Transport – to nie wirus jest problemem
Już prawie miliard złotych zalegają firmy transportowe swoim kontrahentom. W bazie danych Krajowego Rejestru Długów Biura Informacji Gospodarczej SA widnieje ponad 25 tys. firm przewozowych. 86% z nich to jednoosobowe działalności gospodarcze. Największą przyczyną ich zadłużenia jest postawa dużych firm, które wykorzystują swoją przewagę nad mniejszymi przedsiębiorstwami.
Dług firm transportowych wzrósł od początku roku o prawie 181 mln zł i wynosi obecnie 981 mln zł. Jednak geneza tego zadłużenia sięga znacznie dalej. Niezależnie od sytuacji związanej z epidemią koronawirusa, w branży transportowej funkcjonuje jeden, największy problem od wielu lat. Jest nim nadpodaż usług w stosunku do popytu.
- Od lat obserwujemy, że wielu przedsiębiorców decyduje się na otwarcie działalności przewozowej, bo uważają, że jest ona bardzo dochodowa. Tyle, że często nie zdają sobie sprawy z problemów, jakie jej dotyczą. A największym jest jej rozdrobnienie. To powoduje, że między małymi firmami trwa walka o zlecenie za wszelką cenę. Czyli między innymi bez weryfikacji zleceniodawcy – mówi Adam Łącki, prezes Zarządu Krajowego Rejestru Długów Biura Informacji Gospodarczej SA.
A pracy faktycznie jest dużo. Codziennie z magazynów na terenie Europy wyjeżdżają setki samochodów ciężarowych, w tym polskich firm. Aby skorzystać ze zlecenia, rodzimi przewodnicy muszą dostosować się do warunków, które stawiane są przez zleceniodawców.
Duży dyktuje warunki
86% dłużników transportowych to jednoosobowe działalności gospodarcze. W tej branży, podobnie jak w budownictwie, łańcuch płatności jest długi. Zanim pieniądze otrzyma ten, który realnie przewozi towar z magazynu, czeka na nie wielu pośredników.
- Małe firmy chcą się rozwijać i to bardzo dobrze, ale muszą przy tym pamiętać, aby robić to z głową. W większości przypadków przewoźnicy nie patrzą na konsekwencje. Jeśli mają do wyboru stać albo przyjąć zlecenie, to wybierają to drugie, choć to nie zawsze okazuje się dobrym rozwiązaniem, bo ponoszą koszty, a nie dostają zapłaty. Przez potężną konkurencję, o terminach i warunkach płatności nie decyduje przewoźnik, tylko jego zleceniodawca. Finalnie może się okazać, że przewóz był bardzo mało opłacalny albo płatność nie trafia na konto o czasie lub co gorsza, w ogóle jej nie ma. Dlatego warto wiedzieć, dla kogo wykonuje się usługę i czy w ogóle warto ją wykonać – mówi Andrzej Kulik, ekspert Rzetelnej Firmy, która grupuje sporo firm transportowych.
To niestety uruchamia lawinę niekorzystnych zdarzeń. Jeśli przedsiębiorca, który nie ma zaplecza finansowego, nie otrzymuje płatności, to zaczyna zalegać z opłatami wobec swoich kontrahentów. Największe zadłużenie przewoźnicy mają wobec instytucji finansowych (banki, firmy leasingowe i faktoringowe). Dług ten sięga prawie 400 mln zł. 212,7 mln zł transportowcy zalegają funduszom sekurytyzacyjnych, a 101,5 mln zł firmom ubezpieczeniowym. Przedsiębiorstwom paliwowym są winne 66 mln zł, a telefoniom komórkowym 39 mln zł. Przewoźnicy zlegają także z płatnościami za samochody, części czy wynajem maszyn (17 mln zł) oraz innym firmom transportowym (ponad 16 mln zł).
- Niestety gros przedsiębiorców nie jest gotowych finansowo do rozpoczęcia działalności w transporcie, przez co także później gorzej radzi sobie ze spłatą zobowiązań. W transporcie termin płatności liczy się nie od momentu wykonania usługi czy jej zlecenia, a od momentu dostarczenia wszystkich dokumentów przewozowych, które często krążą wraz z kierowcą po całej Europie. Przedsiębiorca wykonał więc usługę, ale nie może jeszcze wystawić faktury, ponieważ dokumenty nie dojechały do zlecającego. A czas biegnie i często działa na niekorzyść małych firm, które muszą zapłacić raty leasingu czy ubezpieczenia. Zanim otrzymają płatność, mają kolejne wydatki, a ich zadłużenie rośnie – dodaje Jakub Kostecki, prezes Zarządu Kaczmarski Inkasso.
Lekiem na te bolączki miała być ustawa antyzatorowa, która mówi, że w relacjach asymetrycznych termin płatności nie powinien być dłuższy niż 30 dni. Ten zapis pomaga przedsiębiorcom, ale tylko w transakcjach na rodzimym rynku.
- To brak etyki doprowadza do tych toksycznych relacji. Duże firmy będą opóźniać płatności, bo wiedzą, że mogą sobie na to pozwolić. Ustawa antyzatorowa jest dobrym rozwiązaniem, ale trzeba pamiętać, że jest to polska ustawa. W rozliczeniach z przedsiębiorcami z zagranicy nie będzie więc obowiązywać, a co za tym idzie, mniejsi przedsiębiorcy, współpracujący z zagranicznymi kontrahentami, dalej będą poszkodowani. Dlatego warto sprawdzać bazę danych KRD, w której znajdują się także informacje o zagranicznych kontrahentach m.in. z Niemiec czy Włoch. Zachęcam również do wpisywania takich dłużników, aby ostrzec przed nieuczciwymi firmami innych – mówi Adam Łącki, prezes Zarządu Krajowego Rejestru Długów.
Mazowieckie z rekordzistą na czele
Łączne zadłużenie jednoosobowych działalności gospodarczych zajmujących się transportem wynosi ponad 809,5 mln zł. Średnio na jednego dłużnika przypada 37 tys. zł. Na listę dłużników wpisanych jest niecałe 3,5 tys. spółek z ograniczoną odpowiedzialnością, a średni dług jednej jest o niecałe 10 tys. zł wyższy (46,6 tys. zł). W bazie danych KRD są też wpisane transportowe spółki akcyjne (46), ale ich średni dług jest zdecydowanie wyższy niż mikro, małych i średnich firm. Przeciętne zadłużenie największych firm sięga prawie 199,5 tys. zł.
Największe zadłużenie mają firmy transportowe z województwa mazowieckiego, które winne są wierzycielom 204 mln zł. W tym województwie znajduje się także rekordzista branży. Jest nim jednoosobowa działalność gospodarcza z powiatu ostrowskiego, mająca na koncie prawie 8,5 mln zł długu. Ma aż 14 wierzycieli z różnych branż, ale gros długu przypada na firmę faktoringową, towarzystwo ubezpieczeniowe i 5. sprzedawców paliwa. Na drugim miejscu pod względem najwyższego zadłużenia są firmy z województwa śląskiego, które muszą uregulować łącznie prawie 108 mln zł. Niechlubne podium zamykają firmy z Wielkopolski z zadłużeniem sięgającym ponad 107,5 mln zł.
Najmniej zadłużone są firmy z Podlasia (17 mln zł), z województwa świętokrzyskiego (22,2 mln zł) i opolskiego (22,3 mln zł).
Walletto Fintech Poland i rozwój polskiego ekosystemu fintech

Obawiasz się bessy na giełdzie? Sprawdź, co łączy największe krachy w historii

Siła kobiet w biznesie: Anna Górecka-Kuczmowska na czele finansów i księgowości w Thompson&Stein
Kalendarium
Więcej ważnych informacji
Jedynka Newserii

Jedynka Newserii

Prawo

UE lepiej przygotowana na reagowanie na klęski żywiołowe. Od czasu powodzi w Polsce pojawiło się wiele usprawnień
Na tereny dotknięte ubiegłoroczną powodzią od rządu trafiło ponad 4 mld zł. Pierwsze formy wsparcia, w tym zasiłki, pomoc materialna czy wsparcie dla przedsiębiorców, pojawiły się już w pierwszych dniach od wystąpienia kataklizmu. Do Polski ma też trafić 5 mld euro z Funduszu Spójności UE na likwidację skutków powodzi. Doświadczenia ostatnich lat powodują, że UE jest coraz lepiej przygotowana, by elastycznie reagować na występujące klęski żywiołowe.
Prawo
Rzecznik MŚP: Obniżenie składki zdrowotnej to nie jest szczyt marzeń. Ideałem byłby powrót do tego, co było przed Polskim Ładem

Podczas najbliższego posiedzenia, które odbędzie się 23 i 24 kwietnia, Senat ma się zająć ustawą o świadczeniach opieki zdrowotnej finansowanych ze środków publicznych. Zakłada ona korzystne zmiany w składkach zdrowotnych płaconych przez przedsiębiorców. Rzecznik MŚP apeluje do izby wyższej i prezydenta o przyjęcie i podpisanie nowych przepisów. Pojawiają się jednak głosy, że uprzywilejowują one właścicieli firm względem pracowników, a ponadto nie podlegały uzgodnieniom, konsultacjom i opiniowaniu.
Handel
Konsumpcja jaj w Polsce rośnie. Przy zakupie Polacy zwracają uwagę na to, z jakiego chowu pochodzą

Zarówno spożycie, jak i produkcja jaj w Polsce notują wzrosty. Znacząca większość konsumentów przy zakupie jajek zwraca uwagę na to, czy pochodzą one z chowu klatkowego. Polska jest jednym z liderów w produkcji i eksporcie jajek w UE, ale ma też wśród nich największy udział kur w chowie klatkowym. Oczekiwania konsumentów przyczyniają się powoli do zmiany tych statystyk.
Partner serwisu
Szkolenia

Akademia Newserii
Akademia Newserii to projekt, w ramach którego najlepsi polscy dziennikarze biznesowi, giełdowi oraz lifestylowi, a także szkoleniowcy z wieloletnim doświadczeniem dzielą się swoją wiedzą nt. pracy z mediami.