Bankructw konsumenckich przybędzie
8268 upadłości konsumenckich orzekły sądy w I połowie 2021 r. – pokazują dane Centralnego Ośrodka Informacji Gospodarczej. 5378 z tych osób w dniu bankructwa było notowanych w Krajowym Rejestrze Długów. Najwięcej z nich, bo 1467, to rodacy w wieku 36-45 lat, najmocniej obciążeni kredytami, pożyczkami i zakupami ratalnymi. Najliczniejsze grono upadłych dłużników mieszka na Śląsku – 1120 osób. Ogłoszenie bankructwa to szansa na nowe życie, jednak nie uwalnia od spłaty zaległości.
Osoby, wobec których sądy ogłosiły upadłość w pierwszych sześciu miesiącach tego roku, mają łącznie 280 mln zł zaległych zobowiązań finansowych. To kwota, którą – według danych KRD – powinny oddać swoim wierzycielom. Zanim doszło do bankructwa, część dłużników już widniała w bazie danych Krajowego Rejestru Długów. Dwanaście miesięcy przed decyzją sądu było w niej wpisanych 4577 osób, sześć miesięcy – 5018, trzy miesiące – 5206, a w dniu ogłoszenia bankructwa 5378. Widać więc, że problem narastał.
Upadłości i zaległości przybierają na sile
Kiedy w 2015 r. weszły w życie przepisy zmieniające ustawę Prawo upadłościowe i naprawcze dotyczące upadłości konsumenckiej, liczba takich bankructw wynosiła nieco ponad 2000 rocznie. Od tego czasu systematycznie rośnie.
- Wielu dłużników wierzy, że ogłoszenie upadłości konsumenckiej uwolni ich od spłaty zobowiązań. To prawda, trzeba jednak pamiętać, że jest to drastyczne rozwiązanie, które pozbawia dłużnika majątku, w tym także domu lub mieszkania. Upadłość ma na celu przede wszystkim spłatę zaległości wobec wierzycieli. Bankructwo można ogłosić w sytuacji, kiedy wartość długu przekracza wartość majątku i dłużnik nie jest w stanie go spłacić. Zawsze jednak o tym decyduje sąd – wyjaśnia Adam Łącki, prezes Zarządu Krajowego Rejestru Długów Biura Informacji Gospodarczej.
Męska sprawa
Wśród dłużników, którzy zbankrutowali w I połowie tego roku, widać niewielką przewagę mężczyzn – było ich 2850. Kobiet – 2528. Ale patrząc przez pryzmat kwoty, jaka ich obciąża, dysproporcja jest znacznie większa. Zaległości panów wynoszą 177 mln zł, a pań 103 mln zł.
Zapaść finansowa najmocniej dotyka Polaków w wieku 36-45 lat, którzy w momencie ogłoszenia upadłości mieli prawie 86 mln zł zaległości. Tuż za nimi są osoby pomiędzy 46. a 55. rokiem życia – ich konto obciąża 69 mln zł długu, a następna grupa 56-65 lat, której wierzyciele stracili 58 mln zł.
Większość zadłużonych bankrutów, bo 4417, mieszka w mieście. Osoby te nie spłaciły 228 mln zł. Z kolei mieszkańcy wsi, których w KRD figuruje 847, mają 44 mln zł zaległości. Najliczniejsze grono upadłych dłużników to osoby z miast powyżej 300 tys. mieszkańców – 1165, które nie zapłaciły prawie 66 mln zł.
Do wierzycieli powinno trafić łącznie 280 mln zł, z czego najwięcej, bo 125 mln zł, przypada na firmy windykacyjne i fundusze sekurytyzacyjne. Następne w kolejce po pieniądze są banki, mające do odzyskania ponad 114 mln zł, oraz firmy pożyczkowe i SKOK-i z sumą blisko 25,5 mln zł, jak również operatorzy komórkowi oraz dostawcy Internetu i telewizji - ponad 2 mln zł. Znaczną kwotę 3,2 mln zł stanowią niezapłacone alimenty.
Upadłość – trudna decyzja
Do ubiegłego roku nie każdy mógł zdecydować się na upadłość konsumencką. Wykluczone były osoby, których niewypłacalność była skutkiem celowych działań lub rażącego niedbalstwa. Jednak w marcu 2020 r. przepisy się zmieniły, gdyż wprowadzono tzw. konsumenckie uproszczone postępowanie upadłościowe.
Obecnie bankructwo może ogłosić konsument, który przyczynił się do powstania swoich długów, a także osoba prowadząca jednoosobową działalność gospodarczą. Poluzowanie kryteriów widać w sądowych statystykach – w minionym roku upadłość ogłosiło 13 tys. osób, prawie dwa razy więcej niż w poprzednim. Jeśli ta dynamika się utrzyma, eksperci prognozują 20 tys. bankructw w 2021 r.
Według znowelizowanego prawa sąd zbada przyczynę niewypłacalności dopiero po ogłoszeniu upadłości. Podejmie wtedy decyzję o ewentualnej odmowie oddłużenia. Jednak może do tego dojść tylko wtedy, gdy dłużnik działał celowo, aby roztrwonić majątek, czyli ze złej woli i celowego pokrzywdzenia wierzycieli, np. biorąc kredyt na luksusowy samochód, którego z góry wiadomo, że nie będzie w stanie spłacić.
Dotąd na rozliczenie się z wierzycielami dłużnik miał 3 lata, teraz 7 lat. Nie zmieniła się jednak zasada, że pewne zobowiązania nie mogą być umorzone w ogóle. Należą do nich alimenty czy naprawienie szkody wynikającej z przestępstwa lub wykroczenia.
- Ogłoszenie bankructwa powinno być jednak ostatecznością. Dlatego kiedy zaczynamy mieć problemy z utrzymaniem płynności finansowej, trzeba reagować. Jeśli jesteśmy już na granicy wypłacalności, nie pożyczajmy dalszych kwot, bo to pogłębi problem. Najlepiej zawczasu porozumieć się z wierzycielem lub firmą windykacyjną, która jest w stanie ułożyć plan spłat, tak aby dłużnik wyszedł na prostą. Negocjatorzy mają duże doświadczenie i potrafią pomóc odzyskać równowagę finansową, ale nie można z tym czekać na ostatnią chwilę. Potrzebna jest wola i dyscyplina dłużnika – podkreśla Jakub Kostecki, prezes Zarządu firmy windykacyjnej Kaczmarski Inkasso.
Najwięcej zaległości pozostawili po sobie konsumenci na Śląsku - 48,2 mln zł. W województwie mazowieckim jest to kwota 45,3 mln zł, a w Wielkopolsce 28,4 mln zł. Na przeciwnym biegunie, czyli z najniższą kwotą zobowiązań, są dłużnicy-bankruci z Lubelszczyzny, których wierzyciele stracili 5 mln zł. Dalej mieszkańcy województwa lubuskiego, którzy mają 5,2 mln zł zaległości i z Podlasia z sumą zobowiązań 5,3 mln zł.

Ceny ubezpieczeń spadły o 3% w pierwszym kwartale 2025 r.

Pożyczki bez zaświadczeń i formalności – dlaczego Polacy coraz częściej wybierają tę formę finansowania?
Walletto Fintech Poland i rozwój polskiego ekosystemu fintech
Kalendarium
Więcej ważnych informacji
Jedynka Newserii

Jedynka Newserii

Polityka

Poparcie dla UE rekordowo wysokie, mimo wzrostu populizmu. Społeczeństwo oczekuje większego zaangażowania w kwestie bezpieczeństwa
Badanie Parlamentu Europejskiego wskazuje na rekordowe poparcie Europejczyków dla Unii Europejskiej. Ma to związek z rosnącymi zagrożeniami z zewnątrz, czyli np. bliskością wojny rosyjsko-ukraińskiej. Jednocześnie do głosu wewnątrz UE coraz częściej dochodzą ruchy populistyczne, za sprawą których więcej obywateli państw członkowskich przyjmuje eurosceptyczną postawę. Dużą rolę odgrywają więc dialog ze społeczeństwem i jego edukacja.
Problemy społeczne
60 proc. młodych ludzi chce posiadać mieszkanie na własność. Główna bariera to brak wkładu własnego

Posiadanie własnego mieszkania jest aspiracją większości młodych Polaków – wskazują dane badaczy z SGH. Jednak ze względów finansowych jest ono dostępne dla części z nich, a na dodatek wiąże się ze zobowiązaniem na kilkadziesiąt lat. W luce czynszowej, czyli w sytuacji, gdy kogoś nie stać na zakup własnego M, ale jest zbyt bogaty na mieszkanie komunalne, jest ok. 35 proc. społeczeństwa. I to dla tej grupy potrzebna jest oferta państwa. Budownictwo społeczne mogłoby być alternatywą, ale nie odpowiada na potrzebę posiadania nieruchomości na własność.
Infrastruktura
Trwają prace nad europejską strategią odporności wodnej. Projekt ma być gotowy przed latem

Komisja Europejska ma w najbliższych tygodniach przedstawić strategię na rzecz zwiększenia odporności na niedobory wody. PE na majowej sesji przyjął zalecenia w tym zakresie, w których opowiada się za ambitną odpowiedzią na te wyzwania. Jak podkreśla europoseł PO Andrzej Buła, chodzi przede wszystkim o oszczędzanie wody i dbanie o jej jakość, a także o zapewnienie odpowiedniego finansowania odporności wodnej.
Partner serwisu
Szkolenia

Akademia Newserii
Akademia Newserii to projekt, w ramach którego najlepsi polscy dziennikarze biznesowi, giełdowi oraz lifestylowi, a także szkoleniowcy z wieloletnim doświadczeniem dzielą się swoją wiedzą nt. pracy z mediami.