Przegląd mediów
grudzień
Walka z biurokratyczną hydrą
Likwidowanie barier podniesionych do rangi ustaw, to realizacja prawa do wolności gwarantowanego przez państwo – z posłem Bartłomiejem Wróblewskim, przewodniczącym Komisji Nadzwyczajnej do spraw deregulacji rozmawiał Maciej Małek.
Co sprawiło, że dla likwidacji, jak to zapisano w tytule ustawy, zbędnych barier administracyjnych i prawnych, trzeba było przyjąć odrębną ustawę i to w formule prac nad jej projektem w Komisji Nadzwyczajnej?
Już w pierwszych latach po 1989 r. funkcjonował rządowy zespół do spraw odbiurokratyzowania gospodarki. Jednak efekty były skromne. Bo problem nadregulacji nie tylko gospodarki, ale szerzej życia społecznego jest obiektywnie trudny. Presja regulacyjna jest widoczna w każdym kraju na świecie. W przypadku Polski płynie z Europy – z państwa, z samorządu. Jest wzmacniana przez tendencję do interpretacji przepisów prawa przez urzędników w sposób zwykle możliwie rygorystyczny. Pomysł, aby redukować przynajmniej część zbędnych, uciążliwych przepisów jest próbą ograniczenia tych problemów. Forma ustawy jest oczywista, bo inaczej trudno byłoby uchylić, zmodyfikować przepisy czy ograniczyć zakres obowiązków wynikających z ustaw.
Komentując podczas konferencji prasowej, która odbyła się 30 stycznia w Poznaniu, przyjęcie ustawy odwoływał się Pan do wolności, jako prawa każdego człowieka...
Gwoli ścisłości, nie tyle ja, ile Konstytucja RP, w której preambule czytamy, że: „dbanie o zachowanie prawa każdego człowieka do wolności jest jedną z niewzruszonych zasad Rzeczypospolitej Polskiej” – i to przekonanie inspirowało nas, jako członków Komisji podczas prac nad projektem ustawy, zwanej popularnie deregulacyjną.
Co to oznacza w praktyce?
Zgodnie z Konstytucją ograniczenie wolności może nastąpić tylko w ściśle określonych warunkach i wtedy, gdy jest to konieczne. W naszej pracy koncentrowaliśmy się na analizie takich regulacji prawnych, które w konstytucyjne wolności ingerowały zbyt głęboko.
Jak zatem definiuje Pan cele przyjętego przez Sejm w dniu 26 stycznia b.r. projektu ustawy o zmianie ustaw w celu likwidowania zbędnych barier administracyjnych i prawnych?
Odwołam się w tym miejscu do wypowiedzi mego kolegi posła Andrzeja Gawrona – wiceprzewodniczącego Komisji. Celem ustawy było ograniczenie regulacji nazbyt ingerujących w sferę wolności obywateli, w szczególności przedsiębiorców, a co za tym idzie zredukowanie wynikających stąd obowiązków. Wprowadzenie zmian oznacza uproszczenie procedur administracyjnych i sądowych, przyspieszy wydawanie ostatecznych rozstrzygnięć, zwiększy zakres wolności gospodarczej i wzmocnieni prawo własności. W praktyce chodzi także o poprawienie warunków prowadzenia działalności gospodarczej, podniesienie konkurencyjności polskiej gospodarki. Jest to ważne w kontekście negatywnych następstw pandemii oraz rosyjskiej agresji w Ukrainie.
Gdyby miał Pan wymienić podstawowe obszary bądź sprawy, które uchwalony projekt usprawni, albo uprości?
Do najważniejszych zmian należą: ponad trzykrotne podniesienie kwoty wolnej od podatków należnych z tytułu spadków i darowizn…, dalej podniesienie o 50 proc. kwoty przychodów, do której możliwe jest prowadzenie tzw. działalności nieewidencjonowanej, a więc uproszczonej działalności gospodarczej. Ułatwiamy dostęp do terenów pohandlowych w miastach, co ma zwiększyć liczbę budowanych mieszkań. Ograniczono wynikający z ustawy o lasach obowiązek uzyskiwania zaświadczeń przy zbywaniu nieruchomości czy, tak z pozoru drobną, ale uciążliwą powinność, jak obowiązek umieszczania na każdym domu tabliczki z nazwą ulicy.
Decyzje administracyjne organu pierwszej instancji będą ostateczne w przypadkach, kiedy żądanie strony zostało uznane w całości. Wzmacniamy pozycję przedsiębiorców w sądach przez możliwość uzyskania w toku postępowań wsparcia Rzecznika Małych i Średnich Przedsiębiorców oraz organizacji i izb gospodarczych.
Zmianą o fundamentalnym znaczeniu wydaje się nowelizacja przepisów regulujących dostęp do broni?
Jesteśmy jednym z najbardziej rozbrojonych państw europejskich. Ustawa nie tyle liberalizuje, ile racjonalizuje możliwość uzyskania pozwolenia na broń, skraca terminy, obniża koszty, ułatwia uzyskanie pozwolenia funkcjonariuszom państwa, którzy korzystają już z broni w celach służbowych. Poszerza więc zakres wolności obywatelskich, ale także daje szansę na zwiększenie potencjału obronnego państwa. Wojna na Ukrainie pokazała, że w sprawach obronności kraju nie jest bez znaczenia, nie tylko poziom wojska, ale także poziom i liczba cywilów zdolnych do posługiwania się bronią. Polska ma tu wiele do nadrobienia.
Prezentując efekty prac Komisji oraz ostateczny kształt przyjętych w Sejmie rozwiązań, wskazywał Pan na szczególny tryb prac nad projektem ustawy deregulacyjnej...
Propozycje ułatwień pochodziły z różnych źródeł: od obywateli, przedsiębiorców i ich stowarzyszeń, think tanków, środowisk naukowych. Były one przedstawiane na posiedzeniach Komisji, ale także przychodziły w formie pisemnej. Można też mówić o swoistym poznańskim DNA naszego projektu, bo w największym stopniu propozycje konsultowałem w Wielkopolsce, w Poznaniu i powiecie poznańskim, skąd pochodzę.
Czy tym samym praca Komisji dobiegła końca?
Niestety nie, biurokracja to hydra. Obcięcie jednej głowy często oznacza, że na to miejsce wyrastają kolejne. Jednak mimo to trzeba szukać sposobów ograniczenia liczby i uciążliwości obowiązków wynikających z przepisów. Planujemy w tej kadencji przygotowanie jeszcze jednej ustawy deregulacyjnej. Zapraszamy wszystkich, którzy mają propozycje o ich zgłaszanie do Komisji, jej członków, w tym do mnie (tel.: 602-236-194, bw@bartlomiejwroblewski.pl).
Jak Pan skomentuje wynik głosowania nad projektem ustawy w Sejmie?
O ile samo uchwalenie ustawy przyjąłem z satysfakcją, bo ustawa przeszła znaczną większością głosów, o tyle postawa części opozycji budzi zdziwienie. Jeśli bowiem założyć, że w kwestiach szczegółowych możemy się różnić, o tyle wolności jako takiej, co do zasady nikt nie powinien kwestionować. PO, Polska 2050, czy Lewica – formacje chętnie odwołujące się do „liberalizmu” i „wolności” – stworzyły „antywolnościową koalicję”, głosując przeciwko redukcji biurokratycznych obowiązków dla obywateli, obniżce podatków, czy wsparciu dla przedsiębiorców. Na pierwszy rzut oka wydaje się to nielogiczne, ale może świadczyć o przemianie ideowej, do której doszło w niegdyś liberalnym centrum. Pozostaje mieć nadzieję, że obywatele wydadzą swój werdykt w tej sprawie podczas zbliżających się wyborów.
Dziękuję za rozmowę.
Informacje z dnia: 2 lutego
Medium
Kalendarium
Więcej ważnych informacji
Jedynka Newserii

Jedynka Newserii

Handel

Warto sprawdzić, czy śledź kupowany na wigilijny stół ma certyfikat zrównoważonych połowów. Sytuacja tego gatunku dramatycznie się pogarsza
– Nie wyobrażamy sobie świąt Bożego Narodzenia bez śledzia na wigilijnym stole, ale dobrze pomyśleć nie tylko o swoich przyzwyczajeniach kulinarnych, ale również o tym, jak nasze wybory konsumenckie wpływają na stan środowiska, mórz i oceanów – mówi Marta Kalinowska z Marine Stewardship Council. Wybierając rybę na świąteczny stół, warto sprawdzić, czy pochodzi ona ze zrównoważonych połowów, co poświadcza certyfikat MSC. Wskutek nadmiernych połowów sytuacja gatunku śledzia się pogarsza, a brak odpowiednich decyzji w zakresie zarządzania rybołówstwem spowodował, że ważne dla polskich przetwórców łowiska śledzi straciły certyfikaty MSC. – Jeżeli nie wiemy skąd śledź pochodzi, dobrze by było jednak zmienić przyzwyczajenia i wybrać inny gatunek – mówi Marta Kalinowska.
Prawo
Zmiany unijnych traktatów będą największą reformą ustrojową w dotychczasowej historii Wspólnoty. Jednak do tego jeszcze bardzo długa droga

Zmiany w dwóch kluczowych unijnych traktatach to temat, który od kilku tygodni budzi w Polsce kontrowersje, nie tylko wśród polityków. Parlament Europejski zaproponował w nich m.in., żeby więcej decyzji było podejmowanych większością głosów bez wymogu jednomyślności. Chce też przesunąć część obszarów do współdzielonych albo wyłącznych kompetencji UE i zmienić model funkcjonowania Komisji Europejskiej. Wprowadzenie tych zmian oznaczałoby radykalne reformy ustrojowe w Unii Europejskiej, bez precedensu w jej dotychczasowej historii. Jednak do tego jeszcze bardzo długa droga, wymagająca jednomyślnej zgody wszystkich Wspólnoty, a tej na razie nie ma. Nie ma jednak wątpliwości, że zmiany w funkcjonowaniu UE są potrzebne, choćby ze względu na jej planowane rozszerzenie.
Nauka
Ruchy tektoniczne w ciągu 250 mln lat doprowadzą do ekstremalnego wzrostu temperatury. Większość ssaków wyginie, a los człowieka zależy od rozwoju technologii

Za 250 mln lat na Ziemi powstanie jeden ogromny, pustynny superkontynent, na którym panować będą skrajnie wysokie temperatury, a ilość dwutlenku węgla w atmosferze może być dwukrotnie większa niż obecnie. Takie wnioski płyną z symulacji przeprowadzonej przez naukowców z Uniwersytetu Bristolskiego. Dla większości ssaków będzie to oznaczać zagładę. Łatwiej do zmiany temperatur przystosują się natomiast gady. To, czy ludzkość przetrwa, ma zależeć od tego, na jakim etapie rozwoju będzie wtedy cywilizacja.
Partner serwisu
Szkolenia

Akademia Newserii
Akademia Newserii to projekt, w ramach którego najlepsi polscy dziennikarze biznesowi, giełdowi oraz lifestylowi, a także szkoleniowcy z wieloletnim doświadczeniem dzielą się swoją wiedzą nt. pracy z mediami.