Najniższe w historii stopy procentowe nie pomogły w spłacie rat kredytów
- W ubiegłym roku Rada Polityki Pieniężnej obniżyła stopy procentowe do 0,1 proc. – miało to m.in. pomóc kredytobiorcom w terminowej spłacie zobowiązań w dobie pandemii.
- Mimo obniżek stóp, przeciętna wartość zadłużenia zarządzanego na zlecenie banków przez firmy windykacyjne zrzeszone w ZPF wzrosła o 10,5 proc. i wynosi już blisko 14 tys. zł[1].
- O problemach z terminową spłatą rat kredytów mieszkaniowych mówi blisko 1/5 Polaków, pozostałych kredytów i pożyczek – 1/4[2].
Polacy chętnie korzystają z pomocy banków lub innych instytucji finansowych w finansowaniu swoich wydatków. Z danych Związku Przedsiębiorstw Finansowych wynika, że kredyt gotówkowy lub pożyczkę ma ok. 60 proc. Polaków, natomiast kredyt hipoteczny ok. 30 proc. Wsparcie tego rodzaju, którego warunki są dopasowane do możliwości finansowych kredytobiorcy, może w wielu przypadkach poprawić komfort życia. Problem pojawia się jednak, gdy z różnych przyczyn nie jesteśmy w stanie spłacać comiesięcznych rat w terminie. Z taką sytuacją, w niektórych przypadkach, mamy do czynienia obecnie, w trakcie pandemii.
Stopy procentowe utrzymane na rekordowo niskim poziomie
W związku z negatywnymi skutkami gospodarczymi pandemii, w marcu ubiegłego roku Rada Polityki Pieniężnej podjęła decyzję o obniżeniu stóp procentowych do najniższego poziomu w historii – stawka referencyjna wynosiła 1 proc. w skali roku. W kwietniu ustalono ich stawkę na poziomie 0,5 proc. W maju zdecydowano się na kolejną obniżkę, do 0,1 proc. w skali roku. Ta stawka obowiązuje do dziś. Dla kredytobiorców, zwłaszcza tych, którzy spłacają kredyty mieszkaniowe, oznacza to ratę niższą nawet o kilkaset złotych miesięcznie - w zależności od oprocentowania - niż w momencie podpisywania umowy z bankiem.
- Możliwość zaoszczędzenia kilkuset złotych miesięcznie na racie kredytu, to spore odciążenie domowego budżetu, zwłaszcza w trudnych, pandemicznych czasach. Niestety, jak wynika z naszych danych, nie dla wszystkich takie rozwiązanie jest wystarczające. Te osoby, które już wcześniej miały problemy z terminową spłatą zobowiązań wobec instytucji finansowych, a teraz straciły pracę lub ich wynagrodzenie w związku z lockdownem zostało zmniejszone, muszą mierzyć się z narastającym zadłużeniem. Stąd wzrost średniej wartości zadłużenia Polaków, pomimo mniejszych rat kredytów – mówi Marcin Czugan, Prezes Zarządu Związku Przedsiębiorstw Finansowych, organizacji realizującej kampanię Windykacja - jasna sprawa!
Jesteśmy winni bankom średnio 13,9 tys. zł
Najwyższa przeciętna wartość zadłużenia obsługiwanego przez firmy windykacyjne zrzeszone w ZPF przypada na te zarządzane na zlecenie banków. W III kwartale 2020 r., pomimo obniżki stóp procentowych, wartość ta wyniosła blisko 14 tys. zł, czyli wzrosła aż o 10,5 proc. w porównaniu z II kwartałem ubiegłego roku. Problemy z terminową spłatą zadłużeń potwierdzają wyniki Barometru ZPF-IGR. W badaniu zapytano respondentów, w spłacie których zobowiązań mogą się u nich pojawić lub pojawiły się już opóźnienia w związku z obecną sytuacją. Blisko 1/5 wskazała na raty kredytów hipotecznych, 1/4 na raty innych kredytów i pożyczek.
Spłata zaległych rat kredytu, w trudniejszym pod względem finansowym okresie, może stanowić wyzwanie. Jeśli jednak bank przekaże zadłużenie firmie windykacyjnej, to mamy możliwość na nowo negocjować wysokość raty. Nie warto więc unikać kontaktu z windykatorem. Dzięki specjalizacji w obsłudze zadłużeń, doświadczeniu i odpowiednim narzędziom, firma windykacyjna może zaproponować rozwiązania, które pomogą osobie zadłużonej krok po kroku wyjść z problemów finansowych.
Czekając bezczynnie powodujemy, że nasze zadłużenie rośnie z dnia na dzień ze względu na karne odsetki. Pamiętajmy również, że to jak spłacamy zobowiązanie, jest również odnotowywane w bazach danych Biura Informacji Kredytowej. Informacje z BIK-u wykorzystywane są przez banki i instytucje pożyczkowe przy ustalaniu zdolności kredytowej klienta. Jeżeli zatem chcielibyśmy w przyszłości, po odbudowaniu budżetu domowego, ponownie skorzystać z finansowania w postaci kredytu, to powinno nam zależeć na jak najszybszej spłacie zadłużeń.
[1] Dane Związku Przedsiębiorstw Finansowych III kw. vs. II kw. 2020 r.
[2] Barometr ZPF–IRG. Sytuacja na rynku consumer finance. IV kwartał 2020 r.

Przedsiębiorcy oczekują sprawiedliwego traktowania przez organy podatkowe

Ryzyko związane z inwestowaniem w CFD

Pożyczka na spłatę chwilówek - czy to dobre rozwiązanie dla Ciebie?
Kalendarium
Więcej ważnych informacji
Jedynka Newserii

Jedynka Newserii

Prawo

Trwają dyskusje nad kształtem unijnego budżetu na lata 2028–2034. Mogą być rozbieżności w kwestii Funduszu Spójności czy dopłat dla rolników
Trwają prace nad wieloletnimi unijnymi ramami finansowymi (WRF), które określą priorytety wydatków UE na lata 2028–2034. W maju Parlament Europejski przegłosował rezolucję w sprawie swojego stanowiska w tej sprawie. Postulaty europarlamentarzystów mają zostać uwzględnione we wniosku Komisji Europejskiej w sprawie WRF, który zostanie opublikowany w lipcu 2025 roku. Wciąż jednak nie ma zgody miedzy państwami członkowskimi, m.in. w zakresie Funduszu Spójności czy budżetu na rolnictwo.
Konsument
35 proc. gospodarstw domowych nie stać na zakup mieszkania nawet na kredyt. Pomóc może wsparcie budownictwa społecznego i uwolnienie gruntów pod zabudowę

W Polsce co roku oddaje się do użytku ok. 200 tys. mieszkań, co oznacza, że w ciągu dekady teoretycznie potrzeby mieszkaniowe społeczeństwa mogłyby zostać zaspokojone. Jednak większość lokali budują deweloperzy na sprzedaż, a 35 proc. gospodarstw domowych nie stać na zakup nawet za pomocą kredytu. Jednocześnie ta grupa zarabia za dużo, by korzystać z mieszkania socjalnego i komunalnego. Zdaniem prof. Bartłomieja Marony z UEK zmniejszeniu skali problemu zaradzić może wyłącznie większa skala budownictwa społecznego zamiast wspierania kolejnymi programami zaciągania kredytów.
Problemy społeczne
Hejt w sieci dotyka coraz więcej dzieci w wieku szkolnym. Rzadko mówią o tym dorosłym

Coraz większa grupa dzieci zaczyna korzystać z internetu już w wieku siedmiu–ośmiu lat – wynika z raportu NASK „Nastolatki 3.0”. Wtedy też stykają się po raz pierwszy z hejtem, którego jest coraz więcej w mediach społecznościowych. Według raportu NASK ponad 2/3 młodych internautów uważa, że mowa nienawiści jest największym problemem w sieci. Co więcej, dzieci rzadko mówią o takich incydentach dorosłym, dlatego tym istotniejsze są narzędzia technologiczne służące ochronie najmłodszych.
Partner serwisu
Szkolenia

Akademia Newserii
Akademia Newserii to projekt, w ramach którego najlepsi polscy dziennikarze biznesowi, giełdowi oraz lifestylowi, a także szkoleniowcy z wieloletnim doświadczeniem dzielą się swoją wiedzą nt. pracy z mediami.