Mówi: | Magdalena Ujda |
Funkcja: | manager ds. komunikacji |
Firma: | HSBC Bank Polska |
Coraz więcej rodziców rozważa zagraniczne studia dla dzieci. Najchętniej w Stanach Zjednoczonych lub Wielkiej Brytanii
Aktualizacja 11:52
Według 75 proc. rodziców ich dzieci czeka świetlana przyszłość. Niewiele mniej uważa, że znajdą one dobrze płatną pracę – wynika z badania banku HSBC. Udany start w dorosłość mogą zapewnić zagraniczne studia. Taki scenariusz dla swoich dzieci rozważa 41 proc. rodziców. W Polsce studia na zagranicznych uczelniach są stosunkowo mało popularne, a największą barierą są koszty. Rodzice doceniają jednak korzyści: kompetencje językowe, międzynarodowe doświadczenie zawodowe i kulturalne oraz większa pewność siebie.
– Na zlecenie banku HSBC zostało przeprowadzane badanie opinii wśród rodziców z 15 krajów. Badanie wykazało, że rodzice są dużymi optymistami, jeśli chodzi o przyszłość ich dzieci, 3/4 z nich uważa, że będzie ona świetlana. Jednym z czynników, który może w tym pomóc są studia i edukacja. 41 proc. byłoby skłonnych rozważyć studia zagraniczne dla swoich dzieci. Najpopularniejszymi kierunkami są Stany Zjednoczone, Wielka Brytania i Australia – podkreśla w rozmowie z agencją Newseria Biznes Magdalena Ujda, menedżer ds. komunikacji w HSBC Bank Polska.
Z raportu na temat edukacji przygotowanego przez HSBC wynika, że według 68 proc. rodziców ich dzieci będą miały dobrze płatną pracę, a w znalezieniu takiej pomóc może ukończenie zagranicznej uczelni. Dlatego coraz częściej młodzi ludzie wybierają prestiżowe uniwersytety poza granicami swojego kraju.
Blisko połowa rodziców (47 proc.) wybrałaby dla swoich dzieci studia w Stanach Zjednoczonych. Nieco mniej rodziców wskazało Australię (40 proc.) i Wielką Brytanię (38 proc.). Mniejszą popularnością cieszą się azjatyckie uczelnie – najczęściej wskazywane są japońskie (14 proc.).
– Duże zainteresowanie rodziców studiami zagranicznymi, szczególnie w krajach anglosaskich, wynika z korzyści, które rodzice dostrzegają w takich studiach. To zwykle są prestiżowe uczelnie. Gdy spojrzymy na rankingi najlepszych uczelni na świecie, przodują w nich właśnie te z krajów anglosaskich, przede wszystkim Stanów Zjednoczonych i Wielkiej Brytanii – tłumaczy Ujda.
W wyborze zagranicznej uczelni istotna jest jej pozycja w międzynarodowych uczelniach (37 proc.),jednak więcej rodziców zwraca uwagę na jakość oferty edukacyjnej i prestiż (odpowiednio 45 i 41 proc.).
– Zagraniczne uczelnie to przede wszystkim kompetencje językowe – język angielski jest podstawowym językiem międzynarodowego biznesu, ale także międzynarodowe doświadczenia zawodowe i kulturowe, czyli kwestie, które pracodawcy doceniają w coraz większym stopniu, zarówno międzynarodowe korporacje, jak i polskie firmy, które częściej wychodzą za granicę – wskazuje Magdalena Ujda.
Rodzice dostrzegają także niebiznesowe zalety studiowania za granicą, m.in. większą pewność siebie. Młodemu człowiekowi, który po szkole średniej poradzi sobie z przeprowadzką do innego kraju, często bardzo odległego, życiem z dala od rodziny i przyjaciół, studiowaniem w języku obcym, na innych niż w Polsce warunkach, wydaje się, że nie straszne są mu żadne wyzwania.
– Inną zaletą jest też nauka samodzielności i niezależności. Przebywanie w początkowo obcym środowisku, bycie zdanym na samego siebie powoduje, że młodzi ludzie stają się bardziej operatywni i częściej przejmują inicjatywę – tłumaczy przedstawicielka HSBC Bank Polska.
Zagraniczne studia, choć nie zawsze, mogą stanowić problem dla domowego budżetu. Jak wynika z danych Elab Education Laboratory, w Stanach Zjednoczonych to koszt ok. 20 tys. dolarów, w Anglii ponad 9 tys. funtów rocznie. Dlatego to właśnie koszty są najczęstszą barierą w podjęciu decyzji o zagranicznych studiach – zarówno po stronie rodziców (40 proc.), jak i dzieci (30 proc.).
– Główną barierą wybierania studiów zagranicznych z perspektywy rodziców na pewno są znacznie wyższe koszty, zarówno samych studiów jak i życia za granicą. Innym problemem, który widzą rodzice jest tęsknota za domem, część boi się o bezpieczeństwo swoich dzieci – przyznaje Magdalena Ujda.
Czytaj także
- 2025-06-05: Już pięciolatki interesują się pieniędzmi. Wakacje to dobry moment na edukację finansową
- 2025-06-11: ZUS zatwierdził standardy dofinansowania posiłków dla pracowników. To nowy rozdział w firmowych benefitach
- 2025-06-04: Rynek nieprzygotowany do wdrożenia systemu kaucyjnego. Może się opóźnić nawet o kilka miesięcy
- 2025-06-09: Do 2030 roku liczba plastikowych opakowań w e-handlu modowym może się podwoić. Ich udział najszybciej rośnie w Polsce
- 2025-05-26: Dyrektywa o przejrzystości płac zmniejszy lukę płacową między kobietami a mężczyznami. Obniży za to skłonność pracodawców do podwyżek
- 2025-06-04: Bryska: Kończę prace nad nowym albumem. To jest bardzo osobisty krążek opowiadający o nowym okresie w moim życiu
- 2025-05-23: Maciej Rock: Przygotowania do Polsat Hit Festiwal trwają cały rok. To olbrzymie przedsięwzięcie logistyczne
- 2025-05-28: Interakcja z firmą jest dla klientów równie ważna jak jej produkty. Biznes wykorzystuje do tego AI
- 2025-05-21: Finansowanie Europejskiego Banku Inwestycyjnego wspiera rozwój OZE czy infrastruktury drogowej. Wśród nowych priorytetów bezpieczeństwo i obronność
- 2025-05-19: Poparcie dla UE rekordowo wysokie, mimo wzrostu populizmu. Społeczeństwo oczekuje większego zaangażowania w kwestie bezpieczeństwa
Kalendarium
Więcej ważnych informacji
Jedynka Newserii

Jedynka Newserii

Ochrona środowiska

Ostateczny kształt rozszerzonej odpowiedzialności producenta wciąż pod znakiem zapytania. Przykładem dla Polski mogą być rozwiązania z Czech czy Belgii
Zgodnie z wytycznymi Unii Europejskiej do końca 2025 roku Polska powinna osiągnąć poziom recyklingu odpadów opakowaniowych na poziomie min. 65 proc. Trudno to osiągnąć bez wdrożenia systemu rozszerzonej odpowiedzialności producenta (ROP), który w świetle unijnych zaleceń powinien być zaimplementowany już w 2023 roku, a którego ostatecznego kształtu jeszcze nie znamy. Zagraniczni eksperci uważają, że Polska powinna iść w ślady Czech, Belgii i Włoch, stawiając na elastyczną organizację odpowiedzialności producenta (OOP).
Handel
Prof. G. Kołodko: Trump osiągnie efekt odwrotny od zamierzonego i spowolni rozwój Ameryki. Na wojnie handlowej z resztą świata to Stany mogą tracić najmocniej

– Liczne decyzje prezydenta Trumpa, nie tylko na polu ekonomicznym, są po prostu oparte na nieracjonalnych przesłankach, są fałszywe, są szkodliwe i dla Stanów Zjednoczonych, i dla innych, mówiąc językiem popularnym, są chore – ocenia prof. Grzegorz Kołodko, były minister finansów, i wskazuje m.in. na chaos spowodowany wprowadzaniem, zawieszaniem i przywracaniem ceł. Ekonomista w książce „Trump 2.0. Rewolucja chorego rozsądku” analizuje trumponomikę, a więc ekonomię i politykę gospodarczą pomysłu prezydenta oraz jej wpływ na gospodarkę, przestrzega przed zagrożeniami i wskazuje sposoby wyjścia z nasilającego się globalnego zamieszania. Autor ocenia też negatywnie pozaekonomiczne aspekty działalności amerykańskiego prezydenta z wyjątkiem jednego aspektu.
Farmacja
Samoleczenie generuje w UE oszczędności na poziomie 40 mld euro rocznie. Dzięki temu odciążone są europejskie systemy zdrowotne

Każdego roku Europejczycy leczą samodzielnie ok. 1,2 mld drobnych dolegliwości, w tym przeziębienie czy niestrawność. Zdaniem ekspertów wzmocnienie tych kompetencji społeczeństwa może być remedium na braki kadrowe w opiece zdrowotnej i jej deficyt budżetowy. Sięganie po leki bez recepty (OTC), suplementy diety i wyroby lecznicze pozwala uniknąć ok. 120 mln konsultacji lekarskich w skali roku, co odpowiada pracy nawet 36 tys. lekarzy pierwszego kontaktu. Samoleczenie generuje w UE oszczędności na poziomie 40 mld euro rocznie – wynika z danych przedstawionych podczas 61. konferencji AESGP, która odbyła się w Warszawie.
Partner serwisu
Szkolenia

Akademia Newserii
Akademia Newserii to projekt, w ramach którego najlepsi polscy dziennikarze biznesowi, giełdowi oraz lifestylowi, a także szkoleniowcy z wieloletnim doświadczeniem dzielą się swoją wiedzą nt. pracy z mediami.