Mówi: | Henryk Kaliś |
Funkcja: | prezes zarządu |
Firma: | Forum Odbiorców Energii Elektrycznej i Gazu |
Sycylia mierzyła się z blackoutem. W Polsce taki scenariusz jest mało prawdopodobny
Poważny niedobór energii wystąpił w Polsce ostatni raz w 2015 roku, kiedy operator systemu przesyłowego – po raz pierwszy od 1989 roku – musiał wprowadzić w całym kraju stopnie zasilania, czyli planowane ograniczenia w zużyciu prądu, żeby zapobiec blackoutowi. Od tego czasu na polskim rynku energetycznym zaszły jednak znaczące zmiany i mimo że zapotrzebowanie na energię jest coraz większe, to eksperci przekonują, że ryzyko blackoutu jest w Polsce raczej marginalne. W ostatnich dniach z takimi problemami mierzyła się Sycylia. W wielu miejscach zabrakło prądu i bieżącej wody. Blackout wywołały ekstremalne upały, z temperaturami przekraczającymi 45 stopni Celsjusza.
– Na razie opieramy bezpieczeństwo energetyczne na własnych źródłach energii. Mamy 44 źródła, bloki energetyczne oparte na węglu kamiennym, na których rząd ma zamiar oprzeć bezpieczeństwo energetyczne Polski w okresie przejściowym. Budujemy energetykę jądrową, która już zaczyna się pojawiać – w roku 2030 w postaci 300 MW w małych reaktorach jądrowych i w 2033 roku w bloku systemowym o mocy 1200 MW. Ten proces na pewno będzie bardzo trudny, ale nie sądzę, żeby zabrakło nam źródeł. Wręcz przeciwnie, będziemy mieli problem z zarządzaniem tym, co w najbliższym czasie ma się pojawić w Krajowym Systemie Elektroenergetycznym – mówi agencji Newseria Biznes Henryk Kaliś, prezes zarządu Forum Odbiorców Energii Elektrycznej i Gazu.
Zmiany, jakie zaszły na rynku w ostatnich latach na polskim rynku energetycznym, ograniczają ryzyko blackoutu. Powstały nowe bloki węglowe i gazowe, a na rzekach, w okolicach punktów czerpania wody do układów chłodzenia, powstały stopnie wodne zmniejszające ryzyko niedoborów. Na połączeniu z niemieckim systemem elektroenergetycznym pojawiły się przesuwniki fazowe, pozwalające na kontrolowanie transgranicznych przepływów energii i zwiększenie możliwości interwencyjnego importu. Z kolei boom na fotowoltaikę, zapoczątkowany rządowym programem Mój Prąd, i błyskawiczny wzrost mocy w tym segmencie pozwolił na zmniejszenie ryzyka deficytów mocy latem. Dodatkowo w 2018 roku po raz pierwszy zakontraktowano rezerwy w ramach rynku mocy, a w razie kłopotów z dostawami energii istnieje możliwość uruchomienia nie tylko importu interwencyjnego, ale i usług DSR, czyli tymczasowego ograniczenia przez odbiorców przemysłowych zużycia energii elektrycznej na wezwanie operatora systemu przesyłowego.
– W tym kontekście trzeba bardzo pozytywnie ocenić rozwój europejskiego wspólnego rynku energii. Sądzę, że m.in. z tego względu zagrożenia, które wystąpiły w 2015 roku, w tej chwili już nie do końca są realne. Obserwujemy co prawda sytuację, w której europejski system elektroenergetyczny ma pewne problemy, ale w tej chwili dużo łatwiej jest się bronić dzięki rozwiniętym możliwościom na połączeniach transgranicznych i przedsięwzięciom, które zrealizował operator systemu przesyłowego. Mam tu na myśli połączenie ze Szwecją i Litwą, zwiększone możliwości wymiany transgranicznej, ale również optymalne zarządzanie Krajowym Systemem Elektroenergetycznym. Nie bez znaczenia jest też potencjał 1000 MW w usługach redukcji zapotrzebowania w tym roku i 1500 MW w przyszłym – wymienia prezes Forum Odbiorców Energii Elektrycznej i Gazu.
W sierpniu 2015 roku, podczas fali upałów z temperaturami oscylującymi wokół 40 stopni Celsjusza, popyt na energię elektryczną – m.in. przez wykorzystanie urządzeń klimatyzujących – wzrósł do poziomu, któremu energetyka węglowa nie była w stanie sprostać. Susza i upały obniżyły bowiem poziom wody w rzekach do tego stopnia, że w wielu elektrowniach konwencjonalnych pojawiły się poważne problemy z zasilaniem układów chłodzenia. Dodatkowo w Bełchatowie, największej elektrowni w Polsce, doszło do awarii, słaby wiatr unieruchomił turbiny wiatrowe, a czeska elektrownia atomowa w Temelinie, która od czasu do czasu ratuje polski bilans energetyczny, miała akurat przestój. W efekcie – wliczając remonty i prace modernizacyjne – z systemu elektroenergetycznego wypadło w sumie 30–35 proc. mocy.
– W przeszłości mieliśmy w Polsce sytuację, w której ciągłość dostaw energii była zagrożona. W sierpniu 2015 roku wprowadzono ograniczenia w dostawach energii elektrycznej po długim czasie energetycznego komfortu – mówi Henryk Kaliś.
10 sierpnia 2015 roku PSE, czyli operator systemu przesyłowego, ogłosił najwyższy, 20. stopień zasilania, co w praktyce oznaczało ograniczenie dostaw prądu do największych konsumentów korporacyjnych. W takiej sytuacji mają oni prawo pobierać tylko umowne minimum mocy w ilości wystarczającej do utrzymania bezpieczeństwa pracowników i ochrony linii produkcyjnych.
– Koszty związane z wprowadzeniem tych ograniczeń ponieśli odbiorcy końcowi – głównie przemysł, który został nimi dotknięty. Jednak one dotyczą też energii, której nie zużyliśmy, która trafiła na rynek bilansujący i została bardzo nisko wyceniona. Tak więc do strat w produkcji, które odnotowywaliśmy przynajmniej przez pierwsze trzy dni, bo później mogliśmy się już do tej sytuacji przystosować, doszło jeszcze nieuczciwe rozliczenie tej energii na rynku bilansującym – mówi prezes Forum Odbiorców Energii Elektrycznej i Gazu. – Od tamtej sytuacji dzieli nas ośmioletnia przerwa i mamy nadzieję, że nigdy się nie powtórzy.
Przez ostatnich osiem lat w Polsce – mimo rosnącego zapotrzebowania na energię – nie było dotąd konieczności wprowadzenia ograniczeń w dostawach. Jednak PSE w tym czasie już kilkukrotnie informował o niedoborach naruszających margines bezpieczeństwa i rekordowym zapotrzebowaniu na moc, którego przyczyną były wysokie temperatury i urządzenia klimatyzacyjne włączane w trakcie upałów. Taki rekord padł po raz ostatni w 2021 roku, a wcześniej w 2019 roku. Ostatni raz o okresach zagrożenia na rynku mocy PSE poinformowały pod koniec września ub.r. W praktyce taki komunikat oznacza, że w systemie zachodzi ryzyko pojawienia się niedoborów mocy, a elektrownie muszą pracować pełną parą.
Z danych przytaczanych przez Polski Instytut Ekonomiczny w 2019 roku wynikało, że potencjalny blackout mógłby mieć opłakane skutki dla całej polskiej gospodarki. W okresie letnim 12-godzinna przerwa w dostawach energii elektrycznej w skali całego kraju wiązałaby się ze stratą 3,8 mld zł. Jednak w przypadku dużych zakładów przemysłowych nawet lokalne, kilkugodzinne przerwy w dostawie prądu mogłyby być wręcz katastrofalne.
Czytaj także
- 2024-06-28: Przyspiesza dekarbonizacja ciepłownictwa. Elektrociepłownia w Bydgoszczy od przyszłego roku zrezygnuje z kolejnych kotłów węglowych
- 2024-05-29: Prezes PGE: Energetyka węglowa nie jest w stanie funkcjonować zgodnie z zasadami rynkowymi. Konieczne jest wydzielenie tego segmentu ze spółki
- 2024-05-13: Europejski Bank Inwestycyjny stawia na projekty niskoemisyjnej energetyki i bezpieczeństwa. Finansowanie dla Polski to 5 mld euro rocznie
- 2024-06-21: Polska wciąż w unijnym ogonie pod względem rozwoju sektora biogazu. Nie pomogła specustawa, barierą pozostają wysokie koszty
- 2024-05-08: Za dwa lata w gdańskim porcie ma powstać baza instalacyjna morskich farm wiatrowych. Będzie ponad pięć razy większa od krakowskiego Rynku Głównego
- 2024-04-17: Chiny przygotowują się do ewentualnej eskalacji konfliktu z USA. Mocno inwestują w swoją niezależność energetyczną i technologiczną
- 2024-04-18: Padają kolejne rekordy generacji energii z OZE. Przez jakość sieci duży potencjał wciąż jest niezagospodarowany
- 2024-04-08: PGE przygotowuje się na duże inwestycje. Kluczowe są projekty z obszaru morskiej energetyki wiatrowej oraz sieci dystrybucyjnej
- 2024-04-17: Inwestycje w przydomowe elektrownie wiatrowe w Polsce mogą się okazać nieopłacalne. Eksperci ostrzegają przed wysokimi kosztami produkcji energii
- 2024-04-16: Szybko rośnie udział odnawialnych źródeł w krajowym miksie energetycznym. Potrzebne przyspieszenie w inwestycjach w sieci przesyłowe
Kalendarium
Więcej ważnych informacji
Jedynka Newserii
![](/files/11111/n-innowacje.png)
Jedynka Newserii
![](/files/11111/n-lifestyle.png)
Konsument
![](https://www.newseria.pl/files/11111/recycling-1,w_274,_small.jpg)
Gminy obawiają się wysokich kar za nieosiągnięcie poziomów recyklingu odpadów. Apelują o szybkie wprowadzenie zasady „zanieczyszczający płaci”
Polska jest ostatnim krajem Unii Europejskiej, który nie wdrożył jeszcze systemu rozszerzonej odpowiedzialności producenta (ROP). W efekcie koszty zagospodarowania odpadów opakowaniowych obecnie ponoszą głównie mieszkańcy, a odpowiedzialność organizacyjną – gminy. To na nich spoczywa też obowiązek osiągania określonych prawem poziomów odpadów poddanych recyklingowi. W tym roku wiele z gmin może mieć z tym problem, a to oznacza groźbę kar. Wprowadzenie systemu kaucyjnego bez wcześniejszego albo równoległego wprowadzenia ROP może oznaczać dalsze problemy gmin. – Konieczne jest uszczelnienie systemu – podkreśla Olga Goitowska z Urzędu Miejskiego w Gdańsku.
Prawo
Cudzoziemcy odgrywają coraz większą rolę na polskim rynku pracy. Firmy wciąż obawiają się skomplikowanych i długotrwałych procedur
![](https://www.newseria.pl/files/11111/gremi-cudzoziemcy-foto,w_133,_small.jpg)
Liczba pracowników z zagranicy zarejestrowanych w ZUS-ie w ciągu ostatniej dekady wzrosła kilkukrotnie. Zdecydowanie szybciej przybywa w tej grupie obywateli spoza Unii Europejskiej, nie tylko z Ukrainy, Białorusi i Kaukazu, ale też z Azji Południowo-Wschodniej, Afryki czy Ameryki Południowej. W przyszłości potrzeba zatrudniania obcokrajowców będzie coraz większa ze względu na kurczącą się liczbę osób w wieku produkcyjnym. Dlatego firmy podkreślają potrzebę uproszczenia procedur dopuszczających pracowników z krajów trzecich i skrócenia czasu ich procedowania.
Transport
Warszawa pracuje nad rewolucją biletową. Nowy system pozwoli płacić tylko za faktyczny czas podróży lub przejechane kilometry
![](https://www.newseria.pl/files/11111/ztm-warszwa-bilety-foto2,w_133,r_png,_small.png)
W stolicy trwają prace nad nowym systemem biletowym. Zamiast karty miejskiej, na której kodowane są wszystkie dane, powstanie centralne konto pasażera, dostępne z komputera i aplikacji mobilnej. Zniknie konieczność skanowania kodów QR w pojazdach, a wprowadzony ma zostać nowy system naliczania opłat za przejazd, wzorowany na obowiązującym m.in. w Londynie. – Zależy nam, żeby pasażer nie zastanawiał się, jaki bilet kupić, a podróż jego była rozliczana optymalnie, bo o to tu głównie chodzi – przekonuje Agnieszka Siekierska-Otłowska, dyrektorka Pionu Handlowego ZTM w Warszawie.
Partner serwisu
Szkolenia
![](https://www.newseria.pl/files/11111/ramka-prawa-akademia-newser_1,w_274,_small.jpg)
Akademia Newserii
Akademia Newserii to projekt, w ramach którego najlepsi polscy dziennikarze biznesowi, giełdowi oraz lifestylowi, a także szkoleniowcy z wieloletnim doświadczeniem dzielą się swoją wiedzą nt. pracy z mediami.