Branża TSL przed nowymi wyzwaniami, a w tle miliardowe długi
Zgodnie z danymi Krajowego Rejestru Długów, sektor transportowo-spedycyjno-logistyczny (TSL) zadłużony jest na ponad 1,4 mld zł, a do odzyskania od swoich dłużników ma ponad pół miliarda zł. Niestety, barier ograniczających branżę transportową jest znacznie więcej. Oprócz wzrastającej liczby niewypłacalności, sen z powiek przewoźnikom spędzają również nowe regulacje i niepokojące dane.
Według danych Polskiego Instytutu Ekonomicznego i przeprowadzonej symulacji, do 2035 r. polski rynek pracy może zmniejszyć się o 2,1 mln pracowników, a więc o ponad 12 proc. Branżą, która w największym stopniu odczuje ten ubytek będzie m.in. transport – sektor ten w latach w latach 2024-2035 opuści blisko 250 tys. osób, natomiast nowe zatrudnienie wyniesie niecałe 100 tys. Dodatkowym bieżącym obciążeniem dla branży TSL w Polsce jest zwiększona od 1 listopada 2024 r. liczba odcinków płatnych dróg. Niepokojące sygnały płyną również od przedstawicieli Zrzeszenia Międzynarodowych Przewoźników Drogowych w Polsce, którzy zwrócili uwagę na szybki i gwałtowny spadek zamówień oraz rosnące koszty, w tym dotyczące finansowych zobowiązań kredytowych i leasingowych, które mogą skutecznie zagrozić działalności wielu firm przewozowych.
Miliardowe zadłużenie
Jak pokazują najnowsze dane Krajowego Rejestru Długów Biura Informacji Gospodarczej, łączne zadłużenie sektora TSL wynosi obecnie 1,4 mld zł i dotyczy 30,8 tys. firm. Ponad 21 tys. z nich to jednoosobowe działalności gospodarcze. Dwie trzecie (1,3 mld zł) długów, generują firmy świadczące usługi transportu lądowego oraz rurociągowego, a 114,2 mln zł – podmioty zajmujące się magazynowaniem i działalnością usługową wspomagającą transport. Firmy pocztowe i kurierskie są winne wierzycielom nieco ponad 41 mln zł. Średnio jeden dłużnik z branży TSL ma do oddania 46,8 tys. zł.
Patrząc przez pryzmat mapy Polski, blisko połowę (44,9 proc) ogólnego zadłużenia branży TSL generują trzy województwa: mazowieckie – ok. 300 mln zł, śląskie – 178,6 mln zł oraz wielkopolskie – 172,4 mln zł. Najmniej przeterminowanych zobowiązań notują przedsiębiorcy z woj. opolskiego, świętokrzyskiego i warmińsko-mazurskiego (poniżej 30 mln zł każde).
Przewoźnicy zalegają przede wszystkim branży finansowej i ubezpieczeniowej – to niemal 950 mln zł. Z tego ponad 390 mln zł należy do wtórnych wierzycieli (firm windykacyjnych i funduszy sekurytyzacyjnych), 290,5 mln – do firm leasingowych, a 156 mln zł – ubezpieczeniowych. Kolejne 229,5 mln zł firmy transportowe są winne branży paliwowej, a 130 mln zł – branży handlowej.
Jest jednak i druga strona medalu, czyli ponad 551,7 mln zł, które przedstawiciele sektora TSL muszą odzyskać od swoich dłużników. Z tego 36 mln zł to wzajemne zobowiązania branży transportowej.
– Dużym wyzwaniem dla przewoźników są: zielona transformacja, czyli Fit for 55, Zielony Ład i unijne dyrektywy. Do tego dochodzą wysokie koszty prowadzenia działalności czy cen paliw. Co więcej, ogromna część przewoźników znajduje się na granicy wypłacalności, a blisko 31 tysięcy firm już dziś nie jest w stanie terminowo regulować swoich zobowiązań. Przewoźnicy mają też spory problem z odzyskaniem zapłaty za zrealizowane usługi. Nierzetelni klienci są im winni ponad pół miliarda złotych. To jedna trzecia łącznego długu firm transportowych i wyraźny hamulec rozwoju w postaci zatorów płatniczych. Pamiętajmy, że w ubiegłym roku 527 firm z tego sektora ogłosiło upadłość lub restrukturyzację. To jedna z branż, w której najdłużej czeka się na płatność – Adam Łącki, prezes Zarządu Krajowego Rejestru Długów Biura Informacji Gospodarczej.
Wielotysięczne koszty
Choć obecna sytuacja sektora już jest bardzo trudna, to na horyzoncie pojawiają się kolejne kłopoty. Mowa o obowiązku, który muszą spełnić właściciele firm działających w transporcie międzynarodowym, posiadający w swojej flocie pojazdy wyprodukowane przed czerwcem 2019 roku. Takie pojazdy wyposażone są w tachografy cyfrowe i analogowe starego typu. Zgodnie z przepisami, urządzenia te muszą zostać wymienione najpóźniej do 31 grudnia 2024 r. na inteligentne tachografy drugiej generacji (tzw. retrofit). Co ważne, przewoźnicy muszą to zrobić we własnym zakresie.
– Koszt wymiany takiego tachografu wynosi kilka tysięcy złotych. To niewiele, jeśli mówimy o jednej ciężarówce. Ale firmy działające w transporcie międzynarodowym mają w swojej flocie z reguły kilka, kilkanaście takich pojazdów. Wówczas koszty wymiany mogą wynieść nawet od kilkudziesięciu do kilkuset tysięcy złotych. Bez spełnienia tego obowiązku nie będzie można jednak świadczyć międzynarodowych przewozów drogowych. Dodatkowo trzeba się też liczyć z karą finansową w wysokości 10 tysięcy złotych dla firmy transportowej oraz 2 tysięcy złotych dla osoby zarządzającej transportem – wyjaśnia Emanuel Nowak, ekspert firmy faktoringowej NFG.
Mimo licznych apelów przedstawicieli branży o dofinansowanie do wymiany tachografów cyfrowych, we wrześniu br. Ministerstwo Infrastruktury poinformowało, że nie planuje wprowadzić takich dotacji. Mniejsi przewoźnicy wzięli więc sprawy w swoje ręce.
– Liczba mikrofirm z branży transportowej wnioskujących o finansowanie wzrosła nam rok do roku o 97 procent, a wysokość finansowań o ponad 57 procent. W porównaniu do innych branż firmy te w większym stopniu korzystały ze wszystkich dostępnych form finansowania, czyli eFaktoringu, eGotówki i Fakturatki. W ramach rat dla biznesu najczęściej finansowali: części zamienne, usługi warsztatowe, ubezpieczenia, opony i właśnie wspomniane tachografy – komentuje Emanuel Nowak.

DPD Mobile z kolejnymi państwami na mapie Europy. Wysyłki międzynarodowe z aplikacji już do 20 państw

Przełomowe badanie. Polscy właściciele ciężarówek chcą elektryków

Polska produkcja rowerów wodorowych coraz bliżej - Groclin ogłasza plany
Kalendarium
Więcej ważnych informacji
Jedynka Newserii

Prawo

S. Cichanouska: Białorusini żyją jak w gułagach z czasów stalinowskich. Jednak nie poddają się mimo represji i brutalności reżimu
Przedstawiciele białoruskiej opozycji podkreślają, sytuacja w kraju jest bardzo poważna. Z jednej strony od niemal pięciu lat ludzie na Białorusi żyją jak w gułagach z czasów stalinowskich, doświadczają represji, są codzienne zatrzymania. – Co najmniej pół miliona ludzi musiało uciec z kraju – mówi agencji informacyjnej Newseria Swiatłana Cichanouska, liderka białoruskiej opozycji, która w 2020 roku kandydowała na stanowisko prezydenta Białorusi.
Handel
Automatyzacja pomaga firmom budować przewagę nad konkurencją. Zwłaszcza wykorzystanie narzędzi sztucznej inteligencji

Firmy coraz chętniej inwestują w cyfryzację i automatyzację procesów, w tym z wykorzystaniem sztucznej inteligencji (AI), co pozwala im oszczędzać czas, redukować koszty operacyjne i poprawiać jakość obsługi klienta. Nowoczesne narzędzia takie jak platforma FlowDog pozwalają relatywnie szybko i efektywnie kosztowo usprawniać procesy obsługi reklamacji, zleceń serwisowych czy analizę danych sprzedażowych. Eksperci podkreślają, że dobrze wdrożona automatyzacja może przynieść zwrot z inwestycji już w ciągu kilku miesięcy, zwiększając konkurencyjność firm na dynamicznie zmieniającym się rynku.
Handel
Odwetowe cła z UE na amerykańskie towary mogą być kolejnym etapem wojny handlowej. Następne decyzje spowodują dalszy wzrost cen

Komisja Europejska zapowiedziała nałożenie ceł na amerykańskie produkty w reakcji na wejście w życie ceł USA na stal i aluminium. Unijne cła o wartości 26 mld zł wejdą w życie 1 kwietnia, a w pełni zostaną wdrożone od 13 kwietnia. Donald Trump już zapowiada, że na to odpowie. – Wchodzimy w etap wojny handlowej między Unią Europejską a Stanami Zjednoczonymi i na pewno będziemy świadkami wielu takich odwetów z każdej strony – ocenia europosłanka Anna Bryłka.
Partner serwisu
Szkolenia

Akademia Newserii
Akademia Newserii to projekt, w ramach którego najlepsi polscy dziennikarze biznesowi, giełdowi oraz lifestylowi, a także szkoleniowcy z wieloletnim doświadczeniem dzielą się swoją wiedzą nt. pracy z mediami.