Gang ransomware zmienia taktykę negocjacyjną
Złośliwe oprogramowanie ransomware, szyfrujące pliki na komputerach bądź serwerach ofiar, stają się coraz większym problemem zarówno dla korporacji, jak i małych rodzinnych firm. Raporty firm badawczych wskazują, że liczba tych ataków cały czas rośnie. Nic też nie wskazuje na to, że w najbliższych czasie ich dynamika wyhamuje, w niemałym stopniu przyczynia się do tego model „Ransomware as a Service”. Duże organizacje cyberprzestępcze wspierają mniej doświadczonych hakerów w przygotowaniu ataków, a także wyłudzaniu okupów. Choć ten model funkcjonuje całkiem nieźle, to jednak czasami pojawiają się w nim pewne zgrzyty.
Kierownictwo gangu cyberprzestępczego LockBit wyraziło ostatnio duże zaniepokojenie niskimi okupami pobieranymi przez hakerów, którzy są z nimi współpracują. W niektórych przypadkach napastnicy oferują swoim ofiarom zniżki nawet do 90 proc, tylko po to, aby otrzymać jakąkolwiek wpłatę. To zdaniem LockBit „psuje rynek”, bowiem bardziej agresywni przestępcy nie oferują tak wysokich rabatów.
- Wydawać się może, że cybergangi nie napotykają na żadne trudności i łatwo inkasują pieniądze z działalności przestępczej. Niemniej przypadek LockBit pokazuje, że wcale tak nie jest. To bardzo ważna informacja dla szefów działów IT i właścicieli firm, którzy czasami zbyt łatwo przystają na warunki przestępców. Choć w Senetic jesteśmy przeciwnikami płacenia napastnikom za odszyfrowanie danych, to w wyjątkowych przypadkach trzeba z nimi twardo negocjować. Jak widać na przykładzie LockBit to się opłaca. - mówi Katarzyna Bala Technical Services Director w firmie Senetic.
LockBit ustala nowe reguły
We wrześniu ten gang ransomware przygotował ankietę dla cyberprzestępców z nim współpracujących, aby poznać ich opinię na temat ustalania stawek okupów. Zawierała ona sześć propozycji, w tym zachowanie dotychczasowego stanu, co oznacza, że partnerzy ustalają ceny okupu we własnym zakresie. Na podstawie zebranych informacji LockBit wprowadził od 1 października dwie zasady. Pierwsza zakłada, że kwota płatności okupu powinna być uzależniona od rocznych przychodów ofiary. Jeśli nie przekraczają one 100 milionów USD, haracz powinien wynosić od 3 do 10 procent. Natomiast krezusi osiągający obroty powyżej miliarda USD powinni płacić od 0,1 do 3 procent. Druga zasada dotyczy rabatów oferowanych przez partnerów - nie mogą ona przekroczyć 50 procent.

Emitel Partnerem Technologicznym Impact’25

Polki najbardziej przedsiębiorczymi kobietami w Unii Europejskiej. Jak w biznesie może pomóc im AI?

Nowa motorola edge 60 fusion już w Polsce
Kalendarium
Więcej ważnych informacji
Jedynka Newserii

Jedynka Newserii

Bankowość

Finansowanie Europejskiego Banku Inwestycyjnego wspiera rozwój OZE czy infrastruktury drogowej. Wśród nowych priorytetów bezpieczeństwo i obronność
Od momentu przystąpienia do UE polska gospodarka urosła dwukrotnie – skumulowany wzrost PKB wyniósł 99 proc., a połowa wzrostu wynikała z członkostwa w UE. Duża w tym zasługa Europejskiego Banku Inwestycyjnego, który od 2004 roku przekazał w Polsce 100 mld euro w finansowanie projektów związanych m.in. z efektywnością energetyczną, OZE czy zrównoważonym rozwojem miast. EBI zwiększa też inwestycje w obronność i bezpieczeństwo – w 2024 roku bank zainwestował 300 mln euro w pierwszy polski program satelitarny.
Polityka
Duży udział własności państwowej negatywnie wyróżnia Polskę na tle Europy. Większość Polaków za ograniczeniem wpływu polityków na gospodarkę

Polska negatywnie wyróżnia się na tle krajów UE i OECD pod względem własności państwowej. Państwo kontroluje nie tylko duże, kluczowe dla gospodarki przedsiębiorstwa, lecz również graczy w mniej znaczących sektorach, jak słodycze czy armatura. Zdaniem przedstawicieli FOR „zatruwa” to zarówno gospodarkę, jak i politykę. W badaniach organizacji Polacy wypowiedzieli się proprywatyzacyjnie, choć w przypadku pytań o prywatyzacje dużych firm już nie byli tak zdecydowani.
Transport
Polska jednym z największych rynków aut używanych na świecie. Dwie trzecie kierowców planuje zakup z drugiej ręki

66 proc. konsumentów, którzy w ciągu najbliższych trzech lat chcą zmienić samochód, deklaruje zakup z drugiej ręki – wynika z badania autoDNA. W Polsce na jedno auto nowe, z salonu, przypada pięć używanych. Chociaż rynek wtórny się stopniowo profesjonalizuje, wciąż liczne są nieprawidłowości i próby oszukania kupującego. 81 proc. kupujących deklaruje, że weryfikuje stan auta przed zakupem, ale często jest to bardzo pobieżny proces.
Partner serwisu
Szkolenia

Akademia Newserii
Akademia Newserii to projekt, w ramach którego najlepsi polscy dziennikarze biznesowi, giełdowi oraz lifestylowi, a także szkoleniowcy z wieloletnim doświadczeniem dzielą się swoją wiedzą nt. pracy z mediami.