Komunikaty PR

Szkoły na celowniku dłużników i hakerów – luka w finansach i zabezpieczeniach

2024-09-02  |  08:35
Biuro prasowe

Nowy rok szkolny niektóre instytucje zaczną na minusie. Dłużnicy są winni prywatnym i publicznym placówkom edukacyjnym prawie 25 mln zł. Niestety skutkiem tego jest również rosnące zadłużenie jednostek oświaty, które wynosi niemal 56 mln zł – wynika z danych Krajowego Rejestru Długów Biura Informacji Gospodarczej. Jednak nie tylko nierzetelni finansowo uczniowie, studenci i absolwenci są problemem szkół oraz uczelni. Coraz częściej stają się one celem ataków ze strony hakerów.

Zadłużenie wobec branży edukacyjnej rośnie. Jeszcze na koniec ubiegłorocznych wakacji wynosiło 20,7 mln zł. Obecnie wzrosło o kolejne 3,9 mln zł do kwoty 24,6 mln zł, które musi spłacić 12,4 tys. dłużników – pokazują dane KRD. Wysoka inflacja, czy galopujące ceny energii, zmusiły szkoły i uczelnie do podniesienia czesnego. Tymczasem kieszenie uczniów i studentów drenują również gwałtownie wzrastające koszty najmu stancji i akademików, co oznacza duże problemy z terminowym regulowaniem zaciągniętych zobowiązań. Jednak zaległości wobec branży edukacyjnej mają nie tylko konsumenci, lecz także przedsiębiorcy. Są winni jednostkom oświaty 5,3 mln zł. Zwykle zalegają z opłatami za wynajem sal i sprzętu, zlecone badania i ekspertyzy, czy szkolenia i kursy swoich pracowników. Niestety ich nierzetelność płatnicza powoduje problemy finansowe szkół i uczelni.

Kasy uczelni wyższych świecą pustkami

Zaległości finansowe ze strony uczniów, które wynoszą 19,2 mln zł, to największa bolączka prywatnych placówek edukacyjnych. Znacznie mniej dłużnicy są winni szkołom publicznym (5,4 mln zł).

Największa pustka panuje w kasach uczelni wyższych. 3,9 tys. dłużników ma do oddania placówkom prywatnym 8,3 mln zł, a 970 nierzetelnych studentów jednostkom publicznym 5,3 mln zł. Wysokie jest również zadłużenie wobec ośrodków organizujących kursy i szkolenia, którym 7,2 tys. osób zalega w sumie 8,8 mln zł. To o 1,2 mln zł więcej niż rok wcześniej.

– Za 78 procent przeterminowanych zobowiązań na rzecz branży edukacyjnej odpowiedzialni są konsumenci. To łącznie 19,3 miliona złotych. Do ich powstania przyczyniło się ponad 12 tysięcy dłużników. Średnie zadłużenie jednego dłużnika wynosi prawie 20 tysięcy złotych. Jednak szkoły, uczelnie czy ośrodki szkoleniowe mogą również trafić na nierzetelnych przedsiębiorców. Firmy są im winne ponad 5 mln zł. Z tego najwięcej spółki: 2,8 miliona złotych, a nieco mniej jednoosobowe działalności gospodarcze: 2,5 miliona złotych zaległości – mówi Adam Łącki, prezes Zarządu Krajowego Rejestru Długów Biura Informacji Gospodarczej.

Kosztowna nauka na własnych błędach

Wśród konsumentów zadłużonych wobec branży edukacyjnej zdecydowanie dominują kobiety. Stanowią prawie 2/3 wszystkich dłużników, a ich przeterminowane zobowiązania wynoszą 11 mln zł. Natomiast mężczyźni są winni 8,2 mln zł.

Głównym powodem jest częstsze podejmowanie nauki przez płeć żeńską. Z danych GUS wynika, że na koniec 2023 r. na uczelniach wyższych w Polsce kształciło się 1,2 mln osób, w tym 728 tys. pań. Z kolei w roku akademickim 2022/2023 dyplom ukończenia studiów otrzymało 183 tys. kobiet, czyli o blisko 2/3 więcej niż mężczyzn.

Najwięcej do oddania placówkom edukacyjnym mają osoby w wieku 26-35 lat (8,1 mln zł). Na drugim miejscu znajdują się 36-45-latkowie z długiem w wysokości 4,2 mln zł. Natomiast zaległości dłużników do 25 r.ż. to w sumie 3,4 mln zł.

Najwyższe zadłużenie wobec jednostek oświaty mają dłużnicy z województwa mazowieckiego, których zaległości wynoszą ponad 5 mln zł. Na drugim miejscu znajduje się Dolny Śląsk z kwotą 2,7 mln zł przeterminowanych zobowiązań. Z kolei uczniowie i studenci z województwa śląskiego mają do zwrotu placówkom edukacyjnym 2 mln zł.

Bolesna niewiedza

Pomimo że w latach 2015-2019 liczba studentów zmniejszyła się z 1,4 do 1,2 mln, to w roku akademickim 2023/2024 nieznacznie wzrosła o około 40 tys. osób. Jednak coraz częściej płacimy za naukę nie tylko w prywatnych i publicznych szkołach oraz uczelniach, lecz także zyskujących na popularności kursach i szkoleniach online. 49 proc. Polaków deklaruje, że inwestuje w swoją edukację. Zdecydowana większość respondentów (83 proc.) przeznacza na ten cel do 500 zł miesięcznie. Natomiast 13 proc. ankietowanych podaje kwotę w przedziale od 500 do 1000 zł, a zaledwie 3 proc. jest w stanie wydać powyżej 1000 zł – wynika z raportu „Czy inwestujemy w siebie? Podejście Polaków do edukacji i rozwoju” przygotowanego przez Tutore Poland. Niestety wielokrotnie duży pęd do zdobycia wiedzy nie idzie w parze z terminowym regulowaniem należności.

– Źródłem zadłużenia jest często brak świadomości, z czym wiąże się zawarcie umowy z placówką edukacyjną. Konsumenci są zaskoczeni, gdy kontaktuje się z nimi firma windykacyjna, której uczelnia czy organizator kursu zlecił odzyskanie zapłaty. Dopiero negocjatorzy uświadamiają im, że przerwanie nauki w trakcie semestru na studiach czy rezygnacja podczas trwania kursu językowego nie oznacza automatycznego rozwiązania umowy. Dopełnienie formalności leży po stronie klienta, bo absencja na zajęciach czy brak aktywnego udziału nie są równoznaczne z zakończeniem współpracy – wyjaśnia Jakub Kostecki, prezes Zarządu firmy windykacyjnej Kaczmarski Inkasso.

Zdarza się, że dłużnicy uzasadniają swoje zaległości tym, że skoro nie ukończyli studiów, szkoły lub kursu, to placówka powinna sama anulować ich płatności. Jednak zobowiązania wynikające z podpisanych umów działają niezależnie od stopnia ukończenia programu edukacyjnego. Uczelnie i organizatorzy szkoleń ponoszą koszty, zapewniając materiały, dostępy do systemów online, zatrudniają kadrę – niezależnie od decyzji studentów czy kursantów o kontynuacji nauki.

Zaległe płatności sprawiają, że placówki edukacyjne same mają problemy z regulowaniem własnych zobowiązań. Są winne wierzycielom 55,9 mln zł. To o 6,9 mln zł więcej niż na koniec ubiegłorocznych wakacji. Jednostek oświaty, które nie poradziły sobie z zapłatą na czas i zostały wpisane do KRD, jest w Polsce 2342. Ich średnie zadłużenie wynosi 23,8 tys. zł.

Największe zadłużenie placówki edukacyjne mają wobec funduszy sekurytyzacyjnych i firm windykacyjnych w wysokości 29,6 mln zł. Zalegają również bankom, firmom pożyczkowym, leasingowym i towarzystwom ubezpieczeniowym – 13,8 mln zł. Z kolei 3,7 mln zł mają do oddania operatorom komórkowym, telewizyjnym i dostawcom Internetu.

Wakacje nie dla hakerów

Niestety w nowym roku szkolnym sen z powiek dyrektorom szkół i uczelni spędzają nie tylko długi i zalegający z opłatami dłużnicy. Równie poważnym zagrożeniem są ataki hakerskie. Obecnie cyberprzestępcy atakują jednostki oświaty średnio około 1500 razy w tygodniu. To dwukrotnie więcej niż w 2022 r. – wynika z danych Check Point Software. W ostatnich miesiącach na własnej skórze przekonały się o tym Uniwersytet Zielonogórski i Wyższa Szkoła Gospodarki w Bydgoszczy.

– Placówki edukacyjne są wbrew pozorom łakomym kąskiem dla hakerów. Na swoich serwerach gromadzą wiele cennych informacji. W efekcie cyberprzestępcy po wykradzeniu danych osobowych uczniów lub studentów mogą je wykorzystać do wyłudzeń pieniędzy, sprzedać czy zażądać okupu. Niestety prawdopodobnie w dużej części szkół i uczelni poziom ochrony jest bardzo słaby. Stąd tak znaczny wzrost zainteresowania cyberprzestępców jednostkami oświaty, do których mogą łatwo się włamaćostrzega Bartłomiej Drozd, ekspert serwisu ChronPESEL.pl.

Newseria nie ponosi odpowiedzialności za treści oraz inne materiały (np. infografiki, zdjęcia) przekazywane w „Biurze Prasowym”, których autorami są zarejestrowani użytkownicy tacy jak agencje PR, firmy czy instytucje państwowe.
Ostatnio dodane
komunikaty PR z wybranej przez Ciebie kategorii
Edukacja Nie zgadzasz się z wynikiem maturalnym z biologii lub chemii? Dawid Uczy pomoże Ci się odwołać! Biuro prasowe
2025-01-03 | 08:00

Nie zgadzasz się z wynikiem maturalnym z biologii lub chemii? Dawid Uczy pomoże Ci się odwołać!

Dawid Uczy to platforma nauczyciela biologii i chemii, który postanowił poszerzyć ofertę świadczonych usług. Od teraz pomaga także w przygotowaniu odwołania od
Edukacja Newline Lyra Pro w Szkole Podstawowej nr 5 w Białymstoku
2024-12-31 | 15:30

Newline Lyra Pro w Szkole Podstawowej nr 5 w Białymstoku

Szkoła Podstawowa Nr 5 im. Władysława Broniewskiego w Białymstoku jest placówką z tradycjami. Istnieje od ponad 100 lat i dba o to, żeby narzędzia i środki dydaktyczne, które
Edukacja UX – zawód przyszłości Motorola Solutions stawia na kompetencje 4.0
2024-12-28 | 01:00

UX – zawód przyszłości Motorola Solutions stawia na kompetencje 4.0

Po maszynie parowej, elektryczności i komputerach - rozwój biotechnologii, nanotechnologii i sztucznej inteligencji ma być punktem zwrotnym w historii ludzkości. Zmiany gospodarcze

Kalendarium

Więcej ważnych informacji

Jedynka Newserii

Jedynka Newserii

Prawo

W ciągu 10 lat w Polsce może brakować 2,1 mln pracowników. Ratunkiem dla rynku pracy wzrost zatrudnienia cudzoziemców

Do 2035 roku liczba osób pracujących w Polsce zmniejszy się o 2,1 mln – wynika z analizy Polskiego Instytutu Ekonomicznego. Lukę tę częściowo mogliby zapełnić pracownicy zagraniczni. Pracodawcy czekają na przepisy, które zwiększą atrakcyjność naszego rynku pracy dla imigrantów zarobkowych i ułatwią procedury. Nowe przepisy opracowane przez resort pracy, które mają wejść w życie w 2025 roku, mają zwiększyć szybkość i efektywność postępowań administracyjnych w sprawach zatrudniania cudzoziemców.

Konsument

Kupujący nieruchomości mogą jeszcze liczyć na rabaty. Zwłaszcza w przypadku nowych inwestycji deweloperskich

W grudniu sprzedaż nowych mieszkań na większości dużych rynków w Polsce pozostała stabilna względem poprzedniego miesiąca. Spadła w Krakowie i Warszawie, a wzrosła w Gdańsku, Łodzi, Poznaniu i we Wrocławiu – wynika z Barometru Cen Mieszkań Tabelaofert.pl. Nowe mieszkania trafiające do oferty są zdecydowanie tańsze, niż wynosi średnia rynkowa dla danego miasta. Ze względu na dużą podaż lokali klienci mogą liczyć na rabaty cenowe, które w ciągu kolejnych sześciudziewięciu miesięcy będą jednak stopniowo maleć.

Zdrowie

Polska potrzebuje centralnego systemu dokumentacji medycznej. Jest niezbędny w wypadku sytuacji kryzysowych

W sytuacji konfliktu zbrojnego lub innej sytuacji kryzysowej o efektywności działań z zakresu medycyny pola walki może decydować dostęp do dokumentacji medycznej pacjenta – zarówno żołnierza, jak i cywila. Tymczasem okazuje się, że choć na placówkach ciąży obowiązek prowadzenia tej dokumentacji elektronicznie, to systemy w poszczególnych podmiotach nie komunikują się ze sobą. Zupełnie inne są też ramy prawne dla działania w tym zakresie jednostek cywilnych i wojskowych. Eksperci są zdania, że musi powstać centrum usług wspólnych, które będzie operatorem danych.

Partner serwisu

Instytut Monitorowania Mediów

Szkolenia

Akademia Newserii

Akademia Newserii to projekt, w ramach którego najlepsi polscy dziennikarze biznesowi, giełdowi oraz lifestylowi, a  także szkoleniowcy z wieloletnim doświadczeniem dzielą się swoją wiedzą nt. pracy z mediami.