Newsy

Podkarpacka Dolina Lotnicza przygotowuje się do mocnego odbicia po kryzysie. Firmy notują wzrost zamówień i chcą wrócić do stanu zatrudnienia sprzed pandemii

2021-05-17  |  06:25

W wyniku pandemii i zatrzymania globalnego ruchu lotniczego firmy z podkarpackiego klastra Dolina Lotnicza straciły około 35 proc. wartości sprzedaży, co pociągnęło za sobą zwolnienia w sumie 2 tys. pracowników. Rok 2021 ma być okresem wychodzenia z kryzysu, odzyskiwania pracowników i powrotu do normalnego funkcjonowania. – Prognozujemy 15-proc. wzrost w tym roku, a pod koniec przyszłego powinniśmy wracać do poziomów sprzed pandemii – przewiduje Marek Darecki, prezes zarządu Doliny Lotniczej. Po pandemii firmy branży lotniczej chcą być bardziej nowoczesne i korzystać z zalet pracy zdalnej.

– Część branż ogłosiła, że już są po kryzysie. My jeszcze tego nie możemy powiedzieć, ale sytuacja wygląda bardzo dobrze. Zarówno duże, jak i małe, rodzinne firmy przygotowują się do mocnego odbicia, z tym że w przemyśle lotniczym i ogólnie w lotnictwie nie będzie to gwałtowne – mówi agencji Newseria Biznes Marek Darecki. – To będzie wyjście typu V, ale bardzo szeroko rozwiedzione. My stosunkowo szybko wpadliśmy w kłopot, ale wychodzić będziemy przez dwa–trzy lata. Wygląda na to, że rok 2021 będzie o 15 proc. lepszy niż poprzedni.

Dolina Lotnicza szacuje, że w ubiegłym roku spadek sprzedaży sięgnął 35 proc. To efekt zmniejszonych zamówień od największych graczy branży lotniczej, która zamarła na skutek lockdownów i ograniczeń w ruchu międzynarodowym. Po tegorocznym odbiciu do odzyskania wciąż pozostanie ok. 20 proc. tego, co firmy osiągały przed pandemią.

– Pod koniec przyszłego roku powinniśmy w zasadzie już wracać do poziomu sprzed epidemii, czyli podejrzewam, że rok 2023 już będzie przedepidemiczny. To nie znaczy, że wrócimy do kształtu z roku 2019, bo będziemy lepszymi, smuklejszymi i nowocześniejszymi firmami. Wychodzimy z tego obronną ręką i tu jestem pewny kolejnego sukcesu Doliny Lotniczej – zapewnia prezes klastra.

Drastyczny spadek zapotrzebowania na nowe samoloty, a więc także na produkty, komponenty i usługi remontowe, spowodował poważne turbulencje w polskim przemyśle lotniczym. To pociągnęło za sobą falę zwolnień.

– Przeszliśmy przez bardzo trudny okres. Przemysł lotniczy, obok turystyki i gastronomii, bardzo mocno ucierpiał w wyniku pandemii COVID-19. Spodziewaliśmy się tego już w marcu ubiegłego roku, kiedy koronawirus dotarł do Polski. Dolina Lotnicza zatrudniała przed atakiem koronawirusa 30 tys. pracowników, obecnie mamy ich 2 tys. mniej. To jest bardzo duża redukcja – mówi Marek Darecki.

Dolina Lotnicza to klaster zrzeszający zarówno duże korporacje zatrudniające po kilka tysięcy osób, jak i średnie oraz małe, często rodzinne przedsiębiorstwa, w których pracuje po kilkanaście czy kilkadziesiąt osób. Redukcja zatrudnienia w różnym stopniu dotknęła więc poszczególne firmy. Jak wyjaśnia prezes klastra, na zwolnienia decydowały się głównie duże firmy, które pracują według zasady: ile pracy, tylu pracowników.

– My jednak potrafimy stosunkowo łatwo odbudować zatrudnienie, bo firma korporacyjna jest dla pracowników takim magnesem. Firmy rodzinne przyjęły inną strategię – na przeczekanie – i one nie zwalniały – wyjaśnia.

Firmy przemysłu lotniczego zrzeszone w klastrze przygotowują się do rekrutacji, która będzie miała na celu powrót do stanu zatrudnienia sprzed pandemii, czyli odzyskania 2 tys. pracowników, ale i jego dalszego zwiększania. Choć z uwagi na wdrażanie koncepcji Przemysłu 4.0 i automatyzacji produkcji zatrudnienie w niektórych obszarach nie będzie rosło tak szybko jak przed pandemią, to firmy i tak spodziewają się pewnych utrudnień w tym procesie.

– Z tych 2 tys. pracowników, których musieliśmy zwolnić, większość znalazła sobie pracę. Część z nich powraca, bo już rozpoczęliśmy proces powrotów, ale szczerze powiedziawszy, nie wszystkich chcielibyśmy znów zatrudniać ze względu na inne kwalifikacje, które w tej chwili są nam potrzebne – mówi prezes Doliny Lotniczej. – Wydaje mi się, że około 1/4, może 1/3 z tych, którzy odeszli, zechcą wrócić. Ale to będzie mało, my musimy dużo więcej zatrudniać. Problem w tym, że będziemy szukać pracowników w tym samym czasie co inne branże.

Jak podkreśla, firmy z sektora nie chcą między sobą walczyć o pracowników podwyżkami pensji. Ta strategia długofalowo doprowadziłaby raczej do odwrotu inwestorów, przez co nowe miejsca pracy powstawałyby w Czechach, Rumunii, Mołdawii czy innych tańszych od nas krajach.

– My płacimy dobrze, powyżej średniej krajowej, ale musimy być realistami. Wielu inwestorów przychodzi do Polski nie dla naszych pięknych oczu, tylko dlatego, że jesteśmy low-cost country – mówi Marek Darecki. – Chcemy wypracować pewną strategię od strony wewnętrznej, czyli najpierw stać się atrakcyjnym pracodawcą. COVID nam w tym pomógł, bo nauczył nas, przemysłowców, zdalnej pracy. Po drugie, musimy wpływać cały czas na system edukacyjny, bo nawet jeżeli za dwa–trzy lata to nie pomoże, to na dłuższą metę już tak. Dolina Lotnicza ma bardzo dobre doświadczenia i będziemy to kontynuować.

Podkarpacie to obok francuskiej Tuluzy i hiszpańskiej Andaluzji kluczowy ośrodek przemysłu lotniczego w Europie. Region ma ponad 80 lat doświadczenia w produkcji samolotów, a produkty firm Doliny Lotniczej są stosowane nie tylko w boeingach i airbusach, ale także w myśliwcach F-16 i F-35. Dolina Lotnicza przez 18 lat działalności znacznie zwiększyła swój potencjał – liczba firm lotniczych wzrosła z kilkunastu do prawie 100, zatrudnienie z 10 do 30 tys., a sprzedaż eksportowa z 250 mln dol. do ponad 3 mld dol.

Czytaj także

Kalendarium

Więcej ważnych informacji

Jedynka Newserii

Jedynka Newserii

Rolnictwo

Dane satelitarne w użyciu urbanistów i samorządowców. Mogą im służyć do przygotowania na zmiany klimatu

Do 2031 roku rynek usług związanych z danymi satelitarnymi ma wzrosnąć ponad czterokrotnie – przewidują analitycy. Na rosnącą podaż wpływ może mieć nałożony na dużą część przedsiębiorców, w tym producentów rolnych, obowiązek raportowania wpływu środowiskowego. Dane satelitarne są jednak cennym narzędziem również w rękach urbanistów i samorządowców. Z dokładnością do milimetrów pokazują zjawiska takie jak np. osiadanie gruntów, co pozwala na wczesne podejmowanie decyzji o kluczowych modernizacjach infrastruktury.

Prawo

Nałóg nikotynowy wśród nieletnich zaczyna się najczęściej od e-papierosów. Przyciągają ich słodkie, owocowe smaki tych produktów

Co czwarty uczeń ma za sobą inicjację nikotynową, a dla większości z nich pierwszym produktem, po jaki sięgnęli, był e-papieros. Zdecydowana większość uczniów używających nikotyny korzysta właśnie z e-papierosów, a prawie połowa nie ma problemu z ich zakupem – wskazują nowe badania przeprowadzone z okazji Światowego Dnia Rzucania Palenia. Eksperci podkreślają, że niebezpiecznym produktem, z uwagi na ryzyko uzależnienia behawioralnego, są także e-papierosy beznikotynowe. Trwają prace nad przepisami, które m.in. zakażą ich sprzedaży nieletnim.

Ochrona środowiska

Futra z negatywnym wpływem na środowisko na każdym etapie produkcji. Wiąże się z 400-krotnie większym zużyciem wody niż poliestru

Biznes futrzarski ma negatywny wpływ na środowisko naturalne – podkreślają eksperci Stowarzyszenia Otwarte Klatki. Hodowle powodują zatrucie wód i gleb oraz są zagrożeniem dla bioróżnorodności. Z kolei produkcja futra z norek, lisów i jenotów generuje znacznie większe niż bawełna czy poliester emisje gazów cieplarnianych, zużycie wody i zanieczyszczenie wody. 25 listopada obchodzimy Dzień bez Futra, który ma zwrócić uwagę na cierpienie zwierząt hodowanych na potrzeby przemysłu futrzarskiego oraz promować etyczne i ekologiczne wybory w modzie.

Partner serwisu

Instytut Monitorowania Mediów

Szkolenia

Akademia Newserii

Akademia Newserii to projekt, w ramach którego najlepsi polscy dziennikarze biznesowi, giełdowi oraz lifestylowi, a  także szkoleniowcy z wieloletnim doświadczeniem dzielą się swoją wiedzą nt. pracy z mediami.