Newsy

Chińska gospodarka notuje niewidziane od miesięcy ożywienie. Długoterminowo zbierają się nad nią czarne chmury

2023-04-21  |  06:20

Po społecznych protestach Chiny pod koniec 2022 roku zaniechały polityki restrykcyjnych lockdownów, która dołowała gospodarkę. Efekty widać już po odczycie PKB za I kwartał. Rynek liczy na to, że ożywienie w drugiej co do wielkości gospodarce świata przysłuży się globalnej wymianie handlowej i pobudzeniu PKB. W dłuższym terminie przeszkodą będą jednak wyjątkowo niekorzystna dla Chin sytuacja demograficzna oraz trend deglobalizacji, czyli podziału świata na dwa walczące ze sobą obozy geopolityczne i związany z tym „nearshoring".

– Otwarcie chińskiej gospodarki jest nadzieją na 2023 rok dla całego świata. Powszechnie oczekuje się, że jeśli Chińczycy będą mogli pójść na zakupy, to spowoduje to impuls popytowy, to, że Chińczycy wrócą do pracy, spowoduje impuls podażowy, a w związku z tym gospodarka światowa powinna na tym zyskać – mówi agencji informacyjnej Newseria Biznes Tomasz Korab, prezes zarządu EQUES Investment TFI. – Natomiast wydaje się, że będzie to impuls krótkotrwały ze względu na to, że nawet już rządząca Chinami partia komunistyczna regularnie obniża swój docelowy planowany poziom wzrostu gospodarczego. Problematyczna jest też kwestia, jaki będzie miało to wpływ na globalną inflację, gdyż zwiększony popyt mógłby oznaczać zwiększoną presję na ceny.

Według szacunków Międzynarodowego Funduszu Walutowego nominalny PKB Chin wyniósł w 2022 roku 18,32 bln dol., co plasowało tamtejszą gospodarkę na drugim po amerykańskiej miejscu na świecie. Był to jednak rok bardzo umiarkowanego wzrostu gospodarczego Państwa Środka – 3 proc. to z wyjątkiem pandemicznego 2020 roku najsłabszy wynik w ciągu ostatnich 45 lat. Powodem była stosowana przez Chiny od trzech lat polityka „zero covid”, czyli zamykania całych aglomeracji i prowincji po wykryciu ognisk zakażenia koronawirusem, co paraliżowało aktywność gospodarczą. Po protestach społecznych władze w Pekinie zdecydowały się na odejście od tej strategii, co od razu przełożyło się na wyniki I kwartału 2023 roku. Chińska gospodarka wzrosła w nim o 4,5 proc. wobec prognozowanych 4 proc.

Nie brakuje jednak problemów. W związku z lockdownami i przerwanymi łańcuchami dostaw kraje rozwinięte uświadomiły sobie, że bezpieczniejszą opcją od zaopatrywania się w surowce i komponenty w tanich krajach Azji jest znalezienie dostawcy zlokalizowanego bliżej własnego rynku, nawet jeśli wiązałoby się to z wyższymi kosztami. To zjawisko działa na niekorzyść chińskich firm, podobnie jak rozpoczęta za kadencji prezydenta Donalda Trumpa wojna handlowa między USA a Chinami. Mimo zmiany warty w Białym Domu kurs polityki USA wobec Chin się nie zmienił. Ponadto wielkim problemem Pekinu jest bardzo niekorzystna struktura demograficzna.

– Wyliczenia ośrodków analitycznych wskazują na to, że populacja chińska w wieku produkcyjnym zacznie się kurczyć. Liczba osób w wieku produkcyjnym będzie spadała w milionach, ku zaskoczeniu wszystkich populacja ogółem chińska się skurczyła – przypomina Tomasz Korab.

Chiny wprowadziły w latach 70. politykę jednego dziecka, od której odeszły dopiero kilka lat temu. W efekcie chińskie społeczeństwo starzeje się w zastraszającym tempie. W 2022 roku liczba urodzeń spadła szósty rok z rzędu, a po raz pierwszy od czasu Wielkiego Głodu z przełomu lat 50. i 60. liczba Chińczyków zmalała – o 850 tys. – i jest już mniejsza niż populacja Indii. Według prognoz ONZ do końca stulecia będzie ich nieco ponad połowa obecnej populacji – mniej niż 800 mln. Ponadto zmienia się na niekorzyść proporcja ludzi młodych, w wieku produkcyjnym i emerytów. Do 2030 roku co czwarty Chińczyk będzie miał 60 i więcej lat.

– Również w krótkim terminie problemów nie brakuje. Model wzrostu chińskiego oparty był i jest na eksporcie, wojna handlowa nie ułatwia tego źródła wzrostu gospodarczego. Dodatkowym elementem, na który mało kto zwraca uwagę, jest to, że chińska gospodarka zaczyna uginać się pod ciężarem długów. Sektor publiczny nie jest mocno zadłużony, natomiast zadłużenie firm i gospodarstw domowych jest na bardzo wysokim poziomie. Zadłużenie ogółem chińskiej gospodarki przekracza 250 proc. PKB – mówi prezes zarządu EQUES Investment TFI.

Po lockdownach i problemach z pozrywanymi łańcuchami dostaw, które nałożyły się na ograniczenia wprowadzane przez USA wobec chińskich towarów, firm i aplikacji, oraz po pełnowymiarowej inwazji Rosji na Ukrainę świat zaczął się dzielić na dwa obozy: zachodni świat demokratyczny oraz sojusz Chin i Rosji przy wsparciu być może Korei Północnej czy Iranu, uzależnionych od Chin krajów afrykańskich i częściowo południowoamerykańskich oraz próbujących lawirować między obiema stronami Turcji czy Indii. To położy kres globalizacji, jaką znamy od 20–30 lat.

– Od późnych lat 90., od upadku komunizmu na całym świecie, nastąpiła eksplozja międzynarodowego handlu. Bardzo wiele krajów weszło do światowego obiegu, potem nastąpiło przyjęcie Chin do WTO i mieliśmy wielką globalizację. Globalizacja ma swoje zalety, m.in. odpowiada za zmniejszenie stref ubóstwa na całym świecie czy ekstremalnej biedy, ale z kolei w krajach rozwiniętych oznacza utratę miejsc pracy, które odpłynęły do tańszych lokalizacji – mówi Tomasz Korab. – Deglobalizacja ma odwrotny skutek, tzn. zmniejsza się wolumen handlu. To powoduje, że będzie utrudniona walka z inflacją, bo nie korzystamy z tanich rynków, przenosimy się bliżej, akceptując wyższy koszt, a więc wyższe ceny. Deglobalizacja również oznacza niższe tempo globalnego wzrostu PKB, bo przy globalizacji każdy specjalizuje się w tym, co robi najlepiej, przy braku handlu oczywiście każdy wytwarza wszystko sam, także jeżeli nie jest nawet w tym dobry i sprawny.

Czytaj także

Kalendarium

Więcej ważnych informacji

Jedynka Newserii

Jedynka Newserii

Polityka

PE przedstawił swoje priorytety budżetowe po 2027 roku. Wydatki na obronność kluczowe, ale nie kosztem polityki spójności

Parlament Europejski przegłosował w tym tygodniu rezolucję w sprawie priorytetów budżetu UE na lata 2028–2034. Europosłowie są zgodni co do tego, że obecny pułap wydatków w wysokości 1 proc. dochodu narodowego brutto UE-27 nie wystarczy do sprostania rosnącej liczbie wyzwań, przed którymi stoi Europa. Mowa między innymi o wojnie w Ukrainie, trudnych warunkach gospodarczych i społecznych oraz pogłębiającym się kryzysie klimatycznym. Eurodeputowani zwracają też uwagę na ogólnoświatową niestabilność, w tym wycofywanie się Stanów Zjednoczonych ze swojej globalnej roli.

Infrastruktura

Odbudowa Ukrainy pochłonie setki miliardów euro. Polskie firmy już teraz powinny szukać partnerów, nie tylko w kraju, ale i w samej Ukrainie

Według stanu na koniec 2024 roku odbudowa Ukrainy wymagać będzie zaangażowania ponad pół biliona euro, a Rosja wciąż powoduje kolejne straty. Najwięcej środków pochłoną sektory mieszkaniowy i transportowy, ale duże są także potrzeby energetyki, handlu czy przemysłu. Polski biznes wykazuje wysokie zaangażowanie w Ukrainie, jednak może ono być jeszcze wyższe w procesie odbudowy. Zdaniem wiceprezesa działającego w tym kraju Kredobanku należącego do Grupy PKO BP firmy powinny szukać partnerów do udziału w odbudowie i w Polsce, i w Ukrainie.

Polityka

Europoseł PiS zapowiada walkę o reparacje wojenne dla Polski na forum UE. Niemiecki rząd uznaje temat za zamknięty

Nowy kanclerz Niemiec Friedrich Merz podczas konferencji prasowej w Polsce ocenił, że temat reparacji wojennych w relacjach polsko-niemieckich jest prawnie zakończony. Nie zgadza się z tym europoseł PiS Arkadiusz Mularczyk, który chce do tego tematu wrócić na forum UE. Przygotowana za rządów PiS publikacja „Raport o stratach poniesionych przez Polskę w wyniku agresji i okupacji niemieckiej w czasie II wojny światowej” szacuje straty na ponad 6,2 bln zł.

Partner serwisu

Instytut Monitorowania Mediów

Szkolenia

Akademia Newserii

Akademia Newserii to projekt, w ramach którego najlepsi polscy dziennikarze biznesowi, giełdowi oraz lifestylowi, a  także szkoleniowcy z wieloletnim doświadczeniem dzielą się swoją wiedzą nt. pracy z mediami.