Jak technologia wspiera szkoły w obowiązkowej inwentaryzacji?
Publicon
plac Grunwaldzki 23
50-365 Wrocław
p.kozlowska|publicon.pl| |p.kozlowska|publicon.pl
600 968 951
https://publicon.pl
Każda jednostka oświatowa musi regularnie przeprowadzać inwentaryzację. Ma ona na celu ustalenie, jaki jest rzeczywisty stan wszystkich elementów wchodzących w skład jej majątku oraz potwierdzenie zgodności danych dotyczących aktywów i pasywów w księgach rachunkowych. Zadanie to jest jednak żmudne, czasochłonne i obarczone ryzykiem błędu. Jak nowoczesna technologia może ułatwić ten proces?
Jak wygląda inwentaryzacja w szkole?
Obowiązek inwentaryzacji jest określony ustawowo. Należy ją przeprowadzać na ostatni dzień każdego roku, na ostatni kwartał roku obrotowego – do 15. dnia następnego roku, raz w roku, raz na 2 lata i raz na 4 lata.
To czasochłonny proces. Konieczne jest sprawdzenie faktycznego stanu wszystkich rzeczy, które są majątkiem placówki. Następnie należy porównać go z wielkościami podanymi w ewidencji księgowej i wyjaśnić, skąd wzięły się nadwyżki lub niedobory. Kolejnym krokiem jest rozliczenie osób, które są odpowiedzialne materialnie za znalezione niedobory czy szkody. Ostatnim etapem jest doprowadzenie danych z ewidencji księgowej do zgodności ze stanem rzeczywistym.
Jeżeli w inwentaryzacji pojawią się nieprawidłowości, może to skutkować odpowiedzialnością za naruszenie dyscypliny finansów publicznych. To właśnie z tego powodu prawidłowe przygotowanie do tego procesu i szybkie reagowanie na błędy jest tak istotne. Za przeprowadzanie inwentaryzacji odpowiedzialny jest kierownik placówki. Decyduje on o składzie komisji inwentaryzacyjnej. Do uczestniczenia w niej zobowiązani są pracownicy niepedagogiczni. Z kolei nauczyciele nie mają takiego obowiązku – jeśli dyrektor wyznaczy do komisji pedagoga, musi otrzymać jego zgodę.
Jak technologia wspiera inwentaryzację?
W odpowiedzi na wyzwania oświaty powstają technologie, które mają wspomóc placówki w procesach administracyjnych. Jedną z nich jest aplikacja Inwentarz VULCAN, która umożliwia przeprowadzenie inwentaryzacji, używając wyłącznie smartfona. Według Badania Założycielskiego Krajowego Instytutu Mediów ponad 75% Polaków korzysta ze smartfonów. Nic dziwnego, że powstają aplikacje, które pozwalają optymalizować uciążliwe czynności i wykonywać je wyłącznie przez telefon.
– Dotychczas inwentaryzacje przeprowadzane były za pomocą skanerów i komputera, co zajmowało dużo czasu. Ta obserwacja zainspirowała nas do usprawnienia tego procesu. Stworzyliśmy aplikację Inwentarz VULCAN, która umożliwia przeprowadzanie spisu majątku wyłącznie przy pomocy smartfona – mówi Maciej Szymański, kierownik działu rynku w VULCAN. Jak dodaje: – Aplikacja ta współpracuje z programem Inwentarz VULCAN pozwalając na szybki dostęp do aktualnych informacji o składnikach majątku, Inwentarz VULCAN umożliwia wydrukowanie kodów kreskowych, które umieszcza się na przedmiotach należących do szkoły. Następnie należy stworzyć arkusze i zeskanować telefonem kody. Arkusze uzupełniają się wówczas automatycznie. Wszystkie dane zapisują się ze smartfona bezpośrednio w chmurze.
Inwentaryzacja zawsze wymaga odpowiedniego udokumentowania, a stosowanie narzędzi może to istotnie ułatwić. Wszystkie dane zbierane są w jednym miejscu, a kartoteki można segregować według wybranych kategorii. W programie zapisuje się również historia zmian, co ułatwia określenie szczegółów przychodu, rozchodu czy przeniesienia. Aplikacja jest stworzona nie tylko dla szkół czy przedszkoli, lecz także dla zespołów szkół dzięki pracy na spójnej, zabezpieczonej bazie danych.
– Aplikacja jest sporym ułatwieniem dla każdego, kto przeprowadza inwentaryzację. Po zeskanowaniu dowolnego przedmiotu na terenie szkoły pokazuje np. do której sali należy. To duża wygoda. – dodaje Szymański.
Nowoczesne technologie coraz lepiej wspomagają zarządzanie placówkami. Bardzo popularne są m.in. programy do obsługi kadrowo-płacowej czy dzienniki elektroniczne. To, jak aplikacje mogą skracać czas potrzebny na wykonywanie administracyjnych czynności, dobrze obrazuje również przykład inwentaryzacji. Można więc przypuszczać, że oświata coraz chętniej będzie sięgać po rozwiązania technologiczne, które podnoszą wydajność, optymalizują czas i pozwalają mądrze redukować koszty.
Wyróżnienie w międzynarodowym rankingu Eduniversal dla Wydziału Zarządzania UW
Uczelnia Łazarskiego ogłasza zmiany w Zarządzie
Dyrektorzy polskich szkół na Litwie odwiedzili białostockie liceum
Kalendarium
Więcej ważnych informacji
Jedynka Newserii
Jedynka Newserii
Prawo
Ulga na badania i rozwój może być lekiem na rosnące koszty zatrudnienia. Korzysta z niej tylko 1/4 uprawnionych firm
Wysokie koszty zatrudnienia to w tej chwili jedno z poważniejszych wyzwań utrudniających działalność i hamujących rozwój polskich przedsiębiorstw. – Skuteczną odpowiedzią może być ulga badawczo-rozwojowa – wskazuje Piotr Frankowski, dyrektor zarządzający Ayming Polska. Ten instrument umożliwia odliczenie nawet 200 proc. kosztów osobowych, czyli m.in. wynagrodzeń, od podstawy opodatkowania. Ulgę B-+R zna 90 proc. rodzimych przedsiębiorstw, ale korzysta z niej mniej niż 1/4 uprawnionych. Firma, wspólnie z Konfederacją Lewiatan, przedstawiła rządowi szereg rekomendacji działań, które mogłyby te statystyki poprawić.
Farmacja
Diagnostyka obrazowa w Polsce nie odbiega jakością od Europy Zachodniej. Rośnie dostępność badań i świadomość pacjentów
Na podstawie wyników diagnostyki obrazowej, czyli m.in. tomografii komputerowej, USG, RTG czy rezonansu magnetycznego, podejmowanych jest nawet 80 proc. decyzji klinicznych. – Diagnostyka obrazowa będzie miała coraz większe znaczenie w medycynie – mówi prof. nadzw. dr hab. n. med. Jakub Swadźba, założyciel i prezes zarządu Diagnostyka SA. Jak ocenia, ten segment w Polsce jest już na światowym poziomie, a ostatnie lata przyniosły znaczący postęp związany z upowszechnieniem nowych technologii i nowoczesnych rozwiązań.
Ochrona środowiska
Europa przegrywa globalny wyścig gospodarczy. Nowa KE będzie musiała podjąć szybkie i zdecydowane działania
Udział Europy w światowej gospodarce się kurczy. Podczas gdy jeszcze w 2010 roku gospodarki UE i USA były mniej więcej tej samej wielkości, tak dekadę później, w 2020 roku Wspólnota znalazła się już znacznie poniżej poziomu amerykańskiego. – Niedługo jedynym, co Europa będzie mogła zaoferować światu, będą konsumenci – mówi europosłanka Ewa Zajączkowska-Hernik. Jak wskazuje, przywrócenie gospodarczej atrakcyjności UE powinno być priorytetem nowej Komisji Europejskiej, ale nie da się tego pogodzić z zaostrzeniem polityki klimatycznej.
Partner serwisu
Szkolenia
Akademia Newserii
Akademia Newserii to projekt, w ramach którego najlepsi polscy dziennikarze biznesowi, giełdowi oraz lifestylowi, a także szkoleniowcy z wieloletnim doświadczeniem dzielą się swoją wiedzą nt. pracy z mediami.