Newsy

Do 2020 r. wartość polskiego rynku e-handlu wzrośnie do ponad 60 mld zł. O jego sukcesie nie przesądzają już ceny, a wygoda zakupów, dostawa i możliwość zwrotu

2017-09-15  |  06:30
Mówi:Dariusz Stolarczyk
Funkcja:wiceprezes zarządu
Firma:RUCH S.A.
  • MP4
  • Do końca tej dekady na polskim rynku ma działać już ponad 30 tys. internetowych sklepów, a wartość branży e-commerce skoczy z obecnych 40 do ponad 60 mld zł – prognozują eksperci Sociomantic Labs. Polska jest jednym z najszybciej rosnących rynków dla internetowego handlu. Poza tym rynek staje się coraz bardziej dojrzały – o sukcesie e-sklepów nie decydują już tylko niskie ceny, lecz także jakość, wygoda zakupów i zwrotów, a także serwis posprzedażowy. Spółka RUCH, która od kilku lat korzysta z rozwoju e-commerce, nie zamierza zwalniać tempa w tym segmencie.

    – Handel internetowy rośnie od wielu lat. Rok do roku są to 15-proc. wzrosty. Polskie firmy e-commerce trochę różnią się od zagranicznych, są bardzo przedsiębiorcze, bo nasz rynek jest jeszcze świeży. Wielu drobnych przedsiębiorców wzięło się za e-commerce i zaczęło budować sprzedaż. Brakuje nam jeszcze dużego doświadczenia korporacyjnego i zdolności inwestycyjnych, bo naturalnie polski rynek kapitałowy jest płytszy. Jednak handel internetowy rozwija się dynamicznie, firmy dbają o to, aby być coraz bardziej profesjonalne i coraz skuteczniej zdobywać konsumentów – mówi agencji informacyjnej Newseria Biznes Dariusz Stolarczyk, wiceprezes zarządu RUCH S.A.

    Aktualna wartość rodzimej branży e-commerce wynosi około 36–40 mld zł. Z opublikowanego na początku tego roku raportu Bisnode wynika, że na polskim rynku działa obecnie ponad 20 tys. sklepów internetowych, podczas gdy jeszcze w 2006 roku ich liczba wynosiła około 2,8 tys. Co roku zakładanych jest ok. 6–8 tys. nowych sklepów internetowych. Eksperci oszacowali, że jeśli trend wzrostowy utrzyma się na podobnym poziomie, już za 5 lat liczba e-sklepów może sięgnąć blisko 30 tys. Z kolei eksperci Sociomantic Labs prognozują, że nastąpi to szybciej – już w 2020 roku. Do tego czasu wartość polskiego e-commerce ma już przekroczyć 63 mld zł.

    Wzrostów spodziewają się też analitycy Knight Frank, według których tylko w tym roku wartość branży zwiększy się o 18 proc. W czerwcowym raporcie firma podkreśliła, że Polska wciąż jest jeszcze niedojrzałym, za to jednym z najszybciej rosnących rynków e-commerce. Wiceprezes spółki RUCH zauważa, że zmienia się jednak charakter branży.

    – W przeszłości decydowała cena. Jeśli ktoś zorganizował towar i był w stanie wystawić go w dobrej cenie na Allegro czy innym portalu, naturalnie miał dobrą sprzedaż i mógł z dużym powodzeniem konkurować na rynku. Dzisiaj to się zmienia. W coraz większym stopniu decyduje zróżnicowana i ciekawa oferta oraz nowoczesne działania marketingowe i nowe narzędzia promocji w internecie. Konsumenci coraz częściej oczekują, że zamówiony towar dotrze do nich w czasie, na który się umawiali oraz że zostaną dobrze obsłużeni przez serwis posprzedażowy, który decyduje o długoterminowej przewadze sklepu – powiedział Dariusz Stolarczyk podczas debaty „E-commerce for entrepreneurs. Optymalizacja działalności za pomocą e-handlu”, organizowanego przez Executive Club.

    Wypracowanie takiej przewagi jest istotne, ponieważ – jak wynika z danych Bisnode – 80 proc. z nowo powstających co roku e-sklepów nie odnosi rynkowego sukcesu i znika z rynku po 2–3 latach. O wyborze konkretnego e-sklepu decydują kolejno: wiarygodność, możliwość szybkiego zwrotu i wygodne płatności. Najchętniej kupowany za pośrednictwem internetu asortyment to: odzież, książki i płyty, sprzęt RTV i AGD, obuwie i elektronika.

    – W przyszłości przyjdzie czas na duże gabaryty, budowlankę i na produkty, które naturalnie trudniej jest dostarczyć do domu konsumenta, bo transport jest drogi. Jednak jest to jeszcze kwestia kilku lat. Dziś dynamicznie rozwija się handel odzieżą, perfumerią i personal care. Odzież zyskuje, ponieważ pojawiło się dużo rozwiązań, które pozwalają lepiej zarządzić rozmiarówką i przede wszystkim – lepiej zarządzić zwrotami. Jest coraz więcej firm, które obsługują je szybko i sprawnie, ale jest też coraz więcej rozwiązań, które pozwalają śledzić i przewidzieć, co konsument chce kupić. To pozwala ograniczyć liczbę zwracanych produktów – mówi Dariusz Stolarczyk.

    Wiceprezes RUCH wskazuje, że wzrost sprzedaży spółki w ostatnich latach był napędzany rozwojem właśnie w obszarze e-commerce. Internet jest dla Ruchu coraz ważniejszym kanałem dystrybucyjnym.

    – W internecie działamy w trzech obszarach. Świadczymy usługi dla szeroko rozumianego e-commerce – mam tu na myśli usługę Paczka w RUCHu, która jest coraz popularniejszą formą dostawy przesyłek do klientów. Obsługujemy magazyny dla dużych podmiotów e-commerce, świadczymy usługi w obszarze importu z Chin, a także obsługujemy różnego rodzaju sklepy e-commerce. Drugim obszarem jest sprzedaż – z dużym powodzeniem sprzedajemy prasę w postaci papierowej przez nasze strony internetowe. Trzeci jest obszar inwestycyjny: Ruch jest inwestorem w spółce, która zajmuje się agregacją contentu elektronicznego i prasy elektronicznej – wymienia Dariusz Stolarczyk.

    Paczka w RUCHu, czyli usługa logistyczna spółki dla e-commerce, umożliwia klientom nadanie lub odebranie paczki zamówionej w sieci w jednym z ponad 2 tys. kiosków i saloników marki. Ze spółką współpracuje kilkaset e-sklepów, w tym liderzy e-commerce’owej branży. Rozwój w branży handlu internetowego jest dla RUCHu jednym z kluczowych elementów biznesowej strategii.

    – Jest to nasz główny kanał rozwoju. Oczywiście, poza e-commerce, stawiamy też na szeroko rozumiany multichannel czy omnichannel, bo konsument jest dokładnie taki sam – ten, który stoi przed kioskiem i ten, który zamawia w internecie. Cel jest taki, aby obsłużyć go wszędzie tak samo i zadbać, żeby czuł się dopieszczony – mówi wiceprezes spółki Dariusz Stolarczyk.

    Z podsumowania Gemius/PBI wynika, że co miesiąc polski rynek e-commerce gromadzi ponad 22,6 mln użytkowników sieci, co stanowi ponad 86 proc. wszystkich internautów. W sieci kupują przeważnie Polacy ze średnim wykształceniem, ze średnich i dużych miast, częściej kobiety niż mężczyźni.

    Czytaj także

    Kalendarium

    Więcej ważnych informacji

    Newseria na XVI Europejskim Kongresie Gospodarczym

    Jedynka Newserii

    Jedynka Newserii

    Finanse

    Zwolnienia lekarskie w prywatnej opiece medycznej są ponad dwa razy krótsze niż w publicznej. Oszczędności dla gospodarki to ok. 25 mld zł

    Stan zdrowia pracujących Polaków wpływa nie tylko na konkurencyjność firm i koszty ponoszone przez pracodawców, ale i na całą gospodarkę. Jednak zapewnienie dostępu do szybkiej i efektywnej opieki zdrowotnej może te koszty znacząco zmniejszyć. Podczas gdy średnia długość zwolnienia lekarskiego w publicznym systemie ochrony zdrowia wynosi 10 dni, w przypadku opieki prywatnej to już tylko 4,5 dnia – wynika z badania Medicover. Kilkukrotnie niższe są też koszty generowane przez poszczególne jednostki chorobowe, co pokazuje wyraźną przewagę prywatnej opieki. Zapewnienie dostępu do niej może ograniczyć ponoszone przez pracodawców koszty związane z prezenteizmem i absencjami chorobowymi w wysokości nawet 1,5 tys. zł na pracownika.

    Ochrona środowiska

    Trwają prace nad szczegółami ścisłej ochrony 20 proc. lasów. Prawie gotowy jest także projekt ws. kontroli społecznej nad lasami

    Postulat ochrony najcenniejszych lasów w Polsce znalazł się zarówno w „100 konkretach na pierwsze 100 dni rządów”, jak i w umowie koalicyjnej zawartej po wyborach 15 października 2023 roku. W wyznaczonym terminie nie udało się dotrzymać wyborczej obietnicy, ale prace nad nowymi regulacjami przyspieszają. Wśród priorytetów jest objęcie ochroną 20 proc. lasów najbardziej cennych przyrodniczo i ustanowienie kontroli społecznej nad lasami. Ministerstwo Klimatu i Środowiska konsultuje swoje pomysły z przedstawicielami różnych stron, m.in. z leśnikami, ekologami, branżą drzewną i samorządami.

    Motoryzacja

    Dwie duże marki chińskich samochodów w tym roku trafią do sprzedaży w Polsce. Są w stanie konkurować jakością z europejskimi producentami aut

    Według danych IBRM Samar w Polsce w pierwszych dwóch miesiącach 2024 roku zarejestrowano 533 auta chińskich producentów. Jednak niedługo mogą się one pojawiać na polskich drogach znacznie częściej, ponieważ swoją obecność na tutejszym rynku zapowiedziało już kilku kolejnych producentów z Państwa Środka. Chińskich samochodów, przede wszystkim elektryków, coraz więcej sprzedaje się również w Europie. Prognozy zakładają, że ich udział w europejskim rynku do 2025 roku ma zostać niemal podwojony. – Jakość produktów dostarczanych przez chińskich producentów jest dzisiaj zdecydowanie lepsza i dlatego one z powodzeniem konkurują z producentami europejskimi – mówi Wojciech Drzewiecki, prezes IBRM Samar.

    Partner serwisu

    Instytut Monitorowania Mediów

    Szkolenia

    Akademia Newserii

    Akademia Newserii to projekt, w ramach którego najlepsi polscy dziennikarze biznesowi, giełdowi oraz lifestylowi, a  także szkoleniowcy z wieloletnim doświadczeniem dzielą się swoją wiedzą nt. pracy z mediami.