Mówi: | Piotr Ciski |
Funkcja: | dyrektor zarządzający |
Firma: | SAGE |
Właściciele małych i średnich firm pracują znacznie dłużej niż pracownicy etatowi. Dzięki ich nadgodzinom światowa gospodarka zyskuje ponad 8 bln dol.
Gdyby mali i średni przedsiębiorcy kończyli dzień pracy po ośmiu godzinach, toby globalna gospodarka była uboższa o 8,3 bln dol. – wynika z badania firmy Sage. Blisko połowa właścicieli firm pracuje dłużej niż 40 godzin tygodniowo. Sami przyznają, że cierpi na tym ich życie rodzinne, mimo to uważają, że warto. Główną motywacją nie są dla nich pieniądze, lecz poczucie zamiłowania do swojej pracy.
– 70 proc. PKB jest generowane przez małe i średnie przedsiębiorstwa, a trzy czwarte wszystkich pracowników jest zatrudnionych w tym sektorze. Właściciele tych firm pracują bardzo ciężko. Z badania wynika, że w Europie ponad 50 proc. przedsiębiorców pracuje więcej niż 8 godzin dziennie – mówi agencji Newseria Piotr Ciski, dyrektor zarządzający firmy Sage w Polsce.
W czasie poza ustawowymi ośmioma godzinami mali i średni przedsiębiorcy w skali globalnej wytwarzają równowartość 8,3 bln dol. Do najciężej pracujących należą Niemcy – 57 proc. przedsiębiorców z tego kraju pracuje ponad 40 godzin. Najmniejszy odsetek – 31 proc. – jest wśród Australijczyków.
W Polsce statystyczny właściciel firmy spędza w pracy średnio o 4 godziny więcej od pracownika etatowego. Blisko co trzeci przedsiębiorca przyznaje jednak, że jego tydzień pracy przekracza 50 godzin.
– Właściciele małych przedsiębiorstw pracują zdecydowanie dłużej niż pracownicy etatowi. Z naszych wyliczeń wynika, że w roku prawie o miesiąc dłużej – mówi Piotr Ciski. – Odbywa się to kosztem ich czasu prywatnego.
Przedsiębiorcy średnio dwukrotnie rzadziej korzystają ze zwolnień lekarskich. Rzadziej też wyjeżdżają na urlop, a jeśli już się na niego zdecydują, to i tak poświęcają czas na sprawy firmy. 36 proc. właścicieli firm podkreśla, że trudno im wygospodarować czas dla rodziny, a blisko połowa przyznaje, że ich poświęcenie dla firmy odbiło się negatywnie na ich związku.
– Rozmawialiśmy z przedsiębiorcami o tym, co my możemy zrobić, żeby oni mieli więcej czasu. Z naszego badania wynika, że są dwa takie aspekty. Pierwszy to aspekt technologiczny, czyli oprogramowanie, które jest w stanie im pomóc lepiej zarządzać czasem. Druga rzecz to umiejętność delegowania obowiązków i znajdowania właściwych ludzi. Dzisiaj przedsiębiorcy mówią, że często pewne czynności wykonują w firmie sami, dlatego że nie mają dobrze przygotowanych pracowników – wyjaśnia dyrektor zarządzający Sage w Polsce.
Jak wynika z badania Sage, mimo wszystko przedsiębiorcy uważają, że warto pracować dłużej i ciężej – w skali globu przyznaje to dwie trzecie ankietowanych. Co ważne, to nie pieniądze są dla nich główną motywacją.
– Głównym czynnikiem jest poczucie misji, że robimy coś ważnego, realizujemy nasze marzenie, nasz pomysł. Jest to bardzo ważne dla nich, w związku z tym skupiają się w 120 proc. na osiągnięciu celu – mówi Piotr Ciski.
Dla 41 proc. przedsiębiorców motywacją jest zamiłowanie do swojej pracy, a dla 38 proc. – duma z własnych osiągnięć. Eksperci podkreślają, że takie podejście do biznesu napędza gospodarkę.
Badanie Sage zostało przeprowadzone w 11 krajach wśród ponad 2,6 tys. osób decyzyjnych w przedsiębiorstwach zatrudniających do 100 pracowników.
Czytaj także
- 2024-11-06: Martyna Wojciechowska: Cudownie mieć 50 lat, wiedzieć, czego się chce i czego się na pewno nie chce. To dla mnie bardzo dobry czas
- 2024-11-04: Sztuczna inteligencja wzbudza w Polakach głównie ciekawość i obawy. Ponad połowa widzi w niej zagrożenie
- 2024-10-22: Rząd pracuje nad nowymi przepisami o płacy minimalnej. Zmienią one sposób jej obliczania
- 2024-11-13: Katarzyna Dowbor: Mamy z synem umowę, że nie rozmawiamy o pracy. Cieszę się, że został ciepło przyjęty przez widzów TVN i ma dobre wyniki oglądalności
- 2024-11-22: Tomasz Tylicki: Moje psy raz mieszkają u mnie, raz u moich rodziców. Tak sobie po prostu wędrują i jest im dobrze
- 2024-10-24: Pracownicy deklarują mocne zaangażowanie w swoją pracę. Rzadko czują wsparcie od pracodawców
- 2024-10-09: Qczaj: Siedem lat temu pod wpływem jesiennej chandry rozpocząłem swoją karierę. Teraz dostaję od życia dużo fajnych niespodzianek
- 2024-10-08: Państwowa Inspekcja Pracy nie ma narzędzi do walki z nadużyciami w umowach cywilnoprawnych. Reforma tej instytucji ma to zmienić
- 2024-10-23: Nowe przepisy mają poprawić sytuację osób zatrudnionych przez platformy cyfrowe. Wprowadzają domniemanie stosunku pracy
- 2024-10-08: Magda Bereda: Chcę się totalnie poświęcić muzyce. Właśnie Piotr Rubik w Miami, a ja w Warszawie tworzymy wspólną płytę
Kalendarium
Więcej ważnych informacji
Jedynka Newserii
Jedynka Newserii
Rolnictwo
Dane satelitarne w użyciu urbanistów i samorządowców. Mogą im służyć do przygotowania na zmiany klimatu
Do 2031 roku rynek usług związanych z danymi satelitarnymi ma wzrosnąć ponad czterokrotnie – przewidują analitycy. Na rosnącą podaż wpływ może mieć nałożony na dużą część przedsiębiorców, w tym producentów rolnych, obowiązek raportowania wpływu środowiskowego. Dane satelitarne są jednak cennym narzędziem również w rękach urbanistów i samorządowców. Z dokładnością do milimetrów pokazują zjawiska takie jak np. osiadanie gruntów, co pozwala na wczesne podejmowanie decyzji o kluczowych modernizacjach infrastruktury.
Prawo
Nałóg nikotynowy wśród nieletnich zaczyna się najczęściej od e-papierosów. Przyciągają ich słodkie, owocowe smaki tych produktów
Co czwarty uczeń ma za sobą inicjację nikotynową, a dla większości z nich pierwszym produktem, po jaki sięgnęli, był e-papieros. Zdecydowana większość uczniów używających nikotyny korzysta właśnie z e-papierosów, a prawie połowa nie ma problemu z ich zakupem – wskazują nowe badania przeprowadzone z okazji Światowego Dnia Rzucania Palenia. Eksperci podkreślają, że niebezpiecznym produktem, z uwagi na ryzyko uzależnienia behawioralnego, są także e-papierosy beznikotynowe. Trwają prace nad przepisami, które m.in. zakażą ich sprzedaży nieletnim.
Ochrona środowiska
Futra z negatywnym wpływem na środowisko na każdym etapie produkcji. Wiąże się z 400-krotnie większym zużyciem wody niż poliestru
Biznes futrzarski ma negatywny wpływ na środowisko naturalne – podkreślają eksperci Stowarzyszenia Otwarte Klatki. Hodowle powodują zatrucie wód i gleb oraz są zagrożeniem dla bioróżnorodności. Z kolei produkcja futra z norek, lisów i jenotów generuje znacznie większe niż bawełna czy poliester emisje gazów cieplarnianych, zużycie wody i zanieczyszczenie wody. 25 listopada obchodzimy Dzień bez Futra, który ma zwrócić uwagę na cierpienie zwierząt hodowanych na potrzeby przemysłu futrzarskiego oraz promować etyczne i ekologiczne wybory w modzie.
Partner serwisu
Szkolenia
Akademia Newserii
Akademia Newserii to projekt, w ramach którego najlepsi polscy dziennikarze biznesowi, giełdowi oraz lifestylowi, a także szkoleniowcy z wieloletnim doświadczeniem dzielą się swoją wiedzą nt. pracy z mediami.