Małe gesty solidarności – klienci ratują branżę gastro
Dla branży gastronomicznej miesięczny przestój oznacza poważne straty. Większość lokali ratuje się dowozami. Ich właściciele przyznają, że wsparcie, jakie otrzymują w tym trudnym czasie od klientów, jest niezwykłe. Chodzi nie tylko o dobre słowo, ale też regularne zamówienia, które zapewniają przetrwanie. Restauratorzy już teraz próbują na różne sposoby się odwdzięczać.
Koku Sushi, największa polska sieć sushi barów prowadzi w Białymstoku dwa lokale. Jeden musiała zamknąć, w drugim można zamawiać dania na wynos. Póki co nie zwolniła żadnego z pracowników. Ci z nieczynnego teraz lokalu wykonują prace porządkowe, posiadacze samochodów realizują dowozy.
– Najważniejsze, że cały czas utrzymujemy się na powierzchni, a jest to możliwe tylko dlatego, że klienci się od nas nie odwrócili. W pierwszych dniach po zamknięciu restauracji odebrałam tak wiele telefonów od naszych bywalców, że byłam po prostu wzruszona. Życzyli nam wytrwałości i pytali, czy nadal można zamawiać u nas sushi – mówi Urszula Olechno, współwłaścicielka KOKU Sushi.
KOKU Sushi, marka znana z innowacyjnego podejścia do biznesu, znowu robi więc wyprzedzający ruch. Poza zwykłymi promocjami – rabatami, dodatkową rolką przy większych zamówieniach, które są normą w czasach, kiedy podaż przewyższa popyt, wymyśliła akcję, której finał przesunięty jest w przyszłość. Wśród swoich klientów rozprowadza vouchery o wartości 100 złotych, które teraz można nabyć za 75 zł, a zrealizować od momentu ponownego otwarcia lokalu, do końca 2021 roku.
– Nazwaliśmy to „Kuponem – cegiełką na lepszą przyszłość” – tłumaczy współwłaścicielka KOKU Sushi. – Nie będę ukrywać, że sytuacja, jest trudna. Każdego dnia robimy wszytko, co w naszej mocy, by utrzymać miejsca pracy. Traktuję to wręcz jak osobistą misję. Jeśli więc klienci znowu obdarzą nas zaufaniem i zechcą wesprzeć w tym ciężkim momencie, kupując voucher, który można będzie zrealizować dopiero za kilka tygodni lub i miesięcy – będę wdzięczna bardziej, niż są w stanie wyrazić to jakiekolwiek słowa. Tylko dzięki solidarności możemy wyjść z tego cało.
W sytuacji nie do pozazdroszczenia znalazła się też pierwsza białostocka palarnia kawy the White Bear Coffee Roasters. Powstała niespełna rok temu i zaopatruje m.in. dwie własne kawiarnie. Jedna z ich została otwarta pod koniec lutego przy ul. Żelaznej w Białymstoku. Liczba odwiedzjących ją w pierwszych dniach klientów zapowiadała, że skazana jest na spektakularny sukces. Jednak po dwóch tygodniach funkcjonowania musiała zostać – tak jak i inne – zamknięta z powodu koronawirusa.
– Przyznaję, że to był cios – mówi Marcin Zalewski, współwłaściciel the White Bear Coffee. – Ale się nie poddajemy. Sprzedajemy kawę w opakowaniach. Kilka dni temu wprowadziliśmy też dowóz do klientów. Może się uda. Włączyliśmy się również do ogólnopolskiej akcji #pijelokalnie. Chodzi w niej o to, by klienci zrozumieli, że kupując u lokalnych przedsiębiorców, takich jak nasza palarnia na przykład, pomagają nam przetrwać i utrzymać pracowników, którzy będą mogli zarobione pieniądze wydawać na inne usługi i dobra, tym samym napędzając lokalny rynek.
Akcję #pijelokalnie zainicjowało Specjalty Coffee Association i przyłączyły się do niej wszystkie polskie palarnie kawy.
– Ciężki czas nastał dla wielu branż, w tym kawowej. Pomysłu na pokonanie wirusa niestety nie mamy, ale chcemy, jako polski oddział SCA maksymalnie wesprzeć lokalny rynek kawowy! – piszą organizatorzy na swoim fanpage. – Sprzedaż detaliczna niekoniecznie jest główną gałęzią przychodów palarni, ale w dobie, gdy zamknięte są hotele, duże restauracje, biura i lokale usługowe, okazuje się, że właśnie na kliencie indywidualnym spoczywa nadzieja na przetrwanie kryzysu.
Z założonymi rękami nie zamierza siedzieć także Dawid Siniło, szef kuchni i właściciel Soodi Pierogarni – lokalu, który ostatnimi czasy podbił serca białostoczan. Gdy tylko okazało się, że wszystkie lokale gastronomiczne w Polsce mają zostać zamknięte, nic chcąc stracić i zawieść swoich klientów, od razu ruszył z dowozami i ofertami specjalnymi – pierogami mrożonymi oraz cateringiem wielkanocnym. Odzew jest taki, że właściciel Soodi ma nadzieję na przetrwanie tego ciężkiego okresu. Mimo że pierogarnia znajduje się w trudnej sytuacji, równolegle angażuje się również w różne akcje pomocowe.
– Wzajemna pomoc jest ogromnie ważna, szczególnie w tak trudnym czasie. Dlatego przyłączyliśmy się do akcji #PodlaskieKupujeLokalnie. Propagujemy w ten sposób współpracę z firmami z regionu, ponieważ zależy nam na tym, aby wszyscy jak najmniej odczuwali skutki kryzysu, w którym obecnie jesteśmy – tłumaczy Dawid Siniło i dodaje, że nie poprzestają tylko na przedsiębiorcach. – Ruszyliśmy ponadto z inicjatywą #posiłekzawieszony. W jej ramach każdy nasz klient może kupić dodatkową porcję pierogów, a my dostarczymy je pod koniec dnia do miejsc, które w obecnej sytuacji bardzo potrzebują wsparcia. Wierzymy, że te małe gesty solidarności pomogą nam przetrwać ten trudny okres.
Wielu klientów Soodi przyjęło ten pomysł z wielkim zrozumieniem.

Sanepid a deratyzacja – obowiązkowe akcje eliminacji szkodników

Costa Coffee startuje z franczyzą. Pierwszy lokal to współpraca z Klubem Fikołki

Wirtualny adres dla Twojej firmy - o co w tym chodzi?
Kalendarium
Więcej ważnych informacji
Jedynka Newserii

Transport

Ryanair w tym roku obsłuży rekordową liczbę pasażerów z polskich lotnisk. Przewoźnik nie planuje otwierać połączeń z Radomia
W 2025 roku Ryanair planuje przewieźć 18,3 mln pasażerów z Polski. Nasz kraj jest w czołówce najszybciej rosnących rynków irlandzkiej linii. Największych przyrostów liczby pasażerów Ryanair spodziewa się w Krakowie czy Katowicach. Jednocześnie linia wyklucza obecnie możliwość uruchomienia połączeń z lotniska w Radomiu. – Jeżeli chodzi o infrastrukturę w centralnej Polsce, to na tę chwilę jesteśmy zaspokojeni – mówi Michał Kaczmarzyk, prezes Buzz, Ryanair Group.
Transport
Europejska motoryzacja gotowa do pełnej elektryfikacji. Możliwe zmiany w unijnym prawie dotyczące zeroemisyjności

Mimo coraz częściej pojawiających się prognoz dotyczących częściowego odejścia Europy od elektromobilności Bruksela nadal pozostaje przy stanowisku, że po 2035 roku motoryzacyjny rynek pierwotny będą stanowiły wyłącznie samochody zeroemisyjne. – Nie będzie całkowitego odwrotu od elektromobilności w Unii Europejskiej. W grę wchodzi jedynie pewne poluzowanie norm i przepisów – uważa Adam Holewa, członek zarządu oraz dyrektor ds. motoryzacji w spółce Boryszew SA. Jego zdaniem przemysł motoryzacyjny na Starym Kontynencie jest gotowy do pełnej elektryfikacji.
Problemy społeczne
Na rynku nieruchomości rośnie popularność rewitalizacji. Odnowa dotyczy nie tylko zabytkowych budynków, ale też dawnych terenów poprzemysłowych

Rewitalizacja byłych terenów przemysłowych i budynków jest kluczowym aspektem zrównoważonego rozwoju miejskiego i szansą na zachowanie dziedzictwa kulturowego. Jak podkreślają eksperci Deloitte’a, prawidłowo przeprowadzona rewitalizacja może pobudzić do życia dany obszar miasta i zwiększyć jego atrakcyjność inwestycyjną. Poprawi też jakość życia mieszkańców.
Partner serwisu
Szkolenia

Akademia Newserii
Akademia Newserii to projekt, w ramach którego najlepsi polscy dziennikarze biznesowi, giełdowi oraz lifestylowi, a także szkoleniowcy z wieloletnim doświadczeniem dzielą się swoją wiedzą nt. pracy z mediami.