Mówi: | Jacek Parys |
Funkcja: | dyrektor Pionu Sprzedaży Rozdziału Energii |
Firma: | Schneider Electric |
86 proc. firm boleśnie odczuło w ostatnim roku podwyżki cen energii. Zamiast przerzucać koszty na klientów, mogą postawić na własne źródła odnawialne
Kryzys na rynku energetycznym spowodował, że polskie firmy na niespotykaną dotąd skalę inwestują we własne źródła OZE. Na taki krok zdecydowało się już 17 proc. przedsiębiorstw, kolejne 15 proc. ma to w planach na nadchodzący rok, a 42 proc. zamierza się zdecydować na taką inwestycję w dalszej przyszłości – wynika z raportu „Elektryczność 4.0”. Najchętniej wybieranym przez nie źródłem OZE są instalacje fotowoltaiczne, które – ze względu na szeroką dostępność technologii i obowiązujące systemy dotacji – są też najbardziej przystępne kosztowo. – OZE to jednak nie tylko kupowana za własne środki fotowoltaika, polskie przedsiębiorstwa mają też inne możliwości. Mogą m.in. zawrzeć umowę PPA na dostawy zielonej energii – zauważa Jacek Parys ze Schneider Electric.
W poprzednich latach większość polskich firm nie dostrzegała bezpośredniego związku między kryzysem klimatycznym czy transformacją energetyczną a ich własną działalnością gospodarczą. Jednak wybuch wojny w Ukrainie pociągnął za sobą poważne zaburzenia na rynku surowców, co z kolei przełożyło się na skokowy wzrost cen energii elektrycznej i paliw. Wiele firm musiało też stawić czoła potencjalnym niedoborom energii – pokazuje raport „Elektryczność 4.0”, opracowany przez Schneider Electric i Fundację Digital Poland. Wynika z niego, że od stycznia 2022 roku do marca br. aż 86 proc. firm w Polsce zostało dotkniętych podwyżkami energii elektrycznej. Wzrost kosztów z tym związanych zadeklarowało 93 proc. MŚP i 65 proc. dużych przedsiębiorstw.
– Zapytaliśmy 430 firm o wpływ wzrostu kosztów energii na ich działalność. Odpowiedź była jednoznaczna – blisko 90 proc. małych i średnich przedsiębiorstw powiedziało nam, że ich rachunki za energię wzrosły o ponad 160 proc. Wśród dużych firm ten wzrost sięgnął średnio 90 proc. Krótkoterminowo te firmy sobie z tym poradziły, przerzuciły wzrost kosztów energii na konsumentów, podnosząc ceny za produkty i usługi. Natomiast długoterminowo muszą opracować strategię budowy własnych, niezależnych źródeł energii odnawialnej – mówi agencji Newseria Biznes Jacek Parys, dyrektor Pionu Sprzedaży Rozdziału Energii w Schneider Electric, podczas XXXII Forum Ekonomicznego w Karpaczu.
Podwyżki kosztów energii uderzyły w działające w Polsce firmy na tyle mocno, że wiele z nich musiało ograniczyć nie tylko swój rozwój, ale i skalę dotychczasowej działalności, a także znacząco podnieść ceny oferowanych przez siebie produktów i usług. Z badania przeprowadzonego na potrzeby raportu wynika, że na taki krok zdecydowało bądź planuje się zdecydować aż 86 proc. polskich przedsiębiorców. Najczęściej dotyczy to firm z sektora produkcji (92 proc.), które doświadczyły też wyższych niż pozostałe sektory średnich podwyżek cen energii elektrycznej.
Kryzys uświadomił też przedsiębiorcom, jak ważne dla ich działalności jest zapewnienie sobie dostępu do stabilnej, konkurencyjnej cenowo i najlepiej zielonej energii. Wielu z nich uświadomiło sobie również, że sami muszą podjąć działania w tym zakresie. Z badań wynika, że na inwestycję we własne źródło OZE zdecydowało się jak dotąd 17 proc. polskich przedsiębiorstw, w tym aż 51 proc. dużych firm. Kolejne 15 proc. ma to w planach na nadchodzący rok, a 42 proc. zamierza się zdecydować na taką inwestycję w dalszej przyszłości.
– Długoterminowo firmy myślą o własnej generacji, ponieważ muszą znaleźć bardziej optymalne kosztowo źródła energii. Najprostszym i najtańszym rozwiązaniem jest instalacja fotowoltaiczna, która jest technologią ogólnodostępną i dość mocno wspomaganą przez różne programy finansujące – mówi ekspert.
Poza tym panele fotowoltaiczne są też najprostsze do wdrożenia pod kątem formalnym, a takie instalacje mogą być w dość prosty sposób skalowane. Montaż instalacji PV o mocy do 50 kW jest co do zasady zwolniony z konieczności uzyskania pozwolenia na budowę, a wdrożenie projektu o większej mocy wciąż jest też proceduralnie prostsze niż choćby instalacji wiatrowych. 77 proc. badanych firm wybrało energię słoneczną, 16 proc. energię wiatrową, 15 proc.– biomasę, a 13 proc. – energię wodną.
– Oczywiście, jeżeli firma decyduje się na budowanie instalacji fotowoltaicznej, to jest dość duży koszt, przynajmniej ten początkowy – mówi dyrektor Pionu Sprzedaży Rozdziału Energii w Schneider Electric.
Niedobór środków finansowych jest najczęściej wskazywaną barierą przez te firmy, które nie wdrażają Elektryczności 4.0, czyli transformacji polegającej na dywersyfikacji dostaw energii z rozproszonych, odnawialnych źródeł i dodatkowo zarządzanej cyfrowo, lub wdrażają ją tylko w niewielkim stopniu. Deklaruje tak 38 proc. firm, dla porównania na brak wiedzy wskazało 24 proc.
– OZE to jednak nie tylko kupowana za własne środki fotowoltaika, bo polskie przedsiębiorstwa mają też inne możliwości. Mogą m.in. zawrzeć umowę PPA na dostawy zielonej energii. Polegają one na tym, że jest wytwórca energii, który zazwyczaj finansuje i buduje na terenie firmy farmę fotowoltaiczną, a następnie ona odkupuje od niego wytworzoną energię na bazie zawartej umowy – wyjaśnia Jacek Parys.
Umowa PPA (ang. Power Purchase Agreement) to długoterminowy kontrakt na sprzedaż zielonej energii po ustalonej cenie, zawierany bezpośrednio pomiędzy jej wytwórcą i odbiorcą, zazwyczaj z pominięciem spółki obrotu i operatora systemu dystrybucyjnego (choć to zależy od wariantu umowy). W ten sposób wytwórca energii z OZE zyskuje gwarancję zbytu i stałych przychodów przez kolejnych kilkanaście lat, a często również komercyjne finansowanie dla swojego projektu OZE jeszcze na etapie jego budowy. Z kolei odbiorca ma przez długi czas zapewnione dostawy energii po stabilnej i przewidywalnej cenie, co pozwala mu uniezależnić się od zmiennej sytuacji rynkowej i może przy tym realizować cele dotyczące dekarbonizacji.
Umowy typu PPA to coraz popularniejsza opcja wśród rodzimych firm. Najczęściej w grę wchodzą instalacje typu on-site, budowane na terenie należącym do przedsiębiorcy (na dachu, gruncie lub w postaci carportów) i zapewniające 100 proc. zużycia energii wyprodukowanej z instalacji. Takie rozwiązanie gwarantuje szybkość uzyskania odpowiednich zgód – zwłaszcza warunków przyłączeniowych, o które jest najtrudniej – oraz długoterminowe bezpieczeństwo inwestycji i planowania kosztów, ograniczając ryzyko wahań cen energii.
Instalacja fotowoltaiczna w tym modelu może być zbudowana i sfinansowana przez przedsiębiorstwo typu ESCO (Energy Service Company), czyli firmę świadczącą usługi energetyczne, która w trakcie realizacji takiej inwestycji bierze na siebie całe ryzyko techniczne i finansowe. Innymi słowy instalacja jest budowana w 100 proc. ze środków ESCO, a następnie spłacana przez klienta z ilości wyprodukowanej energii per kWh (takie usługi nazywane są też PVaaS – PV as a Service). Po stronie ESCO leży odpowiedzialność za utrzymanie i serwis instalacji przez cały okres trwania umowy.
– Niezależnie od tego, jaką inwestycję planuje dana firma bądź inwestor i czy jest to farma fotowoltaiczna, czy wiatrowa – zawsze warto jednak najpierw przeprowadzić audyt energetyczny. Na tej podstawie jesteśmy w stanie wyskalować i określić optymalną stopę zwrotu z planowanej inwestycji – podkreśla dyrektor Pionu Sprzedaży Rozdziału Energii w Schneider Electric.
Czytaj także
- 2025-07-31: Czipowanie pozwala o jedną czwartą zmniejszyć bezdomność psów i kotów. UE chce wprowadzić taki obowiązek
- 2025-07-17: Unia Europejska wzmacnia ochronę najmłodszych. Parlament Europejski chce, by test praw dziecka był nowym standardem w legislacji
- 2025-07-22: Duże możliwości korzystania z funduszy europejskich przez polskie firmy. Szczególnie w obszarze obronności
- 2025-07-24: Mikro-, małe i średnie firmy liczą na lepszy dostęp do finansowania. To coraz istotniejszy klient dla sektora bankowego
- 2025-07-28: Budowa morskich farm wiatrowych w Polsce szansą na kilkadziesiąt tysięcy nowych miejsc pracy. Wciąż brakuje jednak wykwalifikowanych pracowników
- 2025-07-04: Rośnie liczba i wartość udzielonych konsumentom kredytów gotówkowych. Gorzej mają się kredyty ratalne oraz te udzielane firmom
- 2025-07-18: Wzrost wynagrodzeń ekip budowlanych najmocniej wpływa na koszty budowy domu. Zainteresowanie inwestorów mimo to nieznacznie wzrasta
- 2025-07-18: Były prezes PGE: OZE potrzebuje wsparcia magazynów energii. To temat traktowany po macoszemu
- 2025-07-02: Rusza budowa lądowej infrastruktury dla projektów Bałtyk 2 i Bałtyk 3. Prąd z tych farm wiatrowych popłynie w 2027 roku
- 2025-07-08: Rynek gier mobilnych w Polsce może być wart prawie 0,5 mld dol. do 2030 roku. Za tym idzie rozwój smartfonów dla graczy
Więcej ważnych informacji
Jedynka Newserii

Jedynka Newserii

Problemy społeczne

Ślązacy wciąż nie są uznani za mniejszość etniczną. Temat języka śląskiego wraca do debaty publicznej i prac parlamentarnych
W Polsce 600 tys. osób deklaruje narodowość śląską, a 460 tys. mówi po śląsku. Kwestia uznania etnolektu śląskiego za język regionalny od lat wzbudza żywe dyskusje. Zwolennicy zmiany statusu języka śląskiego najbliżej celu byli w 2024 roku, ale nowelizację ustawy o mniejszościach narodowych i etnicznych zablokowało prezydenckie weto. Ostatnio problem wybrzmiał podczas debaty w Parlamencie Europejskim, ale zdaniem Łukasza Kohuta z PO na forum UE również trudna jest walka o prawa mniejszości etnicznych i językowych.
Transport
Polacy z niejednoznacznymi opiniami na temat autonomicznych pojazdów. Wiedzą o korzyściach, ale zgłaszają też obawy

Polacy widzą w pojazdach autonomicznych szansę na poprawę bezpieczeństwa na drogach i zwiększenie mobilności osób starszych czy z niepełnosprawnościami. Jednocześnie rozwojowi technologii AV towarzyszą obawy, m.in. o utratę kontroli nad pojazdem czy o większą awaryjność niż w przypadku tradycyjnych aut – wynika z prowadzonych przez Łukasiewicz – PIMOT badań na temat akceptacji społecznej dla AV. Te obawy wskazują, że rozwojowi technologii powinna także towarzyszyć edukacja, zarówno kierowców, jak i pasażerów. Eksperci mówią także o konieczności transparentnego informowania o możliwościach i ograniczeniach AV.
Prawo
70 proc. Polaków planuje wyjazd na urlop w sezonie letnim 2025. Do łask wracają wakacje last minute

Ponad 70 proc. Polaków planuje wyjechać na urlop w sezonie letnim, czyli między końcem czerwca a końcem września – wynika z badania Polskiej Organizacji Turystycznej. 35 proc. zamierza wyjechać tylko raz, a 30 proc. – co najmniej dwa razy. Z grupy wyjeżdżających jedna trzecia wybierze się na wyjazd zagraniczny. Jak wskazuje Katarzyna Turosieńska z Polskiej Izby Turystyki, po kilku latach ponownie do łask wracają oferty last minute, a zagraniczne kierunki pozostają niezmienne – prym wiodą m.in. Grecja, Tunezja, Egipt czy Hiszpania.
Partner serwisu
Szkolenia

Akademia Newserii
Akademia Newserii to projekt, w ramach którego najlepsi polscy dziennikarze biznesowi, giełdowi oraz lifestylowi, a także szkoleniowcy z wieloletnim doświadczeniem dzielą się swoją wiedzą nt. pracy z mediami.