Newsy

Ekspert Deloitte: bez zachęt dla inwestorów ciężko będzie nam o nich rywalizować z Czechami czy Słowacją

2012-08-07  |  06:15
Mówi:Marek Sienkiewicz
Funkcja:Starszy Menedżer, Szef zespołu ds. SSE
Firma:Deloitte
  • MP4

    Trzeba przedłużyć działanie specjalnych stref ekonomicznych co najmniej do 2026 roku – podkreślają eksperci. Szczególnie, że ulgi podatkowe, które oferują SSE to jedyna zachęta, jaką mamy dla inwestorów zagranicznych. – Powinniśmy zastanowić się nad tym, czy są inne, dodatkowe elementy wsparcia – mówi Marek Sienkiewicz, szef zespołu do spraw specjalnych stref ekonomicznych w Deloitte.

    Zdaniem ekspertów, zwolnienia z niektórych podatków wciąż są dla potencjalnych inwestorów atrakcyjnym instrumentem wsparcia. Problem w tym, że w świetle obowiązujących przepisów, specjalne strefy ekonomiczne będą działać tylko do 2020 roku.

     – Mamy rok 2012, jeśli nowy inwestor wybiera działkę w strefie i tam zainwestuje, to zanim się wybuduje, zanim jego biznes zacznie działać na 100 proc. i zacznie w końcu osiągać dochody, to miną kolejne 2-3 lata – tłumaczy w rozmowie z Agencją Informacyjną Newseria Marek Sienkiewicz, starszy menedżer w Deloitte. – Efekt jest taki, że zostanie mu tylko 5 lat korzystania z tej ulgi podatkowej.

    Dla przedsiębiorców, którzy chcieliby ulokować tam swój biznes, może się to okazać zbyt krótkim okresem, co zniechęci ich do inwestycji w SSE. Tym bardziej, że konkurujemy w tym zakresie z sąsiadami, czyli m.in. Czechami i Słowacją, gdzie system zachęt jest znacznie bardziej rozbudowany.

    Ruch należy teraz do rządu. Ministerstwo Gospodarki przygotowało rozporządzenie przedłużające funkcjonowanie stref o kolejne sześć lat. W najbliższym czasie ma się nim zająć rząd. Na jesieni na posiedzenie Rady Ministrów trafi również projekt ustawy, nad którą pracuje resort gospodarki. Nowe przepisy obejmują nie tylko zmianę terminu działania SSE, ale również modelu ich funkcjonowania.

     – Bez wydłużenia specjalnych stref ekonomicznych ciężko jest wskazać, czy będziemy mieli jakąkolwiek inną, konkurencyjną formę zachęty – zauważa Sienkiewicz. – Dlatego 2026 rok wydaje się być absolutnym minimum w chwili obecnej.

    Szef zespołu ekspertów do spraw specjalnych stref ekonomicznych w Deloitte uważa, że rząd powinien również rozważyć wprowadzenie dodatkowych zachęt dla inwestorów.

     – Sama ulga z podatku dochodowego od osób prawnych nigdy nie będzie elementem, który wystarczy nam do tego, żeby ich przyciągnąć – mówi Marek Sienkiewicz, dodając, ze trzeba pracować nad nowymi instrumentami, jak i rozwijać mechanizmy, które już dziś są w naszym zasięgu.

    Jednym z rozwiązań są inicjatywy klastrowe. Za takim pomysłem opowiedział się niedawno wicepremier i minister gospodarki Waldemar Pawlak. Jak oceniają eksperci, w firmach działających w specjalnych strefach ekonomicznych tkwi duży potencjał rozwojowy. 

     – Potrzeba teraz próby aktywizacji tego potencjału i wskazania, że ci przedsiębiorcy będą reinwestować albo pojawią się nowi, nie tylko dzięki temu, że mają ulgę z CIT-u, ale też dzięki temu, że mają swoich potencjalnych kooperantów w okolicy, jednostki naukowe, które będą z nimi współpracować – mówi ekspert Deloitte.

    Sienkiewicz zwraca uwagę na fakt, że tego typu inicjatywy rozwijają się latami, czego dobrym przykładem mogą być nasi zachodni sąsiedzi. Niemcy od kilkudziesięciu lat pracują nad rozwojem powiązań kooperacyjnych, co przynosi już oczekiwane efekty.

    Według eksperta, budowaniem sieci powiązań między firmami mogłyby się zajmować zarządy specjalnych stref ekonomicznych.

     – Strefy już to robią, z większym lub mniejszym powodzeniem. Pytanie, czy nie trzeba opracować bardziej szczegółowej strategii w tym zakresie – zastanawia się ekspert.

    I proponuje wprowadzenie systemu dodatkowych zachęt dla przedsiębiorców, którzy współpracują z lokalnymi, polskimi firmami, niekoniecznie znajdującymi się na obszarze strefy oraz z uczelniami czy jednostkami badawczo–naukowymi, będącymi kluczowym elementem w rozwoju klastrów. 

     – Chodzi o to, żeby szczególnie zagraniczni przedsiębiorcy, którzy stanowią większość inwestorów w SSE, zaczęli współpracować z jednostkami badawczymi w Polsce, a nie tak, jak dotychczas, za granicą – zwraca uwagę Marek Sienkiewicz.

    W Polsce zlokalizowanych jest dziś 14 specjalnych stref ekonomicznych. Według ocen resortu gospodarki, dzięki ich funkcjonowaniu powstało ponad 250 tysięcy miejsc pracy, a inwestycje sięgnęły około 80 miliardów złotych.

    Czytaj także

    Kalendarium

    Więcej ważnych informacji

    Konkurs Polskie Branży PR

    Jedynka Newserii

    Jedynka Newserii

    Finanse

    Sektor finansowy walczy o pracowników. Coraz ważniejsze stają się kompetencje technologiczne

    W Polsce 66 proc. organizacji ma trudności w obsadzaniu wakatów nowymi pracownikami o pożądanych kompetencjach. Największe problemy z rekrutacją ma branża finansów i nieruchomości (74 proc.) – wynika z raportu ManpowerGroup „Niedobór talentów”. Wśród najbardziej pożądanych umiejętności są te, które wiążą się z rozwojem technologii. Z jednej strony potrzebna jest chęć pracowników do samorozwoju, by nadążać za trendami, z drugiej – sami pracodawcy muszą ich do tego zachęcać i motywować. To jedno z wielu wyzwań stojących przed firmami.

    Ochrona środowiska

    Regulacje dotyczące zrównoważonego rozwoju będą dużym wyzwaniem dla biznesu. Firmy potrzebują dużego wsparcia od państwa

    W związku z koniecznością wdrażania ESG firmy potrzebują dużego wsparcia zarówno edukacyjnego, merytorycznego, jak i finansowego. Dostosowanie się do wymogów prawnych w tym obszarze jest bowiem dla biznesu, szczególnie małego i średniego, dużym wyzwaniem. Warto jednak wykorzystać ten czas na niezbędne przygotowania i zyskanie przewag konkurencyjnych. Może temu służyć ścisła współpraca z dużymi kontrahentami, którzy są bardziej zaawansowani we wdrażaniu zasad zrównoważonego rozwoju. – Pomoc jest zdecydowanie potrzebna ze strony państwa – ocenia Marta Wrembel, wiceprezeska ESG Impact Network.

    Transport

    Wymiana oświetlenia w stolicy na ostatniej prostej. Zwrot z inwestycji już widać na rachunkach za prąd

    Zamiast żółtego lub pomarańczowego światła z sodowych latarni w stolicy coraz częściej spotykamy jasne oświetlenie LED. Do tej pory udało się wymienić ponad 60 tys. opraw, a cały proces ma się zakończyć na przełomie tego i przyszłego roku. Zarząd Dróg Miejskich w Warszawie przekonuje, że inwestycja w wymianę opraw świetlnych pozwala ograniczyć zużycie prądu nawet o dwie trzecie w porównaniu do starych lamp. Oszczędności, jakie wygenerował ratusz, już sięgają wielu milionów złotych.

    Partner serwisu

    Instytut Monitorowania Mediów

    Szkolenia

    Akademia Newserii

    Akademia Newserii to projekt, w ramach którego najlepsi polscy dziennikarze biznesowi, giełdowi oraz lifestylowi, a  także szkoleniowcy z wieloletnim doświadczeniem dzielą się swoją wiedzą nt. pracy z mediami.