Newsy

Bez pomocy rządu ponad połowa firm okołogórniczych może upaść wraz z likwidacją kopalni. Ponad 80 proc. już notuje spadki obrotów

2021-04-26  |  06:15

Na najbliższą środę zaplanowano parafowanie umowy społecznej, której treść ustalono w ubiegłym tygodniu po wielu miesiącach negocjacji między rządem a górnikami. To jeszcze nie zamyka prac nad dokumentem, który ustala warunki wygaszania górnictwa do 2049 roku, bo musi on zostać zatwierdzony m.in. przez Komisję Europejską. Wszystkie szczegóły umowy nie zostały jeszcze ujawnione, ale jeden z załączników ma dotyczyć wsparcia dla firm okołogórniczych, które są ściśle powiązane z funkcjonowaniem kopalni. – Ponad połowa z nich może upaść, jeżeli likwidacja górnictwa nastąpi w sposób szybki i niekontrolowany – mówi Janusz Olszowski, prezes GIPH.

Szczegóły uzgodnionego dokumentu nie zostały jeszcze ujawnione, a jego podpisanie będzie możliwe po akceptacji organów statutowych poszczególnych związków zawodowych. Poinformowano jednak, że umowa społeczna będzie miała cztery załączniki dotyczące różnych aspektów transformacji, a jeden z nich ma dotyczyć firm okołogórniczych i gmin górniczych. Przedsiębiorstwa i instytucje okołogórnicze to m.in. producenci maszyn i urządzeń górniczych, specjalistyczne firmy usługowe, jednostki naukowo-badawcze oraz uczelnie wyższe, które kształcą kadry dla górnictwa. W analizie przeprowadzonej na próbie 207 firm okołogórniczych przez Uniwersytet Ekonomiczny w Katowicach dla GIPH (I etap) stwierdzono, że 63 proc. przychodów badanych podmiotów pochodzi z transakcji z kopalniami i innymi przedsiębiorstwami okołogórniczymi.

– Transformacja górnictwa obejmuje cały sektor, czyli i górników, którzy są zatrudnieni w kopalniach, ale również tysiące firm okołogórniczych i innych instytucji. Szacujemy, że wokół górnictwa funkcjonuje około 400 tys. miejsc pracy. Jeżeli to przeliczymy na rodziny, to kilka milionów osób jest utrzymywanych dzięki strukturze okołogórniczej – podkreśla w rozmowie z agencją Newseria Biznes Janusz Olszowski.

Z analizy UEK wynika, że 82 proc. badanych przedsiębiorstw już odnotowało spadki obrotów z branżą górniczą, dla 26 proc. z nich są to spadki zagrażające kontynuacji działalności. Z kolei 64 proc. firm odczuło trudności związane z płynnością wynikające z problemów płatniczych branży górniczej. W pierwszym etapie badań jedna trzecia respondentów deklarowała, że w sytuacji utraty wpływów od górnictwa upadnie.

Mamy drugą część wyników badań, które przeprowadził Uniwersytet Ekonomiczny i z których wynika niezbicie, że więcej niż połowa tych firm upadnie, jeżeli będziemy w sposób szybki, niekontrolowany likwidować nasze górnictwo. Oni nie dadzą rady samodzielnie się przebranżowić, zdywersyfikować swojej działalności – alarmuje prezes GIPH. – Tylko niewielka część firm okołogórniczych może znaleźć rynki zbytu za granicą z różnych względów. Wygaszenie górnictwa będzie więc oznaczać wygaszenie setek tysięcy miejsc pracy i upadek bardzo wielu firm, jeżeli nie będzie jakiejś systemowej pomocy dla nich.

Tym bardziej że niemal dwie trzecie pracowników przedsiębiorstw okołogórniczych nie ma kompetencji, by natychmiast podjąć pracę w innej branży.

Już teraz setki pracowników zostało zwolnionych w wyniku ograniczonego popytu na maszyny i urządzenia górnicze. A każda ze średniej wielkości firm górniczych ma swoich kooperantów, np. jedna z firm, która należy do izby, współpracuje z 3 tys. mikroprzedsiębiorstw, które dla niej produkują, wykonują usługi itp. Z kolei te małe firmy korzystają z usług innych firm lokalnych: restauracji, fryzjera czy kosmetyczki. Jeżeli upadną duże firmy, to może nastąpić efekt domina i skończyć się katastrofą – ocenia Janusz Olszowski.

Jak podkreśla, transformacja górnictwa w żadnym z krajów nie udała się bez wsparcia publicznych pieniędzy. Tak było m.in. we Francji, w Niemczech, Wielkiej Brytanii czy Belgii.

– W Polsce nie może być inaczej, bo nie możemy doprowadzić do zapaści gospodarki całych regionów, jak miało to miejsce w rejonie Nord-Pas-de-Calais we Francji – zaznacza prezes Górniczej Izby Przemysłowo-Handlowej. – To nie jest tak, że my zlikwidujemy 20 kopalń i będzie wszystko w porządku, wtedy dopiero się rozpoczną problemy. Potrzebne są rozwiązania systemowe.

Izba podaje przykłady instrumentów wsparcia dla pracowników podmiotów działających w otoczeniu górnictwa. Jest to m.in. objęcie określonych grup pracowników niektórymi świadczeniami socjalnymi, np. prawem do wcześniejszej emerytury, jednorazowej odprawy pieniężnej, pokrycia kosztów przekwalifikowania lub założenia własnej działalności gospodarczej. Potrzebne jest także stworzenie regionalnych programów doskonalenia i zmiany kwalifikacji, dofinansowanie szkoleń i egzaminów praktycznych, kursów języków obcych, a także wsparcie dla tworzenia nowych stref ekonomicznych, sprzyjających powstawaniu nowych miejsc pracy.

– Przedsiębiorstwa okołogórnicze nie potrzebują dotacji pochodzących z pieniędzy podatników. Potrzebny jest system pomocowy na przebranżowienie się i inwestycje związane z dywersyfikacją. Możemy przecież wykorzystać potencjał firm okołogórniczych, z których większość działa w przemyśle 4.0, do transformacji całego systemu energetycznego, np. produkcji paneli czy budowy wiatraków. Ważne jest, żeby się znalazły pieniądze na pakiety osłonowe dla zwalnianych pracowników, żeby uniknąć kilkudziesięcioprocentowego bezrobocia – przekonuje Janusz Olszowski.

Jak podkreśla, dziś problemem dla tych firm jest fakt, że różnego rodzaju programy pomocowe państwowych instytucji niechętnie spoglądają na inwestycje związane z węglem i górnictwem.

Członkowie izby zderzają się z politykami państwowych agencji, w których jest zapisane, że jakakolwiek inwestycja związana z górnictwem nie może zostać realizowana, i odbijają się od ściany, nie otrzymując żadnych środków pomocowych. Jeżeli już otrzymują, to na tak komercyjnych warunkach, że nie jest to żadna pomoc. Wydaje mi się, że to jest drugi filar, w którym powinniśmy dokonać zmian – ocenia prezes GIPH.

Kolejnym argumentem za wsparciem tej branży jest fakt, że likwidacja górnictwa i części firm okołogórniczych oznacza duże ubytki w dochodach budżetu państwa i gmin – w wysokości ok. 9–10 mld zł rocznie.

Czytaj także

Kalendarium

Więcej ważnych informacji

Kongres MOVE

Jedynka Newserii

Jedynka Newserii

Infrastruktura

Zorganizowane grupy cyberprzestępcze sięgają po coraz bardziej zaawansowane narzędzia sztucznej inteligencji. Często celem ataków jest infrastruktura krytyczna

Rozwój cyberprzestępczości postępuje w kierunku budowania powiązań o charakterze mafijnym i wykorzystywania zaawansowanych technologicznie rozwiązań, po jakie sięgają służby specjalne. Coraz częściej służy do tego także sztuczna inteligencja, która przyniosła ze sobą szereg nowych zagrożeń. Choć w ślad za technologicznym zaawansowaniem cyberprzestępców rozwijają się też narzędzia zapobiegające atakom, to wciąż najsłabszym ogniwem jest człowiek. Atrakcyjnym celem ataków dla hakerów są jednostki publiczne, infrastruktura krytyczna i samorządy, również te małe, którym brakuje zasobów finansowych i kadrowych, by zapewnić wystarczającą ochronę. 

Handel

Polacy jedzą coraz mniej jaj. Częściej sięgają po te z chowu alternatywnego, za które są skłonni zapłacić więcej

Od 10 lat sukcesywnie rośnie udział alternatywnych systemów chowu kur niosek. Pochodzi z nich już co trzecie opakowanie jaj, choć nadal w klatkach żyje ponad 37 mln kur. Stopniowe zmiany w hodowli to skutek większej świadomości konsumentów, za którymi podąża branża HoReCa. Są oni gotowi nawet zapłacić więcej za jajka, które pochodzą z chowu nieklatkowego.

Problemy społeczne

Docenianie przez szefa jest równie ważne dla pracowników, co atrakcyjne wynagrodzenie i obowiązki. Kluczową rolę odgrywa komunikacja między liderem a zespołem

Niemal co czwarty pracownik chciałby, by jego przełożony częściej go doceniał. Blisko połowa jest gotowa odejść z pracy z powodu szefa, nawet mimo zadowolenia z firmy i zarobków – wynika z badania „Lider w oczach pracowników” zrealizowanego dla Pluxee. – Liderzy pełnią kluczową rolę w budowaniu zespołu – są też coraz lepsi w rozumieniu tego, że niezbędna jest wizja i cel, do którego można angażować ludzi – ocenia Monika Reszko, psycholożka biznesu.

Partner serwisu

Instytut Monitorowania Mediów

Szkolenia

Akademia Newserii

Akademia Newserii to projekt, w ramach którego najlepsi polscy dziennikarze biznesowi, giełdowi oraz lifestylowi, a  także szkoleniowcy z wieloletnim doświadczeniem dzielą się swoją wiedzą nt. pracy z mediami.