Mówi: | Łukasz Sawicki |
Funkcja: | ekspert ds. ekonomicznych energetyki jądrowej |
Elektrownia jądrowa pomoże utrzymać 1,3 mln miejsc pracy i stworzyć kilkadziesiąt tysięcy kolejnych. Polski przemysł jest przygotowany do takiej inwestycji
Pierwsza elektrownia jądrowa ma zacząć działać w Polsce za 12 lat. Dzięki obniżeniu kosztów energii i zmniejszeniu jej emisyjności atom pozwoli utrzymać 1,3 mln miejsc pracy w najbardziej energochłonnych branżach. Stworzy też kilkadziesiąt tysięcy nowych miejsc pracy, chociaż będzie to wymagało wielu lat szkoleń, zmian w systemie edukacji zawodowej i pozyskiwania specjalistów z zagranicy. Eksperci oceniają, że polski przemysł ma zasoby kadrowe i kompetencyjne, dzięki którym w dużym stopniu może uczestniczyć w programie budowy i eksploatacji reaktorów jądrowych. To w sumie blisko 400 firm, które bądź uczestniczą w podobnych projektach za granicą, bądź też posiadają kompetencje, które umożliwią im płynne przejście do tego sektora.
Budowa pierwszej elektrowni atomowej ma się rozpocząć w 2026 roku. Zgodnie z harmonogramem z programu polskiej energetyki jądrowej (PPEJ) w 2033 roku zostanie oddany do eksploatacji pierwszy reaktor, a w 2035 i 2037 roku dwa kolejne. Druga elektrownia ma zacząć działać w 2039 roku.
– Program polskiej energetyki jądrowej to chyba największy program przemysłowy po 1990 roku w Polsce. Powstanie kilkadziesiąt tysięcy miejsc pracy. Można próbować wyliczać, ale będzie to zależne od liczby bloków, które ostatecznie powstaną – ocenia w rozmowie z agencją Newseria Biznes Łukasz Sawicki, ekspert ds. ekonomicznych energetyki jądrowej.
Liczba bloków nie została jeszcze określona, ponieważ będzie zależeć od wyboru konkretnej technologii. Łączna moc zainstalowana w dwóch elektrowniach ma wynosić 6–9 GW, co oznacza budowę czterech–ośmiu bloków.
Jak wskazuje rząd w zaktualizowanym w październiku 2020 roku PPEJ, budowa jednego bloku wymaga zatrudnienia 3–4 tys. pracowników do prac budowlanych i montażowych o bardzo szerokim spektrum kompetencji, m.in. spawaczy, ślusarzy, mechaników, operatorów dźwigów, kierowców pojazdów budowlanych, elektryków, automatyków, inżynierów, architektów. Z kolei Międzynarodowa Agencja Energii Atomowej wskazuje, że przy eksploatacji elektrowni jednoblokowej wielkość zatrudnienia to 500–700 osób, w zależności od zainstalowanej mocy.
– Możemy przyjąć, że liczba bezpośrednich miejsc pracy oraz liczba miejsc pracy u kooperantów, czyli firm współpracujących z elektrownią, np. przy nowym składowisku odpadów promieniotwórczych, w administracji rządowej, czyli np. w Państwowej Agencji Atomistyki czy Urzędzie Dozoru Technicznego, będzie wynosić kilkadziesiąt tysięcy – mówi Łukasz Sawicki. – Ale to nie wszystko, bo energetyka jądrowa będzie kluczowym narzędziem do utrzymania rentowności polskich przedsiębiorstw i zapobiegania likwidacji polskiego przemysłu.
Budowa pierwszej elektrowni jądrowej ma pomóc utrzymać rentowność polskich przedsiębiorstw dzięki obniżeniu kosztów energii. Instytut Sobieskiego w opracowaniu „Energetyka jądrowa dla Polski” wskazuje, że przyczyni się to do zmniejszenia kosztów produkcji, przyspieszenia rozwoju przedsiębiorstw i zbudowania ich przewag konkurencyjnych na rynku.
– Jeśli uda nam się zapewnić niskie koszty energii dla odbiorców przemysłowych, uda nam się zapobiec utracie liczby miejsc pracy w branżach energochłonnych i generalnie w przemyśle. Firmy energochłonne to jest nie tylko sektor stalowy, cementowy, ale również przedsiębiorstwa powiązane z nimi. Liczba miejsc pracy, jakie są generowane przez przemysł energochłonny, a dzięki elektrowni jądrowej zostaną utrzymane, to ok. 1,3 mln. Bez energetyki jądrowej my te miejsca pracy po prostu utracimy – przekonuje ekspert ds. ekonomicznych energetyki jądrowej.
Instytut Sobieskiego podaje, że przedsiębiorstwa działające w branżach energochłonnych w Polsce w 2016 roku utrzymywały prawie 10 proc. zatrudnionych w polskiej gospodarce. Są z nimi powiązane także miejsca pracy w innych sektorach, np. finansach i usługach, a część zakładów realizuje produkcję na potrzeby wojska.
– Proces likwidacji niektórych energochłonnych gałęzi przemysłu niestety już się rozpoczął. Wynika to w dużym stopniu z unijnej polityki klimatyczno-energetycznej i wysokich opłat za emisję dwutlenku węgla, które przekładają się na bardzo wysokie koszty energii elektrycznej dla polskiego przemysłu, zwłaszcza dla branż energochłonnych – wyjaśnia Łukasz Sawicki.
Niektóre huty i odlewnie już zostały zlikwidowane (np. w Koninie, Stalowej Woli), a inne zapowiedziały likwidację w najbliższym czasie (np. huta i stalownia w Krakowie). Dlatego też zmiana modelu polskiej energetyki i oparcie jej na elektrowniach jądrowych powinny być kluczowe z punktu widzenia interesu państwa.
Tym bardziej że jest to szansa dla krajowego przemysłu. Rząd podkreśla, że polskie firmy przemysłowe powinny możliwie w jak największym stopniu uczestniczyć w pracach związanych z budową polskich elektrowni jądrowych, dzięki czemu rozwiną się całkiem nowe branże i możliwy będzie skok technologiczny. Zakres zaangażowania zależny będzie od wielkości samego programu jądrowego czy ustaleń z dostawcą technologii oraz generalnym wykonawcą budowy.
– Polski przemysł jest przygotowany w bardzo dużym stopniu do rozpoczęcia budowy elektrowni jądrowej. Mamy ponad 70 polskich przedsiębiorstw, które biorą udział w budowach czy remontach elektrowni jądrowych za granicą – wskazuje ekspert.
Firmy te w ciągu ostatniej dekady, w kooperacji z zagranicznymi koncernami, realizowały co najmniej jeden projekt dla zagranicznych elektrowni jądrowych, m.in. podczas budowy elektrowni jądrowych Olkiluoto 3 w Finlandii i Flamanville 3 we Francji, ale dotyczy to nie tylko projektów w UE, ale także Japonii, Meksyku czy Rosji.
– Mamy także zidentyfikowanych ok. 300 polskich firm, które co prawda nie realizują jeszcze zleceń dla przemysłu jądrowego za granicą, natomiast posiadają kompetencje, które umożliwią im płynne wejście do programu jądrowego – podkreśla Łukasz Sawicki. – To m.in. firmy z branży petrochemicznej, przemysłu ciężkiego, górniczego, firmy, które realizują badania lokalizacyjne.
Rząd zdaje sobie jednak sprawę, że dziś Polska nie dysponuje wystarczającymi kadrami na potrzeby rozwoju energetyki jądrowej. Jednym z ważnych elementów będzie określenie zapotrzebowania w tym zakresie i tego, skąd pozyskiwać odpowiednio wykwalifikowanych ludzi oraz jak ich szkolić. Temu służyć ma „Plan rozwoju zasobów ludzkich na potrzeby energetyki jądrowej”.
– Mamy kilka źródeł, z których możemy czerpać kadry. Możemy wykształcić własne, mamy też część ludzi, którzy pracują w branżach pokrewnych, których można odpowiednio doszkolić. Mamy też pewną – choć relatywnie niedużą – liczbę osób już wstępnie wyszkolonych w zakresie energetyki jądrowej. Innym źródłem mogą być Polacy pracujący w zagranicznych obiektach jądrowych, którzy – jak wynika ze wstępnych rozmów – byliby zainteresowani powrotem do kraju – wymienia ekspert ds. ekonomicznych energetyki jądrowej. – Również w Państwowej Agencji Atomistyki trwa przygotowywanie kadr do kolejnych etapów rozwoju energetyki jądrowej, ponieważ będzie ona jedną z pierwszych instytucji, które przyjmą na siebie pierwszy ciężar związany z uruchomieniem programu.
W raporcie „Energetyka jądrowa dla Polski” eksperci wskazują, że polskie firmy mają szansę na współpracę z dostawcą technologii w ramach szkolenia i przygotowania zaplecza kadrowego dla obiektów jądrowych. Proces edukacyjny trwa nawet kilkanaście lat i wymaga zmian w ramach uczelni, instytucji badawczych, ale też szkół zawodowych, aby wypełnić zapotrzebowanie rynku na wykwalifikowanych pracowników fizycznych.
Czytaj także
- 2024-04-23: Trwają prace nad szczegółami ścisłej ochrony 20 proc. lasów. Prawie gotowy jest także projekt ws. kontroli społecznej nad lasami
- 2024-04-22: Do Polski z Ukrainy uciekło nawet 70 tys. Romów. Ich sytuacja po ponad dwóch latach nadal pozostaje trudna
- 2024-04-15: Mocny wzrost sprzedaży paliw płynnych w 2023 roku. W tym roku popyt napędzą nowe inwestycje
- 2024-04-17: Chiny przygotowują się do ewentualnej eskalacji konfliktu z USA. Mocno inwestują w swoją niezależność energetyczną i technologiczną
- 2024-04-18: Polacy mało wiedzą o instytucji rodzicielstwa zastępczego. Dwie trzecie społeczeństwa nigdy nie spotkało się z tym pojęciem
- 2024-04-18: Prawie 60 proc. Polaków podejmowało próby odchudzania. U większości efekty były krótkotrwałe i powodowały problemy zdrowotne
- 2024-04-10: Co czwarty mikro- i mały przedsiębiorca pracuje 40–60 godzin tygodniowo. Ostrożnie podchodzą do planowania inwestycji i zwiększania zatrudnienia
- 2024-04-08: Całkowity zakaz sprzedaży e-papierosów jednorazowych może mieć skutek odwrotny do zamierzonego. Konsekwencje będą zarówno ekonomiczne, jak i zdrowotne
- 2024-04-17: Inwestycje w przydomowe elektrownie wiatrowe w Polsce mogą się okazać nieopłacalne. Eksperci ostrzegają przed wysokimi kosztami produkcji energii
- 2024-04-05: Wydatki na zbrojenia nabierają tempa. Przez ostatnie 30 lat państwa NATO tkwiły w letargu
Kalendarium
Więcej ważnych informacji
Jedynka Newserii
Jedynka Newserii
Finanse
Zwolnienia lekarskie w prywatnej opiece medycznej są ponad dwa razy krótsze niż w publicznej. Oszczędności dla gospodarki to ok. 25 mld zł
Stan zdrowia pracujących Polaków wpływa nie tylko na konkurencyjność firm i koszty ponoszone przez pracodawców, ale i na całą gospodarkę. Jednak zapewnienie dostępu do szybkiej i efektywnej opieki zdrowotnej może te koszty znacząco zmniejszyć. Podczas gdy średnia długość zwolnienia lekarskiego w publicznym systemie ochrony zdrowia wynosi 10 dni, w przypadku opieki prywatnej to już tylko 4,5 dnia – wynika z badania Medicover. Kilkukrotnie niższe są też koszty generowane przez poszczególne jednostki chorobowe, co pokazuje wyraźną przewagę prywatnej opieki. Zapewnienie dostępu do niej może ograniczyć ponoszone przez pracodawców koszty związane z prezenteizmem i absencjami chorobowymi w wysokości nawet 1,5 tys. zł na pracownika.
Ochrona środowiska
Trwają prace nad szczegółami ścisłej ochrony 20 proc. lasów. Prawie gotowy jest także projekt ws. kontroli społecznej nad lasami
Postulat ochrony najcenniejszych lasów w Polsce znalazł się zarówno w „100 konkretach na pierwsze 100 dni rządów”, jak i w umowie koalicyjnej zawartej po wyborach 15 października 2023 roku. W wyznaczonym terminie nie udało się dotrzymać wyborczej obietnicy, ale prace nad nowymi regulacjami przyspieszają. Wśród priorytetów jest objęcie ochroną 20 proc. lasów najbardziej cennych przyrodniczo i ustanowienie kontroli społecznej nad lasami. Ministerstwo Klimatu i Środowiska konsultuje swoje pomysły z przedstawicielami różnych stron, m.in. z leśnikami, ekologami, branżą drzewną i samorządami.
Motoryzacja
Dwie duże marki chińskich samochodów w tym roku trafią do sprzedaży w Polsce. Są w stanie konkurować jakością z europejskimi producentami aut
Według danych IBRM Samar w Polsce w pierwszych dwóch miesiącach 2024 roku zarejestrowano 533 auta chińskich producentów. Jednak niedługo mogą się one pojawiać na polskich drogach znacznie częściej, ponieważ swoją obecność na tutejszym rynku zapowiedziało już kilku kolejnych producentów z Państwa Środka. Chińskich samochodów, przede wszystkim elektryków, coraz więcej sprzedaje się również w Europie. Prognozy zakładają, że ich udział w europejskim rynku do 2025 roku ma zostać niemal podwojony. – Jakość produktów dostarczanych przez chińskich producentów jest dzisiaj zdecydowanie lepsza i dlatego one z powodzeniem konkurują z producentami europejskimi – mówi Wojciech Drzewiecki, prezes IBRM Samar.
Partner serwisu
Szkolenia
Akademia Newserii
Akademia Newserii to projekt, w ramach którego najlepsi polscy dziennikarze biznesowi, giełdowi oraz lifestylowi, a także szkoleniowcy z wieloletnim doświadczeniem dzielą się swoją wiedzą nt. pracy z mediami.