Newsy

Rośnie zainteresowanie magazynami energii ze strony właścicieli instalacji fotowoltaicznych. Większy nacisk kładzie na nie również UE

2023-05-23  |  06:25

Potrzebujemy w systemie więcej energii z OZE ze względu nie tylko na cele klimatyczne, ale przede wszystkim na ceny energii. Nie osiągniemy niższych cen bez zwiększenia udziału energii z OZE, a do tego niezbędne są magazyny energii – podkreśla Barbara Adamska, prezeska Polskiego Stowarzyszenia Magazynowania Energii. Jak wskazuje, w Polsce ten rynek dopiero raczkuje, ale zainteresowanie rośnie, szczególnie ze strony prosumentów, m.in. dzięki dotacjom z programu Mój Prąd. Biorąc pod uwagę, że w Polsce jest obecnie ok. 1,2 mln prosumenckich instalacji PV, ma on przed sobą ogromne perspektywy rozwoju. – Magazyny energii są jednak potrzebne w różnych punktach systemu elektroenergetycznego, powinny być też uzupełnieniem źródeł wielkoskalowych, farm fotowoltaicznych lub wiatrowych – mówi ekspertka.

– W polskiej energetyce potrzebujemy więcej technologii. To musi być energetyka smart, to muszą być elastyczne sieci i system, który doskonale radzi sobie w czasie rzeczywistym ze zmienną generacją ze źródeł zależnych pogodowo. Nie ma bezpiecznego systemu elektroenergetycznego opartego na OZE bez magazynów energii. Magazyny energii to jest właśnie technologia bilansująco-regulująca, dzięki której zbyt duża generacja energii ze źródeł OZE w danej chwili nie zakłóci bezpieczeństwa pracy systemu, tylko zostanie zdjęta z sieci przez magazyny i dostarczona do odbiorców w czasie, kiedy oni tej energii potrzebują – mówi agencji Newseria Biznes Barbara Adamska.

Magazynowanie energii elektrycznej poza szczytem i jej oddawanie w szczytach popytu lub dostosowywanie zapotrzebowania na moc u odbiorców jest jednym ze sposobów racjonalizacji kosztów energii elektrycznej. Jednak przede wszystkim bilansuje system, w którym przybywa coraz więcej zmiennych, zależnych od pogody źródeł odnawialnych. Stąd też magazynowanie energii elektrycznej stało się w ostatnich latach jednym z najważniejszych obszarów transformacji energetycznej – nie tylko w Polsce, ale i na poziomie UE. Rozwój magazynów energii to jedno z najważniejszych założeń unijnej reformy rynku energetycznego, którą w połowie marca br. przedstawiła Komisja Europejska (Electricity Market Design).

W Polsce rynek magazynowania energii jest jeszcze na wstępnym etapie rozwoju. Na świecie wygląda to zupełnie inaczej. Wynika to z faktu, że Polska bardzo późno przyjęła prawo regulujące miejsce magazynów w krajowym systemie elektroenergetycznym, nasze prawo ma zaledwie półtora roku – wyjaśnia prezeska Polskiego Stowarzyszenia Magazynowania Energii. – Niestety w ślad za tym prawem nie weszły w życie kolejne uwarunkowania, kolejne akty prawne, które zdefiniowałyby to, w jakich modelach biznesowych powinny powstawać w Polsce magazyny energii. Podsumowując, mamy prawo, ale faktycznie działających instalacji magazynowania energii w Polsce wciąż jest niewiele. To są przede wszystkim instalacje pilotażowe u operatorów systemów dystrybucyjnych. W zakresie magazynów wielkoskalowych to są pojedyncze bateryjne magazyny energii o relatywnie niewielkiej mocy plus do tego kilkanaście tysięcy domowych magazynów energii.

Jak podkreśla, magazyny energii są potrzebne w różnych punktach systemów elektroenergetycznych – zarówno jako uzupełnienie wielkoskalowych źródeł takich jak farmy wiatrowe czy fotowoltaiczne, jak i jako uzupełnienie mikroinstalacji fotowoltaicznych dla maksymalizowania autokonsumpcji. Tym, co napędza zainteresowanie magazynami energii wśród prosumentów, są w tej chwili m.in. rosnące ceny energii elektrycznej, wejście w życie net-billingu i rządowe systemy wsparcia, przede wszystkim program Mój Prąd, którego rozszerzona wersja pozwala uzyskać dotację na zakup takiego urządzenia sięgającą kilkunastu tysięcy złotych. Biorąc pod uwagę, że w Polsce jest obecnie ok. 1,2 mln prosumenckich instalacji PV, ten rynek ma przed sobą ogromne perspektywy rozwoju.

– Prosumenci mogą już dziś w łatwy sposób instalować magazyny energii i nie potrzebują w tym celu dopełniać żadnych formalności, nie muszą uzyskiwać żadnych zgód. Dopłaty w ramach programu Mój Prąd bardzo pomagają w zrealizowaniu tego typu inwestycji. Do 16 tys. zł na magazyn energii elektrycznej, do 5 tys. zł na magazyn ciepła i dodatkowo 3 tys. zł na system zarządzania energią to dla prosumenta dobra motywacja – ocenia ekspertka. – Taki magazyn energii przede wszystkim daje gwarancję, że instalacja fotowoltaiczna nie będzie wyłączona w czasie największej produkcji. Dzisiaj problemem jest bowiem to, że w czasie, kiedy świeci słońce i cała fotowoltaika w Polsce ma największą produktywność, część tych instalacji jest wyłączana przez operatorów. Mając własny magazyn energii, prosument staje się wyspą energetyczną, dalej produkuje energię w swojej fotowoltaice i korzysta z niej, pomimo awarii w sieci.

Prezeska Polskiego Stowarzyszenia Magazynowania Energii podkreśla, że dla przedsiębiorców z kolei własny magazyn energii to szansa na zwiększenie zużycia energii z własnych źródeł wytwórczych, ale również bezpieczeństwo energetyczne i poprawa parametrów jakościowych energii elektrycznej na potrzeby procesów technologicznych.

Dla przedsiębiorców są też dostępne dopłaty do magazynów energii. Mogą sięgnąć po środki dotacyjne na realizację takiej inwestycji. Nie są to jednak dopłaty stricte na magazyn energii, ale zawarte w innych programach, dotyczących m.in. poprawy efektywności energetycznej przedsiębiorstwa – mówi Barbara Adamska.

Jak wskazuje, w polskim systemie wciąż są jednak nieścisłości legislacyjne i bariery do wyeliminowania w celu umożliwienia rozwoju tego rynku. Jedną z nich jest to, że przedsiębiorcy mają dziś problem z uzyskaniem warunków przyłączenia dla magazynów energii, ponieważ operatorzy systemów dystrybucyjnych kwalifikują je jako źródło wytwórcze.

– To jest praktyka zupełnie niezrozumiała, ponieważ magazyn nie jest źródłem wytwórczym. Magazynowanie energii jest odrębnym przedmiotem działalności gospodarczej przedsiębiorstwa energetycznego – nie jest ani wytwarzaniem, ani odbiorem – podkreśla ekspertka. – Praktykę sumowania mocy zainstalowanej w źródle wytwórczym i magazynie energii operatorzy tłumaczą faktem jednoczesności, teoretycznie energia z magazynu energii może być wprowadzana do sieci w tym samym czasie, kiedy energia np. z fotowoltaiki. Aby temu zapobiec, wystarczy jednak, że operator systemu dystrybucyjnego czy przesyłowego wskaże w warunkach przyłączenia charakterystykę pracy magazynu. Tak naprawdę jest do tego zobligowany, ponieważ w warunkach przyłączenia powinna być podana charakterystyka pracy źródła, również takiego, które jest doposażone w magazyn energii.

Czytaj także

Kalendarium

Więcej ważnych informacji

Jedynka Newserii

Jedynka Newserii

Infrastruktura

Prąd z największej prywatnej inwestycji energetycznej w Polsce popłynie w 2027 roku. Polenergia dostała właśnie potężny zastrzyk finansowania

Polenergia S.A. i Bank Gospodarstwa Krajowego podpisały umowę pożyczki ze środków Krajowego Planu Odbudowy (KPO) na budowę morskich farm wiatrowych. Finansowanie wyniesie 750 mln zł i zostanie wykorzystane do budowy dwóch farm o łącznej mocy 1440 MW. Największa prywatna grupa energetyczna w Polsce realizuje ten projekt z norweskim Equinorem. Prace związane z budową fundamentów turbin na Bałtyku mają się rozpocząć w 2026 roku. Projekty offshorowe będą jednym z filarów nowej strategii Polenergii, nad którą spółka właśnie pracuje.

Przemysł

Polskie firmy przemysłowe bardziej otwarte na technologie. Sztuczną inteligencję wdrażają z ostrożnością [DEPESZA]

Innowacje cyfrowe w przemyśle, choć wiążą się z kosztami i wyzwaniami, są jednak postrzegane przez firmy jako szansa. To podejście przekłada się na większą otwartość do ich wdrażania i chęć inwestowania. Ponad 90 proc. firm przemysłowych w Polsce, które wprowadziły co najmniej jedno rozwiązanie Przemysłu 4.0, dostrzega wyraźną poprawę efektywności procesów produkcyjnych – wynika z nowego raportu Autodesk. Choć duża jest wśród nich świadomość narzędzi opartych na sztucznej inteligencji, na razie tylko 14 proc. wykorzystuje je w swojej działalności.

Prawo

Przez „wrzutkę legislacyjną” saszetki nikotynowe mogły zniknąć z rynku. Przedsiębiorcy domagają się konsultowania nowych przepisów

Coraz popularniejsze na rynku saszetki z nikotyną do tej pory funkcjonują poza systemem fiskalnym i zdrowotnym. Nie są objęte akcyzą ani zakazem sprzedaży osobom niepełnoletnim. Dlatego też sami producenci od dawna apelują do rządu o objęcie ich regulacjami, w tym podatkiem akcyzowym, żeby uporządkować rosnący rynek i zabezpieczyć wpływy budżetowe państwa. Ministerstwo Zdrowia do projektu ustawy porządkującej rynek e-papierosów bez zapowiedzi dodało regulację dotyczącą saszetek nikotynowych, która jednak w praktyce mogła zlikwidować tę kategorię wyrobów na rynku. Przedsiębiorcy nie kryją rozczarowania sposobem, w jaki wprowadzane są zmiany w przepisach regulujących rynek.

Partner serwisu

Instytut Monitorowania Mediów

Szkolenia

Akademia Newserii

Akademia Newserii to projekt, w ramach którego najlepsi polscy dziennikarze biznesowi, giełdowi oraz lifestylowi, a  także szkoleniowcy z wieloletnim doświadczeniem dzielą się swoją wiedzą nt. pracy z mediami.