Mówi: | dr hab. Jarosław Szczepański |
Funkcja: | |
Firma: | Wydział Nauk Politycznych i Studiów Międzynarodowych, Uniwersytet Warszawski |
Gospodarka jednym z głównych tematów kampanii w USA. Podwyższone przez inflację koszty życia mogą zdecydować o rozkładzie głosów w Kongresie
8 listopada za oceanem odbędą się połówkowe wybory do Kongresu, w wyniku których ukształtuje się nowy układ sił w jego obydwu izbach. Będzie to miało ogromne znaczenie dla dalszej polityki USA, zarówno wewnętrznej, jak i międzynarodowej, a kwestie gospodarcze mogą przeważyć szalę na korzyść Republikanów lub Demokratów. Inflacja – obok kwestii aborcji – stała się dominującym tematem w kampanii wyborczej. Amerykanom doskwierają przede wszystkim wysokie ceny paliw i żywności, choć stan amerykańskiej gospodarki pozostaje stabilny.
– Amerykanie przyzwyczajeni byli przez wiele lat, tym dopiero zachwiała pandemia, do tego, że koszty życia nie są wysokie, w szczególności koszty podstawowych produktów, takich jak paliwo i żywność, która nie była obejmowana zazwyczaj podatkami takimi jak w Europie, czyli np. VAT czy odpowiednikiem VAT w Stanach Zjednoczonych – mówi agencji informacyjnej Newseria Biznes dr hab. Jarosław Szczepański z Wydziału Nauk Politycznych i Studiów Międzynarodowych Uniwersytetu Warszawskiego. – Żywność była dosyć łatwo dostępna, niekoniecznie były to produkty świeże, często były to produkty przetworzone, jednak nie było problemu z ich dostępnością. Dziś Stany Zjednoczone borykają się z inflacją, która powoduje pewien niepokój, i jest to wykorzystywane przez polityków w kampanii wyborczej.
8 listopada odbędą się w Stanach Zjednoczonych wybory midterm (połówkowe, bo odbywają się w połowie kadencji prezydenta) do całej Izby Reprezentantów i częściowo do Senatu (35 ze 100 miejsc). Amerykanie wybiorą też lokalne władze, w tym kilkudziesięciu gubernatorów. Najważniejsze jest jednak, która partia będzie miała większość w każdej z izb, gdyż od tego zależy polityka, jaką Waszyngton będzie prowadził przez najbliższe dwa lata.
Tematy gospodarcze mogą się okazać języczkiem u wagi, ponieważ Stany Zjednoczone borykają się z najwyższą od 40 lat inflacją. We wrześniu wyniosła ona 8,2 proc. r/r. i choć była nieco niższa od rekordu z czerwca (9,1 proc.), to jednak również wyższa od prognoz. Główną przyczyną czerwcowego peaku były najwyższe w historii ceny paliw; cena galonu (ok. 3,78 l) benzyny po raz pierwszy w historii przekroczyła 5 dol. Administracja Joe Bidena zaczęła wówczas uwalniać ropę z rezerw strategicznych, by obniżyć cenę paliwa. Obecnie wynosi ona nieco poniżej 4 dol. za galon.
– Amerykanie uzależnieni są od transportu samochodowego: nie da się realizować american dream, nie posiadając własnego samochodu, z którego dojedzie się z domku na przedmieściach do downtown czy innego miejsca, w którym się pracuje. Nie są więc w stanie swobodnie funkcjonować, jeżeli ceny paliw będą wysokie, a są istotnie wyższe niż te, do których się przyzwyczaili. One zaczynają się zbliżać do cen europejskich, które dla Amerykanów są zupełnie niezrozumiałe, a więc astronomiczne – wyjaśnia dr hab. Jarosław Szczepański. – Mamy w pamięci to, że zerwane łańcuchy dostaw w okresie pandemii nadal odbijają się na dostępności niektórych produktów na półkach w sklepach amerykańskich, a to, wraz z drogim transportem, też odbija się na nastrojach społecznych i wpływa na codzienne życie Amerykanów.
Rezerwa Federalna, czyli amerykański bank centralny, twardo walczy z podwyższoną inflacją, podnosząc stopy procentowe. Fed rozpoczął cykl podwyżek w marcu tego roku i łącznie podniósł koszt pieniądza o 3,75 pkt proc. Na początku listopada po raz czwarty z rzędu podniósł je o 75 punktów bazowych (0,75 punktu procentowego), co było zgodne z oczekiwaniami rynku. Zaskoczył go jednak szef tej instytucji Jerome Powell, który w swoim wystąpieniu okazał się jeszcze bardziej zdeterminowany w walce z inflacją niż dotychczas, podczas gdy rynek oczekiwał raczej złagodzenia tonu. W efekcie dolar się umocnił, a rynki akcji spadły, co w USA ma dużo większe znaczenie niż w Polsce, ponieważ Amerykanie powszechnie inwestują na giełdzie. Ponadto wyższe stopy procentowe oznaczają większe schłodzenie gospodarki.
– Pomysłów na walkę z inflacją jest wiele, zazwyczaj sprowadzają się do tradycyjnych koncepcji podnoszenia stóp procentowych. Przy czym należy pamiętać, że Ameryka, jako kraj, który posiada dolara – walutę rezerwową w obiegu międzynarodowym – może eksportować inflację, w tym sensie, że dodruk dolara może powodować eksport inflacji na zewnątrz i to jest jeden z pomysłów na pozbycie się jej. Ale przede wszystkim chodzi o tradycyjne modele walki z inflacją, które jednak mogą spowodować spowolnienie gospodarcze – mówi przedstawiciel Wydziału Nauk Politycznych i Studiów Międzynarodowych Uniwersytetu Warszawskiego. – Jak wynika ze wskaźników makroekonomicznych, możemy być w przededniu recesji, nawet większej niż po 2007 roku. A to nie jest dobry moment na recesję, kiedy mamy przed sobą kampanię wyborczą, a za dwa lata kampanię prezydencką, która może zadecydować o losach Stanów Zjednoczonych na kolejne co najmniej cztery lata.
Z „technicznego” punktu widzenia recesja w Stanach Zjednoczonych już wystąpiła. Jej warunkiem są bowiem dwa kwartały z rzędu spadku PKB kwartał do kwartału, co w istocie miało miejsce w I i II kwartałach 2022 roku. Gospodarka skurczyła się wówczas odpowiednio o 1,6 proc. oraz 0,6 proc. Warto jednak pamiętać, że amerykańskie odczyty są annualizowane, czyli pokazują, o ile wzrosłaby lub skurczyła się gospodarka w całym roku, gdyby tempo z danego kwartału zostało utrzymane. W przeliczeniu na europejskie miary spadki te oznaczały -0,4 proc. i -0,1 proc. kwartał do kwartału oraz +3,5 proc. i +1,7 proc. rok do roku. W III kwartale PKB za oceanem było już na plusie. Co nie znaczy, ze agresywna polityka Fedu nie może znów wepchnąć go pod kreskę.
– Propozycje Republikanów i Demokratów na walkę ze zbliżającą się recesją oraz problemami gospodarczymi są właściwie tradycyjnymi propozycjami dla obu partii. Republikanie proponują deregulację, uwolnienie rynku, zmniejszenie obciążeń, mniejsze państwo – podkreśla dr hab. Jarosław Szczepański. – Drudzy mówią o potrzebie regulacji tych dużych, którzy mają nadmiarowe zyski i być może powinni przysłużyć się gospodarce oraz społeczności, oraz o tym, że należy reformować system państwa dobrobytu, jakie zaczęło być montowane przez Obamę. Ten proces został zahamowany w czasie kadencji Donalda Trumpa, a teraz Biden próbuje to odbudowywać na takim poziomie, na jakim może ze względu na różnego rodzaju problemy, które dotykają jego prezydenturę właściwie od początku jej trwania. Więc to są dwa modele: jeden bardziej pomocowy, demokratyczny, drugi bardziej liberalny, czyli republikański.
Czytaj także
- 2025-08-06: Na półmetku wakacji ceny paliw na stacjach nie powinny się wyraźnie zmienić. Znaczące różnice między regionami i stacjami
- 2025-08-05: Amerykańskie indeksy mają za sobą kolejny wzrostowy miesiąc. Druga połowa roku na rynkach akcji może być nerwowa
- 2025-08-01: M. Wawrykiewicz (PO): Postępowanie z art. 7 przeciw Węgrom pokazało iluzoryczność tej sankcji. Unia wywiera naciski poprzez negocjacje nowego budżetu
- 2025-07-17: Ważą się losy wymiany handlowej między Stanami Zjednoczonymi a Unią Europejską. Na wysokich cłach stracą obie strony
- 2025-07-11: RPP zgodna co do potrzeby obniżania stóp procentowych. Trwają dyskusje dotyczące tempa tych decyzji
- 2025-07-04: Rośnie liczba i wartość udzielonych konsumentom kredytów gotówkowych. Gorzej mają się kredyty ratalne oraz te udzielane firmom
- 2025-07-18: Wzrost wynagrodzeń ekip budowlanych najmocniej wpływa na koszty budowy domu. Zainteresowanie inwestorów mimo to nieznacznie wzrasta
- 2025-07-18: Były prezes PGE: OZE potrzebuje wsparcia magazynów energii. To temat traktowany po macoszemu
- 2025-06-25: W rosyjskiej niewoli może przebywać kilkadziesiąt tysięcy Ukraińców. Napięta sytuacja geopolityczna sprzyja Rosji
- 2025-07-10: UE w 80 proc. technologicznie polega na innych krajach. Zależność cyfrowa od USA i Chin może być zagrożeniem dla bezpieczeństwa
Więcej ważnych informacji
Jedynka Newserii

Jedynka Newserii

Handel

Mercosur to tylko wierzchołek góry lodowej. UE ma ponad 40 umów handlowych, które mogą destabilizować rynek rolny
Umowa handlowa między UE a krajami Mercosur może znacząco zaburzyć konkurencję na rynku rolnym i osłabić pozycję unijnych, w tym polskich, producentów – ostrzegają rolnicy i producenci żywności. Umowie sprzeciwia się część krajów unijnych, które domagają się klauzuli ochronnych oraz limitów importowych. – Problemem jest jednak nie tylko ta konkretna umowa. Chodzi o cały system wolnego handlu, który się kumuluje z dziesiątek innych porozumień – podkreśla Andrzej Gantner, wiceprezes Polskiej Federacji Producentów Żywności.
Firma
Dzięki zdalnej weryfikacji tożsamości z wykorzystaniem AI firmy zminimalizowały liczbę oszustw. Rozwiązania wykorzystuje głównie sektor finansowy

Z najnowszych danych Eurostatu wynika, że w 2024 roku 5,9 proc. polskich firm korzystało z rozwiązań z zakresu sztucznej inteligencji. W 2023 roku był to odsetek na poziomie 3,67 proc. Wciąż jednak jest to wynik poniżej średniej unijnej, która wyniosła 13,48 proc. Jednym z obszarów, który cieszy się coraz większym zainteresowaniem wśród przedsiębiorców, jest weryfikacja tożsamości przez AI, zwłaszcza w takich branżach jak bankowość, ubezpieczenia czy turystyka. Jej zastosowanie ma na celu głównie przeciwdziałać oszustwom i spełniać wymogi regulacyjne.
Prawo
Daniel Obajtek: Własne wydobycie i operacyjne magazyny to filary bezpieczeństwa. Zgoda na magazyny gazu poza krajem to rezygnacja z suwerenności energetycznej

Były prezes Orlenu ostrzega przed zmianami w ustawie o zapasach ropy naftowej, produktów naftowych i gazu ziemnego. Jego zdaniem przygotowana przez rząd nowelizacja tzw. ustawy magazynowej i ujednolicanie unijnej polityki energetycznej to zagrożenie dla bezpieczeństwa energetycznego Polski. W jego opinii tylko silna spółka narodowa, własne wydobycie, krajowe magazyny i zbilansowany miks energetyczny zapewnią Polsce bezpieczeństwo i konkurencyjność.
Partner serwisu
Szkolenia

Akademia Newserii
Akademia Newserii to projekt, w ramach którego najlepsi polscy dziennikarze biznesowi, giełdowi oraz lifestylowi, a także szkoleniowcy z wieloletnim doświadczeniem dzielą się swoją wiedzą nt. pracy z mediami.