Mówi: | dr Paweł Kłobukowski |
Firma: | Wydział Zarządzania, Uniwersytet Warszawski |
Kryzys energetyczny, wojna i pandemia przyspieszyły proces deglobalizacji. Do Europy może wrócić produkcja do tej pory nieopłacalna
Pandemia i wybuch wojny w Ukrainie zaburzyły łańcuchy dostaw w globalnej gospodarce. Świat znów podzielił się na bloki, a drożyzna i możliwe braki surowców sprzyjają dalszej regionalizacji. To oznacza, że do Europy może wrócić produkcja niektórych towarów, która do tej pory nie była tutaj opłacalna. Problem w tym, że planowanie poważnych inwestycji w sytuacji niepewności gospodarczej, szybko rosnących cen i kosztów oraz coraz wyższych stóp procentowych jest bardzo trudne. Dlatego wiele firm wstrzymuje się z decyzjami, spodziewając się w najbliższym czasie kryzysu gospodarczego. Na dłuższą metę swoich szans upatrują w długoterminowych trendach, takich jak zeroemisyjność.
– Wzrost cen paliw powoduje deglobalizację. Skracamy łańcuchy dostaw, większa część produkcji przenosi się do Europy, coraz silniejszą rolę zaczynają pełnić takie organizacje, które są bardziej elastyczne. Pojawią się też modele bardziej regionalne, modele biznesowe będą bardziej nakierowane na działania regionalne, w mniejszej skali firmy będą się kierowały globalnie – mówi agencji informacyjnej Newseria Biznes dr Paweł Kłobukowski z Wydziału Zarządzania Uniwersytetu Warszawskiego. – Dla firm będzie to miało duże znaczenie, gdyż pojawią się olbrzymie przestrzenie i rynki w Europie, których do tej pory nie było, gdyż produkcja była nieopłacalna. Teraz ona staje się coraz bardziej opłacalna.
Po ataku Rosji na Ukrainę ceny ropy naftowej, a wraz z nią i ceny paliw na stacjach benzynowych błyskawicznie wzrosły. Sprzyjało temu dodatkowo umocnienie się dolara, co przełożyło się na wzrost cen wszystkich produktów i rosnącą inflację na całym świecie. Na przełomie lutego i marca cena ropy WTI podskoczyła z nieco ponad 90 dol. za baryłkę do przeszło 120 dol., czyli o jedną trzecią. Właściciele samochodów mogli zatęsknić za czasami, gdy obawiali się – jak w minionych latach – że zobaczą na stacjach benzynowych ceny z „piątką” z przodu, bo zobaczyli „ósemkę”. Podrożało też paliwo lotnicze, a przewoźnicy podnieśli ceny biletów. Tendencja deglobalizacji zapoczątkowana przez pandemię została pogłębiona przez podział świata na ośrodki: z jednej strony Chiny konsolidujące wokół siebie kraje azjatyckie i Rosję, z drugiej świat zachodni skupiony wokół Stanów Zjednoczonych i Europy, które jednak rozdziela odległość. Ten trend widać także w podróżach.
– Coraz więcej analityków podkreśla, że prawdopodobnie skrócą nam się loty, będą bardziej regionalne, mniej kontynentalne. Więksi gracze na rynku lotniczym coraz większą wagę przywiązują do lotów lokalnych, a tam wygrywają tanie linie, które są w stanie zoptymalizować ten proces. Rośnie rola małych lotnisk i powinna rosnąć rola możliwości szybkiej komunikacji – mówi dr Paweł Kłobukowski. – Tanie linie optymalizują koszty, strategie i w ten sposób lepiej zarabiają, tym samym trochę wypierając tradycyjnych przewoźników, co skutkuje tym, że tamci mają niższą opłacalność i prawdopodobnie zmniejszą liczbę lotów międzykontynentalnych.
Choć obecnie ceny ropy spadły poniżej 100 dol. za baryłkę, na jesieni może ona znów podrożeć w obliczu przewidywanego braku gazu z Rosji i niemożności znaczącego zwiększenia wydobycia ropy. Jak podaje GUS, ceny paliw, choć w lipcu nieco spadły wobec czerwca, i tak były wyższe niż rok wcześniej o ponad 36 proc. Podobnie nośniki energii, które były w lipcu droższe o 37 proc. w porównaniu do sytuacji sprzed roku. Wprawdzie energia elektryczna podrożała o 5,1 proc., ale energia cieplna o 14,3 proc., gaz jest o prawie 45 proc. droższy, a opał – o 131 proc.
Wzrost cen energii jest poważną barierą utrudniającą działalność polskim firmom. Lipcowe badanie koniunktury PIE i BGK wskazało, że po raz pierwszy od początku roku ten czynnik wyprzedził niepewność sytuacji gospodarczej w odpowiedziach firm (76 proc. vs. 72 proc.). 49 proc. badanych firm twierdzi, że ceny energii są barierą o bardzo dużym znaczeniu, zaś 27 proc. – o dużym znaczeniu.
Właściciele firm i menedżerowie obawiają się kryzysu tej zimy, dlatego wstrzymują się z dalekosiężnymi inwestycjami. Szybkimi krokami nadchodzi spowolnienie gospodarcze, nawet Stany Zjednoczone mają już techniczną recesję (dwa z rzędu kwartały spadku PKB). Dostęp do kredytów jest utrudniony, a kredyty są drogie ze względu na stopy procentowe. Tymczasem inflacja nie odpuszcza, a możliwości przekładania na klientów wzrostu kosztów powoli się wyczerpują. Jeżeli zima będzie mroźna, niewykluczone są blackouty, a wraz z nimi przestoje w pracy i produkcji. W tej sytuacji przedsiębiorcy starają się zminimalizować ryzyko.
– Firmy spodziewają się, że ten kryzys nastąpi w ciągu roku, że będziemy mieli pewnego rodzaju tąpnięcie, więc możliwości planowania w takiej perspektywie są bardzo trudne – wyjaśnia ekspert Wydziału Zarządzania UW. – Wiele firm przyjmuje taką strategię, że przenosi pewne ryzyka na późniejszy czas po to, żeby się przekonać, jak będą wyglądały długofalowo łańcuchy dostaw. To jest największe zagrożenie, bo tak duże zmiany łańcuchów dostaw, jakie obserwujemy obecnie, od dłuższego czasu się nie zdarzały.
Duży wpływ na modele biznesowe będą też miały skutki zmian klimatycznych i strategie zmierzające do ich niwelowania.
– Firmy starają się dostosować do zmian klimatycznych i na tym zarobić. To jest jedno ze stanowisk – budujemy coraz więcej OZE, stajemy się coraz bardziej odpowiedzialni, zieloni, ale też na tym zarabiamy. Drugie stanowisko to jest podejście typowo PR-owe, czyli firmy starają się pokazać swój wizerunek jako firmy ekologicznej, starają się podjąć pewne działania, też czasami bardzo skrajne, żeby pokazać, że są w stanie to zrobić – mówi dr Paweł Kłobukowski. – Widzimy w firmach tendencje do pokazywania światu, że są w stanie to osiągnąć, że są w stanie przeciwdziałać zmianom klimatycznym, czasami lepiej niż państwa. Bo korporacje są bardzo skuteczne w pewnych swoich działaniach, które prowadzą do zeroemisyjności.
Czytaj także
- 2024-11-12: Polskę czeka boom w magazynach energii. Rząd pracuje nad nowymi przepisami
- 2024-11-18: Potrzeba 10 razy większej mocy magazynów energii, niż obecnie mamy. To pomoże odciążyć system
- 2024-10-31: Rosnące ceny energii i usług podbijają inflację. W pierwszej połowie przyszłego roku będzie się utrzymywać około 5-proc. wzrost cen
- 2024-11-08: Spadek sprzedaży detalicznej może się okazać tymczasowy. Konsumenci dalej są skłonni do dużych zakupów
- 2024-10-28: Polski przemysł nie jest gotowy na większy udział OZE. Potrzebne są inwestycje w magazyny energii
- 2024-11-08: Firmy czują rosnącą presję na inwestycje w dekarbonizację. Do zmian muszą się dostosować także małe przedsiębiorstwa
- 2024-10-21: Druga polska prezydencja w Radzie UE okazją na wzmocnienie głosu polskich przedsiębiorców. Teraz ich aktywność w UE jest niewielka
- 2024-10-18: Polska unijnym liderem w pracach nad Społecznym Planem Klimatycznym. Ma pomóc w walce z ubóstwem energetycznym
- 2024-10-28: Ochrona krajobrazu mało istotna w nowych inwestycjach. Mazurskie gminy chcą to zmienić
- 2024-10-28: Firmy zainteresowane udziałem w odbudowie Ukrainy z nowym instrumentem wsparcia. Na początku 2025 roku ruszą preferencyjne pożyczki
Kalendarium
Więcej ważnych informacji
Jedynka Newserii
Jedynka Newserii
Handel
Polscy producenci żywności obawiają się utraty unijnych rynków zbytu. Wszystko przez umowę z krajami Ameryki Południowej
Polscy rolnicy obawiają się utraty rynków zbytu dla produktów rolno-spożywczych w krajach UE na rzecz bardziej konkurencyjnych cenowo producentów z krajów Mercosur, czyli Brazylii, Argentyny, Paragwaju i Urugwaju. Taki może być efekt umowy o wolnym handlu, której negocjacje mają się zakończyć przed końcem roku. Polskie Ministerstwo Rolnictwa wyraziło swoje negatywne stanowisko w tej sprawie, podobnie jak unijne i krajowe organizacje rolnicze.
Transport
Sprzedaż kart telemetrycznych M2M mocno przyspieszyła. Dzięki nim internet rzeczy wspiera cyfryzację firm
Usługi machine-to-machine (M2M) w połączeniu z szybką siecią umożliwiają niezakłóconą komunikację między urządzeniami w czasie rzeczywistym. Dzięki kartom telemetrycznym M2M możliwy jest np. zdalny odczyt liczników energii czy wody, wypożyczenie roweru miejskiego, płatności zbliżeniowe czy nawet zdalne badanie EKG. Według danych UKE w ubiegłym roku w Polsce działało prawie 8 mln kart M2M, a ich liczba w sieci dynamicznie rośnie. Ponad 4 mln pochodzi od Orange Polska.
Ochrona środowiska
Błyskawiczne powodzie będą coraz częstszym zjawiskiem w Europie. Zwłaszcza miasta muszą być na nie przygotowane
Hiszpania wciąż walczy ze skutkami ekstremalnych powodzi, które przetoczyły się w ostatnich tygodniach przez wschodnie i południowe regiony. Ze względu na postępujące ocieplenie klimatu tego typu ulewne, gwałtowne deszcze powodujące powodzie błyskawiczne mogą być coraz częstszym problemem w Europie – ostrzegają hydrolodzy. Podkreślają, że szczególnie dotkliwie będą je odczuwać miasta. Kluczową rolę odgrywa tu nie tylko adaptacja do zmian klimatu, ale też przygotowanie mieszkańców na zagrożenia.
Partner serwisu
Szkolenia
Akademia Newserii
Akademia Newserii to projekt, w ramach którego najlepsi polscy dziennikarze biznesowi, giełdowi oraz lifestylowi, a także szkoleniowcy z wieloletnim doświadczeniem dzielą się swoją wiedzą nt. pracy z mediami.