Newsy

W Polsce jest już ponad 500 ekologicznych budynków. Od przyszłego roku zacznie ich szybko przybywać

2018-08-24  |  06:30

Budynki odpowiadają za około 40 proc. zużycia energii i tym samym za 36 proc. emisji CO2. Obecnie nawet  75 proc. budynków w UE jest nieefektywnych energetycznie. To ogromne wyzwania dla budownictwa, zwłaszcza w kontekście wprowadzanych zmian prawnych. W 2019 roku nie będą wydawane pozwolenia na budowę budynków, które nie mają w swojej strukturze elementów aktywnych produkujących energię. Rozwiązaniem mogą być systemy fotowoltaiczne zintegrowane z budynkiem, które pozwalają na spore oszczędności i redukcję emisji dwutlenku węgla.

– Jesteśmy w przededniu wejścia w życie dyrektywy unijnej dotyczącej efektywności energetycznej budynków. Już w 2019 roku nie będą wydawane pozwolenia na budowę na budynki, które nie mają w swojej strukturze elementów aktywnych produkujących energię – przypomina w rozmowie z agencją Newseria Biznes Dawid Cycoń, współzałożyciel ML System.

Z danych Danfoss wynika, że budynki odpowiadają za około 40 proc. zużycia energii i tym samym za 36 proc. emisji CO2. Obecnie co trzeci budynek w UE ma powyżej 50 lat, a ponad 75 proc. jest nieefektywnych energetycznie. Dzięki optymalizacji systemów technicznych budynków mieszkańcy Unii mogliby w 2030 roku zaoszczędzić 67 mld euro rocznie na rachunkach za energię.

Dyrektywa EPBD dotycząca charakterystyki energetycznej budynków zakłada, że począwszy od 2021 roku wszystkie nowo powstałe budynki muszą mieć prawie zerowe zapotrzebowanie na energię. Nowe budynki użyteczności publicznej muszą spełniać ten wymóg już od 2019 roku. To oznacza, że zapotrzebowanie na energię w takich budynkach powinno być minimalne i zaspokajane w dużym stopniu z energii odnawialnej produkowanej na miejscu.

– W Polsce dzisiaj ten rynek jest raczkujący, ale np. w krajach skandynawskich w planach zagospodarowania przestrzennego w dużych miastach nie wydaje się faktycznie pozwoleń na budowę, jeżeli infrastruktura budynku nie jest wyposażona w elementy, które generują energię – wskazuje Dawid Cycoń.

Na świecie coraz częściej stosuje się systemy fotowoltaiczne zintegrowane z budynkiem. Moduły w technologii glass-glass zapewniają przepuszczalność światła, pozwalają osiągnąć nawet do 30 proc. wyższe uzyski energii z tej samej zainstalowanej mocy. Można również stosować panele jako elementy elewacji. Produkowane ogniwa słoneczne są instalowane nie tylko na dachach budynków, ale zastępują tradycyjne materiały budowlane. Takie rozwiązania oferuje firma ML System.

– Rynek szkła budowlanego w Polsce, przeliczany z metrów kwadratowych, według GUS to około 24 mld zł rocznie. Jeżeli pozyskamy tylko 1 proc. z tego rynku, to mamy sprzedaż na poziomie 240 mln zł, a przecież to nie musi być tylko 1 proc. – zapowiada Dawid Cycoń.

Jak podkreśla, zarówno rynek szkła budowlanego, jak i rynek fotowoltaiki zintegrowanej z budownictwem (BIPV) mają przed sobą dobre perspektywy. Z danych, które przywołuje ML System, wynika, że w latach 2017-2021 rynek BIPV będzie rósł w tempie 10-12 proc. rocznie, by docelowo osiągnąć wartość 4,3 mld dol. Zgodnie z raportem Global Building-Integrated Photovoltaic Skylights Market 2017-2021, ML System należy do grona pięciu kluczowych producentów BIPV na świecie.

– Na rynek wpływa prawo, ale ono jest generowane poprzez świadomość ekologiczną. Jeżeli mówimy o poprawie jakości powietrza i życia, to mówimy również o zielonej energii, o ograniczaniu emisji i o komforcie życia z tym związanym – mówi prezes ML System. – Jeszcze 10 lat temu polscy naukowcy udowadniali, że tych nowoczesnych technologii nie opłaca się w Polsce stosować, bo mamy mniej słońca, bo nie ta szerokość geograficzna, bo izolacyjność termiczna to niekoniecznie energia odnawialna aktywna. Dzisiaj wszyscy już udowadniają, jak to się opłaca. Jest tylko pytanie, kiedy będzie zwrot z inwestycji, a nie czy będzie.

W polskich miastach powstaje coraz więcej budynków oznaczanych specjalnym certyfikatem. Z raportu PLGBC „Certyfikacja zielonych budynków w liczbach” wynika, że na koniec marca 2018 roku całkowita powierzchnia użytkowa certyfikowanych obiektów osiągnęła prawie 12 mln mkw. W ciągu 8 lat od przyznania pierwszego certyfikatu powstało ok. 500 certyfikowanych obiektów. W ciągu roku liczba certyfikowanych budynków wzrosła o 23 proc.

– Inwestorów przekonuje ograniczenie kosztów eksploatacji budynku. Pracownicy wymuszają wyższy komfort pracy, warunki pracy w klimatyzowanych pomieszczeniach stały się dzisiaj standardem, w związku z tym liczy się w tej chwili koszt eksploatacji budynku – tłumaczy Dawid Cycoń.

Czytaj także

Kalendarium

Więcej ważnych informacji

Jedynka Newserii

Jedynka Newserii

Kongres Profesjonalistów Public Relations

Prawo

Trwają dyskusje nad kształtem unijnego budżetu na lata 2028–2034. Mogą być rozbieżności w kwestii Funduszu Spójności czy dopłat dla rolników

Trwają prace nad wieloletnimi unijnymi ramami finansowymi (WRF), które określą priorytety wydatków UE na lata 2028–2034. W maju Parlament Europejski przegłosował rezolucję w sprawie swojego stanowiska w tej sprawie. Postulaty europarlamentarzystów mają zostać uwzględnione we wniosku Komisji Europejskiej w sprawie WRF, który zostanie opublikowany w lipcu 2025 roku. Wciąż jednak nie ma zgody miedzy państwami członkowskimi, m.in. w zakresie Funduszu Spójności czy budżetu na rolnictwo.

Konsument

35 proc. gospodarstw domowych nie stać na zakup mieszkania nawet na kredyt. Pomóc może wsparcie budownictwa społecznego i uwolnienie gruntów pod zabudowę

W Polsce co roku oddaje się do użytku ok. 200 tys. mieszkań, co oznacza, że w ciągu dekady teoretycznie potrzeby mieszkaniowe społeczeństwa mogłyby zostać zaspokojone. Jednak większość lokali budują deweloperzy na sprzedaż, a 35 proc. gospodarstw domowych nie stać na zakup nawet za pomocą kredytu. Jednocześnie ta grupa zarabia za dużo, by korzystać z mieszkania socjalnego i komunalnego. Zdaniem prof. Bartłomieja Marony z UEK zmniejszeniu skali problemu zaradzić może wyłącznie większa skala budownictwa społecznego zamiast wspierania kolejnymi programami zaciągania kredytów.

Problemy społeczne

Hejt w sieci dotyka coraz więcej dzieci w wieku szkolnym. Rzadko mówią o tym dorosłym

Coraz większa grupa dzieci zaczyna korzystać z internetu już w wieku siedmiu–ośmiu​ lat – wynika z raportu NASK „Nastolatki 3.0”. Wtedy też stykają się po raz pierwszy z hejtem, którego jest coraz więcej w mediach społecznościowych. Według raportu NASK ponad 2/3 młodych internautów uważa, że mowa nienawiści jest największym problemem w sieci. Co więcej, dzieci rzadko mówią o takich incydentach dorosłym, dlatego tym istotniejsze są narzędzia technologiczne służące ochronie najmłodszych.

Partner serwisu

Instytut Monitorowania Mediów

Szkolenia

Akademia Newserii

Akademia Newserii to projekt, w ramach którego najlepsi polscy dziennikarze biznesowi, giełdowi oraz lifestylowi, a  także szkoleniowcy z wieloletnim doświadczeniem dzielą się swoją wiedzą nt. pracy z mediami.