„Pracownik z gumy”, czyli gdzie jest granica elastyczności w czasie pracy zdalne
Wśród polskich przedsiębiorców istnieje silne przekonanie, że praca zdalna jest elastycznym trybem pracy, ze wszystkimi negatywnymi dla pracowników konsekwencjami – to wniosek z badania przeprowadzonego przez pracownię ARC Rynek i Opinia na zlecenie Gumtree.pl, przy współpracy z Randstad Polska. Zdecydowana większość pracowników doświadczyła w czasie pracy zdalnej kontaktu z przełożonymi i zlecania zadań „po godzinach”. Zdarza się, że chwalą się tym nawet sami pracodawcy, mówiąc o tak pojmowanej elastyczności pracowników, jako jednym z plusów pracy zdalnej.
Koronawirusowa rewolucja w podejściu
Pod koniec kwietnia 2020 pracę zdalną wykonywało ponad ¾ pracowników umysłowych w Polsce. 41% pracowało wyłącznie zdalnie, natomiast 35% w ograniczonym wymiarze czasu. Przed wybuchem pandemii koronawirusa odsetek ten był zdecydowanie niższy. Wówczas zaledwie 12% zapytanych pracowników deklarowało, że zdecydowana większość bądź całość ich pracy zawodowej odbywała się w formie zdalnej. 29% przyznało natomiast, że miało możliwość regularnej pracy zdalnej przez kilka dni w miesiącu, bez podania przyczyny. Warto zauważyć, że nie wszystkie osoby z tej grupy korzystały z tej możliwości. Skala zmian pozwala jednak uzmysłowić, z czym musiały się zmierzyć polskie przedsiębiorstwa.
Holistyczne podejście do zbadania obszaru pracy zdalnej miało na celu uzyskanie pogłębionych wniosków, które umożliwiają dostrzeżenie, jak wielkie zmiany na rynku pracy zaszły w ciągu ostatnich kilku miesięcy. Nasze badanie obejmuje zarówno pracowników, jak i pracodawców reprezentujących przekrój branż. Dotyka ono również wielu aspektów pracy zdalnej – od psychologicznych, aż po formalno-prawne – mówi Katarzyna Merska, Koordynator ds. Komunikacji Gumtree.pl.
W ciągu zaledwie kilku dni marca w organizacji pracy dokonała się rewolucja pod względem tempa i skali. Tysiące polskich pracowników i firm niemal z dnia na dzień musiało przejść w tryb pracy zdalnej. Choć obie strony dotąd często wzbraniały się przed tym rozwiązaniem, wymieniając listę przeszkód – od kosztów wdrożenia, poprzez wydajność, aż po aspekt izolacji, to okazało się, że w wielu przypadkach te wątpliwości zniknęły w obliczu nadzwyczajnej sytuacji związanej z COVID-19. Jak pokazują wyniki badania, dla większości praca zdalna okazała się wygodną opcją, choć pojawiają się też związane z nią wyzwania – dodaje Mateusz Żydek, ekspert rynku pracy Randstad Polska.
8 godzin mija, a końca nie widać
Ponad ⅔ osób pracujących zdalnie przyznaje, że przekracza standardowe godziny pracy. Najczęściej zdarza się to w małych firmach (zatrudniających poniżej 10 osób) – 77%, natomiast najrzadziej w największych przedsiębiorstwach (zatrudniających powyżej 250 osób) – 58%. Polacy, zapytani o przyczyny pracy „po godzinach”, najczęściej wymieniają takie czynniki, jak: wykonywanie dodatkowych, niezwiązanych z pracą czynności (46%) oraz zbyt długie przerwy (30%). Nie zawsze wina leży jednak po stronie pracownika. 17% respondentów wskazało, że powodem nadgodzin są problemy ze skonsultowaniem tematów z przełożonym/współpracownikami, zaś co dziesiąty uważa, że to efekt zlecania zbyt dużej ilości zadań przez przełożonych.
Najbardziej niepokoi jednak fakt, że aż 7 na 10 pracowników zdalnych deklaruje, że ich szefowie kontaktują się z nimi po godzinach pracy, przy czym w przypadku 31% pracowników zdarza się to regularnie, a 41% sporadycznie.
Głównym powodem takiego stanu rzeczy jest, według osób pracujących zdalnie, przekonanie pracodawców, że ten rodzaj pracy powinien być traktowany jako elastyczna forma zatrudnienia .
Przed pandemią koronawirusa można też było zaobserwować traktowanie tzw. home office jako alternatywy dla L-4. O tym, jak niektórzy polscy pracodawcy postrzegają pracę zdalną, dobrze świadczą ich wypowiedzi uwzględnione w badaniu:
„Ja w każdej chwili mogę do takiego pracownika zadzwonić po godzinach i poprosić, żeby coś sprawdził, załatwił, jakiegoś maila wysłał”. [Firma handlowa, małe przedsiębiorstwo]
„Czasami są jakieś problemy z internetem. Czy są serwery przeciążone – na przykład w Urzędzie Skarbowym. I coś da się wysłać po godzinach pracy. To jest taka możliwość”. [Dom opieki rodzinnej, małe przedsiębiorstwo]
Na to, jak ważne jest postawienie wyraźnej granicy między pracą a odpoczynkiem, zwracają uwagę psychologowie.
Niezależnie od tego, czy jest się pracownikiem, czy pracodawcą, warto pamiętać, jak ważna jest równowaga między pracą a życiem prywatnym. Kontaktowanie się z pracownikiem w sprawach związanych z pracą, poza przyjętymi godzinami, zakłóca procesy potrzebne do regeneracji, co w efekcie może prowadzić do długotrwałego stresu i wypalenia zawodowego. Dla psychicznego i fizycznego zdrowia pracowników, a w efekcie ich zaangażowania i produktywności, powinno się ustalić godzinowe ramy pracy i ich nie przekraczać – wyjaśnia Aleksandra Bończewska, psycholog i psychoterapeuta.
Ocena efektywności – pracownicy kontra pracodawcy
Postrzeganie efektywności pracowników w czasie dnia pracy zdalnej różni się nieco w zależności od pespektywy. Według samych pracowników wygląda to następująco: 48% respondentów uważa, że efektywność ich pracy zdalnej jest taka sama, jak stacjonarnej; 28% twierdzi, że mniejsza; 24% uważa natomiast, że jest ona większa.
Pracodawcy widzą to nieco inaczej: 68% z nich wyraża opinię, że efektywność pracy zdalnej ich pracowników jest taka sama, jak pracy w trybie stacjonarnym. 27% uważa, że efektywność ta jest mniejsza. Tylko 5% twierdzi, że efektywność pracowników w czasie pracy zdalnej jest większa, niż w czasie pracy stacjonarnej.
Na uwagę zasługuje rozbieżność w wynikach badania wśród samych pracodawców. Ci, którzy wyrazili zgodę na pracę zdalną dopiero w dobie koronawirusa, patrzą na to zagadnienie bardziej surowym okiem. 40% z nich uważa, że efektywność ich pracowników w czasie pracy zdalnej jest mniejsza niż w przypadku wykonywania pracy stacjonarnie, zaś 60%, że taka sama. Żaden z tych pracodawców nie wskazał w badaniu, że jest ona większa.
Ocena efektywności bywa pojęciem względnym, ponieważ przedsiębiorstwa nie zawsze dysponują narzędziami, które w sposób rzetelny na to pozwalają. Patrząc na wyniki badania, możemy dostrzec pewną dozę sceptycyzmu wśród tych pracodawców, którzy zgodzili się na pracę zdalną swoich podwładnych w dobie koronawirusa. Warto jednak podkreślić, że kiedy zsumujemy wypowiedzi pracowników i pracodawców, wyłania nam się spójny wniosek, mówiący o tym, że problemy z efektywnością w czasie pracy zdalnej może mieć co czwarty pracownik w Polsce – zaznacza Katarzyna Merska, Koordynator ds. Komunikacji Gumtree.pl.
Praca zdalna to przyszłość? Tak, ale nie u mnie
Pracownicy i pracodawcy są zgodni, że praca zdalna w najbliższym czasie będzie zyskiwać na znaczeniu. Uważa tak aż 89% pracowników (zarówno tych pracujących w pełni bądź częściowo zdalnie, jak i wyłącznie stacjonarnie) oraz 71% wszystkich badanych pracodawców.
Opinia ta nie oznacza jednak zamiaru wprowadzenia zmian w organizacji własnego przedsiębiorstwa. Zaledwie 5% pracodawców, którzy w czasie pandemii dopuścili przynajmniej częściową możliwość pracy zdalnej, uważa, że po koronakryzysie ich pracownicy będą mogli całość pracy wykonywać zdalnie. 54% z nich twierdzi natomiast, że ich pracownicy będą mogli wykonywać część pracy zdalnie, a 41% zapowiada całkowity powrót do pracy stacjonarnej. Zdecydowana większość z tej ostatniej grupy utrzymuje, że praca zdalna ich pracowników nie jest możliwa na dłuższą metę ze względu na specyfikę branży, w której funkcjonuje firma.
Ci pracodawcy, którzy chcą zdecydować się na przynajmniej częściowe utrzymanie pracy zdalnej dostrzegają z kolei, że praca stacjonarna nie jest konieczna, aby ich pracownicy rzetelnie wykonywali swoje obowiązki – twierdzi tak 31% respondentów. Blisko 30% jako argument podnosi tezę, że produktywność ich pracowników jest taka sama lub wyższa niż w przypadku pracy stacjonarnej. 14% pracodawców mówi natomiast o lepszym samopoczuciu pracowników mających możliwość pracy zdalnej.
Jak zachować spokój w czasach kryzysu i niepewności?
Polacy chcą pracować na swoim, a firmom jest to na rękę. Analiza CVeasy.pl
Co piąty Polak uważa, że 4-dniowy tydzień pracy zmniejszy naszą produktywność
Kalendarium
Więcej ważnych informacji
Jedynka Newserii
Jedynka Newserii
Bankowość
Ponad 70 proc. budynków w Polsce wymaga gruntownej modernizacji. 1 mln zł trafi na granty na innowacje w tym obszarze
Ograniczenie zużycia energii w budynkach to jeden z najbardziej efektywnych ekonomicznie sposobów redukcji emisji dwutlenku węgla. Tymczasem w Unii Europejskiej zdecydowana większość budynków mieszkalnych wymaga poprawy efektywności energetycznej. Innowacji, które mają w tym pomóc, poszukuje ING Bank Śląski w piątej edycji swojego Programu Grantowego dla start-upów i młodych naukowców. Najlepsi mogą liczyć na zastrzyk finansowania z przeznaczeniem na rozwój i komercjalizację swojego pomysłu. Budżet Programu Grantowego ING to 1 mln zł w każdej edycji.
Infrastruktura
Branża infrastrukturalna szykuje się na inwestycyjny boom. Projektanci i inżynierowie wskazują na szereg wyzwań w kolejnych latach
W kolejnych latach w polskiej gospodarce ma być odczuwalne przyspieszenie realizacji inwestycji infrastrukturalnych. Ma to związek z finansową perspektywą unijną na lata 2021–2027 i odblokowaniem środków z KPO. To inwestycje planowane na dziesiątki albo nawet na setki lat, a w dyskusji dotyczącej takich projektów często pomijana jest rola projektantów i inżynierów. Przedstawiciele tych zawodów wskazują na szereg wyzwań, które będą rzutować na planowanie i realizowanie wielkich projektów infrastrukturalnych. Do najważniejszych zaliczają się m.in. relacje z zamawiającymi, coraz mniejsza dostępność kadr, konieczność inwestowania w nowe, cyfrowe technologie oraz unijne regulacje dotyczące zrównoważonego rozwoju w branży budowlanej.
Konsument
Techniki genomowe mogą zrewolucjonizować europejskie rolnictwo i uodpornić je na zmiany klimatu. UE pracuje nad nowymi ramami prawnymi
Techniki genomowe (NTG) pozwalają uzyskiwać rośliny o większej odporności na susze i choroby, a ich hodowla wymaga mniej nawozów i pestycydów. Komisja Europejska wskazuje, że NTG to innowacja, która może m.in. zwiększyć odporność systemu żywnościowego na zmiany klimatu. W tej chwili wszystkie rośliny uzyskane w ten sposób podlegają tym samym, mocno wyśrubowanym zasadom, co GMO. Dlatego w ub.r. KE zaproponowała nowe rozporządzenie dotyczące roślin uzyskiwanych za pomocą technik genomowych. W lutym br. przychylił się do niego Parlament UE, co otworzyło drogę do rozpoczęcia negocjacji z rządami państw UE w Radzie. Wątpliwości wielu państw członkowskich, również Polski, budzi kwestia patentów NGT pozostających w rękach globalnych koncernów, które mogłyby zaszkodzić pozycji europejskich hodowców.
Partner serwisu
Szkolenia
Akademia Newserii
Akademia Newserii to projekt, w ramach którego najlepsi polscy dziennikarze biznesowi, giełdowi oraz lifestylowi, a także szkoleniowcy z wieloletnim doświadczeniem dzielą się swoją wiedzą nt. pracy z mediami.