Newsy

Szkolenie pilota samolotów rejsowych kosztuje nawet 250 tys. zł. Większość kandydatów finansuje je z własnej kieszeni

2019-08-23  |  06:10

W ciągu kilku nadchodzących dekad technologie najprawdopodobniej zastąpią pilotów, ale jak na razie ta profesja ma dobrą passę w związku z dynamicznym rozwojem rynku lotniczego. Piloci mogą liczyć na ciekawą pracę i dobre zarobki, ale wymagany jest nienaganny stan zdrowia i odpowiedzialność, a kształcenie jest długie i wieloetapowe. Wyszkolenie pilota samolotów rejsowych to koszt nawet 250 tys. zł i większość kandydatów finansuje go z własnej kieszeni. Taki wydatek może jednak zwrócić się już w 23 lata się po rozpoczęciu pracy w zawodzie.

Według szacunków Boeinga w ciągu najbliższych 20 lat na całym świecie zabraknie nawet 600 tys. przedstawicieli tej profesji. Duży popyt przy niskiej podaży nowych kadr oznacza dla pilotów rynek pracownika i dobre zarobki, ale za około 50–70 lat zawód ten zacznie stopniowo zanikać.

W świetle rozwoju technologii informatycznych prawdopodobnie pilota w kokpicie również kiedyś zastąpi komputer. W tym sensie zawód pilota wydaje się być zawodem przeszłości, bo najbardziej prestiżowy był w drugiej połowie XX wieku. Natomiast w najbliższych kilkudziesięciu latach jest to wciąż zawód absolutnie perspektywiczny. Pilotów na rynku brakuje, więc będzie dla nich dużo dobrze płatnej pracy w wielu ciekawych krajach świata – mówi agencji Newseria Biznes Jakub Benke, pilot liniowy, prezes zarządu Bartolini Air.

Kandydaci do tego zawodu muszą się charakteryzować przede wszystkim dobrym stanem zdrowia i przejść badania lekarskie, które zagwarantują, że nie stracą świadomości w powietrzu i nie przestaną panować nad samolotem.

Na drugim miejscu są predyspozycje i one już nie są takie oczywiste. Myślę, że większość osób mogłaby zostać pilotami, bo nie jest to zawód o wiele trudniejszy niż inne. Na pewno wymaga gotowości do wzięcia odpowiedzialności. Według mnie w ogóle nie jest to zawód niebezpieczny, stresujący, natomiast na pewno trzeba być osobą odpowiedzialną i umieć traktować sprawy poważnie – podkreśla Jakub Benke.

Kandydat na pilota musi też wykazać się pracowitością, bo zdobywanie kompetencji oznacza wielogodzinną naukę, pracę i wiele różnego typu egzaminów. Szkolenie pilotów dzieli się na część teoretyczną i praktyczną. Składa się z kilku etapów, z których pierwszym jest szkolenie do licencji turystycznej.

Zaczynamy od podstaw teorii, następnie latamy małą awionetką, czyli małym samolotem tłokowym. Uzyskujemy licencję turystyczną, a następnie poszczególne, dodatkowe uprawnienia – aż do licencji zawodowej i licencji liniowej zamrożonej. Cały czas latamy tylko niedużymi samolotami tłokowymi, tyle że coraz bardziej skomplikowanymi, czyli dwusilnikowymi, z chowanym podwoziem. Chodzi o to, żeby to szkolenie nie było aż tak bardzo drogie, bo ono i tak nie należy do najtańszych – mówi Jakub Benke.

Jak ocenia, w Polsce system szkolenia lotniczego jest dość rozwinięty. Istnieje raptem kilka szkół publicznych, które szkolą pilotów, ale na rynku funkcjonuje wiele podmiotów prywatnych. Większość pilotów finansuje szkolenie ze środków własnych, natomiast wymaga to inwestycji rzędu 250 tys. zł. To koszt, który wiele osób powstrzymuje przed wybraniem tej drogi zawodowej. Jak podkreśla ekspert, przy obecnej dobrej koniunkturze na rynku taka inwestycja może jednak szybko się zwrócić – nawet w 2–3 lata po rozpoczęciu pracy w kokpicie samolotu rejsowego.

Po przejściu wieloetapowego szkolenia i uzyskaniu licencji liniowej zamrożonej pilot może się już zatrudnić w linii lotniczej i zasiąść w prawym fotelu pierwszego oficera w dużym samolocie odrzutowym. Przedtem musi jednak przejść jeszcze jedno, trwające średnio od 2 do 4 tygodni szkolenie na dany typ samolotu rejsowego.

Kiedy kandydat na pilota uzyska już licencję zawodową i dostanie pracę w linii lotniczej, ta linia wysyła go na szkolenie np. na typ samolotu Airbus 320 czy Boeing 737. Ono odbywa się już w pełni na symulatorze, z wyjątkiem nauki lądowań. Jest sześć lądowań, które wykonuje się prawdziwym, pustym samolotem bez pasażerów. Wynika to z faktu, że techniki lądowania symulatorów nie są w stanie idealnie tego oddać i ten element jest niezastąpiony. Natomiast gdy przechodzimy do samolotów odrzutowych, na których godzina lotu jest już bardzo droga, rzeczywiście symulatory zaczynają zajmować pierwsze miejsce w szkoleniu – prezes zarządu Bartolini Air.

Czytaj także

Kalendarium

Więcej ważnych informacji

Jedynka Newserii

Jedynka Newserii

Infrastruktura

Prąd z największej prywatnej inwestycji energetycznej w Polsce popłynie w 2027 roku. Polenergia dostała właśnie potężny zastrzyk finansowania

Polenergia S.A. i Bank Gospodarstwa Krajowego podpisały umowę pożyczki ze środków Krajowego Planu Odbudowy (KPO) na budowę morskich farm wiatrowych. Finansowanie wyniesie 750 mln zł i zostanie wykorzystane do budowy dwóch farm o łącznej mocy 1440 MW. Największa prywatna grupa energetyczna w Polsce realizuje ten projekt z norweskim Equinorem. Prace związane z budową fundamentów turbin na Bałtyku mają się rozpocząć w 2026 roku. Projekty offshorowe będą jednym z filarów nowej strategii Polenergii, nad którą spółka właśnie pracuje.

Przemysł

Polskie firmy przemysłowe bardziej otwarte na technologie. Sztuczną inteligencję wdrażają z ostrożnością [DEPESZA]

Innowacje cyfrowe w przemyśle, choć wiążą się z kosztami i wyzwaniami, są jednak postrzegane przez firmy jako szansa. To podejście przekłada się na większą otwartość do ich wdrażania i chęć inwestowania. Ponad 90 proc. firm przemysłowych w Polsce, które wprowadziły co najmniej jedno rozwiązanie Przemysłu 4.0, dostrzega wyraźną poprawę efektywności procesów produkcyjnych – wynika z nowego raportu Autodesk. Choć duża jest wśród nich świadomość narzędzi opartych na sztucznej inteligencji, na razie tylko 14 proc. wykorzystuje je w swojej działalności.

Prawo

Przez „wrzutkę legislacyjną” saszetki nikotynowe mogły zniknąć z rynku. Przedsiębiorcy domagają się konsultowania nowych przepisów

Coraz popularniejsze na rynku saszetki z nikotyną do tej pory funkcjonują poza systemem fiskalnym i zdrowotnym. Nie są objęte akcyzą ani zakazem sprzedaży osobom niepełnoletnim. Dlatego też sami producenci od dawna apelują do rządu o objęcie ich regulacjami, w tym podatkiem akcyzowym, żeby uporządkować rosnący rynek i zabezpieczyć wpływy budżetowe państwa. Ministerstwo Zdrowia do projektu ustawy porządkującej rynek e-papierosów bez zapowiedzi dodało regulację dotyczącą saszetek nikotynowych, która jednak w praktyce mogła zlikwidować tę kategorię wyrobów na rynku. Przedsiębiorcy nie kryją rozczarowania sposobem, w jaki wprowadzane są zmiany w przepisach regulujących rynek.

Partner serwisu

Instytut Monitorowania Mediów

Szkolenia

Akademia Newserii

Akademia Newserii to projekt, w ramach którego najlepsi polscy dziennikarze biznesowi, giełdowi oraz lifestylowi, a  także szkoleniowcy z wieloletnim doświadczeniem dzielą się swoją wiedzą nt. pracy z mediami.