Mówi: | Mateusz Kubiak |
Funkcja: | ekspert ds. energetyki |
Firma: | Esperis |
Amerykańskie sankcje nie zatrzymały budowy Nord Stream 2. Większymi problemami mogą się okazać certyfikacja gazociągu i oddanie go do użytku
Po ponad rocznej przerwie spowodowanej nałożeniem amerykańskich sankcji budowa Nord Stream 2 została wznowiona i jest realizowana przez Rosjan własnym sumptem. – Na tę chwilę trwające spory i obowiązujące sankcje ze strony USA nie są wystarczające, żeby ją zatrzymać – mówi ekspert ds. rynków energetycznych Mateusz Kubiak. Jak wskazuje, większym problemem niż dokończenie układania rur na dnie Bałtyku może się okazać kwestia certyfikacji nowego gazociągu, która warunkuje oddanie go do użytku, oraz zgodność Nord Stream 2 z unijnymi regulacjami i znowelizowaną dyrektywą gazową.
– Europejskie koncerny, które są zaangażowane finansowo w Nord Stream 2, czyli pięć dużych spółek, które w formie bardzo korzystnie oprocentowanych kredytów zapewniły połowę wyjściowego finansowania dla tego projektu, teraz zdecydowały się przerwać to finansowanie. One co prawda przelały już większość środków, ale ostatnie transze zostały wstrzymane – mówi agencji Newseria Biznes Mateusz Kubiak, ekspert ds. rynków energetycznych w Esperis Consulting.
Na początku marca o wstrzymaniu finansowania dla Nord Stream 2 poinformował niemiecki koncern Uniper, którego wkład w inwestycję miał sięgać ok. 700 mln euro. Wcześniej o podjęciu podobnej decyzji poinformowały także OMV, Shell i Wintershall.
– Nie wydaje się jednak, żeby Nord Stream 2 miało zostać bez pieniędzy. Ten projekt jest traktowany absolutnie priorytetowo przez stronę rosyjską i to ona wypełnia wszelkie luki, jakie pojawiają się w budżecie. Opóźnienia i konieczność obejścia amerykańskich sankcji generują dodatkowe koszty, ale nie wpływają na przyszłość Nord Stream 2. Ten projekt będzie dalej realizowany na tyle, na ile będzie to tylko możliwe – podkreśla ekspert.
Po ponad rocznej przerwie, spowodowanej nałożeniem amerykańskich sankcji, budowa Nord Stream 2 została wznowiona w lutym. W tej chwili jest realizowana przez rosyjską barkę Fortuna tylko na jednej z dwóch nitek gazociągu (linia B). Do ułożenia został jeszcze odcinek o długości ok. 150 km, ale Rosjanie muszą kończyć inwestycję własnymi siłami, ponieważ – pod wpływem nacisków i sankcji ze strony USA – nie mają możliwości współpracy z zagranicznymi wykonawcami i spółkami inżynieryjnymi. To sprawia, że budowa posuwa się w wolniejszym tempie.
– To ma się jednak zmienić, bo drugi rosyjski statek Akademik Czerski przechodzi ostatnie próby morskie i wszystko wskazuje na to, że na przestrzeni kolejnych tygodni ma dołączyć do budowy Nord Stream 2 i pracować na drugiej, również niedokończonej nitce gazociągu. O ile nie wydarzy się nic nieprzewidzianego, to pozwalałoby Rosjanom dokończyć budowę w okolicach wakacji tego roku. Oczywiście mowa o samym ułożeniu rurociągu na dnie Morza Bałtyckiego, nie uwzględniając koniecznej certyfikacji tej infrastruktury i oddania jej do użytku – mówi Mateusz Kubiak.
Duńska Agencja Energii (DEA) poinformowała niedawno, że układarka Akademik Czerski ma dołączyć do budowy Nord Stream 2 pod koniec marca (na linii A). Zgodnie z harmonogramem budowa dwóch nitek gazociągu w wyłącznej strefie ekonomicznej Danii ma potrwać do końca III kwartału br., a więc magistrala powinna być gotowa pod koniec września.
Dwunitkowy rurociąg Nord Stream 2, o łącznej przepustowości 55 mld m3 rocznie, ma transportować rosyjski gaz do Niemiec przez Morze Bałtyckie, przebiegając przez terytorialne lub wyłączne strefy ekonomiczne Finlandii, Szwecji i Danii. Rosja jest zdeterminowana, żeby zakończyć inwestycję wartą ponad 10 mld euro. Sprzeciwiają się jej z kolei Stany Zjednoczone, których sankcje międzynarodowe wstrzymały budowę na ponad rok, oraz Polska, Ukraina, Łotwa i Litwa, według których inwestycja ma charakter polityczny i zagrozi bezpieczeństwu energetycznemu całej Europy.
Co istotne, oficjalnie wciąż nie wiadomo, jak do budowy Nord Stream 2 odniesie się nowa administracja prezydenta USA Joe Bidena, choć – według przytaczanej przez media analizy brukselskiej wywiadowni gospodarczej Eurointelligence – Amerykanie mieli skapitulować w sprawie kolejnych sankcji.
Ekspert Esperis Consulting ocenia, że spory wokół kontrowersyjnego projektu raczej nie zatrzymają inwestycji, podobnie jak nie zrobiły tego dotychczasowe sankcje. Nawet jeśli Rosjanom uda się dokończyć budowę gazociągu, problematyczna wciąż pozostaje kwestia jego certyfikacji i dopuszczenia do użytku.
– Trzeba pamiętać o dwóch obszarach, w których przyszłość Nord Stream 2 pozostaje niepewna. Pierwsza to kwestia certyfikacji gazociągu i oddania go do użytku, zatwierdzenia jego zgodności z projektem technicznym. Takie usługi obecnie podpadają pod amerykańskie sankcje, więc dziś nie wiemy, czy ani jak Rosjanie mieliby spróbować sami sobie zapewnić te certyfikacje. To pozostaje pod dużym znakiem zapytania – tłumaczy Mateusz Kubiak.
Druga wątpliwa i wciąż nierozstrzygnięta kwestia to zgodność Nord Stream 2 z unijnymi regulacjami i znowelizowaną dyrektywą gazową. Zgodnie z nią część przepustowości gazociągu musi zostać udostępniona podmiotom trzecim z terenu UE, a rosyjski koncern energetyczny Gazprom nie będzie mógł m.in. sam zarządzać gazociągiem, który jednocześnie zaopatruje w surowiec.
– W świetle obowiązujących przepisów Nord Stream 2 będzie musiał spełniać wymogi dotyczące dostępu trzecich stron do przepustowości gazociągu, przejrzystego sposobu kształtowania taryf czy rozdziału własnościowego między właścicielem gazociągu i właścicielem gazu, który jest nim przesyłany – mówi Mateusz Kubiak. – Potrzeba kompromisu, który pozwoliłby wyjść z tej patowej sytuacji, ale ja jestem sceptyczny. Wydaje się, że trudno będzie o porozumienie, które satysfakcjonowałoby zarówno polityków, jak i spółki, a także przeciwników inwestycji.
Czytaj także
- 2024-12-23: W lutym zmiana na stanowisku Europejskiego Rzecznika Praw Obywatelskich. Co roku trafia do niego kilka tysięcy spraw związanych z instytucjami unijnymi
- 2024-12-27: Polscy producenci drobiu liczą na ponowne otwarcie chińskiego rynku. Kraje azjatyckie coraz ważniejszym importerem
- 2024-12-19: Ekonomiści obniżają prognozę wzrostu PKB dla Polski. Szybko rosnący dług publiczny wśród największych zagrożeń
- 2024-12-06: R. Metsola: Polska ma bardzo dobrą pozycję do bycia liderem UE na następne pół roku. Bezpieczeństwo w centrum uwagi prezydencji
- 2024-12-10: Polska spółka stworzyła innowacyjny system poprawiający bezpieczeństwo pożarowe w kopalniach. Właśnie wchodzi z nim na globalny rynek
- 2024-12-12: Nowe obowiązki dla e-sklepów. Wchodzi w życie rozporządzenie o bezpieczeństwie produktów
- 2024-12-03: Konkurencyjność UE priorytetem nowej Komisji Europejskiej. Wśród barier do eliminacji nadmierna biurokracja
- 2024-11-28: P. Serafin: Potrzebujemy bardziej elastycznego unijnego budżetu. UE musi ponownie stać się synonimem innowacyjności i konkurencyjności
- 2024-11-29: PGE: Na dniach zapadnie decyzja inwestycyjna dla Baltica 2. Ta morska farma wiatrowa ma zacząć działać od 2027 roku
- 2024-11-28: 1 grudnia nowa Komisja Europejska rozpoczyna prace. W składzie pierwszy raz komisarze ds. mieszkalnictwa oraz obronności
Kalendarium
Więcej ważnych informacji
Jedynka Newserii
Jedynka Newserii
Konsument
Dwa konkursy w Agencji Badań Medycznych w 2025 roku. Do wzięcia 275 mln zł
Agencja Badań Medycznych w przyszłym roku planuje ogłosić dwa konkursy. Pierwszy z nich dotyczy niekomercyjnych badań klinicznych z przewidywaną alokacją w wysokości 200 mln zł, drugi – niekomercyjnych eksperymentów badawczych z pulą w wysokości 75 mln zł. ABM zapowiada, że w 2025 roku skupi się na badaniach własnych, a także budowie rozwoju współpracy międzynarodowej.
Handel
Polscy producenci drobiu liczą na ponowne otwarcie chińskiego rynku. Kraje azjatyckie coraz ważniejszym importerem
Polska wciąż cieszy się w świecie renomą cenionego producenta mięsa drobiowego. Na eksport trafia ok. 60 proc. rocznej produkcji, czyli prawie 2 mln t. Polscy producenci walczą o silną pozycję na zagranicznych rynkach. Priorytetem jest dla nich ponowne uruchomienie eksportu do Chin, który został wstrzymany pięć lat temu ze względu na ptasią grypę. Trwa dopracowywanie szczegółów porozumienia w tej sprawie.
Finanse
Zbiórki internetowe przestały się już kojarzyć wyłącznie z finansowaniem leczenia. Ludzie zbierają także na podstawowe potrzeby i realizację marzeń
Połowa Polaków wspiera zbiórki charytatywne online – wynika z raportu przygotowanego przez SW Research dla Allegro. Najczęściej przekazujemy datki na pomoc humanitarną związaną z kataklizmami, wsparcie chorych, pomoc dzieciom czy zwierzętom. Jeszcze do niedawna zbiórki internetowe kojarzyły się głównie z finansowaniem terapii czy rehabilitacji dla ciężko chorych, ale coraz częściej ludzie zbierają na podstawowe potrzeby, takie jak żywność czy opał na zimę, ale również na realizację marzeń.
Partner serwisu
Szkolenia
Akademia Newserii
Akademia Newserii to projekt, w ramach którego najlepsi polscy dziennikarze biznesowi, giełdowi oraz lifestylowi, a także szkoleniowcy z wieloletnim doświadczeniem dzielą się swoją wiedzą nt. pracy z mediami.