Newsy

W ostatnim sezonie infekcyjnym Polacy wydali na farmaceutyki 3,3 mld zł. Te bez recepty stanowią blisko 90 proc.

2018-04-13  |  06:00

Prawie 3,3 mld zł wydali Polacy na produkty na infekcje – wynika z analizy firmy IQVIA. To nieco ponad 4 proc. więcej niż w poprzednim sezonie infekcyjnym. Leczymy się przede wszystkim lekami dostępnymi bez recepty. Spośród wszystkich sprzedanych opakowań ich udział wyniósł 89 proc. Średnio za jedno opakowanie preparatu stosowanego w leczeniu infekcji płaciliśmy ponad 14 zł. Równocześnie na grypę szczepi się zaledwie 2–3 proc. populacji.

– W ostatnim sezonie infekcyjnym sprzedaż produktów związanych z infekcją w tym z przeziębieniami osiągnęła wartość ok. 3,3 mld złotych. Jest to wzrost w porównaniu do roku poprzedniego. Sezon rozłożył się na przestrzeni od września do lutego, ale był dłuższy niż w roku poprzednim. To drugi sezon, który pokazuje dosyć duże tempo wzrostu sprzedaży leków na infekcje – ocenia w rozmowie z agencją informacyjną Newseria Biznes Jacek Czarnocki, dyrektor sprzedaży w IQVIA.

Tegoroczny sezon infekcyjny był dłuższy niż poprzedni (skokowy wzrost zachorowań od września), choć miał nieco łagodniejszy przebieg. Wartość sprzedanych produktów przeciwinfekcyjnych we wrześniu i w lutym była wyższa niż w analogicznym okresie poprzedniego roku – wyższa jest też całkowita wartość sprzedaży produktów przeciwinfekcyjnych za cały sezon.

– Oprócz tego, że Polacy leczą się przeciwinfekcyjnie, próbują stosować profilaktykę, a więc szczepią się przeciw grypie. Od dłuższego czasu obserwujemy jednak trend spadkowy w tym zakresie – tłumaczy Czarnocki.

Ocenia się, że szczepi się zaledwie 2–3 proc. ogółu populacji. Od początku sezonu infekcyjnego, czyli jesieni 2017 roku, zachorowało w Polsce ponad 3,5 mln osób, z czego blisko 2 mln od stycznia tego roku. Większa jest liczba łagodniejszych infekcji, którym sprzyjała pogoda – temperatury oscylujące wokół 0 st. C i duża wilgotność. Jak wynika z badań IQVIA, najczęściej leczymy się na własną rękę.

 W pewnych kategoriach, takich jak ból gardła, kaszel suchy, kaszel mokry, bardzo często posiłkujemy się rekomendacją lekarza, bo nie jesteśmy pewni przyczyny naszej choroby. W przypadku leczenia wieloobjawowego, czyli tzw. koktajli przeciwprzeziębieniowych, pacjent podejmuje decyzję najczęściej sam, bez decyzji lekarskiej – mówi dyrektor IQVIA. – W większości przypadków Polacy leczą się produktami bez recepty, takimi, które znają i o których wiedzą z telewizji, radia, czasami od lekarza. To prawie 90 proc. sprzedaży wszystkich produktów na infekcje. Pozostałe niemal 10 proc. to produkty na receptę wymagające interwencji lekarza i przepisania produktów.

Z danych IQVIA wynika, że spośród wszystkich sprzedanych opakowań, leki wydawane bez recepty stanowiły 89 proc., produkty znajdujące się na liście leków refundowanych – 8 proc., a produkty nierefundowane, dostępne na receptę – 3 proc. Niemal 9 na 10 paragonów (87 proc.) zawierało tylko produkty bez recepty, 11 proc. paragonów – antybiotyk, z czego 42 proc. zawierało dodatkowo probiotyk.

Rośnie też sprzedaż opakowań na jednego pacjenta – w tym sezonie wyniosła 1,5 opakowania (wzrost o 0,9 proc.).

– Kategoria preparatów na infekcje jest tą, gdzie firmy najwięcej inwestują, zwłaszcza w komunikację bezpośrednią z konsumentem. Świadomość tych produktów w społeczeństwie jest dosyć duża, nie potrzebujemy często rekomendacji lekarza albo potrzebujemy bardzo szybkiej reakcji na przeziębienie, stąd też nie mamy czasu, żeby pójść do lekarza – wskazuje ekspert.

Z ubiegłorocznego badania CBOS wynika, że leki dostępne bez recepty i suplementy diety stosuje 89 proc. dorosłych Polaków. Najczęściej są to środki przeciwbólowe i przeciwzapalne oraz łagodzące objawy przeziębienia lub grypy (po 68 proc.). Przy zakupie leku po raz pierwszy blisko połowa badanych konsultuje stosowanie z lekarzem lub farmaceutą. W sezonie infekcyjnym sięgamy nie tylko po preparaty, które łagodzą objawy choroby, lecz także po suplementy, które mają zapobiec przeziębieniu.

– Preparaty na wzmocnienie to segment rynku, który może nie jest bezpośrednio związany z infekcją, a bardziej z profilaktyką. Możemy tu mówić o multiwitaminach, witaminie D3 czy o produktach, które w składzie mają rutynę albo witaminę C. Tego typu produkty również bardzo dobrze się sprzedają –mówi Jacek Czarnocki.

Czytaj także

Kalendarium

Więcej ważnych informacji

Newseria na XVI Europejskim Kongresie Gospodarczym

Jedynka Newserii

Jedynka Newserii

Finanse

Zmiany klimatu i dezinformacja wśród największych globalnych zagrożeń. Potrzeba nowego podejścia do zarządzania ryzykiem

Niestabilność polityczna i gospodarcza, coraz większa polaryzacja społeczeństwa, kryzys kosztów utrzymania, rosnąca liczba konfliktów zbrojnych i ryzyka cybernetyczne związane z rozwojem sztucznej inteligencji – to największe zagrożenia dla biznesu wskazywane w tegorocznym „Global Risks Report 2024”. Z raportu wynika, że obawy o bliską i dalszą przyszłość wciąż są zdominowane przez ryzyka klimatyczne i środowiskowe. Jednak w tym roku przykryły je niebezpieczeństwa związane z dezinformacją, wspieraną przez AI, która może wywoływać coraz większe niepokoje społeczne. – W tym roku na świecie 3 mld ludzi weźmie udział w wyborach, więc konieczność zaradzenia temu ryzyku staje się coraz pilniejsza – podkreśla Christos Adamantiadis, CEO Marsh McLennan w Europie.

Ochrona środowiska

Ciech od czerwca będzie działać jako Qemetica. Chemiczny gigant ma globalne aspiracje i nową strategię na sześć lat

Globalizacja biznesu, w tym możliwe akwizycje w Europie i poza nią – to jeden z głównych celów nowej strategii Grupy Ciech. Przedstawione plany na sześć lat zakładają także m.in. większe wykorzystanie patentów, współpracę ze start-upami w obszarze czystych technologii i przestawienie biznesu na zielone tory. – Mamy ambitny cel obniżenia emisji CO2 o 45 proc. do 2029 roku – zapowiada prezes spółki Kamil Majczak. Nowej strategii towarzyszy zmiana nazwy, która ma podsumować prowadzoną w ostatnich latach transformację i lepiej podkreślać globalne aspiracje spółki. Ciech oficjalnie zacznie działać jako Qemetica od czerwca br.

Finanse

72 proc. firm IT planuje podwyżki. W branży wciąż ogromna jest różnica w wynagrodzeniach kobiet i mężczyzn

W ubiegłym roku rynek pracy IT był znacznie mniej dynamiczny niż w poprzednich latach – wynika z „Raportu płacowego branży IT w 2024” Organizacji Pracodawców Usług IT. Przy wysokim poziomie podwyżek specjaliści rzadziej zmieniali pracę, ale niektórych zmusiły do tego cięcia w zatrudnieniu wynoszące w zależności od wielkości firmy od 12 do 26 proc. Ten rok zapowiada się bardziej optymistycznie: 61 proc. przedsiębiorstw planuje zwiększać zatrudnienie, a 72 proc. – pensje. Eksperci zwracają uwagę na wciąż duży rozstrzał między wynagrodzeniami kobiet i mężczyzn w tej branży.

Partner serwisu

Instytut Monitorowania Mediów

Szkolenia

Akademia Newserii

Akademia Newserii to projekt, w ramach którego najlepsi polscy dziennikarze biznesowi, giełdowi oraz lifestylowi, a  także szkoleniowcy z wieloletnim doświadczeniem dzielą się swoją wiedzą nt. pracy z mediami.