Mówi: | Paweł Powalski, dyrektor ds. PR, Nissan Sales Central & Eastern Europe Bartłomiej Binkiewicz, business development manager, Eurotax |
Znikają kolejne bariery dla rynku samochodów elektrycznych. Rosnące zasięgi i coraz niższe ceny mogą wywołać boom zakupowy
Na polskim rynku motoryzacyjnym udział elektryków wciąż jest znikomy, ale dynamicznie rośnie. Wynika to z faktu, że znikają kolejne bariery. Po pierwsze, nowe modele oferują coraz lepsze osiągi, a ich ceny stopniowo spadają. Przykładowo trzyletni używany samochód elektryczny stanowi już ciekawą alternatywę cenową dla konwencjonalnych silników spalinowych. Dodatkowo koncerny motoryzacyjne inwestują w rozbudowę infrastruktury do ładowania. Wszystko to składa się na rosnące zainteresowanie autami elektrycznymi nie tylko wśród klientów indywidualnych, lecz także wśród firm i przedsiębiorców.
– Zerowa emisja spalin, praktycznie bezgłośny układ napędowy, wysoki komfort użytkowania – to elementy, które spowodowały, że coraz więcej osób rozpatruje zakup samochodu elektrycznego. Kolejny jest argument kosztowy. Dzisiaj pokonanie 100 kilometrów to koszt zaledwie 6 złotych, czyli nieco więcej niż litr paliwa, żaden inny samochód nie jest w stanie się z tym mierzyć. Tych korzyści zaczyna się pojawiać coraz więcej – mówi agencji informacyjnej Newseria Biznes Paweł Powalski, dyrektor PR w Nissan Sales Central & Eastern Europe.
Udział samochodów elektrycznych i hybryd typu plug-in na polskim rynku wciąż jest znikomy i oscyluje wokół 0,1 proc. Statystyki pokazują jednak tendencję wzrostową. Według danych CEPIK w okresie od stycznia do października 2017 roku w Polsce zarejestrowanych zostało 860 tego rodzaju pojazdów, podczas gdy rok temu wskaźnik zatrzymał się na 473 autach, a dwa lata wcześniej osiągnął poziom 295. Rosnąca popularność elektryków widać szczególnie na przykładzie innych europejskich krajów. Według European Automobile Manufacturers Association (ACEA) w ubiegłym roku na terenie Unii Europejskiej zarejestrowano ponad 155 tys. takich aut (wzrost blisko 5 proc. rdr.).
Na zlecenie Polskiego Stowarzyszenia Paliw Alternatywnych (PSPA) firma badawcza SW Research przeprowadziła w maju br. badanie, z którego wynika, że 12 proc. Polaków realnie planuje w najbliższym czasie zakup samochodu elektrycznego, a 31,5 proc. wciąż się nad nim zastanawia. Coraz większe zainteresowanie elektrykami wynika z faktu, że znikają kolejne bariery ograniczające rozwój tego rynku.
– Dzisiaj zasięgi samochodów elektrycznych wzrastają w tempie, którego nie spotykaliśmy do tej pory. Zwiększenie zasięgu samochodu Nissan LEAF do 378 kilometrów to wzrost o 50 proc. w stosunku do generacji, którą wprowadziliśmy raptem cztery lata temu. Stereotyp zasięgu praktycznie zostaje obalony. Dzisiaj możemy się swobodnie poruszać autem elektrycznym praktycznie po całym kraju – mówi Paweł Powalski.
Powoli znikają również ograniczenia infrastrukturalne. Dziś na terenie całego kraju jest ok. 305 punktów ładowania samochodów elektrycznych, z czego większość w Warszawie i innych dużych miastach. Polski rząd stawia jednak mocny akcent na rozwój elektromobilności. Plany resortu rozwoju zakładają, że do 2020 roku ma powstać już 400 szybkich punktów ładowania samochodów elektrycznych i 6 tys. publicznych punktów ładowania o normalnej mocy.
– Rozwój infrastruktury widzimy w całym regionie Europy Środkowo-Wschodniej. Sieć ładowarek jest coraz większa i są zapowiedzi, że będzie rozwijana. Główna bariera i obawa użytkowników dotycząca ładowania samochodów elektrycznych będzie powoli znikać – mówi Bartłomiej Binkiewicz, business development manager w firmie Eurotax.
– W najbliższych latach możemy się spodziewać dynamicznego rozwoju punktów ładowania. Odległości między nimi będą nie większe niż 80 km, a podróżowanie stanie się bardziej elastyczne. W rezultacie przy zasięgach, które oferują w tej chwili samochody elektryczne, oraz planowanej liczbie stacji ładowania, klienci nie powinni się już obawiać tego aspektu – mówi Paweł Powalski.
Bartłomiej Binkiewicz podkreśla, że coraz mniej barier dla rynku samochodów elektrycznych będzie napędzać wzrost zainteresowania takimi pojazdami – zarówno nowymi, jak i używanymi. W tej chwili trzy- czy czteroletni używany samochód elektryczny kosztuje mniej więcej połowę swojej ceny początkowej. Dla klientów, których nie stać na zakup nowego auta, jest osiągalny cenowo i stanowi ciekawą alternatywę dla konwencjonalnych silników spalinowych.
Przez ostatnie lata wartość rezydualna samochodów elektrycznych (czyli spodziewana wartość, po której samochód zostanie sprzedany np. firmie leasingowej po zakończeniu kontraktu) była na średnim poziomie, co wiązało się z dość wysoką ceną zakupu i niskimi walorami użytkowymi, np. z ograniczonym zasięgiem. Przez to elektryki były postrzegane jako nieopłacalne i nie cieszyły się dużym zainteresowaniem firm i klientów biznesowych. Zmiana technologiczna odwróciła sytuację.
– Spodziewamy się, że z powodu coraz lepszej oferty i zmiany technologicznej modeli wartości rezydualne samochodów elektrycznych będą stopniowo wzrastać. Na rynek wchodzą nowe modele, które oferują zdecydowanie więcej niż do tej pory. Przez najbliższe lata będziemy obserwować wzrosty –prognozuje Bartłomiej Binkiewicz.
– Samochody elektryczne są też idealnym rozwiązaniem dla floty. Zerowa emisja szkodliwych spalin, niski poziom hałasu, korzyści bezpośrednie, czyli kosztowe, które w znaczący sposób wpływają na bilans każdej firmy, oraz korzyści wizerunkowe wynikające z użytkowania samochodów, które są całkowicie przyjazne dla środowiska. Wszystko to sprawia, że coraz więcej firm decyduje się na zakup samochodów elektrycznych – dodaje Paweł Powalski.
Dla branży motoryzacyjnej firmy i korporacje, które wymieniają flotę średnio co kilka lat, są istotnym klientem. W I półroczu tego roku przedsiębiorstwa kupiły w Polsce ponad 167 tys. nowych samochodów osobowych (o 28,8 tys. więcej niż rok wcześniej), czyli prawie 70 proc. wszystkich sprzedanych nowych pojazdów.
W tę półkę celuje również Nissan. Nowy Nissan LEAFto blisko 400 kilometrów zasięgu, co powoduje, że przy normalnym użytkowaniu takie auto można ładować raz na tydzień. Poza walorami użytkowymi auto ma dużo wyższą wartość rezydualną, co jest istotne dla klientów firmowych.
– Przewidywana jest dla niego wartość rezydualna na poziomie 56–57 proc. po trzech latach użytkowania. Względem poprzedniej generacji Nissana LEAF jest to wzrost o 4–6 pkt proc., zależnie od wersji wyposażenia. To bardzo duży skok, spowodowany zmianą w samym produkcie, nowym zasięgiem, nowym wyglądem oraz prognozami rozwoju całego rynku aut elektrycznych związanymi chociażby z infrastrukturą, która bardzo się poprawi. To wszystko owocuje bardzo optymistycznymi prognozami wartości rezydualnej – podsumowuje Bartłomiej Binkiewicz.
Czytaj także
- 2025-01-10: Europejscy młodzi twórcy w centrum polskiej prezydencji w Radzie UE. Potrzebne nowe podejście do wsparcia ich karier
- 2025-01-10: Tylko 1 proc. zużytych tekstyliów jest przetwarzanych. Selektywna zbiórka może te statystyki poprawić
- 2025-01-07: Kupujący nieruchomości mogą jeszcze liczyć na rabaty. Zwłaszcza w przypadku nowych inwestycji deweloperskich
- 2024-12-13: W Europie segment elektrycznych małych aut miejskich zapóźniony o trzy–cztery lata. Hyundai chce to zmienić
- 2024-12-18: Rolnictwo czekają znaczące inwestycje. Bez nich trudno będzie zapewnić żywność 10 mld ludzi
- 2024-12-12: Nowe obowiązki dla e-sklepów. Wchodzi w życie rozporządzenie o bezpieczeństwie produktów
- 2025-01-10: Konsumenci w sieci narażeni na długą listę manipulacyjnych praktyk sprzedażowych. Zagraniczne platformy wymykają się unijnym regulacjom
- 2024-12-06: Polska nie powołała jeszcze koordynatora ds. usług cyfrowych. Projekt przepisów na etapie prac w rządzie
- 2024-12-13: PZU chce mocniej inwestować w sektor zdrowia i transformację energetyki. W strategii do 2027 roku zapowiada duże zmiany w strukturze grupy
- 2024-12-02: Wzmocniona ochrona ponad 1,2 mln ha lasów. Część zostanie wyłączona z pozyskiwania drewna
Kalendarium
Więcej ważnych informacji
Jedynka Newserii
Jedynka Newserii
Handel
Konsumenci w sieci narażeni na długą listę manipulacyjnych praktyk sprzedażowych. Zagraniczne platformy wymykają się unijnym regulacjom
Wraz z pojawieniem się na polskim i europejskim rynku platform sprzedażowych spoza UE rośnie też liczba przypadków stosowania tzw. dark patterns, czyli manipulacyjnych technik sprzedażowych. Nowe regulacje UE – w tym rozporządzenie w sprawie jednolitego rynku usług cyfrowych oraz akt o usługach cyfrowych – mają lepiej chronić przed nimi konsumentów, a podmiotom stosującym takie praktyki będą grozić wysokie kary finansowe. Problemem wciąż pozostaje jednak egzekwowanie tych przepisów od zagranicznych platform, które wymykają się europejskim regulacjom. – To jest w tej chwili bardzo duże wyzwanie dla całego rynku cyfrowego, że w praktyce regulacje nie dotyczą w takim samym stopniu wszystkich graczy – mówi Teresa Wierzbowska, prezeska Związku Pracodawców Prywatnych Mediów.
Fundusze unijne
Europejscy młodzi twórcy w centrum polskiej prezydencji w Radzie UE. Potrzebne nowe podejście do wsparcia ich karier
Wsparcie startu kariery młodych artystów i debata nad regulacjami dla sektora audiowizualnego, które będą odpowiadać zmieniającej się rzeczywistości technologicznej – to dwa priorytety polskiej prezydencji w Radzie UE z zakresu kultury. Najbliższe półrocze będzie także okazją do promocji polskich twórców w państwach członkowskich i kandydujących, a współpraca z artystami z innych krajów ma pokazać, że kultura może łączyć i być platformą dialogu międzynarodowego.
Ochrona środowiska
Tylko 1 proc. zużytych tekstyliów jest przetwarzanych. Selektywna zbiórka może te statystyki poprawić
Wraz z nowymi przepisami dotyczącymi gospodarki odpadami od stycznia 2025 roku gminy w Polsce wprowadziły selektywną zbiórkę zużytych tekstyliów. To oznacza, że przykładowo zniszczonych ubrań nie można już wyrzucić do frakcji zmieszane. Część gmin wprowadza ułatwienia dla mieszkańców w postaci dodatkowych kontenerów. W innych mieszkańcy będą musieli samodzielnie dostarczyć tekstylia do punktów selektywnej zbiórki odpadów komunalnych (PSZOK).
Partner serwisu
Szkolenia
Akademia Newserii
Akademia Newserii to projekt, w ramach którego najlepsi polscy dziennikarze biznesowi, giełdowi oraz lifestylowi, a także szkoleniowcy z wieloletnim doświadczeniem dzielą się swoją wiedzą nt. pracy z mediami.