Newsy

Coraz bardziej zaawansowane prace nad morskimi farmami wiatrowymi na Bałtyku. Inwestorzy przygotowują się też do aukcji w 2025 roku

2023-11-09  |  06:20

Equinor i Polenergia osiągają kolejne kamienie milowe w drodze do realizacji morskiej farmy wiatrowej Bałtyk I. To najbardziej zaawansowany projekt rozwoju drugiej fazy offshore, przygotowywany do aukcji w 2025 roku. Wiosną zakończyły się badania wietrzności, a w październiku – badania dna morskiego, które pozwolą stworzyć studium wykonalności projektu, a także zaprojektować układ farmy i przygotować strategię zakupową. – Skupiamy się teraz na pozyskaniu decyzji środowiskowej, zarówno dla morskiej, jak i lądowej części morskiej farmy wiatrowej Bałtyk I. Po uzyskaniu tej decyzji, mając już zabezpieczone pozwolenie lokalizacyjne i umowę przyłączeniową z PSE, będziemy w stanie wystartować w aukcji – mówi Michał Jerzy Kołodziejczyk, prezes zarządu Equinor Polska. Wcześniej realizowane projekty – Bałtyk II i Bałtyk III – będą gotowe do eksploatacji za kilka lat.

– Bałtyk II i III o mocy 1,44 GW to są projekty tzw. pierwszej fazy rozwoju offshore w Polsce. One wprowadzą pierwszą energię do sieci w 2027 roku i zostaną w pełni skomercjalizowane w 2028 roku. Natomiast Bałtyk I, o mocy 1,56 GW, to najbardziej zaawansowany projekt rozwoju drugiej fazy offshore, przygotowywany do aukcji w 2025 roku – mówi agencji Newseria Biznes Michał Jerzy Kołodziejczyk. – W tym roku Bałtyk I osiągnął dwa kamienie milowe: wiosną zakończyliśmy badania wietrzności i natężenia fal morskich, a niedawno zakończyliśmy również badania geotechniczne.

Jak podkreśla, przeprowadzone na Bałtyku badania dają wiele powodów do zadowolenia.

 Średnia roczna prędkość wiatru na Bałtyku wynosi od 9 do 10 m/s. I to są wyniki porównywalne z wietrznością na Morzu Północnym, które bardzo dobrze świadczą o potencjale polskiej części Morza Bałtyckiego i jego wykorzystania do rozwoju morskiej energetyki wiatrowej – mówi prezes zarządu Equinor Polska.

W październiku na obszarze planowanej przez Equinor i Polenergię morskiej farmy wiatrowej Bałtyk I zakończyły się również badania dna morskiego. Prowadził je Geoquip Marine – firma specjalizująca się w morskich badaniach geotechnicznych na całym świecie, która wykonywała podobne prace przy projektach morskich farm wiatrowych Bałtyk II i Bałtyk III. Na podstawie danych dotyczących struktury dna morskiego powstanie studium wykonalności oraz projekt układu turbin i morskiej stacji elektroenergetycznej. To niezbędny krok, żeby przygotować projekt Bałtyk I do udziału w aukcji na pozyskanie wsparcia (kontraktu różnicowego CfD) w 2025 roku.

– Dane uzyskane podczas kampanii geotechnicznej w projekcie Bałtyk I pozwolą wskazać miejsca, gdzie możemy posadowić fundamenty oraz przygotować layout farmy – mówi Michał Jerzy Kołodziejczyk. – Statek Dina Polaris pobrał bardzo dużo próbek geologicznych, które teraz zostaną przebadane przez firmę RINA Consulting. To umożliwi nam przygotowanie szczegółowego projektu technicznego i strategii zakupowej dla poszczególnych komponentów. Będziemy wiedzieli, czy np. musimy używać tylko monopali, czy będziemy potrzebowali również kratownic, bo każdy z tych fundamentów jest użytkowany przy różnych rozwiązaniach technicznych, zwłaszcza jeśli chodzi o wagę poszczególnych komponentów.

Jak podkreśla, badania geotechniczne na Morzu Bałtyckim są całkowicie bezpieczne dla środowiska naturalnego i prowadzone z dala od linii brzegowej, w odległości ok. 80 km od wybrzeża Polski i ok. 90 km od wybrzeża Szwecji. To teren specjalnej strefy ekonomicznej, gdzie morska farma wiatrowa Bałtyk I powstanie docelowo na obszarze ok. 130 km2.

– W projekcie Bałtyk I skupiamy się w tej chwili na pozyskaniu decyzji środowiskowej zarówno dla morskiej, jak i lądowej części. Po uzyskaniu tych decyzji, mając już zabezpieczone pozwolenie lokalizacyjne i umowę przyłączeniową z PSE, będziemy gotowi do udziału w aukcji – zapowiada prezes Equinoru. – Liczymy, że druga faza rozwoju offshore w Polsce nie będzie ostatnią.

Równolegle postępują prace przy projektach morskich farm wiatrowych Bałtyk II i Bałtyk III. Pod koniec października Equinor i Polenergia podpisały umowy na dostawę i instalację kolejnych, kluczowych komponentów – kabli wewnętrznych oraz morskich kabli eksportowych dla budowanych wspólnie farm. Ich instalacja ma się rozpocząć w 2026 roku, by pierwsza energia popłynęła do sieci rok później. Kable wewnętrzne o łącznej długości 200 km i napięciu 66 kV połączą w sieć 100 zlokalizowanych na Morzu Bałtyckim turbin oraz dwie morskie stacje elektroenergetyczne. Natomiast czterema kablami eksportowymi o łącznej długości 256 km popłynie prąd o napięciu 220 kV z morskich stacji elektroenergetycznych do stacji lądowych.

Trzy morskie farmy wiatrowe – Bałtyk I, II i III o łącznej mocy 3 GW – docelowo zasilą zieloną energią ok. 4 mln gospodarstw domowych, znacząco przyczyniając się do realizacji strategicznych celów polskiej transformacji energetycznej. Ich realizacja wpłynie jednocześnie na wzmocnienie bezpieczeństwa energetycznego i ożywienie gospodarcze kraju i regionu Pomorza. W dużym stopniu odbędzie się to dzięki inwestycjom w miastach portowych – takich jak Łeba, gdzie Equinor planuje budowę bazy serwisowej dla obsługi morskich farm wiatrowych na Bałtyku.

 Szacujemy, że te trzy projekty Bałtyk I, II i III w całym cyklu życia przyczynią się do powstania ok. 10 tys. nowych miejsc pracy – mówi Michał Jerzy Kołodziejczyk. – Equinor już teraz zatrudnia wysokiej klasy specjalistów pracujących w biurach zlokalizowanych w Warszawie i Gdańsku. W przyszłym roku rozpoczniemy też rekrutację do naszej bazy serwisowej w Łebie. Wpłynie to nie tylko na rozwój regionalnej gospodarki, ale też na pobudzenie lokalnego rynku pracy.

Morska energetyka wiatrowa ma coraz większy udział w produkcji energii elektrycznej w Europie. Obecnie łączna moc zainstalowana to około 20 GW, ale potencjał wzrostu pozwoli uzyskać z morskich turbin wiatrowych 50 do 70 GW mocy wytwórczych do 2030 roku. Polski sektor Bałtyku posiada znaczący potencjał morskiej energetyki wiatrowej szacowany przez PSEW na ok. 33 GW. Transformacja energetyczna Polski, której jednym z filarów jest budowa wielkoskalowych projektów morskich farm wiatrowych, nie uda się jednak bez inwestycji w sieci przesyłowe. To obszar szczególnego zainteresowania i jednocześnie ekspertyzy Equinoru, który jest w globalnej czołówce deweloperów rozwijających projekty farm na morzu. 

– Żeby w pełni wykorzystać potencjał morskiej energetyki wiatrowej w Polsce, trzeba rozważać przyłączanie farm wiatrowych w technologii prądu stałoprądowego. My staramy się teraz zaprojektować Bałtyk I w taki sposób, by kablami stałoprądowymi energia trafiała do krajowej sieci – podkreśla prezes Equinor Polska.  To ma ogromne znaczenie, bo minimalizujemy w ten sposób straty na przesyle energii z projektów, które znajdują się daleko od brzegu.

Equinor ma już doświadczenie w przyłączeniach farm w tej technologii. Jedną z realizowanych z jej wykorzystaniem inwestycji jest projekt Dogger Bank w Wielkiej Brytanii – największa na świecie morska farma wiatrowa złożona z 277 turbin o docelowej mocy 3,6 GW, z której pierwszy prąd popłynął na początku października.

– Warto też wspomnieć, że Polskie Sieci Elektroenergetyczne będą budować most energetyczny Północ–Południe w oparciu o połączenia stałoprądowe. Dlatego należałoby rozważyć wpinanie farm wiatrowych bezpośrednio w stałoprądowe stacje PSE – ocenia ekspert.

Czytaj także

Kalendarium

Więcej ważnych informacji

Jedynka Newserii

Jedynka Newserii

Konsument

Handel

Polscy producenci drobiu liczą na ponowne otwarcie chińskiego rynku. Kraje azjatyckie coraz ważniejszym importerem

Polska wciąż cieszy się w świecie renomą cenionego producenta mięsa drobiowego. Na eksport trafia ok. 60 proc. rocznej produkcji, czyli prawie 2 mln t. Polscy producenci walczą o silną pozycję na zagranicznych rynkach. Priorytetem jest dla nich ponowne uruchomienie eksportu do Chin, który został wstrzymany pięć lat temu ze względu na ptasią grypę. Trwa dopracowywanie szczegółów porozumienia w tej sprawie.

Finanse

Zbiórki internetowe przestały się już kojarzyć wyłącznie z finansowaniem leczenia. Ludzie zbierają także na podstawowe potrzeby i realizację marzeń

Połowa Polaków wspiera zbiórki charytatywne online – wynika z raportu przygotowanego przez SW Research dla Allegro. Najczęściej przekazujemy datki na pomoc humanitarną związaną z kataklizmami, wsparcie chorych, pomoc dzieciom czy zwierzętom. Jeszcze do niedawna zbiórki internetowe kojarzyły się głównie z finansowaniem terapii czy rehabilitacji dla ciężko chorych, ale coraz częściej ludzie zbierają na podstawowe potrzeby, takie jak żywność czy opał na zimę, ale również na realizację marzeń.

Partner serwisu

Instytut Monitorowania Mediów

Szkolenia

Akademia Newserii

Akademia Newserii to projekt, w ramach którego najlepsi polscy dziennikarze biznesowi, giełdowi oraz lifestylowi, a  także szkoleniowcy z wieloletnim doświadczeniem dzielą się swoją wiedzą nt. pracy z mediami.