Newsy

Samorządowcy zbierają podpisy. Chcą "odzyskać" 8 mld zł

2012-07-23  |  06:45
Mówi:Ryszard Grobelny
Funkcja:Prezydent Poznania, Prezes Związku Miast Polskich
  • MP4

    Do 5 października samorządowcy mają czas, by zebrać 100 tysięcy podpisów pod własnym projektem ustawy o dochodach jednostek samorządu terytorialnego. Jak podkreślają, chcą powrotu do systemu obowiązującego do 2006 roku. Przez obecne przepisy, które obcinają dochody samorządów i nakładają na nie nowe obowiązki, w lokalnych kasach brakuje rocznie kilka miliardów złotych, co hamuje inwestycje i zwiększa ich zadłużenie.

    8 mld zł – tyle rocznie tracą samorządy przez niekorzystne dla nich przepisy. Tylko zmiana ustawy o podatku dochodowym, która ogranicza wpływy z PIT do kas samorządów i dodatkowo wprowadza ulgę rodzinną, powoduje koszty na poziomie 6,8 mld zł.

     – Zmiana stawek PIT to dobra zmiana, ale jej skutek powinien być w jakiś sposób zrekompensowany samorządom – podkreśla w rozmowie z Agencją Informacyjną Newseria Ryszard Grobelny, prezydent Poznania, prezes zarządu Związku Miast Polskich. – Inna sprawa, i to już są poważniejsze konsekwencje, to nakładanie nowych zadań, bo każde zadanie można zlecić, a jak się nie da pieniędzy, to ono po prostu nie będzie zrealizowane.

    Jak podkreślają przedstawiciele korporacji samorządowych, straty w budżetach samorządów powodują m.in. ustawa o opłacie skarbowej, o podatkach i opłatach lokalnych czy o podatku od czynności cywilno-prawnych. Wśród nowych zadań, na które nie zostały przeznaczone wystarczające środki z budżetu centralnego, wymieniają m.in. obowiązki wynikające z ustawy o efektywności energetycznej, o drogach publicznych i o infrastrukturze informacji przestrzennej.

    Dlatego samorządowcy postulują powrót do poprzedniego systemu sprzed kilku lat.

     – My twierdzimy, że dobry był system przygotowany w 2004 roku, który dobrze funkcjonował do 2006 roku. Potem zabrano nam 8 mld zł: nam, czyli wszystkim samorządom, wszystkim mieszkańcom każdego miasta i wsi, każdego powiatu i województwa w Polsce. My uważamy, że teraz powinniśmy wrócić do tego i trzeba nam te pieniądze oddać – postuluje Ryszard Grobelny.

    Samorządowcy podkreślają, że deficyt w budżecie szkodzi przede wszystkim lokalnym społecznościom, bo cierpi na tym rozwój inwestycji.

     – W każdym mieście, każdy burmistrz powie to samo. Po prostu trudniej jest zorganizować nowy żłobek, nowe przedszkole. Nie ma dodatkowych projektów związanych z osobami starszymi. Nie remontuje się tyle dróg, ile oczekują mieszkańcy. A w efekcie nie będzie także tych inwestycji, których mieszkańcy najbardziej oczekują, bo nie możemy się bardziej zadłużać – podkreśla prezydent Poznania.

    Nie mogą, bo po pierwsze, limity zadłużenia regulowane są w ustawie, a poza tym, wzrost zadłużenia na nowe inwestycje powoduje błędne koło, bo samorządy zamiast inwestować będą musiały spłacać kredyty zaciągnięte na poprzednie projekty.

    Zdaniem Związku Miast Polskich, za niedopracowane zmiany legislacyjne, które szkodzą samorządom, zapłaci również budżet centralny.

     – Spadek inwestycji  z 44 mld zł do 19 mld zł w ciągu najbliższych 3 lat – tak się stanie – to będzie 6 mld zł mniej VAT-u w budżecie ministra Rostowskiego. Ale także mniejszy PIT i CIT, bo będzie mniej pracy, jak będzie mniej inwestycji. Więc musimy wspólnie się nad tym pochylić, bo to jest decyzja o tym, jak ma się dalej rozwijać Polska – mówi Andrzej Porawski, pełnomocnik Komitetu Inicjatywy Ustawodawczej, Związek Miast Polskich.

    Dlatego samorządowcy liczą, że złożoną pod koniec czerwca do Sejmu ustawę poprą, i parlamentarzyści, i rząd, zwłaszcza minister finansów.

     – Jeśli będzie rozsądny, to będzie popierał naszą inicjatywę, bo jemu też na pewno zależy na rozwoju kraju. Ja w to głęboko wierzę – przekonuje Ryszard Grobelny. – Jeszcze raz powtórzę: my nie mówimy o tym, że chcemy dodatkowe pieniądze, my chcemy, żeby wróciły te pieniądze, które mieliśmy, których nie zabrał nam kryzys gospodarczy, a zabrały je nieprzemyślane decyzje.

    Żeby obywatelskim projektem zajął się Sejm, potrzebne jest minimum 100 tysięcy podpisów poparcia. Samorządowcy chcą ich zdobyć dużo więcej. Podpisy wśród mieszkańców zbierają osobiście prezydenci, burmistrzowie, wójtowie i inni przedstawiciele władz. Projekt promuje kampania „Stawka większa niż 8 mld zł”.

    Czytaj także

    Kalendarium

    Więcej ważnych informacji

    Samorządowy Kongres Finansowy

    Jedynka Newserii

    Jedynka Newserii

    Handel

    Francuskie firmy z potężnym wkładem w polską gospodarkę. Reinwestują tu połowę wypracowywanych zysków i zatrudniają prawie 230 tys. osób

    Polska jest dziś dla Francji kluczowym partnerem gospodarczym w Europie Środkowo-Wschodniej. Na naszym rynku francuskie firmy ulokowały blisko połowę wszystkich swoich inwestycji w regionie CEE – obecnie działa ich tu 1,2 tys., tworzą łącznie 227 tys. bezpośrednich miejsc pracy i co najmniej drugie tyle pośrednich, u swoich dostawców i partnerów. Skumulowana wartość bezpośrednich inwestycji francuskich firm w Polsce wyniosła dotąd 108 mld zł. Szybko jednak rośnie, ponieważ przedsiębiorstwa znad Sekwany reinwestują 50 proc. wypracowanych przez siebie zysków, głównie w automatyzację i innowacje środowiskowe – wynika z nowego raportu, opublikowanego przez Francusko-Polską Izbę Gospodarczą we współpracy z Instytutem Debaty Eksperckiej i Analiz Quant Tank.

    Transport

    Europejski Bank Inwestycyjny stawia na projekty niskoemisyjnej energetyki i bezpieczeństwa. Finansowanie dla Polski to 5 mld euro rocznie

    Ponad 85 mld  euro w ciągu ostatnich 20 lat zainwestował w Polsce Europejski Bank Inwestycyjny. Środki te przeznaczono przede wszystkim na budowę infrastruktury: dróg czy kolei. Obecnie najwyższy priorytet mają energetyka oraz bezpieczeństwo. Kolejnym etapem powinna być cyfryzacja oraz inwestycje w nowoczesne technologie i podniesienie innowacyjności. Cel to zwiększenie liczby patentów i licencji powstających w Polsce, a w konsekwencji – wzrost konkurencyjności naszego kraju.

    Transport

    Przed polskimi firmami transportowymi piętrzą się problemy. Obok konkurencji z Ukrainy są nim także liczni pośrednicy działający na unijnym rynku

    Jednym z najpoważniejszych problemów firm transportowych jest dziś udział ogromnej liczby pośredników na unijnym rynku. – W sprytny sposób podkupują zlecenia, przetrzymując je do ostatniej chwili, kiedy mogą je dobrze, za niską cenę sprzedać. W efekcie przewoźnik wykonuje fracht o wartości niepokrywającej kosztów takiego transportu – mówi Jan Buczek, prezes Zrzeszenia Międzynarodowych Przewoźników Drogowych w Polsce. Jak ocenia, polska branża transportowa jest w tej chwili w kryzysie, wywołanym przez cały szereg nakładających się na siebie czynników, w tym także m.in. spowolnienie w europejskiej gospodarce i wyzwania związane z redukcją emisji. Zakłócenia powodowane ostatnimi protestami i blokowaniem polsko-ukraińskiej granicy tylko te problemy potęgują.

    Partner serwisu

    Instytut Monitorowania Mediów

    Szkolenia

    Akademia Newserii

    Akademia Newserii to projekt, w ramach którego najlepsi polscy dziennikarze biznesowi, giełdowi oraz lifestylowi, a  także szkoleniowcy z wieloletnim doświadczeniem dzielą się swoją wiedzą nt. pracy z mediami.