Newsy

Na Podhalu kryzys z branży turystycznej rozlewa się na inne branże. Część przedsiębiorców zamierza działać mimo obostrzeń

2021-01-15  |  06:25

2020 rok był bardzo trudny dla przedsiębiorców turystycznych na Podhalu. Tatry mogło odwiedzić o 40 proc. turystów mniej niż przed rokiem, a największą bolączką jest zamknięcie turystyki w sezonie zimowym. Rządowe tarcze nie obejmą wszystkich poszkodowanych, co powoduje, że kryzys zaczyna się już rozlewać na inne branże. – Doszliśmy do takiego momentu, gdzie jest tylko frustracja, bunt i nieposłuszeństwo. Może się okazać, że faktycznie część biznesów otworzy się mimo obostrzeń – mówi Agata Wojtowicz, prezes Tatrzańskiej Izby Gospodarczej.

– Nastroje są coraz gorsze z dnia na dzień i z tygodnia na tydzień. Coraz więcej przedsiębiorców jest już na skraju wytrzymałości. Wielu z nich doszło do ściany, do takiego momentu, gdzie pozostaje tylko bezradność, frustracja, bunt i niemalże nieposłuszeństwo, bo nie ma już chyba innego rozwiązania – podkreśla w rozmowie z agencją Newseria Biznes Agata Wojtowicz.

Coraz głośniejsze w regionie, ale też w innych częściach polskich gór, stają się więc głosy sprzeciwu lokalnych przedsiębiorców i ich zapowiedzi, że bez względu na przedłużające się obostrzenia otworzą swoje biznesy od 18 stycznia. Protest w tej sprawie zorganizowali w ostatnich dniach m.in. mieszkańcy Krynicy-Zdroju czy Zakopanego, Karpacz zapowiedział lokalne referendum w sprawie zniesienia ograniczeń sanitarnych.

Pogorszenie się nastrojów to efekt przedłużenia do końca stycznia restrykcji, spośród których najbardziej dotkliwe są zamknięcie hoteli, restauracji, stoków narciarskich i innych górskich atrakcji turystycznych. Cały ten rok dał się przedsiębiorcom turystycznym na Podhalu we znaki. Izba szacuje, że liczba turystów w całym roku była o ok. 40 proc. niższa niż w 2019 roku, a miesiące letnie dały tylko chwilowy oddech właścicielom hoteli, pensjonatów czy restauracji. Problem w tym, że największe ograniczenia przypadły na szczyt sezonu zimowego i ferie szkolne.

– To nie jest już tylko kryzys branży turystycznej, w miejscowościach o charakterze turystycznym na Podhalu mówimy o kryzysie wszystkich branż. Większość z nich żyje i funkcjonuje dzięki przyjazdom turystów. Faktycznie może się okazać, że może nie wszystkie, ale część biznesów się otworzy mimo zakazów – ocenia, prezes Tatrzańskiej Izby Gospodarczej.

Na rządowe wsparcie może liczyć tylko część przedsiębiorców. Zgodnie z założeniami tarczy 6.0. przysługuje ona tylko wybranym branżom, najbardziej dotkniętym kryzysem. Wyznacznikiem są kody PKD prowadzonej działalności, a to powoduje szereg problemów. Przykładowo od 16 grudnia o dodatkowe świadczenie postojowe mogą wystąpić osoby prowadzące pozarolniczą działalność gospodarczą oznaczoną, według Polskiej Klasyfikacji Działalności, kodem 55.10.Z (hotele i podobne obiekty zakwaterowania). Podmioty, które świadczą usługi zakwaterowania oparte na PKD 55.20.Z (inne obiekty noclegowe turystyczne i miejsca krótkotrwałego zakwaterowania), PKD 55.30 (pola kempingowe i pola namiotowe) czy PKD 68.20 (wynajem i zarządzanie nieruchomościami udostępnianym na usługi zakwaterowania) zostali praktycznie pozostawieni sami sobie.

– W wykazie firm, które mogły starać się o pomoc z tarczy 6.0, nie zakwalifikowano tych, które zajmują się krótkoterminowym wynajmem, gdzie indziej niesklasyfikowanym. To pokoje gościnne, których pod Tatrami jest naprawdę bardzo dużo. Czyli de facto można powiedzieć, że od lata ci ludzie nie mają żadnej pomocy i w tej chwili także żadnych perspektyw otrzymania jej w najbliższym czasie – mówi Agata Wojtowicz.

Tarcza Finansowa PFR 2.0 ma wesprzeć finansowo część branż. Wiadomo, że na pomoc mogą liczyć przedsiębiorcy prowadzący działalność na podstawie   55.20.Z, czyli obiekty noclegowe turystyczne i miejsca krótkotrwałego zakwaterowania. Co jednak istotne, jest to wsparcie dla firm, które zatrudniają co najmniej jednego pracownika. Większość górali, którzy oferują pokoje na wynajem, prowadzi jednoosobową działalność. Z tej pomocy nie skorzystają także m.in. przewodnicy czy piloci.

– Jeżeli jeszcze w ocenie rządu nie jesteśmy gotowi na to, aby w jakikolwiek sposób uwolnić gospodarkę, to musi pomyśleć o pomocy, która trafi do wszystkich firm bez względu na to, czy zatrudniają pracowników, czy nie. Nie można ludzi zostawić bez jakichkolwiek środków do życia. Nam de facto już jesienią skończyły się środki, które mieliśmy wypracowane zimą zeszłego roku – wskazuje prezes TIG. – Ludzie mają kredyty, leasingi. To są rzeczy, które trzeba co miesiąc spłacać. Sytuacja zarówno małych, jak i dużych firm jest coraz gorsza.

Samo zwolnienie z opłacania składek na ubezpieczenia społeczne i świadczenie postojowe to tylko kropla w morzu potrzeb. Zwłaszcza biorąc pod uwagę, że wciąż nie wiadomo, kiedy rząd zdecyduje się na odmrożenie branży turystycznej. Górale już jesienią przedstawili swoje propozycje, wypracowane z epidemiologami, częściowego otwierania działalności turystycznej – hotelarskiej i gastronomicznej.

– Przyrasta grupa osób, które zachorowały, są ozdrowieńcami, osób, które mają przeciwciała. Za chwilę będzie kolejna grupa osób zaszczepionych i na pewno tę część osób moglibyśmy przyjmować. Jesteśmy gotowi sprostać wszelkim wymaganiom reżimowym. Otwarcie gospodarki, nawet w pewnych ramach i w węższym zakresie, da chociaż malusieńki impuls dla tej gospodarki – przekonuje  Agata Wojtowicz. – Jakiekolwiek, nawet niewielkie otwarcie i możliwość powrotu do pracy wydaje mi się najlepszym rozwiązaniem.

Jak podkreśla, problemem jest też brak dialogu z rządem, a wszystkie decyzje podejmowane są bez konsultacji. Przedłużanie obostrzeń bez wsparcia dla wszystkich przedsiębiorców może skończyć się ogromnym bezrobociem, a to może pociągnąć za sobą pogłębienie innych problemów społecznych.

– Oczekujemy od rządzących zwolnienia chociażby z płacenia ZUS-u, pomocy, która przynajmniej w jakimś stopniu ograniczy straty. De facto wszystkie środki pomocowe w tej chwili wiążą się z porównywaniem przychodów, a tak naprawdę każda działalność, nawet jednoosobowa, ma stałe koszty funkcjonowania. To źródło pomocy powinno być związane ze stratami, które ponosimy, z rekompensatą części tych strat. W przeciwnym razie oprócz niezadowolenia i buntu zaczną dochodzić coraz większe problemy społeczne – przestrzega prezes Tatrzańskiej Izby Gospodarczej.

Czytaj także

Więcej ważnych informacji

Jedynka Newserii

Jedynka Newserii

Kongres Profesjonalistów Public Relations

Farmacja

Nowy pakiet farmaceutyczny ma wyrównać szanse pacjentów w całej Unii. W Polsce na niektóre leki czeka się ponad dwa lata dłużej niż w Niemczech

Jeszcze pod przewodnictwem Polski Rada UE uzgodniła stanowisko w sprawie pakietu farmaceutycznego – największej reformy prawa lekowego od 20 lat. Ma on skrócić różnice w dostępie do terapii między krajami członkowskimi, które dziś sięgają nawet dwóch–trzech lat. W Unii Europejskiej wciąż brakuje terapii na ponad 6 tys. chorób rzadkich, a niedobory obejmują również leki ratujące życie. Nowe przepisy mają zapewnić szybszy dostęp do leków, wzmocnić konkurencyjność branży oraz zabezpieczyć dostawy.

Handel

Wzrost wydobycia ropy naftowej nie wpłynie na spadek cen surowca. Kierowcy jesienią zapłacą więcej za olej napędowy

Sierpień jest trzecim z rzędu miesiącem, gdy osiem krajów OPEC+ zwiększa podaż ropy naftowej na globalnym rynku; we wrześniu nastąpi kolejna zwyżka. Kraje OPEC, zwłaszcza Arabia Saudyjska, chcą w ten sposób odzyskać udziały w rynku utracone na skutek zmniejszenia wydobycia od 2022 roku, głównie na rzecz amerykańskich producentów. Nie należy się jednak spodziewać spadku cen ropy, gdyż popyt powinien być wysoki, a pod znakiem zapytania stoi dostępność ropy z Rosji. Nie zmienia to faktu, że jesienią ceny paliw na stacjach zazwyczaj rosną, a w największym stopniu podwyżki dotyczyć będą diesla.

Nauka

Szacowanie rzeczywistej liczby użytkowników miast dużym wyzwaniem. Statystycy wykorzystują dane z nowoczesnych źródeł

Różnica między liczbą rezydentów a rzeczywistą liczbą osób codziennie przebywających w Warszawie może sięgać nawet niemal pół miliona. Rozbieżności są dostrzegalne przede wszystkim w dużych miastach i ich obszarach funkcjonalnych. Precyzyjne dane populacyjne są tymczasem niezbędne w kształtowaniu usług społecznych i zdrowotnych, edukacyjnych, opiekuńczych, a także w planowaniu inwestycji infrastrukturalnych. W statystyce coraz częściej dane z oficjalnych źródeł, takich jak Zakład Ubezpieczeń Społecznych, są uzupełniane o te pochodzące od operatorów sieci komórkowych czy kart płatniczych.

Partner serwisu

Instytut Monitorowania Mediów

Szkolenia

Akademia Newserii

Akademia Newserii to projekt, w ramach którego najlepsi polscy dziennikarze biznesowi, giełdowi oraz lifestylowi, a  także szkoleniowcy z wieloletnim doświadczeniem dzielą się swoją wiedzą nt. pracy z mediami.