Kontrola kosztów firmy? To nic strasznego!
Obecna sytuacja gospodarcza sprawiła, że przedsiębiorcy siłą rzeczy zaczęli przykładać większą uwagę do kontroli kosztów firmy. Na czym ona polega, czy faktycznie jest pracochłonna i gdzie szukać pomocy przy jej wdrażaniu?
Podstawą kontroli kosztów firmy jest budżetowanie. Wiele firm broni się jednak przed tym rękami i nogami. Nadal pokutuje bowiem przekonanie, że tworzenie planu finansowego przypomina trochę wróżenie z fusów, a my nie jesteśmy w stanie przewidzieć wszystkich okoliczności i wydatków.
– Przyczyn tej niechęci należy szukać w braku wiedzy, połączonej z negatywnymi stereotypami dotyczącymi budżetowania. Bardzo często właściciele firm słyszą od swoich pracowników: „szefie, ale tego się nie da zaplanować, nie wiem, ile to będzie kosztowało, nie wiem, kiedy klient zapłaci…”. Do tego dochodzi opinia, że tworzenie budżetu to trudny i pracochłonny proces, który ogranicza elastyczność – tłumaczy Sebastian Uryn, ekspert finansowy z Grupy Doradczej Compertus i dodaje: – To jednak nieprawda. Praktyka pokazuje, że z biznesowego punktu widzenia zawsze lepszą opcją jest niedoszacowany plan, który będziemy na bieżąco modyfikować niż brak jakiejkolwiek strategii. Jeśli bowiem nie zaplanujemy wydatków, które w najbliższym czasie poniesiemy, nie jesteśmy w stanie ocenić, czy ich wartość była odpowiednia.
Kontroling – co można zyskać?
Korzyści z systematycznego przyglądania się finansom firmy jest naprawdę wiele. Za sprawą stałej kontroli kosztów jesteśmy w stanie na czas reagować na negatywne zjawiska, np. obniżenie rentowności. Firma zyskuje precyzyjne odzwierciedlenie swoich decyzji operacyjnych w postaci cyfr i widzi, na co ją stać, a na co nie, czyli które aktywności albo obszary powinna wyeliminować.
Kontroling pozwala też uniknąć sytuacji, w której przedsiębiorstwo buduje potencjał w nadziei na poprawę wyników finansowych – dokonuje nowych inwestycji czy zatrudnia kolejnych pracowników.
Robienie tego w sposób niezaplanowany i niekontrolowany, bardzo często skutkuje tym, że potencjalny wzrost wyniku zostaje skonsumowany przez koszty utrzymania i eksploatacji sprzętu, maszyn, budynków albo koszty stałe związane z wynagrodzeniami.
– Tworzenie planów finansowych, ze szczególnym uwzględnieniem kosztów stałych, pozwala uniknąć tej pułapki, a przede wszystkim daje właścicielom konkretne, wyrażone w liczbach wskaźniki, które pokazują, czy firma rzeczywiście się rozwija i zwiększa swoją efektywność, czy tylko zwiększa skalę swojego działania kosztem rentowności – komentuje ekspert z Grupy Doradczej Compertus.
Outsourcing coraz bardziej popularny
W idealnym świecie kontrolę kosztów firmy prowadziłoby każde przedsiębiorstwo. W przypadku mniejszych firm do sprawnego planowania wystarczy bowiem chęć, systematyczność i prosta tabela w Excelu.
W rzeczywistości nie wszyscy przedsiębiorcy są w stanie kompleksowo troszczyć się o finanse. Aby wdrożyć sprawny system kontrolingu, nie trzeba jednak tworzyć dodatkowego etatu. Dobrym rozwiązaniem jest outsourcing, czyli współpraca z podmiotami, które profesjonalnie zajmują się tym tematem. To rozwiązanie staje się coraz bardziej popularne, nawet w przypadku dużych korporacji czy zakładów produkcyjnych.
– Outsourcing znacząco usprawnia cały proces – dzięki specjaliście z zewnątrz nie tracimy energii na wyważanie otwartych drzwi. Dostajemy gotowe rozwiązanie, podparte doświadczeniem, i nie musimy testować ścieżek, które mogą nas zaprowadzić w ślepy zaułek – przekonuje Sebastian Uryn. – Outsourcing jest ponadto atrakcyjny pod względem finansowym. Obecnie praktycznie każda firma może otrzymać ofertę tego typu usług, skrojoną do jej indywidualnych możliwości.
Przedsiębiorstwa decydujące się na to rozwiązanie z reguły mają do wyboru dwie opcje. W przypadku rozbudowanych biznesów, w których mamy do czynienia z wieloma projektami, współpraca może mieć charakter stały. W większości jednak wystarczy roczna lub dwuletnia pomoc we wdrożeniu systemu kontrolingu, nad którym nadzór z czasem przejdzie do obowiązków któregoś z przeszkolonych pracowników.
Brambles w pierwszej piątce rankingu TIME Najbardziej Zrównoważonych Firm
Masterlease: rekordowa liczba samochodów we flocie
Przemysł 4.0 to wiele narzędzi usprawniających produkcję. Które i jak wybrać?
Kalendarium
Więcej ważnych informacji
Jedynka Newserii
Jedynka Newserii
Prawo
Trwają prace nad pierwszym pakietem ułatwień dla biznesu. Założenia drugiego będą znane na przełomie lipca i sierpnia
Pierwszy pakiet deregulacyjny, który ma wprowadzić daleko idące ułatwienia dla polskich przedsiębiorców, ma trafić pod obrady Sejmu na przełomie tego i przyszłego roku i wejść w życie z półrocznym vacatio legis, aby firmy miały czas przygotować się do zmian. – Taka od początku była nasza idea: żeby przedsiębiorcy nie byli zaskakiwani – podkreśla dr Mariusz Filipek, pełnomocnik ministra rozwoju ds. deregulacji i dialogu gospodarczego. Jak wskazuje, procedowane zmiany w prawie gospodarczym to nie koniec – MRiT w planach ma już kolejne pakiety deregulacyjne. – Chcielibyśmy, żeby założenia drugiego wybrzmiały już pod koniec lipca, najpóźniej do połowy sierpnia – zapowiada.
Ochrona środowiska
Duża presja regulacyjna stanowi coraz większe obciążenie dla firm kosmetycznych. Branża obawia się utraty konkurencyjności na globalnym rynku
Europejska branża kosmetyczna mierzy się w ostatnich latach z regulacyjnym tsunami, obejmującym cały łańcuch wartości – od pozyskiwania surowców, przez projektowanie opakowań, składy, procesy produkcyjne i ślad węglowy swoich produktów, aż po etykiety i deklaracje marketingowe. Duża presja regulacyjna stanowi coraz większe obciążenie dla firm kosmetycznych, które muszą ponosić nakłady związane z dostosowywaniem się do nowych aktów prawnych. To zaś odbija się na konkurencyjności całego sektora – wskazuje stowarzyszenie Cosmetics Europe, które apeluje do nowego Parlamentu i Komisji Europejskiej o większe wsparcie dla innowacyjności i konkurencyjności europejskiego przemysłu kosmetycznego.
Handel
Oliwa z oliwek i produkty z grzybami wśród najczęściej kwestionowanych przez IJHARS. Jakość pozostawia wiele do życzenia
Inspekcja Jakości Handlowej Artykułów Rolno-Spożywczych co roku przeprowadza kilkadziesiąt tysięcy czynności kontrolnych. W ubiegłym roku 16 proc. skontrolowanych artykułów rolno-spożywczych na etapie detalu miało parametry fizykochemiczne niezgodne z przepisami, a co czwarta partia była nieprawidłowo oznaczona. Do najczęściej kwestionowanych produktów należały oliwa z oliwek i przetwory grzybowe. – Konsument, jako najsłabsze ogniwo w łańcuchu, musi być właściwie poinformowany o składzie danego produktu – podkreśla Dorota Balińska-Hajduk z GIJHARS.
Partner serwisu
Szkolenia
Akademia Newserii
Akademia Newserii to projekt, w ramach którego najlepsi polscy dziennikarze biznesowi, giełdowi oraz lifestylowi, a także szkoleniowcy z wieloletnim doświadczeniem dzielą się swoją wiedzą nt. pracy z mediami.