Mówi: | prof. dr hab. n. med. Ryszard Gellert, konsultant krajowy w dziedzinie nefrologii, dyrektor Centrum Medycznego Kształcenia Podyplomowego dr Iwona Mazur, Ogólnopolskie Stowarzyszenie Osób Dializowanych |
Przewlekła choroba nerek zabija po cichu całymi latami. Skraca życie nawet o 13 lat
Przewlekła choroba nerek (PChN) jest obecnie jedną z najczęstszych chorób cywilizacyjnych, ale całymi latami może przebiegać w ukryciu i bez żadnych objawów, siejąc spustoszenie w organizmie. – Każdy pacjent z PChN ma skrócony oczekiwany czas życia średnio o 30 proc. Wiele osób na nią chorujących zbyt późno się orientuje, że dopada ich to poważne schorzenie – mówi prof. Ryszard Gellert, konsultant krajowy w dziedzinie nefrologii. Dlatego tak ważna jest świadomość społeczna, umiejętność szybkiego rozpoznawania objawów tej choroby i szybkie działanie – przypominają eksperci z okazji Światowego Dnia Nerek, który przypada 10 marca. Współczesna medycyna pozwala już uniknąć dializ i wdrożyć działania nefroprotekcyjne, które opóźniają postęp choroby w początkowym stadium i są szansą na wydłużenie życia pacjentów.
– Większość pacjentów nie wie o tym, że ma przewlekłą chorobę nerek i umiera dużo wcześniej, niż wskazywałby na to ich wiek metrykalny. Wiek biologiczny tych chorych jest bowiem bardziej zaawansowany – ci ludzie się szybciej starzeją, szybciej im ubywa sił witalnych, krócej żyją. To jest ogromny problem – mówi prof. dr hab. n. med. Ryszard Gellert, konsultant krajowy w dziedzinie nefrologii, dyrektor Centrum Medycznego Kształcenia Podyplomowego.
Przewlekła choroba nerek powoduje, że tracą one zdolność do oczyszczania organizmu z ubocznych produktów przemiany materii. Innymi słowy, nerki przestają prawidłowo wydalać wodę i kontrolować homeostazę (samoregulacja procesów biologicznych). Na początku organizm usiłuje radzić sobie z tym problemem, ale postępujący stan chorobowy powoduje, że szkodliwe produkty przemiany materii rozprzestrzeniają się po całym organizmie. A ten wraz z upływem czasu zaczyna pracować coraz gorzej. Wskutek zatrzymywania wody w organizmie dość szybko zwiększa się masa ciała. W części przypadków pojawiają się np. zaburzenia oddychania wywołane przez obrzęk płuc. Mięśnie nóg i rąk często wyraźnie drżą, a przewód pokarmowy jest dręczony przez mdłości i wymioty.
Obok otyłości, cukrzycy, chorób sercowo-naczyniowych i nadciśnienia tętniczego wśród chorób cywilizacyjnych XXI wieku coraz częściej wymienia się właśnie przewlekłą chorobę nerek. PChN jest jednak o tyle szczególna, że jest mocno powiązana z pozostałymi jednostkami chorobowymi.
– Chore nerki są powiązane z nadciśnieniem tętniczym, niewydolnością serca i cukrzycą. I to powiązanie jest dwustronne. Z jednej strony choroba nerek powoduje nadciśnienie tętnicze i niewydolność serca, a z drugiej – nadciśnienie uszkadza nerki, a niewydolność serca upośledza ich czynności. Nerki są też uszkadzane przez cukrzycę, a z drugiej strony – nie ma choroby nerek bez zaburzeń insulinemii. Tak więc te relacje między cukrzycą, nadciśnieniem tętniczym, chorobami serca i nerkami to zamknięte, samonapędzające się koło. Trzeba je zatrzymać, żeby móc jakkolwiek pomóc pacjentom – podkreśla konsultant krajowy w dziedzinie nefrologii.
PChN wielokrotnie zwiększa ryzyko zgonu z powodów sercowo-naczyniowych (zawał, udar, niewydolność serca) oraz prawdopodobieństwo choroby nowotworowej. Powoduje też radykalne skrócenie spodziewanej długości życia chorych.
– Każdy pacjent z przewlekłą chorobą nerek ma skrócony oczekiwany czas życia średnio o 30 proc. – podkreśla prof. Ryszard Gellert. – Zdrowy 40-latek powinien żyć kolejnych 40 lat, a chory niestety straci z tego 1/3, czyli ok. 13 lat. Jeżeli ten sam 40-latek jest w trzeciej fazie choroby, w której filtracja nerek spada poniżej 45 ml/min, to on już nie dożyje emerytury, a jeżeli jest w czwartej fazie choroby, czyli poniżej 30 ml/min, to zostaje mu już tylko 20 proc., czyli on umrze za około osiem lat. To jest ogromny problem, wielu pacjentów umiera właśnie w tej fazie między 45 a 30 ml/min.
– PChN rozwija się powoli, latami, a problemem staje się to, że osoby nią dotknięte w pewien sposób przyzwyczajają się do jej objawów, które niebezpiecznie narastają z czasem – dodaje dr Iwona Mazur z Ogólnopolskiego Stowarzyszenia Osób Dializowanych.
Paradoksalnie przewlekła choroba nerek jest bardzo łatwa do wykrycia – wystarczy badanie ogólne moczu oraz prosta morfologia i oznaczenie stężenia kreatyniny we krwi.
– U pacjentów z grup ryzyka, czyli u pacjentów z cukrzycą, nadciśnieniem tętniczym, chorobami nerek w rodzinie, chorobami sercowo-naczyniowymi i u pacjentów starszych, powyżej 60. roku życia, takie badanie powinno się wykonywać raz w roku. U reszty społeczeństwa raz na dwa lata – mówi dr Iwona Mazur. – Profilaktyka i wczesne wykrycie choroby są istotne, bo to daje możliwość przeżycia 5, 10, 15 czy 20 lat więcej. Ten temat jednak kuleje w Polsce i to nie tylko w tej chorobie, ale i w innych chorobach populacyjnych.
Regularność badań jest kluczowa właśnie ze względu na brak objawów choroby. Pacjenci, u których choroba zostaje zdiagnozowana, na ogół są już w tak zaawansowanym stadium, że muszą rozpocząć dializoterapię, która jest jednym z najbardziej kosztownych sposobów leczenia. Do etapu dializoterapii dożywa jednak niewielki odsetek chorych, ponieważ większość umiera we wcześniejszych stadiach.
– Dializoterapia jest wyzwaniem dla pacjenta, ale jednocześnie jest szansą na przeżycie. Tylko ok. 5 proc. chorych jest leczonych hemodializami, dializami otrzewnowymi i przeszczepieniem nerek. To są ci „szczęśliwcy”, którzy żyją i którzy zostali zdiagnozowani na tyle wcześnie, że można im było jeszcze zaproponować leczenie nerkozastępcze – mówi ekspertka Ogólnopolskiego Stowarzyszenia Osób Dializowanych.
Oprócz dializ w leczeniu przewlekłej choroby nerek – zwłaszcza jeśli uda się ją wcześnie wykryć – stosuje się leczenie behawioralne – polegające na zmianie nawyków pacjenta – oraz dietetyczne, bazujące na kontrolowanym ograniczaniu ilości białka w diecie. Lekarze wskazują, że w ostatnich latach w nefrologii dokonał się też znaczący postęp, który zaowocował pojawieniem się nowych terapii.
– Mamy w tej chwili lek, który zastępuje aminokwasy z diety na ich analogi i to znakomicie pomaga zatrzymać postęp choroby. Po drugie, mamy też leki, które – działając na nerkę i obniżając ciśnienie tętnicze czy poprawiając kontrolę glikemii – hamują postęp choroby. I wreszcie pojawiła się ostatnio trzecia grupa leków, które dopiero wchodzą na rynek i które chronią nerkę w sposób genialny. Mało tego, hamują przy tym również rozwój cukrzycy. Te leki to flozyny, które rzeczywiście stanowią wyjątkowy przełom w nefrologii – wskazuje prof. Ryszard Gellert. – W Ministerstwie Zdrowia trwają prace nad tym, żeby te leki były dostępne dla określonego grona pacjentów. Tak więc nie jesteśmy bezradni, ale pacjenci muszą najpierw wiedzieć o swojej chorobie.
Flozyny to nowa klasa leków stosowanych głównie w leczeniu cukrzycy, ale szereg badań wykazał także ich działanie nefroprotekcyjne, które opóźnia postęp choroby nerek już w jej początkowym stadium i stwarza szansę na wydłużenie życia pacjentów z PChN.
– W 2040 roku przewlekła choroba nerek będzie piątą najczęstszą przyczyną zgonów, a nie dwunastą jak w tej chwili. Ludzie na świecie zaczynają umierać na nerki i na to odpowiada świat innowacyjnej farmacji, dzięki czemu widzimy ogromny przełom. Nefrologia to jest nauka, która zajmuje się leczeniem własnych nerek pacjenta, a nie leczeniem sztuczną nerką czy przeszczepianiem, to powinna być ostateczność. Wreszcie mamy armamentarium, które pozwala nam leczyć pacjentów tak, żeby jak najdłużej mogli żyć z własnymi nerkami, żeby nie umierali przedwcześnie na serce, infekcje, nowotwory czy udary mózgu – podkreśla konsultant krajowy w dziedzinie nefrologii.
Czytaj także
- 2024-12-27: Dwa konkursy w Agencji Badań Medycznych w 2025 roku. Do wzięcia 275 mln zł
- 2024-12-16: Na przewlekłą chorobę nerek cierpi w Polsce 4,5 mln osób. Pacjenci apelują o szerszy dostęp do leczenia, które opóźnia dializy
- 2024-12-02: W ostatnich miesiącach coraz więcej Polaków sięga po jabłka. Konsumpcja tych owoców jednak z roku na rok spada [DEPESZA]
- 2024-11-28: Pozew przeciwko Skarbowi Państwa za brak skutecznej walki ze smogiem. Może to wpłynąć na przyszłe regulacje
- 2024-12-03: 40 proc. Polaków nie czuje się zabezpieczonych na wypadek poważnej choroby. Obawiają się problemów z dostępem do leczenia i jego finansowaniem
- 2024-12-12: Wdrażanie GenAI może oznaczać nasilenie stresu wśród pracowników. Firmy potrzebują odpowiedniej strategii komunikacyjnej
- 2024-12-30: Mija rok obowiązywania ustawy o opiece geriatrycznej. W systemie opieki nad seniorami zmieniło się niewiele
- 2024-12-10: Polscy naukowcy poszukują innowacyjnych terapii z wykorzystaniem RNA. Na celowniku są choroby rzadkie, zakaźne i nowotwory
- 2024-11-15: Rok regularnej aktywności fizycznej wydłuża życie w zdrowiu o co najmniej rok. Zmniejsza też absencję chorobową w pracy
- 2024-12-03: Stan budynków w Polsce poprawia się zbyt wolno. Ma to negatywny wpływ na klimat i zdrowie mieszkańców
Kalendarium
Więcej ważnych informacji
Jedynka Newserii
Jedynka Newserii
Prawo
W ciągu 10 lat w Polsce może brakować 2,1 mln pracowników. Ratunkiem dla rynku pracy wzrost zatrudnienia cudzoziemców
Do 2035 roku liczba osób pracujących w Polsce zmniejszy się o 2,1 mln – wynika z analizy Polskiego Instytutu Ekonomicznego. Lukę tę częściowo mogliby zapełnić pracownicy zagraniczni. Pracodawcy czekają na przepisy, które zwiększą atrakcyjność naszego rynku pracy dla imigrantów zarobkowych i ułatwią procedury. Nowe przepisy opracowane przez resort pracy, które mają wejść w życie w 2025 roku, mają zwiększyć szybkość i efektywność postępowań administracyjnych w sprawach zatrudniania cudzoziemców.
Konsument
Kupujący nieruchomości mogą jeszcze liczyć na rabaty. Zwłaszcza w przypadku nowych inwestycji deweloperskich
W grudniu sprzedaż nowych mieszkań na większości dużych rynków w Polsce pozostała stabilna względem poprzedniego miesiąca. Spadła w Krakowie i Warszawie, a wzrosła w Gdańsku, Łodzi, Poznaniu i we Wrocławiu – wynika z Barometru Cen Mieszkań Tabelaofert.pl. Nowe mieszkania trafiające do oferty są zdecydowanie tańsze, niż wynosi średnia rynkowa dla danego miasta. Ze względu na dużą podaż lokali klienci mogą liczyć na rabaty cenowe, które w ciągu kolejnych sześciu–dziewięciu miesięcy będą jednak stopniowo maleć.
Zdrowie
Polska potrzebuje centralnego systemu dokumentacji medycznej. Jest niezbędny w wypadku sytuacji kryzysowych
W sytuacji konfliktu zbrojnego lub innej sytuacji kryzysowej o efektywności działań z zakresu medycyny pola walki może decydować dostęp do dokumentacji medycznej pacjenta – zarówno żołnierza, jak i cywila. Tymczasem okazuje się, że choć na placówkach ciąży obowiązek prowadzenia tej dokumentacji elektronicznie, to systemy w poszczególnych podmiotach nie komunikują się ze sobą. Zupełnie inne są też ramy prawne dla działania w tym zakresie jednostek cywilnych i wojskowych. Eksperci są zdania, że musi powstać centrum usług wspólnych, które będzie operatorem danych.
Partner serwisu
Szkolenia
Akademia Newserii
Akademia Newserii to projekt, w ramach którego najlepsi polscy dziennikarze biznesowi, giełdowi oraz lifestylowi, a także szkoleniowcy z wieloletnim doświadczeniem dzielą się swoją wiedzą nt. pracy z mediami.