Mówi: | Maciej Bitner |
Funkcja: | główny ekonomista |
Firma: | WiseEuropa |
Największym wyzwaniem dla Donalda Trumpa będą nierówności społeczne. Kluczowe są reformy edukacji, opieki zdrowotnej i obniżka podatków
Największym problemem, z którym będzie musiał zmierzyć się nowy prezydent Stanów Zjednoczonych, są nierówności w amerykańskim społeczeństwie i związane z nimi reformy. Dla Polski zmiana w fotelu prezydenckim w USA niesie ze sobą głównie ryzyko polityczne. Dlatego rząd powinien pamiętać o zacieśnianiu stosunków z UE, również w kontekście bezpieczeństwa i polityki obronnej.
– Największym wyzwaniem, które będzie również omawiane podczas tegorocznego szczytu w Davos, są nierówności. To podstawowy problem. W Stanach Zjednoczonych jest kwestia biednej niższej klasy średniej, której sytuacja nie poprawiła się znacząco od 20–30 lat, a od czasu do czasu trapią ją rujnujące koszty opieki medycznej. Te nierówności w dolnej warstwie społeczeństwa mają wiele przyczyn, są złożonym zjawiskiem i na pewno będą podejmowane próby ich rozwiązania – mówi agencji Newseria Biznes Maciej Bitner, główny ekonomista think-tanku WiseEuropa.
Z opublikowanego w końcówce ubiegłego roku rankingu OECD wynika, że nierówności społeczne w Stanach Zjednoczonych są jednymi z największych wśród państw rozwiniętych. USA znalazły się na trzecim miejscu w zestawieniu, zaraz po Chile i Meksyku. Z rozwarstwieniem dochodowym i społecznym wiąże się wiele problemów, z którymi będzie się musiała zmierzyć nowa amerykańska administracja.
Jednym z nich będzie opieka medyczna. System opieki zdrowotnej w USA jest jednym z najdroższych na świecie. W trakcie kampanii wyborczej Donald Trump krytykował i zapowiadał cofnięcie wprowadzonej w 2010 roku reformy Obamacare, która miała na celu objęcie ubezpieczeniem zdrowotnym jak największej liczby Amerykanów, również tych, których nie stać na wykupienie polisy zdrowotnej. Z ubiegłorocznego raportu organizacji Commonwealth Fund wynika, że przyniosła oczekiwany skutek: od czasu jej wprowadzenia liczba ubezpieczonych wzrosła o 20 mln.
W Stanach Zjednoczonych nadal jednak pozostaje 24 mln nieubezpieczonych obywateli, z których większość, bo aż 88 proc., to osoby o najniższych dochodach. Obamacare od początku dzieliła opinię publiczną, a krytycy zarzucają, że ustawa spowodowała dwucyfrowe podwyżki składek zdrowotnych.
W pierwszej połowie stycznia amerykański Kongres (w którym większość mają republikanie, przeciwni reformie od początku) zrobił pierwszy krok w kierunku uchylenia Obamacare, przyjmując poprawki do ustawy budżetowej. Wciąż jednak nie wiadomo, czym zostanie zastąpiona sztandarowa ustawa byłego prezydenta. Donald Trump zapowiedział, że jego projekt reformy zdrowia jest już na ukończeniu, nie są jednak znane żadne jego szczegóły. Tymczasem ze styczniowych sondaży Kaiser Family Foundation wynika, że 75 proc. Amerykanów chce zachowania Obamacare bądź cofnięcia ustawy tylko w przypadku natychmiastowego zastąpienia jej nowym rozwiązaniem.
Kolejną ważną kwestią są podatki. W trakcie kampanii wyborczej Donald Trump zapowiedział, że jego administracja obniży podatek dochodowy dla wszystkich obywateli, radykalnie obetnie stawkę podatku dla korporacji z obecnych 35 do 15 proc. i uprości cały system podatkowy.
– Ze względu na wspomniane nierówności nie spodziewam się obniżenia podatków od dochodów osobistych, za to podatku dla przedsiębiorstw już jak najbardziej. Problemem jest też uproszczenie systemu podatkowego, który w Stanach Zjednoczonych jest dość skomplikowany. Wcześniej reforma była blokowana ze względu na różnice dzielące demokratów i republikanów. Teraz będzie mogła się posunąć do przodu – mówi Maciej Bitner.
Główny ekonomista WiseEuropa zaznacza, że rynek bardzo liczy na uproszczenie podatków, które zdejmie ciężar biurokracji z amerykańskich przedsiębiorstw. W efekcie może to zachęcić do prowadzenia działalności w USA i przyczynić się do przyspieszenia wzrostu gospodarczego.
– Od wielu lat mówi się, że Stany Zjednoczone mają zbyt wysoki podatek CIT. To zniechęca do inwestowania i zachęca do przenoszenia działalności za granicę. Myślę, że obniżenie tego podatku z 35 proc., być może do poziomu ok. 25 proc., będzie jednym z pierwszych ruchów Donalda Trumpa – prognozuje Maciej Bitner.
Zdaniem ekonomisty odpowiedzią na rozwarstwienie amerykańskiego społeczeństwa mogłaby być reforma edukacji. W Stanach Zjednoczonych zwłaszcza niższa klasa średnia osiąga bardzo słabe wyniki edukacyjne. System szkolnictwa jest bardzo słaby na poziomie szkół powszechnych i publicznych, za to wysoki jest poziom kształcenia uniwersyteckiego (czyli odwrotnie niż w Polsce).
– Zmiana tego stanu, przede wszystkim poprzez lepszą selekcję nauczycieli i podniesienie ich płac, to jedno z wyzwań, którym nie podołał Barack Obama. Pod względem edukacji i kształcenia na poziomie podstawowym niewiele się poprawiło. To jest bardzo ważna sprawa, którą mam nadzieję, zajmie się nowa administracja amerykańska – mówi Maciej Bitner.
Jeżeli nowej amerykańskiej administracji uda się z sukcesem przeprowadzić kluczowe reformy, które będą odpowiedzią na najważniejszy problemy amerykańskiego społeczeństwa, może to pociągnąć za sobą przyspieszenie wzrostu gospodarczego i mieć pozytywne przełożenie również na Polskę.
– Im szybciej będzie rozwijał się świat rozwinięty, w który się włączamy i z którym aktywnie współpracujemy, tym lepiej dla nas – mówi Maciej Bitner.
Z drugiej strony zmiana w fotelu prezydenckim w USA pociąga za sobą ryzyko, głównie na płaszczyźnie politycznej. Ponieważ w wymiarze obronnym USA są jednym z kluczowych sojuszników Polski, może to mieć przełożenie na ewentualne stosunki z Rosją. Dlatego – zdaniem Bitnera – polski rząd powinien pamiętać o zacieśnianiu więzów z Unią Europejską, również w kontekście bezpieczeństwa oraz budowaniu wspólnej polityki obronnej.
– Niedawne informacje związane z potencjalnym szantażem i kwitami, które ponoć Rosjanie mają na Donalda Trumpa, na pewno są dla Polski problemem. USA to nasz kluczowy sojusznik, gwarant naszego bezpieczeństwa, więc mamy się czego obawiać. Pojawia się jednak pytanie, na ile dla prezydenta, który już zasiada w fotelu, mają znaczenia szantaże czy seksafery, czy rzeczywiście skłoniłoby go to do zmiany polityki. Jednak dla Polski to może być niepokojące, dlatego nie można liczyć wyłącznie na Stany Zjednoczone, tylko trzeba pamiętać o naszych więzach z Europą, również w kontekście bezpieczeństwa – mówi Maciej Bitner.
Zdaniem ekonomisty w wymiarze gospodarczym nowa polityka amerykańskiej administracji i Donalda Trumpa nie zagrozi Polsce. Pod warunkiem że nie pójdzie ona w stronę populizmu i zapowiedzi dotyczących ograniczeń w handlu z Meksykiem czy wojny handlowej z Chinami.
– W takim wypadku rykoszetem dostałaby również Polska. Natomiast jeżeli nie wejdziemy na ścieżkę ograniczania handlu międzynarodowego, to moim zdaniem ze strony Donalda Trumpa w wymiarze gospodarczym Polsce nic nie zagraża – uważa Maciej Bitner.
W trakcie kampanii wyborczej Donald Trump zapowiadał, że będzie renegocjował porozumienia handlowe USA oraz uzna Chiny za kraj dokonujący manipulacji walutowych, a towary importowane z Państwa Środka zostaną obłożone 45-proc. cłem. Prezydent elekt zostanie zaprzysiężony 20 stycznia. Natomiast konfrontacyjna polityka nowej amerykańskiej administracji i ryzyko wojny handlowej z Chinami mają być jednym z głównych tematów debat podczas Światowego Forum Ekonomicznego, które rozpoczęło się wczoraj w Davos.
Czytaj także
- 2025-05-19: Poparcie dla UE rekordowo wysokie, mimo wzrostu populizmu. Społeczeństwo oczekuje większego zaangażowania w kwestie bezpieczeństwa
- 2025-05-20: Rosyjskie surowce przestaną płynąć do UE. Spóźniony, ale ambitny i istotny plan ma być wdrożony do 2027 roku
- 2025-05-09: PE przedstawił swoje priorytety budżetowe po 2027 roku. Wydatki na obronność kluczowe, ale nie kosztem polityki spójności
- 2025-05-07: Prace nad unijnym budżetem po 2027 roku nabierają tempa. Projekt ma być gotowy w lipcu
- 2025-05-09: Odbudowa Ukrainy pochłonie setki miliardów euro. Polskie firmy już teraz powinny szukać partnerów, nie tylko w kraju, ale i w samej Ukrainie
- 2025-05-14: 37 proc. Ukraińców nie wie, jak zaszczepić dziecko w Polsce. Potrzebna większa edukacja w tym zakresie
- 2025-05-08: Poziom wyszczepienia Ukraińców jest o 20 pp. niższy niż Polaków. Ukraińskie mamy w Polsce wskazują na szereg barier
- 2025-05-06: Przed Europą wiele lat zwiększonych wydatków na zbrojenia. To obciąży krajowe budżety
- 2025-04-23: Rząd planuje dalsze zmiany w opiece wczesnodziecięcej. Ma to pomóc odwrócić negatywne trendy demograficzne
- 2025-04-17: Dramatyczna sytuacja w opiece długoterminowej. Kolejki oczekujących są coraz dłuższe [DEPESZA]
Kalendarium
Więcej ważnych informacji
Jedynka Newserii

Jedynka Newserii

Handel

Ważą się losy nowej umowy między Unią Europejską a Ukrainą na temat zasad handlu. Obecne przepisy wygasają 5 czerwca
5 czerwca wygasa ATM, czyli wprowadzona przed trzema laty i potem z modyfikacjami przedłużana umowa między UE a Ukrainą, liberalizująca zasady wwozu ukraińskich towarów na teren Wspólnoty. Strona ukraińska chciałaby jej przedłużenia, na razie jednak Unia zgodziła się jedynie na przedłużenie bezcłowego przywozu żelaza i stali. Największe obawy, zwłaszcza w Polsce, budzi kwestia produktów rolnych. Zdaniem europosłanki Konfederacji Anny Bryłki należałoby wrócić do obowiązującej przed 2022 rokiem umowy stowarzyszeniowej DCFTA, ponieważ Ukraina może dziś eksportować swoje towary drogą morską poprzez porty na Morzu Czarnym, a dzięki darmowemu dostępowi do unijnego rynku bogacą się jedynie potentaci rolni.
Ochrona środowiska
Nowe technologie pomagają szybciej i dokładniej sortować odpady. Wciąż nie wszystkie da się jednak przetworzyć

Do 2030 roku 55 proc. odpadów opakowaniowych z tworzyw sztucznych powinno trafiać do przetworzenia. W ubiegłym roku było to ok. 27 proc. Nowe technologie w coraz większym stopniu ułatwiają sortowanie odpadów, ale nie pozwalają jeszcze na przetworzenie wszystkich ich rodzajów. To pierwsze wyzwanie związane z zamykaniem obiegu. Kolejnym jest zwiększanie zawartości materiałów pochodzących z recyklingu w produkowanych opakowaniach, czego wymagają unijne przepisy. Choć w tym obszarze widać w ostatnich latach znaczące postępy, nie brakuje wyzwań.
Handel
Rosyjskie surowce przestaną płynąć do UE. Spóźniony, ale ambitny i istotny plan ma być wdrożony do 2027 roku

– Kupowanie surowców energetycznych z Rosji jest jak kupowanie broni przeciwko Ukrainie – uważa europosłanka PO Mirosława Nykiel. Dlatego KE planuje do 2027 roku ograniczyć do zera import rosyjskich paliw. Joanna Scheuring-Wielgus ocenia, że taka decyzja powinna zapaść już dawno, ale lepiej późno niż wcale. Co więcej, państwa członkowskie powinny być w tych deklaracjach zjednoczone najbardziej, jak się da.
Partner serwisu
Szkolenia

Akademia Newserii
Akademia Newserii to projekt, w ramach którego najlepsi polscy dziennikarze biznesowi, giełdowi oraz lifestylowi, a także szkoleniowcy z wieloletnim doświadczeniem dzielą się swoją wiedzą nt. pracy z mediami.