Newsy

Podejście do ukraińskiej mniejszości zaczyna się zmieniać. Co trzecia osoba uważa, że Ukraińcy zabierają Polakom pracę oraz miejsca w szkołach i placówkach medycznych

2023-07-05  |  06:30
Mówi:Dorota Peretiatkowicz
Funkcja:socjolożka, prezeska zarządu IRCenter
  • MP4
  • W ocenie 50 proc. Polaków obecnie rząd troszczy się bardziej o Ukraińców niż o własnych obywateli – wynika z badania przeprowadzonego przez IRCenter we współpracy z agencją Newseria. Więcej niż co trzeci ankietowany uważa też, że Ukraińcy zabierają Polakom pracę, miejsca w przedszkolach, szkołach i placówkach medycznych. Takie negatywne nastawienie częściej mają kobiety, osoby młode, słabo wykształcone i mieszkańcy wsi, a także badani deklarujący, że są osobami religijnymi. Socjolożka Dorota Peretiatkowicz wskazuje, że składa się na nie szereg czynników przede wszystkim obawy o własną sytuację ekonomiczną w dobie wysokiej inflacji. Są to objawy zmęczenia wojną i obecnością uchodźców. 

    Firma badawcza IRCenter wspólnie z agencją Newseria postanowiły sprawdzić, jak – blisko półtora roku po wybuchu wojny w Ukrainie i kryzysie uchodźczym – Polacy podchodzą do ukraińskich uchodźców. Z badania CAWI przeprowadzonego na reprezentatywnej grupie 1 tys. osób wynika, że zdaniem 50 proc. respondentów polski rząd obecnie bardziej troszczy się o Ukraińców niż o Polaków – przy czym „zdecydowanie” uważa tak co czwarty badany (27 proc.), przeciwnego zdania jest co czwarty Polak (27 proc.), mniej więcej tyle też nie ma na ten temat zdania. 

    Polacy przyjęli Ukraińców z otwartymi ramionami, było wiele charytatywnych akcji, dużo ciepła i chęci pomocy. Natomiast wojna trwa już ponad 400 dni i Polacy powoli zrozumieli, że to nie jest akcja jednorazowa, że to nie jest coś, co przeminie, ale trwale zostanie w naszej rzeczywistości, że to jest duża zmiana. I teraz okazuje się, że połowa Polaków ma wrażenie, że polski rząd robi więcej dla Ukraińców niż dla nich i taką opinię mają zwłaszcza osoby młode, wśród których ten odsetek przekracza 60 proc. Zaniepokojone są też kobiety i osoby z niższym wykształceniem mówi agencji Newseria Biznes socjolożka Dorota Peretiatkowicz, prezeska zarządu IRCenter.

    Polska jest od początku głównym kierunkiem wojennego exodusu. Jak podaje Straż Graniczna, od 24 lutego ub.r. – czyli od rosyjskiej napaści na Ukrainę i wybuchu wojny w tym kraju – do 30 czerwca br. granicę polsko-ukraińską przekroczyło już ponad 13,1 mln osób. Ruch odbywa się też jednak w drugą stronę i w tym samym czasie Straż Graniczna odprawiła z Polski do Ukrainy prawie 11,3 mln osób. Część uchodźców zdecydowała się już na powrót do domu, część wyjechała dalej, do państw Europy Zachodniej, ale wielu pozostało w Polsce, aby po zakończeniu wojny móc wrócić do swojego kraju. Szacuje się, że ta ostatnia grupa liczy około 1,5 mln osób.

    – Polacy mieli bardzo otwarty stosunek do Ukraińców, ale po pierwszej fali euforii dopadły nas pewne niesnaski, w tym historyczne, które na dodatek są wzmacniane. Doszedł też kryzys związany z gospodarką i zalewaniem polskiego rynku produktami z Ukrainy, pojawiła się kwestia ukraińskiego zboża, a polscy rolnicy obawiają się o ceny owoców i warzyw. Tak więc wojna za wschodnią granicą i napływ ukraińskich uchodźców zaczęły wpływać na to, jak Polacy postrzegają również swoją sytuację ekonomiczną. A ponieważ do tego wszystkiego dołączyła inflacja, której Polacy nie kojarzą z Ukrainą, ale jednak widzą, że wszystko to powoduje jakieś zachwianie dotychczasowego porządku, to zaczynają się obawiać. Część w ogóle zaczyna uważać, że powinniśmy przestać się mieszać do tej wojny – 26 proc. Polaków jest zdania, że najlepiej byłoby, gdybyśmy przestali reagować na to, co się tam dzieje. Jest też całkiem znaczący, 19-proc. odsetek osób, które uważają, że ta wojna się rozleje i że my staniemy się stroną w tym konflikcie – mówi socjolożka Dorota Peretiatkowicz.

    Jak wynika z badania IRCenter, dwóch na pięciu Polaków (41 proc.) uważa, że Ukraińcy w Polsce spowodowali, że młodzi ludzie mają dziś gorszy start na rodzimym rynku pracy (przy czym 19 proc. badanych zdecydowanie tak uważa), przeciwnego zdania jest co trzeci Polak (33 proc.). Podobny, 40-proc. odsetek sądzi, że Ukraińcy zabierają Polakom miejsca w szpitalach i przychodniach, zaś jedna trzecia (34 proc.) się z tym nie zgadza. Co trzeci Polak (33 proc.) jest zdania, że zabierają Polakom również miejsca w szkołach i na uczelniach, jednak więcej osób (41 proc.) nie zgadza się z takim twierdzeniem. Z drugiej strony Ukraińcy są ratunkiem dla naszego rynku pracy, ZUS-u i demografii, ale docenienie tego wymaga głębszego zastanowienia. 

    Co prawda co czwarty Polak wolałby, by Polska wycofała się ze wspierania Ukrainy, jednak niemal połowa (46 proc.) się z tym nie zgadza, a jedna czwarta (27 proc.) nie ma na ten temat zdania. Co piąty Polak (19 proc.) obawia się wejścia Rosjan do Polski (w tym 6 proc. zdecydowanie tak sądzi), niemal połowa (42 proc) nie ma na ten temat zdania, a dwóch na pięciu (39 proc.) nie obawia się tego. 

    – Ukraińcy przyjechali i z nami zostali, zaczęli posyłać dzieci do przedszkoli i szkół, zostali objęci naszą służbą zdrowia. Polacy mocno się tym zaniepokoili, bo to są systemy, w których nasze państwo i tak nie działa najlepiej, a pojawienie się tak dużej grupy uchodźców spowodowało, że zaczęły działać jeszcze gorzej. Wydłużyły się kolejki do lekarzy, okazało się, że nie ma miejsca w przedszkolach – mówi socjolożka. Część Polaków była również zdziwiona tym, że uchodźcy nie są osobami biednymi i to wzbudziło w nich pewien protest, bo mieliśmy w głowach wizję, że to są osoby ubogie, które będą wykonywały w Polsce proste prace za małe pieniądze. A okazało się, że pojawiła się duża grupa wykształconych osób, które mają pieniądze, zajęły się biznesem albo piastują wyższe stanowiska.

    Prezeska IRCenter wskazuje, że według badań negatywne podejście do ukraińskiej mniejszości znacznie częściej niż pozostałe grup, mają kobiety, osoby młode, słabo wykształcone i mieszkańcy wsi, a także badani deklarujący, że są osobami religijnymi. Zaniepokojenie częściej wyrażają też osoby o poglądach centrowych, a rzadziej badani o poglądach lewicowych i prawicowych.

    Mamy obecnie sytuację, kiedy opada euforia i wchodzi szare życie. I teraz jest właśnie czas na to, aby mówić Polakom, jak będzie wyglądało to nasze wspólne życie, tłumaczyć, dlaczego pewne rzeczy się dzieją – mówi Dorota Peretiatkowicz. – Ukraińcy z nami zamieszkali i siłą rzeczy będą konkurencją na rynku pracy, w dostaniu się do żłobka, przedszkola czy szkoły. I trzeba to brać pod uwagę w kampaniach informacyjnych, które powinny tłumaczyć Polakom, dlaczego ci ludzie z nami są, że to wcale nie jest ich wybór. Dobrze poprowadzone kampanie powinny zatrzymać dalszą niepewność Polaków odnośnie do tej sytuacji.

    Czytaj także

    Kalendarium

    Więcej ważnych informacji

    Newseria na XVI Europejskim Kongresie Gospodarczym

    Jedynka Newserii

    Jedynka Newserii

    Finanse

    Postępowania sądowe w Polsce trwają coraz dłużej. Wydłuża się zwłaszcza czas w sprawach gospodarczych

    Czas trwania postępowań sądowych, zamiast maleć, w ostatnich latach wzrósł. W przypadku spraw gospodarczych przewlekłość procesów może oznaczać paraliż działalności firmy, a w konsekwencji nawet jej upadłość. Zdaniem prezesa Naczelnej Rady Adwokackiej receptą na ten stan rzeczy powinna być informatyzacja systemu sądowego, zwiększenie jego finansowania oraz ograniczenia zakresu przypadających do rozstrzygnięcia spraw, w których orzeczenia nie wymagają kompetencji sądów. Niepotrzebna jest też procedura gospodarcza.

    Transport

    Mazowieckie lotniska będą mogły wkrótce obsłużyć 40 mln pasażerów rocznie. Trwają przygotowania do modernizacji na Okęciu i w Modlinie

    Lotnisko Chopina, które właśnie obchodziło 90. urodziny, może w tym roku obsłużyć nawet 20 mln pasażerów. To o 10 proc. więcej niż rok  temu. Aby sprostać rosnącemu ruchowi turystycznemu w kolejnych latach, potrzebne jest jednak zwiększenie przepustowości. Planowana rozbudowa do 2028 roku pozwoli obsługiwać rocznie nawet 30 mln pasażerów. Łącznie z możliwościami lotnisk w Modlinie i Radomiu ma to być ok. 10 mln pasażerów więcej.

    Ochrona środowiska

    Stworzenie cyfrowego bliźniaka Ziemi coraz bliżej. Pomoże precyzyjniej przewidywać klęski żywiołowe

    Na początku czerwca mają zostać uruchomione dwa pierwsze komponenty cyfrowej repliki Ziemi. To inicjatywa Komisji Europejskiej, w ramach której powstaje superzaawansowana symulacja zjawisk, m.in. atmosferycznych i klimatycznych, do jakich dochodzi na Ziemi. Oparte na bogatych zbiorach danych, m.in. ze zdjęć satelitarnych, i ich zaawansowanej analizie narzędzia pozwolą z dwutygodniowym wyprzedzeniem przewidywać zdarzenia pogodowe, precyzując prognozę do obszarów podzielonych na kwadraty o boku zaledwie kilku kilometrów. Będą mogły być wykorzystywane także w planowaniu miast, farm wiatrowych czy w rolnictwie. W tworzeniu rozwiązania bierze udział polski dostawca rozwiązań chmurowych.

    Partner serwisu

    Instytut Monitorowania Mediów

    Szkolenia

    Akademia Newserii

    Akademia Newserii to projekt, w ramach którego najlepsi polscy dziennikarze biznesowi, giełdowi oraz lifestylowi, a  także szkoleniowcy z wieloletnim doświadczeniem dzielą się swoją wiedzą nt. pracy z mediami.