Jak obronić się przed mandatem za tachograf za granicą?

Podczas rutynowej kontroli drogowej na terenie Słowenii jeden z kierowców firmy Adecon został ukarany mandatem za rzekome nieprawidłowości w działaniu nowoczesnego tachografu. Pomimo braku rzeczywistego problemu, kontrolerzy skierowali zarzuty, których konsekwencje finansowe dla przewoźnika mogły być druzgocące. Jak jednak firma obroniła się przed nieuzasadnionym mandatem?

Kontrolerzy, wyposażeni w nieaktualne urządzenia, nie byli w stanie odczytać danych z najnowszej generacji tachografu. Dodatkowo, błąd związany z kodem 39 na wydruku z tachografu został nieprawidłowo zinterpretowany, co doprowadziło do wystawienia mandatu za brak danych. Choć producent urządzenia potwierdził, że błąd ten nie wpływa na poprawność zapisu danych, kontrolerzy uparli się przy swoim, ukarując firmę za brakujące dni pracy kierowców.

Nieścisłości w postępowaniu kontrolujących oraz ich brak otwartości na proponowane rozwiązania skłoniły kierowcę do natychmiastowego kontaktu z menadżerem floty. Dzięki szybkiej reakcji i skutecznej komunikacji, firma mogła szybko podjąć działania obronne.

Fleet manager, mając kontakt z kontrolerami, skorzystał z możliwości korespondencji mailowej, próbując wyjaśnić sytuację. Pomimo prób uniknięcia mandatu na miejscu, kontrolerzy pozostali nieugięci, co wymusiło dalsze kroki obronne.

Kluczowym elementem obrony było zebranie solidnych dowodów i przygotowanie merytorycznego odwołania. Po skrupulatnej analizie i przetłumaczeniu dokumentów oraz uzyskaniu wsparcia prawnego, firma wysłała odwołanie do odpowiedniej instytucji. Skuteczne argumenty oraz solidne przygotowanie dokumentacji pozwoliły na odzyskanie wpłaconych środków.

Historia Adeconu jest przykładem na to, jak mądra strategia i szybka reakcja mogą pomóc firmie w obronie przed nieuczciwymi praktykami kontrolerów. Dzięki spokojowi, współpracy z kontrolującymi oraz skutecznej komunikacji, udało się uniknąć druzgocących konsekwencji finansowych. Dla przewoźników, szczególnie operujących za granicą, jest to istotna lekcja na przyszłość. 

 

– Nie warto nabierać się na nieuczciwe praktyki kontrolerów. W przypadku Słowenii, gdybyśmy nie zareagowali zapłacilibyśmy 27 tys. zł. tak naprawdę za nic. Oczywiście ponieśliśmy koszty związane z prawnikiem oraz tłumaczeniami. Kosztowało nas to też sporo nerwów. Mimo to, nadal uważam, że warto się odwoływać od mandatów, zwłaszcza jeśli ewidentnie się nam one nie należą – mówi Kamil Linke, fleet manager z firmy Adecon.