Tanie mieszkania? Na rynku wtórnym znaleźć najłatwiej

Mikołaj Ostrowski
GetHome.pl
ul. Adama Naruszewicza 27/101
02-627 Warszawa
m.ostrowski|rynekpierwotny.pl| |m.ostrowski|rynekpierwotny.pl
530619988
GetHome.pl
Czy w Warszawie można kupić mieszkanie za niespełna 6 tys. zł za m kw., a w Łodzi za mniej niż 4,5 tys. zł za metr? Tak! Eksperci portalu GetHome.pl sprawdzili, ile kosztują najtańsze mieszkania w siedmiu największych metropoliach.
– Najpewniej dla bardzo wielu Polek i Polaków ceny mieszkań w największych miastach mogą wydawać się wręcz kosmiczne. W Warszawie i Krakowie średnia cena metra kwadratowego oscyluje już w granicach 14-15 tys. zł. Pamiętajmy jednak, że można tam znaleźć lokale nawet za połowę tej ceny – mówi ekspert portalu GetHome.pl Marek Wielgo.
Najtańszych M w przeliczeniu na metr kwadratowy radzi on szukać na rynku wtórnym. Warto jednak wziąć pod uwagę fakt, że najczęściej nie będą to oferty marzeń. Jeśli mieszkanie jest tanie, to zwykle dlatego, że z jakichś powodów sprzedającemu trudno znaleźć na nie chętnego.
Używane tańsze od nowych
Z danych portali BIG DATA RynekPierwotny.pl i GetHome.pl wynika, że w większości analizowanych metropolii średnia cena metra kwadratowego mieszkań z drugiej ręki jest niższa niż nowych od deweloperów.
[WYKRES NR 1]
Największa różnica na korzyść rynku wtórnego jest w miastach Górnośląsko-Zagłębiowskiej Metropolii oraz w Łodzi. A to dlatego, że wciąż bardzo wysoki jest tam udział mieszkań w PRL-owskich blokach i starych kamienicach. W Bytomiu, Rudzie Śląskiej czy Zabrzu najtańsze mieszkania do remontu kosztują tylko niespełna 2,5 tys. zł za m kw. Przy czym mówimy tu o metrażach nieprzekraczających 100 m kw. Ceny większych lokali oscylują wokół 2 tys. zł za metr. Np. 10-pokojowy o łącznej powierzchni użytkowej 181 m kw. w centrum Pyskowic jest do nabycia za 350 tys. zł. Dodajmy, że obecny właściciel prowadzi tu hotel pracowniczy.
Amatorów mieszkań w starych kamienicach może zainteresować oferta z Łodzi. Za dwupokojowe mieszkanie o powierzchni 87 m kw. przy dworcu Łódź Fabryczna sprzedający życzy sobie 390 tys. zł, czyli niespełna 4,5 tys. zł za metr. To niewiele jak na warunki łódzkie, gdzie średnia cena metra kwadratowego na rynku wtórnym przekracza już 7,5 tys. zł, a na pierwotnym – sięga 9,9 tys. zł.
Na drugim biegunie cenowym jest Warszawa i Trójmiasto, gdzie w sprzedaży na rynku wtórnym jest już dużo stosunkowo nowych mieszkań, więc średnia cena metra kwadratowego jest wyższa niż w ofercie deweloperów. Oczywiście na obu rynkach ceny najtańszych oraz najdroższych mieszkań często dzieli przepaść. W stolicy znaleźliśmy dosłownie cztery inwestycje deweloperskie, w których teoretycznie można jeszcze znaleźć mieszkania z ceną poniżej 8,5 tys. zł za m kw. Są one zlokalizowane w dzielnicach Wawer i Białołęka, a więc na obrzeżach miasta. Z kolei ceny mieszkań z drugiej ręki zaczynają się od niespełna 6 tys. zł za metr. Jednak po pierwsze, można je policzyć na palcach jednej ręki, a po drugie wymagają wykończenia lub gruntownego remontu.
Także w Trójmieście, Krakowie, Poznaniu i Wrocławiu oferowane są używane mieszkania z ceną poniżej 6 tys. zł za m kw. Np. w Gdyni znaleźliśmy taki lokal w budynku handlowo-usługowym, który został przekształcony w mieszkalny. Potencjalnego nabywcę czeka więc kapitalny remont.
Podobnie w pozostałych metropoliach. Na ogół, jeśli ktoś chce kupić tanie mieszkanie, to musi się liczyć z przeprowadzką na peryferia lub dopłacić do remontu mieszkania. Przy czym w ofercie poznańskich i krakowskich deweloperów nie ma już mieszkań z ceną poniżej 7,5 tys. zł za m kw., zaś w Trójmieście i Wrocławiu można jeszcze takie znaleźć na dalekich obrzeżach.
Dlaczego tu jest tak tanio?
– Nieżyjący już brytyjski potentat nieruchomościowy Harold Samuel mawiał, że trzy rzeczy mają decydujący wpływ na ceny nieruchomości: to lokalizacja, lokalizacja, lokalizacja. Na pewno jest w tym dużo racji. Jednak w praktyce tych czynników jest więcej – mówi Marek Wielgo. I dodaje, że kluczowa jest komunikacja, bliskość przedszkoli, szkół, punktów usługowych i sklepów. Na obrzeżach miast infrastruktura jest słabiej rozwinięta, więc ceny mieszkań są niższe. Często można się więc spotkać z paradoksem, który polega na tym, że mieszkania w starych blokach z wielkiej płyty są droższe od nowych mieszkań na peryferiach.
Okazuje się jednak, że bardzo duże dysproporcje cenowe występują nawet w jednej lokalizacji. W kamienicach bez windy mniej chodliwe są mieszkania na górnych kondygnacjach. A nawet, jeśli w starym budynku jest winda, to wycena mieszkań na wyższych kondygnacjach zwykle maleje. Pojawia się bowiem obawa, że winda się zepsuje, a to spory kłopot szczególnie dla rodzin z dziećmi lub seniorów. Poza tym w niektórych starych blokach problemem może być obniżone ciśnienie wody na górnych piętrach.
Ponadto, zarówno w starych, jak i nowych budynkach mieszkania mają różne ceny także ze względu na metraż i liczbę pokoi. Mniejsze mieszkania są zwykle relatywnie droższe w przeliczeniu na metr kwadratowy. Sprzedający wykorzystują po prostu fakt, że małe mieszkania mają niższą cenę jednostkową.
[WYKRES NR 2]
Będzie coraz drożej
Niestety, w tym roku w największych metropoliach skurczyła się oferta mieszkań, bo podaż nie nadąża za popytem, który wyraźnie się ożywił na skutek wzrostu dostępności kredytów mieszkaniowych. W efekcie rosną ceny mieszkań, bo wyprzedają się te najtańsze, a równocześnie rosną oczekiwania sprzedających. Na rynku wtórnym tegorocznym liderem wzrostu średniej ceny metra kwadratowego mieszkań jest Górnośląsko-Zagłębiowska Metropolia. Jak wynika z danych portalu GetHome.pl, od grudnia do lipca średnia wrosła aż o 17%. Duża podwyżka miała też miejsce w Krakowie (o 10%), Wrocławiu (o 8%) i Trójmieście (o 7%).
[WYKRES NR 3]
Niestety, nie mamy dobrej wiadomości szczególnie dla tych, którzy chcieliby kupić mieszkania za jak najniższą cenę. Szybko kurczy się bowiem ich udział w ofercie. W grudniu ubiegłego roku aż 93% mieszkań w ofercie śląskich agencji pośrednictwa kosztowało mniej niż 8 tys. zł za m kw. W lipcu tego roku udział takich lokali skurczył się do 75%. Z kolei z 5% do 20% zwiększył się odsetek mieszkań z ceną ofertową w przedziale 8-10 tys. zł za metr. Podobne zjawisko obserwujemy także w pozostałych metropoliach.
[WYKRES NR 4]

Dlaczego doświadczeni inwestorzy wolą lokować kapitał w apartamenty premium, niż w nieruchomości z segmentu popularnego?

Rośnie przekonanie, że ceny nieruchomości mogą spadać. Przynajmniej te ofertowe

Cena i funkcjonalność - to decyduje o zakupie mikroapartamentów
Kalendarium
Więcej ważnych informacji
Jedynka Newserii

Handel

Na wojnie handlowej straci nie tylko Unia Europejska, ale przede wszystkim USA. Cła odwetowe na eksport USA wynoszą już 190 mld dol.
Donald Trump podniósł cła na produkty z Kanady, Meksyku, Chin, a także nałożył taryfy na import stali i aluminium od wszystkich partnerów handlowych USA, w tym Unii Europejskiej. KE odpowiedziała nałożeniem ceł na amerykańskie produkty o łącznej wartości 26 mld euro. Wiadomo, że USA odpowiedzą wprowadzeniem kolejnych taryf, co nakręci wojnę handlową. – Jeżeli się obkładamy cłami, to my stracimy i straci Ameryka, żadnego innego skutku wojen handlowych w historii nie było – podkreśla europoseł Janusz Lewandowski.
Konsument
Branżę tworzyw sztucznych czekają kosztowne zmiany. Firmy wdrożą innowacyjne technologie recyklingu

Polska branża tworzyw sztucznych stoi przed wyzwaniami, które wynikają z unijnych regulacji i rosnącej świadomości ekologicznej konsumentów. Wdrożenie zasad gospodarki obiegu zamkniętego staje się koniecznością, a dla firm oznacza to koszty i inwestycje w nowe technologie. Z drugiej strony inwestycje w GOZ mogą przynieść firmom długofalowe korzyści zarówno w kontekście oszczędności surowców, jak i wzmocnienia pozycji na rynku. Kluczowy pozostaje jednak dostęp do finansowania i gotowość firm na wdrażanie zmian.
Finanse
UE przedstawi w tym tygodniu szczegóły dotyczące planu dozbrojenia Europy. Problemem jest sposób jego sfinansowania

W tym tygodniu Komisja Europejska przedstawi Białą Księgę w sprawie przyszłości europejskiej obronności. Znajdą się w niej wytyczne dotyczące zwiększenia produkcji i gotowości obronnej w obliczu możliwej agresji militarnej ze strony Rosji. Zgodnie z planem ReArm Europe na obronę w ciągu najbliższych czterech lat ma trafić 800 mld euro. – Działania KE to ideologiczne zapowiedzi i teoretyczne obietnice. Unia Europejska znajduje się obecnie w ogromnym kryzysie finansowym i brakuje pieniędzy na obronność – ocenia europoseł Bogdan Rzońca.
Partner serwisu
Szkolenia

Akademia Newserii
Akademia Newserii to projekt, w ramach którego najlepsi polscy dziennikarze biznesowi, giełdowi oraz lifestylowi, a także szkoleniowcy z wieloletnim doświadczeniem dzielą się swoją wiedzą nt. pracy z mediami.