Teraz wszyscy potrzebujemy spokoju Wywiad z Julią Zahordnią Ukrainką, mieszkają
O swoich obserwacjach opowiada Julia Zahorodnia, która jest Ukrainką, ale mieszka w Polsce od dziewięciu lat. Julia mówi po polsku, studiuje tutaj i pracuje, prowadzi normalne życie. W ramach Grupy VIPoL pomaga w znalezieniu pracy w Polsce obcokrajowcom ze Wschodu, a w ramach Fundacji VIPoL Wspieramy Razem wspiera osoby z doświadczeniem uchodźczym, które przyjechały do Polski po 24 lutego 2022 w wyniku eskalacji konfliktu rosyjsko-ukraińskiego.
Rocznica wybuchu wojny w Ukrainie to trudny moment dla wszystkich, szczególnie dla Ukraińców. Wojna wciąż trwa, ale teraz jakby mniej się o niej mówi. Czy to oznacza, że jest spokojniej, czy po prostu media w Polsce już zmęczyły się tym tematem?
Szczerze mówiąc, trudno mi jest uwierzyć w to, że ta wojna wciąż trwa. Nadal żyjemy w ogromnym poczuciu zagrożenia, a ci, którzy zdecydowali się wrócić do kraju, nadal obawiają się o swoje życie. Wydaje się, że nawet, jeśli się już ta wojna skończy, świat nie wróci do normalności. Teraz media w Polsce już zmęczyły się tym tematem, ale rozmowy z moimi przyjaciółmi i bliskimi, którzy mieszkają w Ukrainie, utwierdzają mnie w przekonaniu, że wojna wcale się nie skończyła. W Ukrainie mówi się o wojnie non stop, nie da się o niej zapomnieć, wciąż wyją syreny, ludzie permanentnie są zmuszani do tego, by schodzić do schronów. Trudno sobie wyobrazić takie życie z perspektywy spokojnej Polski. Tutaj życie toczy się normalnie, nowe fakty przykrywają temat Ukrainy, widzowie programów informacyjnych też już są zmęczeni tematem konfliktu na wschodzie. To jednak nie znaczy, że jest lepiej – wręcz przeciwnie. W Ukrainie ludzie wciąż nie wiedzą, co się może wydarzyć – nie tylko jutro, ale też w kolejnych minutach. Żyjemy w stanie wojny.
Czy teraz już nie boisz się odwiedzać bliskich w Ukrainie, czy jednak wciąż jest poczucie zagrożenia i raczej unikasz wyjazdów?
Moja rodzina mieszka na zachodzie Ukrainy, gdzie zawsze było spokojniej. Odwiedziłam tatę rok temu, pojechałam też do Kijowa, gdzie na własnej skórze poczułam, czym jest schodzenie do schronu, jak smakuje poczucie zagrożenia. Ja, mieszkając w Polsce od dziewięciu lat, przyzwyczaiłam się do spokoju. Tak naprawdę nie mam za bardzo czasu, by wyjeżdżać – pracuję, studiuję w Polsce i tutaj spędzam czas. Chętnie pojechałabym do ojca, za którym bardzo tęsknię – pomimo, że wojna wciąż trwa, jeśli miałabym więcej czasu – nie wahałabym się ani chwili i odwiedziła tatę. On tam został, a rzeczywistość Ukraińców jest w tej chwili naprawdę trudna. Nasza tutaj w Polsce też – wciąż drżymy o życie bliskich, gdy np. nie odbierają telefonów.
Mieszkasz w Polsce od kilku lat - czy postrzegasz ją już jako swój kraj, z którym wiążesz przyszłość?
Tak, ja mieszkam w Polsce już dość długo, przyjechałam tu na studia, nauczyłam się języka, widzę w Polsce wiele możliwości rozwoju zawodowego dla siebie.
A jak Twoim zdaniem przebiega proces integracji polsko--ukraińskiej w tym momencie. Jakie są największe wyzwania do pokonania z Twojej perspektywy?
Wszyscy są już zmęczeni wojną, również Polacy, którzy przyjęli uchodźców i ich wciąż wspierają. To jest zrozumiałe. Pomimo tego zmęczenia następuje jednak konsekwentny proces integracji, oswajania się ze sobą – choć oczywiście występują nieporozumienia, konflikty, pogorszenie nastrojów. Wszyscy są zmęczeni sytuacją, maja też własne problemy – to zrozumiałe. W moim środowisku obserwuję jednak, że na co dzień ludzie coraz lepiej dogadują się ze sobą i naprawdę jest im to obojętne, jakiej są narodowości. Jeżeli jednak pojawia się jakaś trudność w komunikacji, ktoś spotka się z agresją na tle narodowościowym – wtedy od razu pojawia się poczucie lęku i myśli się o wyjeździe z danego kraju. Ten problem dotyczy głownie tych, którzy jeszcze się tutaj nie zakorzenili. Takie osoby jak ja, które już długo mieszkają w Polsce, pełnią trochę rolę łączników między różnymi kulturami, bo znamy jedną
i drugą stronę.
Relacje polsko-ukraińskie stały się bardziej napięte?
Tak, wszyscy to czujemy i wiemy, że wynika to z wielu rzeczy, o których wciąż się rozmawia na różnych poziomach. Ale ja wierzę, że kryzys w relacjach minie, a Ukraińcy, którzy zdecydowali się budować dalsze życie w Polsce, będą spotykać się z otwartością i przyjaznym podejściem. To jest według mnie właściwy kierunek, który warto wciąż na nowo wyznaczać i który pomaga w rozwiązywaniu bieżącyc problemów i pokonywaniu wszelkich wyzwań w procesie integracji. Uważam, że istnieje duża szansa na to, że Polacy i Ukraińcy nauczą się ze sobą żyć i stworzą lepszy świat dla nas samych i następnych pokoleń.
WYBORY PREZYDENCKIE W USA: CO CZEKA AMERYKĘ I ŚWIAT? KOLEKCJA FILMÓW OD ARTE.TV
Polska przyciąga obcokrajowców
Zachodnia Ukraina: Analiza Sytuacji Gospodarczej i Inwestycyjnej
Kalendarium
Więcej ważnych informacji
Jedynka Newserii
Jedynka Newserii
Prawo
Resort rolnictwa chce uporządkować kwestię dzierżawy rolniczej. Dzierżawcy mają zyskać dostęp do unijnych dopłat
Resort rolnictwa pracuje nad zmianami w ustawie o dzierżawie rolniczej. Nowe przepisy mają uporządkować kwestię umów dzierżawy, dziś często zawieranych w formie ustnej, bez rejestracji, co uniemożliwia rolnikom uprawiającym dzierżawioną ziemię starania o krajowe i unijne dopłaty. Ministerstwo zapewnia, że na zmianach skorzystają obie strony. Wkrótce mają ruszyć konsultacje projektu ustawy z rolnikami, a nowe przepisy mogłyby wejść w życie w 2026 roku.
Polityka
Wynik wyborów prezydenckich w USA zależeć będzie od kilku stanów. Jest ryzyko nieuznania przegranej jednej ze stron, zwłaszcza przez Donalda Trumpa
Kończy się kampania prezydencka w Stanach Zjednoczonych, obfitująca w historyczne wydarzenia. Symbolicznie wybory rozstrzygną się we wtorek 5 listopada, ale ostateczną decyzję podejmie Kolegium Elektorów dopiero w grudniu. O wyniku zadecydują głosy w tzw. stanach wahających się, czyli niepopierających tradycyjnie demokratów ani republikanów. Najnowszy sondaż wskazuje na minimalną przewagę Kamali Harris w większości tych okręgów. Istnieje ryzyko, że Donald Trump nie uzna niekorzystnego dla siebie wyniku wyborów, jak było to cztery lata temu.
Konsument
Sztuczna inteligencja wzbudza w Polakach głównie ciekawość i obawy. Ponad połowa widzi w niej zagrożenie
Prawie połowa Polaków twierdzi, że myśląc o sztucznej inteligencji, odczuwa zaciekawienie, ale aż 39 proc. przyznaje, że są to głównie obawy. Dotyczą one niewłaściwego wykorzystania SI, utraty kontroli nad nią i marginalizacji roli człowieka na rynku pracy. Na razie jednak tylko 11 proc. badanych używa narzędzi opartych na sztucznej inteligencji w swojej pracy. Chociaż rozwiązania te zyskują zwolenników, to wciąż duża grupa pracowników nie wie, w jaki sposób mogłyby one wspomóc ich w obowiązkach zawodowych – wskazuje badanie „Polacy o AI. Codzienność, nadzieje, obawy”.
Partner serwisu
Szkolenia
Akademia Newserii
Akademia Newserii to projekt, w ramach którego najlepsi polscy dziennikarze biznesowi, giełdowi oraz lifestylowi, a także szkoleniowcy z wieloletnim doświadczeniem dzielą się swoją wiedzą nt. pracy z mediami.