Newsy

Więcej kur i indyków na polskich talerzach. W tym roku Polak zje ok. 30 kg drobiu

2014-10-28  |  06:00

Polski rynek drobiu cały czas się rozwija, choć powoli. W zeszłym roku przeciętny Polak zjadł ponad 27 kg białego mięsa. W tym  według szacunków Polskiej Rady Drobiarskiej – jest szansa na wzrost do 30 kg. To więcej niż średnia unijna. Wciąż niewielki odsetek stanowią mięso kacze i gęsina.

Średnia europejska to 23 kg drobiu, więc już jesteśmy ponad średnią – mówi agencji informacyjnej Newseria Jacek Lewicki, prezes zarządu Grupy Drosed. – Są kraje w Europie, które konsumują więcej, chociażby Portugalia. Amerykanie konsumują ponad 40 kg, Arabowie, którzy nie jedzą wieprzowiny, konsumują ponad 50 kg drobiu per capita. Dlatego wydaje się, że dynamika w Polsce nie będzie aż tak duża, bo i tak znajdujemy się na wysokim poziomie konsumpcji mięsa drobiowego.

W Polsce ponad 80 proc. konsumowanego drobiu to mięso kurze, ok. 18 proc. indycze. Niewielki procent stanowią kaczki i gęsi.

Jak podkreśla, producenci muszą mierzyć się z dużą presją cenową. Rynek mięsa drobiowego cechuje się również dość dużą zmiennością cen.

Codziennie jest nowa giełda, nowe ceny w zależności od nasycenia, bo cykl produkcji drobiu jest bardzo krótki. Bardzo szybko osiągamy pewne nasycenia lub braki w podaży surowca, co automatycznie odbija się na cenach – mówi Jacek Lewicki.

Polska należy do największych producentów i eksporterów drobiu w Unii Europejskiej. Jednocześnie nasze ceny należą do najbardziej atrakcyjnych, wynoszą zaledwie 72 proc. średnich – podaje Polska Rada Drobiarska. To oznacza wprawdzie, że nasz eksport jest konkurencyjny, ale firmy z branży  muszą się nieźle postarać, by na nim zarobić. Szczególnie jesienią, gdy popyt spada.

Jesienią nie mamy grilli i sezonowych produktów, a to się odbija na cenach – mówi prezes Drosedu. – Jesteśmy na to przygotowani, ale w tym roku okres jesienny może być wyjątkowo trudny, ponieważ mieliśmy dosyć wysokie ceny surowców w lecie, co może teraz odbić się negatywnie na rynku. Musimy sobie z tym jednak radzić. Powinniśmy mieć pewne bufory, żeby przetrwać te trudne okresy, kiedy nie osiągamy dodatnich wyników finansowych.

Czytaj także

Kalendarium

Więcej ważnych informacji

Jedynka Newserii

Jedynka Newserii

Kongres Rady Podatkowej

Targi Bezpieczeństwa

Ochrona środowiska

Ostateczny kształt rozszerzonej odpowiedzialności producenta wciąż pod znakiem zapytania. Przykładem dla Polski mogą być rozwiązania z Czech czy Belgii

Zgodnie z wytycznymi Unii Europejskiej do końca 2025 roku Polska powinna osiągnąć poziom recyklingu odpadów opakowaniowych na poziomie min. 65 proc. Trudno to osiągnąć bez wdrożenia systemu rozszerzonej odpowiedzialności producenta (ROP), który w świetle unijnych zaleceń powinien być zaimplementowany już w 2023 roku, a którego ostatecznego kształtu jeszcze nie znamy. Zagraniczni eksperci uważają, że Polska powinna iść w ślady Czech, Belgii i Włoch, stawiając na elastyczną organizację odpowiedzialności producenta (OOP).

Handel

Prof. G. Kołodko: Trump osiągnie efekt odwrotny od zamierzonego i spowolni rozwój Ameryki. Na wojnie handlowej z resztą świata to Stany mogą tracić najmocniej

– Liczne decyzje prezydenta Trumpa, nie tylko na polu ekonomicznym, są po prostu oparte na nieracjonalnych przesłankach, są fałszywe, są szkodliwe i dla Stanów Zjednoczonych, i dla innych, mówiąc językiem popularnym, są chore – ocenia prof. Grzegorz Kołodko, były minister finansów, i wskazuje m.in. na chaos spowodowany wprowadzaniem, zawieszaniem i przywracaniem ceł. Ekonomista w książce „Trump 2.0. Rewolucja chorego rozsądku” analizuje trumponomikę, a więc ekonomię i politykę gospodarczą pomysłu prezydenta oraz jej wpływ na gospodarkę, przestrzega przed zagrożeniami i wskazuje sposoby wyjścia z nasilającego się globalnego zamieszania. Autor ocenia też negatywnie pozaekonomiczne aspekty działalności amerykańskiego prezydenta z wyjątkiem jednego aspektu.

Farmacja

Samoleczenie generuje w UE oszczędności na poziomie 40 mld euro rocznie. Dzięki temu odciążone są europejskie systemy zdrowotne

Każdego roku Europejczycy leczą samodzielnie ok. 1,2 mld drobnych dolegliwości, w tym przeziębienie czy niestrawność. Zdaniem ekspertów wzmocnienie tych kompetencji społeczeństwa może być remedium na braki kadrowe w opiece zdrowotnej i jej deficyt budżetowy. Sięganie po leki bez recepty (OTC), suplementy diety i wyroby lecznicze pozwala uniknąć ok. 120 mln konsultacji lekarskich w skali roku, co odpowiada pracy nawet 36 tys. lekarzy pierwszego kontaktu. Samoleczenie generuje w UE oszczędności na poziomie 40 mld euro rocznie – wynika z danych przedstawionych podczas 61. konferencji AESGP, która odbyła się w Warszawie.

Partner serwisu

Instytut Monitorowania Mediów

Szkolenia

Akademia Newserii

Akademia Newserii to projekt, w ramach którego najlepsi polscy dziennikarze biznesowi, giełdowi oraz lifestylowi, a  także szkoleniowcy z wieloletnim doświadczeniem dzielą się swoją wiedzą nt. pracy z mediami.