Mówi: | Zofia Kilian |
Funkcja: | ekspertka |
Firma: | Polska Agencja Inwestycji i Handlu |
Wojna w Ukrainie chwilowo osłabiła pozycję Europy i Polski w oczach zagranicznych inwestorów. Długofalowo możemy jednak zyskać
Pandemiczne zakłócenia w łańcuchach dostaw i drastyczny wzrost kosztów transportu międzynarodowego spowodowały, że wśród firm mocno wzrosło zainteresowanie outsourcowaniem procesów i usług do krajów zbliżonych geograficznie zamiast do odległej Azji. Wojna w Ukrainie tylko nasiliła tę tendencję. Dlatego w tej chwili już 53 proc. inwestorów chce zbliżenia łańcuchów dostaw do miejsca sprzedaży produktu lub usługi, a 43 proc. spodziewa się powrotu produkcji i usług na rynek krajowy – wynika z badania firmy doradczej EY. Na tym trendzie może skorzystać Europa, w tym również Polska, która nadal przyciąga najwięcej bezpośrednich inwestycji zagranicznych w regionie CEE.
– Wydarzenia takie jak pandemia, a teraz rosyjska agresja na Ukrainę, wzbudzają pewną ostrożność u inwestorów zagranicznych. Z drugiej strony są dobrą okazją, żeby zweryfikować swoje plany inwestycyjne. Już jakiś czas temu zauważyliśmy, że łańcuchy dostaw się skracają i część produkcji przenosi się z Azji do krajów europejskich, w tym też do Polski – mówi agencji Newseria Biznes Zofia Kilian z Polskiej Agencji Inwestycji i Handlu.
Jak wynika z raportu firmy doradczej EY, w 2020 roku bezpośrednie inwestycje zagraniczne (BIZ) w Europie spadły o 13 proc. Był to efekt pandemii, która spowodowała, że inwestorzy wstrzymywali się z decyzjami. Jednak w ubiegłym roku ogłosili już prawie 5,9 tys. planowanych bezpośrednich inwestycji zagranicznych w Europie, co oznacza 5-proc. wzrost. Analitycy wskazują, że inwestorzy wciąż chętnie wybierają Stary Kontynent, mimo że popandemiczne odbicie w gospodarce okazało się wolniejsze, niż oczekiwano, a działające w Europie firmy odczuwają skutki wojny w Ukrainie m.in. w postaci sankcji czy rosnących kosztów towarów i energii.
Raport EY („Atrakcyjność inwestycyjna Europy 2022”) pokazuje też, że beneficjentami tendencji do skracania łańcuchów dostaw, nearshoringu (zbliżania zakładu produkcyjnego do miejsca sprzedaży produktu lub usługi) i reshoringu (lokowania działalności z powrotem w kraju pochodzenia) są w tej chwili raczej kraje Południa niż region CEE. Wynika to z bliskości granic z Ukrainą i Rosją, co przekłada się na ograniczone zaufanie inwestorów. Między innymi dlatego największe ich rzesze przyciąga obecnie Francja, gdzie zaplanowano ponad 1,2 tys. BIZ-ów, czyli o 24 proc. więcej rok do roku. Zdecydowanie największy wzrost odnotowały jednak Włochy (o 83 proc. r/r) oraz Portugalia (o 30 proc. r/r). Polska uplasowała się wysoko, na dziewiątej pozycji, i nadal przyciąga najwięcej inwestycji zagranicznych w regionie CEE.
Z danych EY wynika, że w 2021 roku inwestorzy zadeklarowali przeprowadzenie w Polsce 193 BIZ-ów. To o 12 proc. mniej niż rok wcześniej, choć nadal zdecydowanie wyprzedzamy pozostałe kraje regionu. Plusem jest również to, że nowe inwestycje mają przynieść aż 21 tys. miejsc pracy. To ponad czterokrotnie więcej niż w 2020 roku i blisko wyników z 2018 roku, kiedy inwestorzy deklarowali utworzenie w Polsce 22 tys. nowych miejsc pracy w 272 inwestycjach.
– Jednym z ważnych czynników, który buduje atrakcyjność inwestycyjną Polski, jest różnego rodzaju pomoc publiczna. To m.in. Polska Strefa Inwestycji, w ramach której można uzyskać zwolnienie z podatku dochodowego czy grant rządowy, przyznawany na podstawie Programu wspierania inwestycji o istotnym znaczeniu dla gospodarki polskiej. Te dwa instrumenty wzbudzają największe zainteresowanie – mówi Zofia Kilian.
Jak poinformowało Ministerstwo Rozwoju i Technologii, przedsiębiorcy, którzy w ubiegłym roku uzyskali granty w ramach tego programu, zobowiązali się do zainwestowania w Polsce łącznie prawie 11,4 mld zł i stworzenia 3,5 tys. nowych miejsc pracy, z czego ponad 1,6 tys. dla osób z wyższym wykształceniem. 2021 rok był najlepszym okresem w historii programu, głównie dzięki preferencyjnym warunkom, które zaproponowano w marcu 2021 roku.
– W ramach programu grantowego dla wsparcia inwestycji szykują się pewne zmiany. W najbliższych miesiącach zostanie wprowadzona nowelizacja. Jeszcze nie do końca można mówić o szczegółach, ale niedługo będzie można zapoznać się z projektem – mówi ekspertka PAIH.
Jak podkreśla, agencja zapewnia wsparcie inwestorom na każdym etapie procesu inwestycyjnego, m.in. pomaga im w podjęciu decyzji dotyczącej lokalizacji i ułatwia kontakty z władzami lokalnymi czy potencjalnymi partnerami. PAIH doradzi również w kwestii możliwości uzyskania pomocy publicznej.
Ubiegły rok okazał się rekordowy dla agencji. Przy jej wsparciu zagraniczne firmy zainwestowały w Polsce ponad 3,5 mld euro, o 700 mln więcej niż w najlepszym 2019 roku. Nowe inwestycje przyniosą blisko 18 tys. nowych miejsc pracy. Wśród największych inwestorów pod względem nakładów finansowych były Korea Południowa, Niemcy i USA.
– Atrakcyjność Polski na rynkach międzynarodowych zdecydowanie buduje również wysoko wykwalifikowana kadra, tereny inwestycyjne i dobrze przygotowana infrastruktura – wymienia Zofia Kilian. – Warto tu wspomnieć o specjalnych programach, które są odpowiedzią na zmieniającą się sytuację u naszych wschodnich sąsiadów. I nie mówię tu tylko o wojnie w Ukrainie, ale też o sytuacji w Białorusi. W reakcji na nie został uruchomiony program Poland. Business Harbour, który ułatwia ścieżkę wizową dla obywateli takich krajów jak Białoruś, Ukraina, Gruzja, Mołdawia i Rosja, umożliwiając łatwiejszy start i rozpoczęcie pracy w Polsce. Jest to program skierowany szczególnie do specjalistów IT.
Polska Agencja Inwestycji i Handlu przyciągnęła w 2021 roku 96 inwestycji zagranicznych, w tym 37 z Białorusi, co świadczy o sukcesie programu Poland. Business Harbour. Obejmuje on trzy ścieżki udziału: dla specjalistów IT, start-upów i dojrzałych firm. Program powstał we wrześniu 2020 roku jako odpowiedź na sytuację w Białorusi i konieczność zapewnienia bezpiecznego schronienia i szansy rozwoju prężnie funkcjonującej dotychczas białoruskiej branży IT, ale rozszerzono go także na inne kraje wschodnie: Armenię, Azerbejdżan, Gruzję, Rosję i Ukrainę.
Czytaj także
- 2025-06-12: Wakacje wyzwaniem dla operatorów komórkowych. W najpopularniejszych kurortach ruch w sieci rośnie nawet pięciokrotnie
- 2025-06-12: Uchodźcy z Ukrainy pomogli wygenerować 2,7 proc. PKB Polski w 2024 roku. Napływ nowych pracowników znacznie zmienił polski rynek pracy
- 2025-06-13: Hejt w sieci dotyka coraz więcej dzieci w wieku szkolnym. Rzadko mówią o tym dorosłym
- 2025-06-10: Prof. G. Kołodko: Trump osiągnie efekt odwrotny od zamierzonego i spowolni rozwój Ameryki. Na wojnie handlowej z resztą świata to Stany mogą tracić najmocniej
- 2025-06-11: ZUS zatwierdził standardy dofinansowania posiłków dla pracowników. To nowy rozdział w firmowych benefitach
- 2025-06-04: Rynek nieprzygotowany do wdrożenia systemu kaucyjnego. Może się opóźnić nawet o kilka miesięcy
- 2025-05-29: Trwają prace nad zmianami w finansowaniu kolei. Obecny system powoduje duże problemy branży i brak konkurencyjności transportu szynowego
- 2025-06-09: Do 2030 roku liczba plastikowych opakowań w e-handlu modowym może się podwoić. Ich udział najszybciej rośnie w Polsce
- 2025-05-28: UE przywraca ograniczenia handlowe z Ukrainą. Trwają negocjacje ws. długoterminowych ram
- 2025-05-23: Kolejne 9 mld zł trafi na budowę i modernizację sieci energetycznych. Inwestycje pomogą wyeliminować ryzyko blackoutu
Kalendarium
Więcej ważnych informacji
Jedynka Newserii

Jedynka Newserii

Prawo

Trwają dyskusje nad kształtem unijnego budżetu na lata 2028–2034. Mogą być rozbieżności w kwestii Funduszu Spójności czy dopłat dla rolników
Trwają prace nad wieloletnimi unijnymi ramami finansowymi (WRF), które określą priorytety wydatków UE na lata 2028–2034. W maju Parlament Europejski przegłosował rezolucję w sprawie swojego stanowiska w tej sprawie. Postulaty europarlamentarzystów mają zostać uwzględnione we wniosku Komisji Europejskiej w sprawie WRF, który zostanie opublikowany w lipcu 2025 roku. Wciąż jednak nie ma zgody miedzy państwami członkowskimi, m.in. w zakresie Funduszu Spójności czy budżetu na rolnictwo.
Konsument
35 proc. gospodarstw domowych nie stać na zakup mieszkania nawet na kredyt. Pomóc może wsparcie budownictwa społecznego i uwolnienie gruntów pod zabudowę

W Polsce co roku oddaje się do użytku ok. 200 tys. mieszkań, co oznacza, że w ciągu dekady teoretycznie potrzeby mieszkaniowe społeczeństwa mogłyby zostać zaspokojone. Jednak większość lokali budują deweloperzy na sprzedaż, a 35 proc. gospodarstw domowych nie stać na zakup nawet za pomocą kredytu. Jednocześnie ta grupa zarabia za dużo, by korzystać z mieszkania socjalnego i komunalnego. Zdaniem prof. Bartłomieja Marony z UEK zmniejszeniu skali problemu zaradzić może wyłącznie większa skala budownictwa społecznego zamiast wspierania kolejnymi programami zaciągania kredytów.
Problemy społeczne
Hejt w sieci dotyka coraz więcej dzieci w wieku szkolnym. Rzadko mówią o tym dorosłym

Coraz większa grupa dzieci zaczyna korzystać z internetu już w wieku siedmiu–ośmiu lat – wynika z raportu NASK „Nastolatki 3.0”. Wtedy też stykają się po raz pierwszy z hejtem, którego jest coraz więcej w mediach społecznościowych. Według raportu NASK ponad 2/3 młodych internautów uważa, że mowa nienawiści jest największym problemem w sieci. Co więcej, dzieci rzadko mówią o takich incydentach dorosłym, dlatego tym istotniejsze są narzędzia technologiczne służące ochronie najmłodszych.
Partner serwisu
Szkolenia

Akademia Newserii
Akademia Newserii to projekt, w ramach którego najlepsi polscy dziennikarze biznesowi, giełdowi oraz lifestylowi, a także szkoleniowcy z wieloletnim doświadczeniem dzielą się swoją wiedzą nt. pracy z mediami.