Newsy

23-proc. stawka VAT na e-booki hamuje ich sprzedaż

2015-08-21  |  06:40

Zróżnicowanie stawki podatku VAT dla książek papierowych (5 proc.) i elektronicznych (23 proc.) sprzyja patologiom. Powoduje, że rynek e-booków rośnie wolniej ze względu na wysokie ceny produktów, rozwija się także szara strefa i nielegalne ściąganie książek z internetu. To jednak problem nie tylko w Polsce, lecz także w innych krajach członkowskich UE, bo wynika z przepisów unijnych. Zmiana byłaby łatwa do przeprowadzenia, ale wymaga woli politycznej wszystkich państw.

Różnica w wysokości podatku VAT powoduje, że książki tradycyjne, papierowe są dużo tańsze od elektronicznych, co może zniechęcać potencjalnych klientów do kupowania e-booków – przekonuje w rozmowie z agencją informacyjną Newseria Biznes Roman Namysłowski, doradca podatkowy w firmie konsultingowej Crido Taxand. – Warunki konkurowania między podmiotami są nierówne. Jest to przedmiotem sporu pomiędzy przedsiębiorcami oferującymi e-booki a Ministerstwem Finansów i organami podatkowymi.

Sprzedaż książek tradycyjnych obłożona jest preferencyjną, wynoszącą 5 proc., stawką podatku VAT. Do wydań elektronicznych natomiast doliczany jest podatek w standardowej wysokości, wynoszącej 23 proc. Tymczasem przedmiotem transakcji, jak przekonuje Namysłowski, jest przecież przede wszystkim treść. Forma, w jakiej zostanie ona przekazana, nie powinna mieć kluczowego znaczenia podczas naliczania podatku.  

Dla przeciętnego konsumenta nie ma znaczenia to, czy kupuje określoną treść w formie e-booka, czy wersji papierowej. W obu przypadkach otrzymuje bowiem to samo – uważa Namysłowski. – W związku z tym organy skarbowe powinny stosować identyczne zasady wobec wydawcy tradycyjnego i elektronicznego. Dzisiaj jednak tak się nie dzieje. To prowadzi do nierównych warunków konkurowania na rynku.

Przyczyną nierówności są jednak przepisy unijne. Zgodnie z nimi książki tradycyjne, niezależnie od nośnika, na którym są umieszczane, mogą korzystać z obniżonego VAT-u. Natomiast usługi elektroniczne, do których zaliczane są e-booki, powinny być opodatkowane stawką podstawową (w Polsce 23 proc.)

E-booki wiążą się z możliwością pobierania książki, przesyłania jej e-mailem, kupowania w e-sklepie, więc jest to usługa elektroniczna i na podstawie dzisiejszych przepisów dyrektywy – czytanych wprost – powinna być ona opodatkowana stawką podstawową – wskazuje Roman Namysłowski. – Ale mamy jeszcze interpretacje prawa, m.in. zasadę neutralności, która mówi, że należy identycznie traktować takie same sytuacje gospodarcze.

W sporach z organami podatkowymi wielokrotnie wskazywano, że w przypadku e-booków i książek tradycyjnych powinno się taką zasadę stosować.

W związku z tym nawet jeżeli z dyrektywy wynika, że książka papierowa może być opodatkowana stawką obniżoną, a usługa elektroniczna podstawową, to państwa członkowskie powinny ujednolicić zasadę i stosować jedną stawkę – ocenia ekspert Crido Taxand.

Ale na to nie ma politycznej zgody. W rezultacie niemal we wszystkich systemach poszczególnych krajów Unii Europejskiej jest podobne zróżnicowanie. Komisja Europejska, jak twierdzi Roman Namysłowski, doskonale zdaje sobie sprawę z tego, że taka sytuacja prowadzi do patologii. Nie tylko wpływa na konkurencyjność podmiotów funkcjonujących na rynku, lecz także na decyzje konsumentów. Sprzyja to również rozwojowi takich zjawisk, jak wyłudzenia podatku czy szara strefa, które w wielu krajach, a w Polsce szczególnie, kwitnie.

Książki są nielegalnie ściągane, kopiowane i dystrybuowane – mówi Namysłowski. – Elektronika jest najbardziej narażona na tego rodzaju praktyki. A wysoka stawka VAT tylko im sprzyja.

Zmiana tej sytuacji nie byłaby trudna do przeprowadzenia, wymaga jednak jednomyślności wszystkich państw członkowskich.

Czytaj także

Kalendarium

Więcej ważnych informacji

Konkurs Polskie Branży PR

Jedynka Newserii

Jedynka Newserii

Ochrona środowiska

Polska wciąż bez strategii transformacji energetyczno-klimatycznej. Zaktualizowanie dokumentów mogłoby przyspieszyć i uporządkować ten proces

Prace nad nowym Krajowym planem w dziedzinie energii i klimatu powinny, zgodnie z unijnymi zobowiązaniami, zakończyć się w czerwcu br., ale do tej pory nie trafił on do konsultacji społecznych. Trzydzieści organizacji branżowych i społecznych zaapelowało do Ministerstwa Klimatu i Środowiska o przyspieszenie prac nad dokumentem i jego rzetelne konsultacje. Jak podkreśliły, nie powinien on być rozpatrywany tylko jako obowiązek do wypełnienia, lecz również jako szansa na przyspieszenie i uporządkowanie procesu transformacji energetyczno-klimatycznej w kraju. Polska pozostaje jedynym państwem w UE, który nie przedstawił długoterminowej strategii określającej nasz wkład w osiągnięcie neutralności klimatycznej UE do 2050 roku.

Bankowość

Firmy mogą się już ubiegać o fundusze z nowej perspektywy. Opcji finansowania jest wiele, ale nie wszystkie przedsiębiorstwa o tym wiedzą

Dla polskich firm środki UE są jedną z najchętniej wykorzystywanych form finansowania inwestycji i projektów rozwojowych. W bieżącej perspektywie finansowej na lata 2021–2027 Polska pozostanie jednym z największych beneficjentów funduszy z polityki spójności – otrzyma łącznie ok. 170 mld euro, z których duża część trafi właśnie do krajowych przedsiębiorstw. Na to nakładają się również środki z KPO i programów ramowych zarządzanych przez Komisję Europejską. Możliwości finansowania jest wiele, ale nie wszystkie firmy wiedzą, gdzie i jak ich szukać. Tutaj eksperci widzą zadanie dla banków.

Ochrona środowiska

Biznes chętnie inwestuje w OZE. Fotowoltaika na własnym gruncie najchętniej wybieranym rozwiązaniem

Możliwości związanych z inwestowaniem w zieloną energię jest bardzo dużo, jednak to fotowoltaika na własnych gruntach jest najchętniej wybieranym przez biznes rozwiązaniem OZE. Specjaliści zwracają uwagę, że wydłużył się okres zwrotu z takiej inwestycji, mimo tego nadal jest atrakcyjny, szczególnie w modelu PV-as-a-service. Dlatego też firm inwestujących w produkcję energii ze słońca może wciąż przybywać.

Partner serwisu

Instytut Monitorowania Mediów

Szkolenia

Akademia Newserii

Akademia Newserii to projekt, w ramach którego najlepsi polscy dziennikarze biznesowi, giełdowi oraz lifestylowi, a  także szkoleniowcy z wieloletnim doświadczeniem dzielą się swoją wiedzą nt. pracy z mediami.