„Wczasy pod gruszą” i 14 dni odpoczynku vs. ciągłość funkcjonowania firmy

Joanna Herrmann
EQ System sp. z o.o.
ul. św. Antoniego 50
41-303 Dąbrowa Górnicza
kontakt|eqsystem.pl| |kontakt|eqsystem.pl
+48 324207420
www.eqsystem.pl
Okres wakacyjny to kumulacja urlopów. Wielu pracodawców zgodnie z art. 3 ust. 5 ustawy o zakładowym funduszu świadczeń socjalnych wypłaca pracownikom świadczenie urlopowe w postaci tzw. „wczasów pod gruszą”. Oczywiście jest kilka warunków, które pracownik musi spełnić, aby takie świadczenie otrzymać, ale najczęściej przewijającym się w rozmowach z moimi klientami jest 14 dniowy ciągły urlop, który pracownik musi wykorzystać. I tutaj często zaczynają się „schody”. Dlaczego?
Po pierwsze należy wiedzieć, że zgodnie z Kodeksem Pracy pracownikowi zatrudnionemu na umowę o pracę przysługuje w zależności od stażu 20 lub 26 dni urlopu wypoczynkowego. Z kolei zgodnie z art. 162 Kodeksu Pracy:
Art. 162. Na wniosek pracownika urlop może być podzielony na części. W takim jednak przypadku co najmniej jedna część wypoczynku powinna trwać nie mniej niż 14 kolejnych dni kalendarzowych.
Z artykułu jasno wynika, że w ciągu roku kalendarzowego w zakresie przysługującego nam urlopu wypoczynkowego musimy zregenerować siły w ciągu co najmniej 14 dni kalendarzowych przerwy od pracy (oczywiście wliczając w to dni wolne od pracy oraz święta). Nigdzie w nim jednak nie jest określone, że przerwa ta ma nastąpić w okresie letnim (np. od czerwca do września). I tutaj dodałbym jeszcze pytanie: „Co z tym zrobić?”
Aby dobrze zrozumieć istotę problemu należy postawić się po obu stronach, tj. pracownika i pracodawcy.
Z punktu widzenia tego pierwszego okres wakacyjny to szczególny czas ze względu na: piękną pogodę (a jak wiemy słońce to witamina D), przerwę w szkole (dla tych którzy posiadają dzieci) i potrzebę spędzenia wspólnego czasu z rodziną w trakcie wypoczynku. Czynniki te powodują, że jest to najczęściej wybierany okres na wykorzystanie 14 dniowej ciągłej przerwy w pracy.
Z punktu widzenia pracodawcy z kolei to trudny czas, w którym do obecnie skomplikowanej sytuacji na rynku pracy (w kontekście pozyskiwania pracowników) dochodzą jeszcze kłopoty z zapewnieniem kompletnej obsady. Dodatkowo Employer Branding i Employee Experience wskazują raczej na to, żeby w swoim biznesie uwzględniać potrzeby pracowników.
Czasem taki stan rzeczy prowadzi do sytuacji „patowej”, w której jedna ze stron może czuć się pokrzywdzona. Dlatego, wspólnie z Managerami HR z którymi mam przyjemność o tym rozmawiać, wprowadzamy różne mechanizmy, które w dużym stopniu łagodzą tą sytuację, a z czasem ją wręcz eliminują. Do takich narzędzi najczęściej należą procesy, które obu stronom dają komfort wcześniejszej reakcji na zaistniałe sytuacje choćby poprzez:
- planowanie urlopów na cały rok – czasem decydujemy się na planowanie tylko tych 14 dniowych, ale to zależy od indywidualnej sytuacji biznesowej firmy – którą dokładnie wcześniej analizujemy,
- planowanie czasu pracy przez managerów przy użyciu rozwiązań, które pozwalają na spojrzenie na wybrany obszar lub całą organizację z tzw. lotu ptaka, żeby już wcześniej wyłapać trudniejsze momenty (oczywiście w tym przypadku kluczowym jest kompletna informacja o planowanych urlopach w jednym widoku z planem),
- uwolnienie możliwości planowania czasu pracy przez samych pracowników,
- wprowadzenie „Próśb grafikowych”, w ramach których pracownicy mogą określać swoje preferencje co do czasu pracy,
- akcje informacyjne i propagujące wiedzę w tematach HR w ramach organizacji.
Te oraz wiele innych metod, narzędzi i mechanizmów, które stosujemy zawsze poprzedzone są połączeniem kilku czynników, tj. rozmów na temat sytuacji biznesowej firmy i zasad panujących na styku organizacja – pracownik, zaangażowaniem w proces kluczowych aktorów w organizacji (Zarząd, wyższa kadra menadżerska), warsztatów identyfikujących procesy tak, aby wybrać dobrą metodę, zbudowaniem koncepcji i wizji rozwiązania oraz pełnym wsparciem w trakcie jej komunikowania i realizacji. Takie podejście pozwoliło wielu organizacjom, z którymi pracuję, na kontrolę sytuacji, a przy tym pogodzenie potrzeb obu stron, tj. pracownika i biznesu.
Błażej Migoń
ekspert w zakresie rozwiązań dla HR eq system sp. zo.o.

Nie ma wakacji od prac sezonowych – trwają cały rok. Jacy pracownicy są najbardziej poszukiwani?

Mercer Total Remuneration Survey (TRS) – kluczowe wnioski i obserwacje

Dyskusje o pokoleniu Z na rynku pracy, Women on boards i migracjach. Zakończyło się EFNI Wiosna w Warszawie
Kalendarium
Więcej ważnych informacji
Jedynka Newserii

Jedynka Newserii

Prawo

Trwają dyskusje nad kształtem unijnego budżetu na lata 2028–2034. Mogą być rozbieżności w kwestii Funduszu Spójności czy dopłat dla rolników
Trwają prace nad wieloletnimi unijnymi ramami finansowymi (WRF), które określą priorytety wydatków UE na lata 2028–2034. W maju Parlament Europejski przegłosował rezolucję w sprawie swojego stanowiska w tej sprawie. Postulaty europarlamentarzystów mają zostać uwzględnione we wniosku Komisji Europejskiej w sprawie WRF, który zostanie opublikowany w lipcu 2025 roku. Wciąż jednak nie ma zgody miedzy państwami członkowskimi, m.in. w zakresie Funduszu Spójności czy budżetu na rolnictwo.
Konsument
35 proc. gospodarstw domowych nie stać na zakup mieszkania nawet na kredyt. Pomóc może wsparcie budownictwa społecznego i uwolnienie gruntów pod zabudowę

W Polsce co roku oddaje się do użytku ok. 200 tys. mieszkań, co oznacza, że w ciągu dekady teoretycznie potrzeby mieszkaniowe społeczeństwa mogłyby zostać zaspokojone. Jednak większość lokali budują deweloperzy na sprzedaż, a 35 proc. gospodarstw domowych nie stać na zakup nawet za pomocą kredytu. Jednocześnie ta grupa zarabia za dużo, by korzystać z mieszkania socjalnego i komunalnego. Zdaniem prof. Bartłomieja Marony z UEK zmniejszeniu skali problemu zaradzić może wyłącznie większa skala budownictwa społecznego zamiast wspierania kolejnymi programami zaciągania kredytów.
Problemy społeczne
Hejt w sieci dotyka coraz więcej dzieci w wieku szkolnym. Rzadko mówią o tym dorosłym

Coraz większa grupa dzieci zaczyna korzystać z internetu już w wieku siedmiu–ośmiu lat – wynika z raportu NASK „Nastolatki 3.0”. Wtedy też stykają się po raz pierwszy z hejtem, którego jest coraz więcej w mediach społecznościowych. Według raportu NASK ponad 2/3 młodych internautów uważa, że mowa nienawiści jest największym problemem w sieci. Co więcej, dzieci rzadko mówią o takich incydentach dorosłym, dlatego tym istotniejsze są narzędzia technologiczne służące ochronie najmłodszych.
Partner serwisu
Szkolenia

Akademia Newserii
Akademia Newserii to projekt, w ramach którego najlepsi polscy dziennikarze biznesowi, giełdowi oraz lifestylowi, a także szkoleniowcy z wieloletnim doświadczeniem dzielą się swoją wiedzą nt. pracy z mediami.