Odpady tekstylne w UE - rosnące koszty i rosnące góry śmieci
Odpady tekstylne są jednym z największych problemów środowiskowych, z którymi boryka się UE. Jedynie 2% odpadów tekstylnych jest recyklingowane, podczas gdy przemysł odpowiedzialny za ich produkcję jest czwartym co do wielkości źródłem presji na środowisko i zmiany klimatu.[1] Nieodpowiednie gospodarowanie odpadami przyczynia się do stale rosnących kosztów funkcjonowania zakładów gospodarowania odpadami, a to odbija się na cenach ich usług. Tanie ubrania, to duży koszt dla portfela mieszkańców UE.
Od projektu po wysypisko
Odpady tekstylne powstają na wszystkich etapach produkcji, od projektowania ubrań, poprzez wytwarzanie tkanin, po sprzedaż i końcowe użytkowanie produktu. Wiele z produktów, które trafiają na odpad jest nadal w dobrym stanie i może być wykorzystane na nowo. Jednak z braku odpowiednich systemów zbierania i recyklingu większość odpadów tekstylnych kończy na składowiskach odpadów lub jest spalana.
Odpady tekstylne stanowią coraz większy problem dla środowiska naturalnego, a według szacunków tylko około 2% odzieży jest recyklingowana w systemie fibre-to-fibre, polegającym na odzyskaniu włókien do ponownego wyprodukowania odzieży[2]. Roczne zużycie tekstyliów, w tym odzieży, w Europie oszacowano na prawie 15 kg na mieszkańca Unii Europejskiej.
Aby zwalczyć problem odpadów, Unia Europejska wprowadza nowe przepisy mające na celu poprawę gospodarowania odpadami tekstylnymi oraz odzysk i recykling surowców. Wprowadzone mają zostać m.in. pojemniki na frakcję tekstylną – opowiada Renata Kaniecka, ekspertka ds. ubezpieczeń w branży gospodarki odpadami w EkoBroker - Zakładane są także nowe, ambitne cele recyklingu. Jednakże, aby osiągnąć cele związane z redukcją odpadów, niezbędne jest podjęcie działań na wszystkich etapach produkcji i użytkowania odzieży.
Duże zużycie zasobów i zanieczyszczenia
Proces produkcji odzieży wymaga dużych ilości wody i energii, a także wykorzystuje wiele szkodliwych substancji chemicznych, takich jak formaldehyd, PFAS i ftalany. W przemyśle tekstylnym rocznie zużywa się około 79 miliardów metrów sześciennych wody[3], a toksyczne chemikalia, takie jak pestycydy, barwniki i wybielacze, są często wypuszczane do środowiska.
Cały proces generuje także znaczne uwalnianie gazów cieplarnianych do atmosfery, a w rezultacie do zmian klimatu. Według EEA (Europejskiej Agencji Środowiskowej) nawet 10% globalnej emisji gazów cieplarnianych jest spowodowane przez przemysł odzieżowy i obuwniczy. Nie bez znaczenia jest także zużywanie zasobów wodnych. Do wyprodukowania jednej koszulki bawełnianej potrzeba 2700 litrów wody.[4] Problem związany z produkcją odzieży polega również na masowej produkcji taniej odzieży, która często jest niskiej jakości i ma krótki okres użytkowania, czyli szybko trafia na wysypisko.
Odzież – odpad szczególnie trudny
Problematyczny w kontekście odpadów tekstylnych wydaje się sposób, w jaki odzież jest użytkowana i utylizowana. Konsumenci często kupują tanie ubrania, noszą je tylko kilka razy i wyrzucają, co prowadzi do szybkiego powstawania odpadów tekstylnych. Według raportu McKinsey & Company liczba ubrań kupowanych przez konsumentów na całym świecie podwoiła się w ciągu ostatnich 15 lat i wynosi około 100 miliardów rocznie.
Problem związany z utylizacją odpadów tekstylnych polega na tym, że większość z nich kończy na składowiskach lub jest spalana, co generuje duże ilości gazów cieplarnianych. Odpady tekstylne mają także negatywny wpływ na zakłady gospodarowania odpadami, zwłaszcza na te zajmujące się segregacją i przetwarzaniem odpadów. Przede wszystkim, duża ilość odpadów tekstylnych, która trafia na wysypiska, zwiększa koszty utylizacji odpadów, co może prowadzić do podwyższenia cen za usługi zakładów gospodarki odpadami. Składowiska odpadów są również źródłem emisji gazów cieplarnianych, takich jak metan, który ma o 25 razy większe oddziaływanie na klimat niż dwutlenek węgla.
Kolejnym problemem jest fakt, że tekstylia są trudne do rozłożenia w środowisku. Większość materiałów, z których są wykonane, takich jak poliestry czy akryle, nie ulega biodegradacji, co oznacza, że pozostają w środowisku przez setki lat i dodatkowo zwiększają zanieczyszczenie środowiska mikroplastikiem. To z kolei wywiera negatywny nacisk na zakłady przetwarzające odpady, które muszą zmagać się z coraz większą ilością trudnych do przetworzenia i zagospodarowania odpadów. Ponadto, obecność niesegregowanych odpadów tekstylnych w odpadach komunalnych zwiększa ryzyko zanieczyszczenia innych odpadów i może utrudnić proces ich przetwarzania.
Ukryte koszty gospodarowania odpadami
Zwiększenie ilości odpadów tekstylnych i rosnące koszty ich utylizacji mogą skutkować wzrostem ryzyka dla zakładów gospodarowania odpadami. Zwiększenie na składowiskach ilości odpadów tekstylnych może prowadzić do wzrostu zagrożenia pożarowego, co z kolei może wpływać na stawki ubezpieczeń i skutkować podwyższeniem kosztów. Pod kątem ubezpieczenia nie możemy zapominać także o ryzyku skażenia środowiska, więc także ew. kosztów przywrócenia środowiska do stanu sprzed szkody. Jest to istotne szczególnie w kontekście ubrań i odpadów poprodukcyjnych, które trafiły na wysypisko „bez noszenia”.
Ponadto w przypadku wyjątkowo dużej ilości odpadów ubezpieczyciele mogą wymagać od przedsiębiorstw zwiększenia nakładów na zabezpieczenie składowisk i innych urządzeń, co skutkuje wyższymi kosztami operacyjnymi. Dlatego też, w trosce o swoje interesy i w celu uniknięcia wysokich kosztów ubezpieczenia, zakłady gospodarowania odpadami powinny podejmować działania w celu ograniczenia ilości odpadów tekstylnych, przeprowadzania segregacji odpadów oraz stosowania odpowiednich technologii i procedur do ich przetwarzania. Koszty ponoszone przez zakłady gospodarowania odpadami w ostatecznym rachunku uderzają w kieszenie wszystkich.
Nie ma jednego idealnego rozwiązania dla problemu odpadów tekstylnych, ale wszystko musi odbywać się jednocześnie na wielu poziomach. Potrzebujemy zmiany w przepisach i regulacjach. Z pewnością pomoże wprowadzenie dodatkowej frakcji odpadów do segregacji – komentuje Renata Kaniecka – Szczególną rolę odgrywa tu także edukacja i zmiana podejścia do kupowania. Kupować mniej ubrań, ale lepszej jakości, to w ostatecznym rozrachunku lepsze rozwiązanie dla środowiska i naszego portfela.
[1] https://www.eea.europa.eu/publications/eu-exports-of-used-textiles
[2] SORTING FOR CIRCULARITY EUROPE, SEPTEMBER 2022
[3] The environmental price of fast fashion, Nature 2020
[4]https://www.europarl.europa.eu/news/en/headlines/society/20201208STO93327/the-impact-of-textile-production-and-waste-on-the-environment-infographic
Polska branża paletowa wyprzedza PPWR
Recykling i odzysk odpadów receptami na nadprodukcję śmieci. Sprawdź, jak możesz
Instytut Zrównoważonego Rozwoju i Środowiska Uczelni Łazarskiego inicjuje Partne
Kalendarium
Więcej ważnych informacji
Jedynka Newserii
Jedynka Newserii
Polityka
Konkurencyjność UE priorytetem nowej Komisji Europejskiej. Wśród barier do eliminacji nadmierna biurokracja
Komisja Europejska w nowym składzie, pod wodzą Ursuli von der Leyen, właśnie rozpoczyna swoją kadencję. Zgodnie z zapowiedziami ma się skupić na ożywieniu stojącej w miejscu gospodarki UE, zwiększeniu konkurencyjności, odblokowaniu inwestycji i zniwelowaniu luki innowacyjnej dzielącej ją od Stanów Zjednoczonych i Chin. Dużym wyzwaniem będzie także zmniejszenie uciążliwej biurokracji, również w dostępie do europejskich funduszy.
Infrastruktura
Stan budynków w Polsce poprawia się zbyt wolno. Ma to negatywny wpływ na klimat i zdrowie mieszkańców
W ciągu ostatnich ośmiu lat kluczowe statystyki dotyczące stanu budownictwa i zdrowia publicznego na poziomie UE się nie poprawiły. Budynki nadal zużywają zbyt dużo energii, emitują coraz więcej gazów cieplarnianych, a liczba inwestycji w poprawę efektywności energetycznej wręcz maleje, co skutkuje coraz niższym rocznym wskaźnikiem renowacji. Tym samym budynki w Europie nadal nie zapewniają ich użytkownikom zdrowych i komfortowych warunków, co przekłada się na gorsze samopoczucie i problemy zdrowotne – pokazuje najnowsza, ósma edycja raportu „Barometr zdrowych budynków”.
Problemy społeczne
40 proc. Polaków nie czuje się zabezpieczonych na wypadek poważnej choroby. Obawiają się problemów z dostępem do leczenia i jego finansowaniem
Większość Polaków obawia się chorób cywilizacyjnych, takich jak nowotwory i choroby sercowo-naczyniowe. Niemal 40 proc. nie czuje się w pełni zabezpieczonych na wypadek poważnej choroby – wynika z badania zleconego przez Nationale-Nederlanden. Badani obawiają się nie tylko braku zabezpieczenia finansowego, lecz także problemów z uzyskaniem pomocy lekarskiej i dostępem do badań. W odpowiedzi na te potrzeby Nationale-Nederlanden i Grupa LUX MED stworzyły we współpracy ofertę ubezpieczeniową łączącą pomoc finansową i usługi medyczne.
Partner serwisu
Szkolenia
Akademia Newserii
Akademia Newserii to projekt, w ramach którego najlepsi polscy dziennikarze biznesowi, giełdowi oraz lifestylowi, a także szkoleniowcy z wieloletnim doświadczeniem dzielą się swoją wiedzą nt. pracy z mediami.