Polski rynek pracy potrzebuje wielokulturowości

Agencja PR
Open Media
Obozowa 42A/2
30-383 Kraków
biuro|openmedia.pl| |biuro|openmedia.pl
12 268 97 50
openmedia.pl
Legalność pobytu obywateli Ukrainy w Polsce ma zostać przedłużona do 30 września 2025 roku. Jednak zdaniem ekspertów to za mało, aby powstrzymać odpływ pracowników z naszego kraju i trwale zabezpieczyć zasoby ludzkie. Polska gospodarka potrzebuje migrantów z odległych rejonów świata, a Polacy muszą się oswoić z tym, że nasze społeczeństwo stanie się jeszcze bardziej wielokulturowe.
30 kwietnia rząd przyjął projekt nowelizacji ustawy o pomocy obywatelom Ukrainy w związku z konfliktem zbrojnym na terytorium tego państwa. Przedłuża on m.in. ochronę tymczasową dla Ukraińców uciekających przed wojną do 30 września 2025 roku. Nowe rozwiązania mają wejść w życie 1 lipca 2024 roku, a od przyszłego roku możliwa ma być również zmiana statusu pobytu z obecnej ochrony tymczasowej na pobyt czasowy na okres 3 lat. Jednocześnie rząd Ukrainy chce powrotu mężczyzn w wieku poborowym i wprowadza regulacje uniemożliwiające obywatelom tego kraju, w wieku od 18 do 60 lat, wyrobienie dokumentów tożsamości poza terytorium Ukrainy. Choć, jak podaje MSZ Ukrainy, decyzja o zawieszeniu świadczenia usług konsularnych jest krokiem tymczasowym, to nagłe i nie do końca dające się przewidzieć zmiany polityczne nie sprzyjają stabilizacji na polskim rynku pracy. Eksperci agencji zatrudnienia LeasingTeam Group patrzą jednak na problem szerzej i alarmują, że nawet, jeżeli obywatele Ukrainy przestaną traktować nasz kraj jako tranzytowy, to nie są w stanie wypełnić stale powiększających się luk kadrowych.
- Oczywiście w interesie gospodarczym Polski leży zatrzymanie pracujących u nas obywateli Ukrainy. Nie jesteśmy bowiem gotowi na tak dużą stratę zasobów ludzkich. To może jednak nie wystarczyć. Szacuje się, że co roku ubywa nam nawet 200 tys. osób aktywnych zawodowo. Polska w bardzo szybkim czasie przekształciła się więc z państwa emigracyjnego w imigracyjne - mówi Andżelika Majewska, wiceprezes LeasingTeam Group. - Demografia jest nieubłagalna. Bez migrantów z odległych rejonów świata nasza gospodarka będzie miała poważne problemy. W najbliższych latach w Polsce przybywać będzie pracowników z Azji, ale też z Afryki i Ameryki Południowej – dodaje Andżelika Majewska.
Trend ten ma odzwierciedlenie w danych opublikowanych w lutym br. przez Ministerstwo Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej. Z Centralnego Systemu Analityczno-Raportowego wynika, że w 2023 roku najwięcej zezwoleń na pracę wydano obywatelom Indii – aż 45 998. Na drugim miejscu znaleźli się Nepalczycy (35 287), a na trzecim Filipińczycy (29 154). Wśród narodowości z pięciocyfrową liczbą przyjezdnych znaleźli się jeszcze obywatele Uzbekistanu, Bangladeszu, Turcji, Kolumbii i Kazachstanu. Przedstawicielom państw dotychczasowej imigracji zarobkowej do Polski, czyli Ukrainy i Białorusi, wydano w ubiegłym roku już tylko, odpowiednio 7 298 i 6 383 zezwoleń na pracę.
Potrzebne są działania włączające
Napływ emigrantów z odległych, a zarazem odmiennych kulturowo rejonów świata, jest nie tylko nieunikniony, ale wręcz konieczny. Czy nasze społeczeństwo jest na to gotowe? Eksperci mają co do tego wątpliwości i podkreślają, że choć dywersyfikacja pozyskiwania zasobów ludzkich jest niezbędna, aby zapewnić rozwój polskim organizacjom i wzrost gospodarczy kraju, to wciąż za mało jest działań promujących różnorodność.
- Wydawałoby się, że po dość sprawnym włączeniu obywateli Ukrainy w nasz rynek pracy, jesteśmy gotowi na zmiany. Niestety powiększająca się diaspora azjatycka wciąż budzi niepokój, a ciężar odpowiedzialności za działania włączające, przeciwdziałanie dyskryminacji i budowanie inkluzywnych zespołów, wzięły na siebie firmy i organizacje. W społeczeństwie nie ma przekonania, że bez obywateli Indii, Filipin czy Bangladeszu nasza gospodarka będzie miała duże problemy, dlatego trzeba zacząć mówić o tym głośniej. Dziś, zdecydowanie szybciej niż jakikolwiek inny kraj w Europie, powinniśmy aktywnie zjednoczyć siły, by przygotować się do zmian w trybie prawnym, gospodarczym i społecznym – podsumowuje Andżelika Majewska, wiceprezes LeasingTeam Group.

Nie ma wakacji od prac sezonowych – trwają cały rok. Jacy pracownicy są najbardziej poszukiwani?

Mercer Total Remuneration Survey (TRS) – kluczowe wnioski i obserwacje

Dyskusje o pokoleniu Z na rynku pracy, Women on boards i migracjach. Zakończyło się EFNI Wiosna w Warszawie
Kalendarium
Więcej ważnych informacji
Jedynka Newserii

Jedynka Newserii

Prawo

Trwają dyskusje nad kształtem unijnego budżetu na lata 2028–2034. Mogą być rozbieżności w kwestii Funduszu Spójności czy dopłat dla rolników
Trwają prace nad wieloletnimi unijnymi ramami finansowymi (WRF), które określą priorytety wydatków UE na lata 2028–2034. W maju Parlament Europejski przegłosował rezolucję w sprawie swojego stanowiska w tej sprawie. Postulaty europarlamentarzystów mają zostać uwzględnione we wniosku Komisji Europejskiej w sprawie WRF, który zostanie opublikowany w lipcu 2025 roku. Wciąż jednak nie ma zgody miedzy państwami członkowskimi, m.in. w zakresie Funduszu Spójności czy budżetu na rolnictwo.
Konsument
35 proc. gospodarstw domowych nie stać na zakup mieszkania nawet na kredyt. Pomóc może wsparcie budownictwa społecznego i uwolnienie gruntów pod zabudowę

W Polsce co roku oddaje się do użytku ok. 200 tys. mieszkań, co oznacza, że w ciągu dekady teoretycznie potrzeby mieszkaniowe społeczeństwa mogłyby zostać zaspokojone. Jednak większość lokali budują deweloperzy na sprzedaż, a 35 proc. gospodarstw domowych nie stać na zakup nawet za pomocą kredytu. Jednocześnie ta grupa zarabia za dużo, by korzystać z mieszkania socjalnego i komunalnego. Zdaniem prof. Bartłomieja Marony z UEK zmniejszeniu skali problemu zaradzić może wyłącznie większa skala budownictwa społecznego zamiast wspierania kolejnymi programami zaciągania kredytów.
Problemy społeczne
Hejt w sieci dotyka coraz więcej dzieci w wieku szkolnym. Rzadko mówią o tym dorosłym

Coraz większa grupa dzieci zaczyna korzystać z internetu już w wieku siedmiu–ośmiu lat – wynika z raportu NASK „Nastolatki 3.0”. Wtedy też stykają się po raz pierwszy z hejtem, którego jest coraz więcej w mediach społecznościowych. Według raportu NASK ponad 2/3 młodych internautów uważa, że mowa nienawiści jest największym problemem w sieci. Co więcej, dzieci rzadko mówią o takich incydentach dorosłym, dlatego tym istotniejsze są narzędzia technologiczne służące ochronie najmłodszych.
Partner serwisu
Szkolenia

Akademia Newserii
Akademia Newserii to projekt, w ramach którego najlepsi polscy dziennikarze biznesowi, giełdowi oraz lifestylowi, a także szkoleniowcy z wieloletnim doświadczeniem dzielą się swoją wiedzą nt. pracy z mediami.