Newsy

Ustawa żłobkowa niewiele pomogła w legalnym zatrudnianiu niań

2013-08-30  |  06:05
Choć uchwalona w 2011 r. tzw. ustawa żłobkowa ułatwia legalne zatrudnianie opiekunek, to i tak większość rodziców woli zatrudniać je na czarno. Na przeszkodzie stoją obawy przed formalnościami, a także ograniczenia narzucane przez ustawę.
 
Oczywiście idea legalizacji zatrudnienia opiekunek jest bardzo słuszna, natomiast z wykonaniem bywa różnie – mówi Agencji Informacyjnej Newseria Ewa Misiak, prezes zatrudniającej nianie firmy Baby&Care. - Bardzo często spotkamy się z  problemem, że rodzice nie mają czasu pójść do ZUS-u. Niekiedy nie rozumieją dokumentów, które mają tam wypełnić, gdyż nigdy nie występowali w roli legalnego pracodawcy – dodaje.

Zgodnie z ustawą, gdy niania otrzymuje najniższe krajowe wynagrodzenie, państwo opłaca w imieniu rodziców składki ZUS. Jeśli jednak niania zarabia więcej, to składki od kwoty przekraczającej pensję minimalną muszą już zostać pokryte z kieszeni pracodawcy i opiekunki.

Dzięki rejestracji w ZUS i opłacaniu składek niania otrzymuje m.in. prawo do korzystania z państwowej opieki zdrowotnej i szeregu przywilejów związanych z legalnym zatrudnieniem – podkreśla Ewa Misiak.

Nielegalne zatrudnienie opiekunki może mieć poważne konsekwencje


Zalegalizowanie pracy opiekunek jest także ważne dla rodzica, gdyż nielegalne zatrudnianie to przestępstwo. Jeśli taki fakt wyjdzie na jaw, to rodzic będzie musiał opłacić wszystkie składki i podatki wraz z odsetkami.

Dla rodziców legalne zatrudnienie opiekunki jest szczególnie ważne w przypadku, gdy zdarzy się jakaś nieprzewidziana sytuacja, np. wypadek dziecka zawiniony przez nianię – tłumaczy Ewa Misiak. – Jeśli opiekunka pracowała nielegalnie i nie przyzna się do winy, to rodzice nie mają żadnej możliwości dochodzenia swoich praw.

Zdaniem Ewy Misiak obecna ustawa żłobkowa, choć stanowi krok w dobrym kierunku, to nie jest pozbawiona wad. Z jej dobrodziejstw nie mogą na przykład skorzystać rodzice dzieci, które ukończyły 3 lata.

Bardzo często mamy taką sytuację, że dziecko którym zajmuje się opiekunka, kończy 3 lata i rodzice decydują się na przejście do szarej strefy, by nie płacić składek ZUS – twierdzi Ewa Misiak. - Szkoda, że państwo pozostawia bez opieki rodziców starszych dzieci, z których wiele nie dostało się do przedszkola – dodaje rozmówczyni Newserii.

 

Czytaj także

Kalendarium

Więcej ważnych informacji

Konkurs Polskie Branży PR

Jedynka Newserii

Jedynka Newserii

Handel

Polscy producenci czereśni chcą połączyć siły. Tylko w ten sposób mogą walczyć z importem owoców niskiej jakości

Import czereśni niskiej jakości w polskim sezonie jest wyzwaniem dla krajowych producentów tych owoców. To antyreklama dla polskiej czereśni – podkreślają sadownicy. Konsumenci oczekują ładnych, dużych i słodkich owoców i są gotowi zapłacić za nie więcej, ale często brakuje ich w dużych sieciach sklepów. Pozycja pojedynczych sadowników względem sieci jest jednak zbyt słaba. – Jako producenci widzimy potrzebę zrzeszenia się. Moglibyśmy wówczas sprzedawać sieciom duże partie jednolitego towaru. Dobrym rozwiązaniem byłoby też centrum dystrybucji czereśni – przekonuje Krzysztof Czarnecki, producent czereśni, wiceprezes Związku Sadowników RP.

Handel

Rosnąca konsumpcja może się wkrótce przełożyć na lepsze wyniki branży logistycznej. Są już pierwsze oznaki ożywienia

Branża logistyczna, wciąż mierząca się ze skutkami wysokiej inflacji i gwałtownego wzrostu kosztów prowadzenia działalności, wykazuje coraz więcej oznak ożywienia. Wpływają na to m.in. stopniowy wzrost w e-commerce i duże zainteresowanie inwestorów lokalizowaniem hubów logistycznych w Polsce. Branża liczy także na to, że wkrótce zacznie pozytywnie odczuwać wpływ rosnącej w Polsce konsumpcji. – W perspektywie kilku lat na pewno pojawią się wzrosty, spodziewamy się bardzo dużo reorganizacji, jeżeli chodzi o logistykę paneuropejską. Ponadto konsumpcja ciągle będzie rosła, bo jednak odbiegamy pod tym względem od Europy Zachodniej – ocenia Sławomir Rodak, dyrektor komercyjny w ID Logistics Polska.

Problemy społeczne

Kryzysy humanitarne nabierają na sile. Organizacje pomocowe potrzebują coraz więcej pracowników

Nowe i przedłużające się konflikty zbrojne oraz coraz częstsze katastrofy naturalne powodują, że na całym świecie już ponad 300 mln ludzi potrzebuje pomocy humanitarnej. To pociąga za sobą gwałtowny wzrost zapotrzebowania na pracowników humanitarnych. Organizacje na całym świecie poszukują do pracy osób zajmujących się nie tylko projektami pomocowymi, lecz również inżynierów, księgowych, psychologów, ekspertów od fundraisingu czy logistyków. – Ta praca naprawdę jest wymagająca, ale też satysfakcjonująca, właśnie dlatego warto odróżnić ją od wolontariatu – przypomina Magdalena Irzycka z Polskiej Akcji Humanitarnej z okazji przypadającego 19 sierpnia Światowego Dnia Pomocy Humanitarnej.

Partner serwisu

Instytut Monitorowania Mediów

Szkolenia

Akademia Newserii

Akademia Newserii to projekt, w ramach którego najlepsi polscy dziennikarze biznesowi, giełdowi oraz lifestylowi, a  także szkoleniowcy z wieloletnim doświadczeniem dzielą się swoją wiedzą nt. pracy z mediami.