Newsy

Prof. J. Hausner: rząd musi zmniejszyć wydatki, ale tak, by nie zdusić wzrostu gospodarczego

2013-07-08  |  06:50
Mówi:Prof. Jerzy Hausner
Funkcja:b. wicepremier i minister gospodarki, Uniwersytet Ekonomiczny w Krakowie
  • MP4
  • W kasie państwa zabraknie w tym roku kilkanastu miliardów złotych szacują ekonomiści. Zdaniem prof. Jerzego Hausnera rząd może jednak mieć problem z nowelizacją, zwłaszcza że oznaczałaby ona prawdopodobnie zwiększenie deficytu. To zaś wiąże się z koniecznością zmiany ustawy o finansach publicznych. Resort finansów musi więc szukać oszczędności lub dodatkowych źródeł dochodu, ale tak, by nie zdusić i tak niskiego wzrostu gospodarczego. Zgodnie z zapowiedziami premiera decyzja w sprawie nowelizacji powinna zapaść w tym tygodniu, po zakończeniu rozmów z poszczególnymi ministrami o możliwych cięciach.

     – Takie działania musiałyby prowadzić w istocie rzeczy do tego, żeby – nie mogąc zwiększyć poziomu deficytu, a widząc, że ten deficyt w praktyce może być większy, co naruszyłoby przepisy ustawowe – dążyć do ograniczania wydatków bieżących lub szukania dodatkowych źródeł dochodu – wyjaśnia w rozmowie z Agencją Informacyjną Newseria były wicepremier i minister gospodarki, a dziś wykładowca Uniwersytetu Ekonomicznego w Krakowie profesor Jerzy Hausner.

    Już przy uchwalaniu tegorocznego budżetu eksperci ostrzegali, że prognozy wpływów do kasy państwa są zawyżone, podobnie jak możliwy wzrost gospodarczy (na poziomie 2,2 proc.). Również ostatnie zrewidowane szacunki resortu finansów wskazują, że wzrost PKB będzie niższy (1,5 proc.). Problemem dla budżetu są przede wszystkim niższe dochody z podatków.

     – Sytuacja może się zmienić w drugiej połowie roku za sprawą poprawy ściągalności podatków, zwłaszcza gdyby nastąpiło ożywienie gospodarcze. Przesłanek do tego, żeby to ożywienie było bardzo silne, jest niewiele, ale ostatnie dane GUS były bardziej optymistyczne niż te, które publikowano poprzednio – tłumaczy prof. Hausner.

    Rząd musi jednak znaleźć sposób na zrównoważenie budżetu, a nie liczyć na niepewną poprawę koniunktury. 

     – Dodatkowe wpływy mogą być z prywatyzacji, aczkolwiek moment na prywatyzowanie nie jest najlepszy. To widać wyraźnie. A takich łatwych i dostępnych, niekontrowersyjnych źródeł dodatkowych nie ma – podkreśla były wicepremier.

    Złym pomysłem, zdaniem ekonomisty, jest również łatanie budżetu pieniędzmi zgromadzonymi w OFE i spowodowane doraźną polityką zmiany w II filarze systemu emerytalnego.

     – Jeśli rząd chce zmian po to, żeby ten system lepiej działał, był bardziej efektywny ekonomicznie i społecznie, to tak. Ale jeżeli chodzi tylko o to, żeby poprawić sytuację budżetową to, moim zdaniem, nie jest to działanie roztropne – mówi prof. Hausner.

    Większe pole do działania były wicepremier widzi po stronie wydatków budżetowych.

     – Trzeba też pamiętać, że ograniczając wydatki w istocie rzeczy ogranicza się także dynamikę gospodarczą, a to jest przeciw ożywianiu gospodarczemu. Więc sytuacja nie jest łatwa, co nie oznacza, że nie należy sobie z nią radzić i spośród trudnych rozwiązań trzeba wybierać najlepsze i możliwe do wprowadzenia – dodaje prof. Jerzy Hausner.

    Czytaj także

    Kalendarium

    Więcej ważnych informacji

    Jedynka Newserii

    Jedynka Newserii

    Kongres Rady Podatkowej

    Targi Bezpieczeństwa

    Ochrona środowiska

    Ostateczny kształt rozszerzonej odpowiedzialności producenta wciąż pod znakiem zapytania. Przykładem dla Polski mogą być rozwiązania z Czech czy Belgii

    Zgodnie z wytycznymi Unii Europejskiej do końca 2025 roku Polska powinna osiągnąć poziom recyklingu odpadów opakowaniowych na poziomie min. 65 proc. Trudno to osiągnąć bez wdrożenia systemu rozszerzonej odpowiedzialności producenta (ROP), który w świetle unijnych zaleceń powinien być zaimplementowany już w 2023 roku, a którego ostatecznego kształtu jeszcze nie znamy. Zagraniczni eksperci uważają, że Polska powinna iść w ślady Czech, Belgii i Włoch, stawiając na elastyczną organizację odpowiedzialności producenta (OOP).

    Handel

    Prof. G. Kołodko: Trump osiągnie efekt odwrotny od zamierzonego i spowolni rozwój Ameryki. Na wojnie handlowej z resztą świata to Stany mogą tracić najmocniej

    – Liczne decyzje prezydenta Trumpa, nie tylko na polu ekonomicznym, są po prostu oparte na nieracjonalnych przesłankach, są fałszywe, są szkodliwe i dla Stanów Zjednoczonych, i dla innych, mówiąc językiem popularnym, są chore – ocenia prof. Grzegorz Kołodko, były minister finansów, i wskazuje m.in. na chaos spowodowany wprowadzaniem, zawieszaniem i przywracaniem ceł. Ekonomista w książce „Trump 2.0. Rewolucja chorego rozsądku” analizuje trumponomikę, a więc ekonomię i politykę gospodarczą pomysłu prezydenta oraz jej wpływ na gospodarkę, przestrzega przed zagrożeniami i wskazuje sposoby wyjścia z nasilającego się globalnego zamieszania. Autor ocenia też negatywnie pozaekonomiczne aspekty działalności amerykańskiego prezydenta z wyjątkiem jednego aspektu.

    Farmacja

    Samoleczenie generuje w UE oszczędności na poziomie 40 mld euro rocznie. Dzięki temu odciążone są europejskie systemy zdrowotne

    Każdego roku Europejczycy leczą samodzielnie ok. 1,2 mld drobnych dolegliwości, w tym przeziębienie czy niestrawność. Zdaniem ekspertów wzmocnienie tych kompetencji społeczeństwa może być remedium na braki kadrowe w opiece zdrowotnej i jej deficyt budżetowy. Sięganie po leki bez recepty (OTC), suplementy diety i wyroby lecznicze pozwala uniknąć ok. 120 mln konsultacji lekarskich w skali roku, co odpowiada pracy nawet 36 tys. lekarzy pierwszego kontaktu. Samoleczenie generuje w UE oszczędności na poziomie 40 mld euro rocznie – wynika z danych przedstawionych podczas 61. konferencji AESGP, która odbyła się w Warszawie.

    Partner serwisu

    Instytut Monitorowania Mediów

    Szkolenia

    Akademia Newserii

    Akademia Newserii to projekt, w ramach którego najlepsi polscy dziennikarze biznesowi, giełdowi oraz lifestylowi, a  także szkoleniowcy z wieloletnim doświadczeniem dzielą się swoją wiedzą nt. pracy z mediami.