Newsy

W Polsce drogi można budować o 20-30 proc. krócej. Umowy premiują jednak długi czas realizacji projektów.

2013-09-26  |  06:20
Mówi:Marek Kowalczyk
Funkcja:prezes zarządu
Firma:Mandarine Project Partners
  • MP4
  • Budowa dróg w Polsce mogłaby przebiegać o 20-30 proc. szybciej, a 95 proc. projektów byłoby oddawanych do użytku w terminie, gdyby odpowiednio konstruowano umowy. W obecnych często brakuje premii za szybsze wykonanie inwestycji. Wykonawcom grożą wprawdzie kary umowne za niedotrzymanie terminu, ale są one niewielkie w porównaniu z kosztami takich opóźnień oraz z potencjalnymi zyskami z przyspieszenia inwestycji.

     – To jest utracona sprzedaż, niepotrzebne wykorzystanie maszyn, urządzeń, sprzętu, za który płacimy. To jest również koszt utraconej szansy, ponieważ tymi samymi zasobami moglibyśmy robić inne rzeczy w tym samym czasie. To duże koszty, ale problem polega na tym, że one są ukryte. Nie ma takiej pozycji w budżecie projektu: "straty wynikające z opóźnienia", poza karami umownymi – podkreśla w rozmowie z Agencją Informacyjną Newseria Marek Kowalczyk, prezes zarządu Mandarine Project Partners.

    Zaznacza też, że coraz częściej zdarza się, że poza karami za niedotrzymanie terminu w umowach zawieranych przez podmioty publiczne, wprowadzane są premie za przyspieszenie. Jednak niezbędne są dalsze zmiany procedur – przede wszystkich rezygnacja ze stawek czasowych przy zawieraniu kontraktów.

     – Jeżeli mamy umowy za stawki godzinowe, to zupełnie nieświadomie promujemy wydłużanie tego czasu – podkreśla Kowalczyk. – Pierwszą rzeczą są odpowiednio podpisane umowy. To jest rola dla zleceniodawców, jeżeli czas jest dla nich istotny, a praktycznie w każdym projekcie czas jest istotny.

    Marek Kowalczyk dodaje, że należy również przyjrzeć się opóźnieniom z tzw. przyczyn obiektywnych. Jego zdaniem, obecnie ta furtka jest nadużywana przez wykonawców, którzy często powołują się na nie, choć te faktycznie nie zaistniały. Poprawa zarządzania realizacją projektu pozwoli na uniknięcie takich problemów. Opóźnienia z przyczyn obiektywnych nadal będą się zdarzać, ale zdecydowanie rzadziej.

     – Minimalnym efektem, który udaje się uzyskać, jest skrócenie czasu realizacji projektów o 20-30 proc., przy jednoczesnym zapewnieniu terminowości rzędu 95 proc. To są dosyć bezpieczne szacunki i w miarę niezależne od branży, choć zdarzają się przypadki jeszcze bardziej spektakularne – podkreśla prezes zarządu Mandarine Project Partners. Dodaje, że takie skrócenie czasu inwestycji może powodować nawet podwojenie rentowności projektu.

    Kowalczyk podaje przykład Japonii, gdzie przy realizacji projektów infrastrukturalnych wdrożono metodę łańcucha krytycznego. Polega ona na realizacji trzech zadań: kolejkowania, czyli ograniczania liczby zadań wykonywanych równocześnie; buforowania, czyli eliminacji sztucznych kamieni milowych; oraz właściwego zarządzania realizacją. Według niego, dzięki tej znanej od wielu lat metodzie, inwestycje są szybsze i tańsze.

    Czytaj także

    Kalendarium

    Więcej ważnych informacji

    Konkurs Polskie Branży PR

    Jedynka Newserii

    Jedynka Newserii

    Handel

    Polscy producenci czereśni chcą połączyć siły. Tylko w ten sposób mogą walczyć z importem owoców niskiej jakości

    Import czereśni niskiej jakości w polskim sezonie jest wyzwaniem dla krajowych producentów tych owoców. To antyreklama dla polskiej czereśni – podkreślają sadownicy. Konsumenci oczekują ładnych, dużych i słodkich owoców i są gotowi zapłacić za nie więcej, ale często brakuje ich w dużych sieciach sklepów. Pozycja pojedynczych sadowników względem sieci jest jednak zbyt słaba. – Jako producenci widzimy potrzebę zrzeszenia się. Moglibyśmy wówczas sprzedawać sieciom duże partie jednolitego towaru. Dobrym rozwiązaniem byłoby też centrum dystrybucji czereśni – przekonuje Krzysztof Czarnecki, producent czereśni, wiceprezes Związku Sadowników RP.

    Handel

    Rosnąca konsumpcja może się wkrótce przełożyć na lepsze wyniki branży logistycznej. Są już pierwsze oznaki ożywienia

    Branża logistyczna, wciąż mierząca się ze skutkami wysokiej inflacji i gwałtownego wzrostu kosztów prowadzenia działalności, wykazuje coraz więcej oznak ożywienia. Wpływają na to m.in. stopniowy wzrost w e-commerce i duże zainteresowanie inwestorów lokalizowaniem hubów logistycznych w Polsce. Branża liczy także na to, że wkrótce zacznie pozytywnie odczuwać wpływ rosnącej w Polsce konsumpcji. – W perspektywie kilku lat na pewno pojawią się wzrosty, spodziewamy się bardzo dużo reorganizacji, jeżeli chodzi o logistykę paneuropejską. Ponadto konsumpcja ciągle będzie rosła, bo jednak odbiegamy pod tym względem od Europy Zachodniej – ocenia Sławomir Rodak, dyrektor komercyjny w ID Logistics Polska.

    Problemy społeczne

    Kryzysy humanitarne nabierają na sile. Organizacje pomocowe potrzebują coraz więcej pracowników

    Nowe i przedłużające się konflikty zbrojne oraz coraz częstsze katastrofy naturalne powodują, że na całym świecie już ponad 300 mln ludzi potrzebuje pomocy humanitarnej. To pociąga za sobą gwałtowny wzrost zapotrzebowania na pracowników humanitarnych. Organizacje na całym świecie poszukują do pracy osób zajmujących się nie tylko projektami pomocowymi, lecz również inżynierów, księgowych, psychologów, ekspertów od fundraisingu czy logistyków. – Ta praca naprawdę jest wymagająca, ale też satysfakcjonująca, właśnie dlatego warto odróżnić ją od wolontariatu – przypomina Magdalena Irzycka z Polskiej Akcji Humanitarnej z okazji przypadającego 19 sierpnia Światowego Dnia Pomocy Humanitarnej.

    Partner serwisu

    Instytut Monitorowania Mediów

    Szkolenia

    Akademia Newserii

    Akademia Newserii to projekt, w ramach którego najlepsi polscy dziennikarze biznesowi, giełdowi oraz lifestylowi, a  także szkoleniowcy z wieloletnim doświadczeniem dzielą się swoją wiedzą nt. pracy z mediami.