Mówi: | Leszek Osiewacz |
Funkcja: | dyrektor ds. sprzedaży produktów życiowych i zdrowotnych |
Firma: | Unilink |
Pandemia zwiększyła zainteresowanie ubezpieczeniami na życie. Klienci częściej szukają ochrony na wypadek nagłego zachorowania i pobytu w szpitalu
W ostatnich miesiącach widać większe zainteresowanie ubezpieczeniami na życie. Po wiosennym spowolnieniu spowodowanym lockdownem w III kwartale wzrósł popyt na ubezpieczenia, mimo wakacji, które zazwyczaj są spokojniejszym okresem w sprzedaży. W Unilinku od stycznia do września dynamika sprzedaży wzrosła o 120 proc. r/r, a w samym wrześniu – o 136 proc. To nie tylko efekt wzrostu świadomości ubezpieczeniowej, ale też przesunięcia w czasie decyzji o zakupie polisy.
– Rynek ubezpieczeń na życie i zdrowie w III kwartale ewidentnie się odbił w porównaniu do II kwartału, który był bardzo trudny z uwagi na przestawienie się towarzystw ubezpieczeń na procesy zdalne. Wielu agentów w tym czasie zamykało swoje biura. Klienci wstrzymali oddech, nie wiedzieli, jak długo ten lockdown będzie trwał i jakie będzie miał skutki. Widać, że decyzje przełożone z II kwartału zaczęły się finalizować w III kwartale. Dotyczy to całego rynku ubezpieczeniowego – mówi agencji Newseria Biznes Leszek Osiewacz, dyrektor Departamentu Sprzedaży Ubezpieczeń Życiowych i Zdrowotnych w multiagencji ubezpieczeniowej Unilink.
Z danych Polskiej Izby Ubezpieczeniowej wynika, że na ubezpieczenia na życie Polacy wydali w I półroczu 2020 roku 10,1 mld zł, o 4,4 proc. mniej niż przed rokiem. Ten spadek to efekt przede wszystkim wiosennego spowolnienia spowodowanego lockdownem.
– Gdy zaczęliśmy odmrażać gospodarkę, agenci wrócili do normalnej pracy, rynek odżył. Dlatego III kwartał był bardzo nietypowy. Zazwyczaj wakacje były ciut spokojniejszym okresem w ciągu roku, ale w tym roku nie zauważyliśmy tego spowolnienia. Miesiące wakacyjne były bardzo mocne pod względem sprzedaży ubezpieczeń życiowych i zdrowotnych – ocenia Leszek Osiewacz.
Jak przekonuje ekspert, większa sprzedaż ubezpieczeń na życie to efekt rosnącej świadomości Polaków. Nawet jeśli wybierają oni oferty z niską składką i średnimi sumami ubezpieczenia, to zwracają uwagę także na ochronę w przypadku różnych czynników ryzyka. Kryzys związany z koronawirusem uświadomił wielu osobom konieczność posiadania ochrony ubezpieczeniowej na wypadek np. nagłego zachorowania czy śmierci.
– COVID-19 uwypuklił pewne rzeczy związane z ubezpieczeniami na życie. Agenci zaczęli zwracać na te ubezpieczenia uwagę i częściej oferować je klientom, a z kolei klienci – trochę może pod wpływem strachu czy emocji – dużo częściej pytali o tego typu ubezpieczenia. Czy ten trend się utrzyma? Trudno powiedzieć, ale wydaje się, że tak, bo mamy drugą falę pandemii. Patrzę w przyszłość bardzo optymistycznie – mówi dyrektor w multiagencji Unilink.
Klienci najczęściej oczekują całego pakietu świadczeń gwarantowanych – nie tylko podstawowej ochrony na wypadek zgonu, ale też np. świadczeń szpitalnych, na wypadek zachorowania – swojego lub bliskich, narodzin dziecka czy śmierci małżonka czy rodzica.
– Klienci faktycznie zwracają uwagę na takie rzeczy jak np. pobyty w szpitalu z uwagi na COVID-19. Często pytają, czy jeśli będą musieli być hospitalizowani z powodu koronawirusa, to czy dostaną świadczenie – mówi Leszek Osiewacz.
Większość ubezpieczycieli nie zmieniła zasadniczo swojej oferty podczas pandemii. Część włączyła do zakresu ochrony szersze usługi assistance, np. pomoc pielęgniarki czy przejazd karetką. Część oferuje drugą opinię medyczną i pokrycie kosztów leczenia za granicą wybranych chorób, np. kardiologicznych czy onkologicznych. Jednocześnie ubezpieczyciele nie traktują COVID-19 jako poważnego zachorowania i nie włączyli go do zamkniętego katalogu takich chorób. To oznacza, że świadczenie nie będzie przysługiwać ubezpieczonemu za samo zachorowanie, a tylko w sytuacji, kiedy będzie się ono wiązać z pobytem w szpitalu.
– Towarzystwa ubezpieczeniowe trochę nieświadomie, ale miały w swoich ryzykach tego typu rzeczy jak pobyt w szpitalu bez względu na przyczynę, czy to będzie COVID-19, czy inna choroba – mówi przedstawiciel Unilinku.
Czytaj także
- 2024-11-15: Rok regularnej aktywności fizycznej wydłuża życie w zdrowiu o co najmniej rok. Zmniejsza też absencję chorobową w pracy
- 2024-11-06: 4 mld zł z KPO na e-zdrowie. Trafią m.in. na ucyfrowienie dokumentacji medycznej oraz narzędzia przyspieszające diagnostykę
- 2024-10-24: Polacy świadomi wpływu ćwiczeń fizycznych na zdrowie. Branża fitness notuje zwiększony ruch
- 2024-11-07: Ekstremalne zjawiska pogodowe w Polsce to kilka miliardów strat rocznie. To duże wyzwanie dla branży ubezpieczeniowej
- 2024-10-17: Sztuczna inteligencja coraz mocniej wchodzi w medycynę. Potrzebna wielka baza danych pacjentów
- 2024-10-15: Trwa jesienna fala COVID-19. Według GIS jest najwięcej zachorowań od dwóch lat
- 2024-10-03: Zapowiadane oskładkowanie wszystkich umów-zleceń i o dzieło to wyzwanie dla ZUS. Zakład będzie potrzebował 3–6 miesięcy na przygotowanie się do zmian
- 2024-10-18: Stereotypy społeczne sprawiają, że mężczyznom trudno szukać pomocy w depresji. W zdrowiu i edukacji ich sytuacja jest trudniejsza niż kobiet
- 2024-09-30: Mężczyźni w Polsce żyją średnio siedem lat krócej niż kobiety. Różnica ta należy do najwyższych w UE
- 2024-10-02: Polacy na bakier z higieną cyfrową. To przekłada się na zdrowie fizyczne i psychiczne, szczególnie młodych
Kalendarium
Więcej ważnych informacji
Jedynka Newserii
Jedynka Newserii
Prawo
Trwają prace nad ostatecznym kształtem ustawy o związkach partnerskich. Kluczowe są kwestie tzw. małej pieczy
– Trwają rozmowy nad wypracowaniem konsensusu, który pozwoli na poparcie ustawy o związkach partnerskich przez większość sejmową – mówi ministra ds. równości Katarzyna Kotula. Jak podkreśla, rządowy projekt jest minimum, ale dlatego trzeba go wykorzystać do maksimum, by zabezpieczyć partnerów i dzieci wychowujące się w takich rodzinach. Szczególnie ważna jest kwestia tzw. małej pieczy. W toku konsultacji publicznych i międzyresortowych wpłynęło kilkaset stron uwag i kilka tysięcy maili.
Handel
Lekarze apelują o uregulowanie rynku saszetek z nikotyną. Na ich szkodliwe działanie narażona jest głównie młodzież
Saszetki z nikotyną są dostępne na rynku od kilku lat, ale nadal nie ma żadnych unijnych ani krajowych regulacji dotyczących ich oznakowania, reklamy czy sprzedaży. To powoduje, że tzw. pouches są bardzo łatwo dostępne, bez większych problemów można je kupić nawet przez internet, co przekłada się na ich rosnącą popularność, także wśród dzieci i młodzieży. Eksperci apelują o pilne uregulowanie tego rynku.
Problemy społeczne
Dane satelitarne będą częściej pomagać w walce z żywiołami w Polsce. Nowy system testowany był w czasie wrześniowej powodzi
Światowa Organizacja Meteorologiczna podaje, że w ciągu ostatnich 50 lat pięciokrotnie zwiększyła się liczba katastrof naturalnych na świecie. Jednocześnie nowe możliwości w zakresie wczesnego ostrzegania i zarządzania kryzysowego pozwoliły ograniczyć liczbę ofiar trzykrotnie. Coraz częściej pomagają w tym dane satelitarne, czego przykładem było wykorzystanie nowego systemu Poland’s Civil Security Hub w trakcie wrześniowej powodzi na południowym zachodzie kraju.
Partner serwisu
Szkolenia
Akademia Newserii
Akademia Newserii to projekt, w ramach którego najlepsi polscy dziennikarze biznesowi, giełdowi oraz lifestylowi, a także szkoleniowcy z wieloletnim doświadczeniem dzielą się swoją wiedzą nt. pracy z mediami.