Newsy

Rynek robotów chirurgicznych w Polsce notuje prawie 50-proc. wzrost. W ciągu pięciu lat osiągnie wartość ok. 1 mld zł

2022-12-20  |  06:25
Mówi:Joanna Szyman
Funkcja:prezes zarządu NEO Hospital
Firma:Grupa Upper Finance
  • MP4
  • Robotyka chirurgiczna w Polsce rozwija się w Polsce znacznie szybciej niż na rynkach zachodnich i tak też może być w kolejnych latach – wynika z raportu Upper Finance i Polskiej Federacji Szpitali. Polskie placówki nadrabiają kilkuletnie zaległości, bo choć dostępność robotów da Vinci, stanowiących zdecydowaną większość rynku, systematycznie rośnie, to wciąż liczba pacjentów przypadających na jedno takie urządzenie jest 24-krotnie większa niż w Stanach Zjednoczonych, które są liderem rynku robotycznego na świecie. Małoinwazyjne zabiegi roboty wykonują m.in. w urologii, ginekologii czy kardiologii.

    – Jeżeli chodzi o dostępność robotyki chirurgicznej w Polsce, to na jeden system przypada około 2 mln osób. Dla przykładu w Stanach Zjednoczonych na jeden system przypada około 80 tys. osób, a w Europie – 624 tys. Czyli mamy do pokonania dystans związany przede wszystkim z dostępnością do tego typu sprzętu – mówi agencji Newseria Biznes Joanna Szyman, prezes zarządu NEO Hospital z Grupy Upper Finance.

    Światowy rynek chirurgii robotycznej da Vinci jest zdominowany przez Amerykę Północną. Liczba urządzeń tam zainstalowanych w ubiegłym roku stanowiła 60 proc. całego światowego rynku.

    Dostępność do systemów robotycznych w Polsce zmienia się z roku na rok – w stosunku do badania z 2021 roku wzrosła o 25 proc., bo wówczas 2,5 mln mieszkańców przypadało na jedno urządzenie. W Polsce we wrześniu 2022 roku działało 19 autoryzowanych systemów da Vinci, a liczba zabiegów chirurgicznych wykonanych w asyście tych robotów wzrosła o 48 proc. rok do roku. Największą dynamikę wykazuje chirurgia ogólna – 54 proc., następnie ginekologia – 49 proc. i urologia – 46 proc. W opinii autorów raportu „Rynek robotyki chirurgicznej w Polsce w 2022. Prognozy rozwoju na lata 2022–2027” w kolejnych latach ta dynamika będzie się utrzymywać, ponieważ popyt na zabiegi małoinwazyjne w asyście robotów będzie rósł.

    Przede wszystkim jest on napędzany oczekiwaniami pacjentów, którzy potrzebują lepszych, bardziej precyzyjnych metod leczenia. Również lekarze oczekują większej ergonomii i większego komfortu pracy. To są wartości, dla których rynek rośnie tak szybko. Jest również odzwierciedleniem trendów globalnych – mówi prezes zarządu NEO Hospital. – Robotyka chirurgiczna na świecie rozwija się od ponad 20 lat również z bardzo wysoką dynamiką dwucyfrową. Globalnie ona jest nieco wolniejsza niż w Polsce, ale w ostatnich kilku latach to i tak jest powyżej 15 proc. rok do roku.

    Na świecie zainstalowano dotychczas ponad 7,1 tys. urządzeń da Vinci w 69 krajach i wykonano w ich asyście ponad 10 mln operacji. Tylko w 2021 roku było to 1,5 mln zabiegów. W 2020 roku rynek robotyki chirurgicznej był wart ponad 5 mld dol., a do 2027 roku przekroczy 12,5 mld dol. W Polsce wartość tego rynku to ok. 310 mln zł

    – Spodziewamy się, że w Polsce rynek robotyki chirurgicznej osiągnie wartość około 1 mld zł w ciągu pięciu najbliższych lat. Będzie się to przekładało na około 20 tys. procedur wykonywanych z użyciem robotów rocznie, bo tych systemów mamy już kilka i są to zarówno roboty miękkotkankowe, jak również ortopedyczne, neurochirurgiczne, kardiologiczne – wymienia Joanna Szyman.

    Według szacunków Intuitive Surgical, producenta robota da Vinci, przytaczanych w raporcie systemy da Vinci mogą znaleźć zastosowanie w mniej więcej co trzeciej z 20 mln wykonywanych co roku na świecie zaawansowanych procedur chirurgicznych. Zatem obecna skala wykorzystania to zaledwie 20 proc. z globalnego potencjału. Ostatnie trzy lata zaowocowały instalacjami nowych systemów chirurgicznych w Polsce. To m.in. roboty NAVIO i CORI Smith & Nephew Globus Medical, Versius firmy CMR Surgical czy CorPath GRX Siemens Healthineers.

    Wciąż jednak jest szereg barier, które wpływają na tempo rozwoju rynku. Podstawowym wyzwaniem są wysokie koszty instalacji systemów robotycznych, które przekraczają 10 mln zł. Zdaniem ekspertów potrzebne są elastyczne mechanizmy, które będą zachęcać do takich inwestycji, m.in. leasing operacyjny czy wynajem robotów, a także płatności za ich każdorazowe użycie (pay-per-use). Takie narzędzia mogłyby zwiększyć dostępność takich urządzeń także w mniejszych ośrodkach.

    Na takie instrumenty w Polsce czekamy – one w zasadzie zaczęły się tworzyć wraz z pojawieniem się nowych producentów robotów, więc wchodzą również nowe modele biznesowe – mówi ekspertka. – Przede wszystkim potrzebne są szersze ramy finansowania procedur z wykorzystaniem robotów. Aktualnie mamy w koszyku świadczeń gwarantowanych z dedykowaną wyceną jedynie radykalną prostatektomię. Oprócz tych procedur na świecie finansowane są również operacje ginekologiczne w zakresie raka endometrium, zabiegi w raku jelita grubego i tego oczekujemy również dla polskich pacjentów.

    Drugie poważne wyzwanie to kadry wykształcone w kierunku wykorzystania robotów. Na świecie 60 tys. chirurgów ma takie kompetencje, w Polsce jest to 55 chirurgów i trzy chirurżki. Kolejne 90 osób jest przeszkolonych, by asystować w zabiegach z wykorzystaniem robota da Vinci.

    – Kształcenie kadr jest jednym z priorytetów, ponieważ roboty to nie są autonomiczne urządzenia i jakość wynika przede wszystkim z kompetencji lekarza, który te zabiegi wykonuje. Dzięki rozwojowi robotyki na świecie powstały zwalidowane programy kształcenia. Ich efekty są imponujące, ponieważ przejście takich szkoleń pozwala na zredukowanie liczby powikłań o 60 proc. i skrócenie zabiegu o 15 proc. Kluczowe jest, aby upowszechniać te programy – mówi Joanna Szyman. – Chirurdzy kształcą się w dedykowanych do tego centrach szkoleniowych z wykorzystaniem symulatorów, podobnie jak to ma miejsce w lotnictwie, czyli kompetencja chirurga dojrzewa w bezpiecznych, laboratoryjnych warunkach. 

    Kalendarium

    Więcej ważnych informacji

    Kongres MOVE

    Jedynka Newserii

    Jedynka Newserii

    Infrastruktura

    Zorganizowane grupy cyberprzestępcze sięgają po coraz bardziej zaawansowane narzędzia sztucznej inteligencji. Często celem ataków jest infrastruktura krytyczna

    Rozwój cyberprzestępczości postępuje w kierunku budowania powiązań o charakterze mafijnym i wykorzystywania zaawansowanych technologicznie rozwiązań, po jakie sięgają służby specjalne. Coraz częściej służy do tego także sztuczna inteligencja, która przyniosła ze sobą szereg nowych zagrożeń. Choć w ślad za technologicznym zaawansowaniem cyberprzestępców rozwijają się też narzędzia zapobiegające atakom, to wciąż najsłabszym ogniwem jest człowiek. Atrakcyjnym celem ataków dla hakerów są jednostki publiczne, infrastruktura krytyczna i samorządy, również te małe, którym brakuje zasobów finansowych i kadrowych, by zapewnić wystarczającą ochronę. 

    Handel

    Polacy jedzą coraz mniej jaj. Częściej sięgają po te z chowu alternatywnego, za które są skłonni zapłacić więcej

    Od 10 lat sukcesywnie rośnie udział alternatywnych systemów chowu kur niosek. Pochodzi z nich już co trzecie opakowanie jaj, choć nadal w klatkach żyje ponad 37 mln kur. Stopniowe zmiany w hodowli to skutek większej świadomości konsumentów, za którymi podąża branża HoReCa. Są oni gotowi nawet zapłacić więcej za jajka, które pochodzą z chowu nieklatkowego.

    Problemy społeczne

    Docenianie przez szefa jest równie ważne dla pracowników, co atrakcyjne wynagrodzenie i obowiązki. Kluczową rolę odgrywa komunikacja między liderem a zespołem

    Niemal co czwarty pracownik chciałby, by jego przełożony częściej go doceniał. Blisko połowa jest gotowa odejść z pracy z powodu szefa, nawet mimo zadowolenia z firmy i zarobków – wynika z badania „Lider w oczach pracowników” zrealizowanego dla Pluxee. – Liderzy pełnią kluczową rolę w budowaniu zespołu – są też coraz lepsi w rozumieniu tego, że niezbędna jest wizja i cel, do którego można angażować ludzi – ocenia Monika Reszko, psycholożka biznesu.

    Partner serwisu

    Instytut Monitorowania Mediów

    Szkolenia

    Akademia Newserii

    Akademia Newserii to projekt, w ramach którego najlepsi polscy dziennikarze biznesowi, giełdowi oraz lifestylowi, a  także szkoleniowcy z wieloletnim doświadczeniem dzielą się swoją wiedzą nt. pracy z mediami.