Mówi: | Lingyao Yuan |
Funkcja: | adiuntka |
Firma: | Ivy College of Business, Iowa State University |
Rośnie zapotrzebowanie na wirtualnych ludzi. Pracują w cyfrowym świecie, ale sprawdzą się też w opiece nad seniorami
Rynek cyfrowych ludzi w ciągu dekady wzrośnie niemal 40-krotnie, przewidują analitycy, wskazując jednocześnie, że ma to związek z rozwojem metawersu. Tymczasem już dziś przedsiębiorstwa coraz chętniej inwestują w takie rozwiązania, by zapewnić sobie stały dostęp do obsługi procesów odbywających się w przestrzeni cyfrowej. Okazuje się jednak, że wirtualni ludzie równie dobrze sprawdzają się też jako influencerzy czy asystenci osób starszych. Co ciekawe, z badań przeprowadzonych przez naukowców z Uniwersytetu Indiany wynika, że prawdziwi ludzie mający styczność z tymi istniejącymi tylko wirtualnie w wielu sytuacjach odnoszą się do nich w sposób taki sam jak do osób żyjących rzeczywiście.
– Cyfrowi ludzie są tworzeni z myślą o konkretnych zastosowaniach. Możliwa jest ich produkcja na dużą skalę i można ich dostosować do potrzeb poszczególnych firm. Nigdy się nie męczą, nie potrzebują urlopu, wynagrodzenia, benefitów. Firmy mogą z nich korzystać tak często, jak potrzebują. W idealnej sytuacji można ich wykorzystać do wszystkich zawodów wykonywanych w środowisku cyfrowym i w zasadzie nie potrzebują fizycznej formy. Gdyby taką mieli, mówilibyśmy o robotach. Cyfrowi ludzie istnieją tylko w środowisku wirtualnym – wyjaśnia w rozmowie z agencją Newseria Innowacje Lingyao Yuan, adiunktka w Instytucie Informatyki i Analityki Biznesowej w Ivy College of Business Uniwersytetu Indiany.
Wyróżniane są cztery typy cyfrowych ludzi. Pierwszy to wirtualni agenci, na przykład przedstawiciele w centrach obsługi telefonicznej i obsługi klienta. Zaprojektowano ich z myślą o realizacji jednego określonego zadania, np. śledzenia paczki lub dostawy, bez utrzymywania relacji z użytkownikami. Drugi rodzaj to wirtualny asystent, który podczas rozmowy może usprawnić przebieg spotkania i przekazać informacje zwrotne. Trzecim rodzajem są wirtualni influencerzy, którzy komunikują się z odbiorcami w sposób jednostronny. Takim typem cyfrowego człowieka jest Lil Miquela, która od 2016 roku funkcjonuje na Instagramie i jest wykorzystywana do rekomendowania produktów luksusowych marek odzieżowych. Od czasu debiutu jej profil zgromadził 3 mln obserwujących. Ostatnim rodzajem są natomiast wirtualni towarzysze.
– Mogą oni tworzyć głębokie osobiste relacje z użytkownikami. Jednym z zastosowań jest opieka nad osobami starszymi. Na przykład jeżeli senior nie może spędzać czasu z rodziną, wirtualny asystent może mu dotrzymywać towarzystwa, wymaga to jednak zbudowania ciągłej relacji pomiędzy cyfrowym człowiekiem a użytkownikiem. Może to znaleźć zastosowanie także wśród pacjentów z chorobą Alzheimera. Mogą one nie pamiętać dokładnie, co działo się pięć minut temu, ale ich długoterminowe wspomnienia sięgające 15–20 lat wstecz mogą na tym etapie być bardzo żywe. Dzięki cyfrowej osobie kontrolowanej przez prawdziwego człowieka możemy zmienić wiek dowolnej osoby. Mogłabym na przykład rozmawiać ze swoją babcią, przybierając twarz dziecka, jakby rozmowa toczyła się 10–15 lat temu. Być może dzięki temu babci łatwiej byłoby mnie sobie przypomnieć. W ten sposób można korzystać z metody interakcji z osobami starszymi – informuje Lingyao Yuan.
W badaniach prowadzonych nad cyfrowymi ludźmi zespół naukowców z Uniwersytetu Indiany skupia się przede wszystkim na reakcjach użytkowników wobec nich. Okazuje się, że pomimo obaw opinii publicznej związanych m.in. z wpływem sztucznej inteligencji na rynek pracy ludzie w wielu przypadkach traktują cyfrowe osoby tak samo jak prawdziwe. Użytkownicy reagują więc na cyfrowych ludzi podobnych do nich, mimo że wirtualni ludzie nie są w pełni realistycznie odwzorowani. Co ciekawe, w niektórych przypadkach ludzie wolą, by cyfrowe osoby wydawały im się mniej ludzkie. Tak jest na przykład u wielu żołnierzy cierpiących na zespół stresu pourazowego.
– Za pomocą cyfrowych ludzi możemy też pomóc w walce z dyskryminacją. Na przykład, jeśli dana osoba może wybrać doradcę finansowego-cyfrowego człowieka, czy będzie ona miała tendencję do wyboru tej samej płci lub rasy, czy ulegnie stereotypom? Czy jeśli nie mamy wyboru i mamy do czynienia z cyfrową osobą przeciwnej płci, innej rasy i w innym wieku, to będziemy tak samo zadowoleni? Większy wybór prowadzi do większej dyskryminacji, a jeśli pokażemy te same problemy w świecie cyfrowym, możemy zmienić ich postrzeganie przez ludzi – uważa naukowczyni.
Według Allied Market Research światowy rynek wirtualnych ludzi został w 2021 roku wyceniony na 11,3 mld dol. Do 2031 roku przychody przekroczą 440 mld dol., przy średniorocznym tempie wzrostu wynoszącym 44,7 proc. Zdaniem analityków zapotrzebowanie na wirtualnych ludzi rośnie m.in. wraz z rozwojem metawersu.
– Oczekujemy, że będzie coraz większe zainteresowanie firm usługami cyfrowych ludzi, ale to, czy dana firma zdecyduje się na wprowadzenie cyfrowych ludzi, będzie zależeć od przemyślanej decyzji. Inteligencja maszynowa nie jest repliką ani nie jest równoważna inteligencji ludzkiej na tym etapie. Obecnie jest to dużo mniej kosztowna technologia w porównaniu do 2017 roku, ale nadal jest to dość duży koszt dla firm. Czasami potrzebują one realizacji jednego rodzaju zadania – wtedy chatbot lub asystent głosowy jest wystarczający, aby wykonać to zadanie, zamiast korzystać z uczenia maszynowego – wskazuje ekspertka.
Czytaj także
- 2024-12-18: Inżynierowie z Warszawy pracują nad innowacjami dla całej Grupy Orange. Ich specjalności to AI i cyberbezpieczeństwo
- 2024-12-12: Wdrażanie GenAI może oznaczać nasilenie stresu wśród pracowników. Firmy potrzebują odpowiedniej strategii komunikacyjnej
- 2024-11-26: Sztuczna inteligencja rewolucjonizuje marketing. Narzędzia AI dają drugie życie tradycyjnym formom reklamy
- 2024-12-11: Coraz większa rola sztucznej inteligencji w marketingu. Wirtualni influencerzy na razie pozostają ciekawostką
- 2024-11-21: Media społecznościowe pełne treści reklamowych od influencerów. Konieczne lepsze ich dopasowanie do odbiorców
- 2024-11-18: Sprzedaż kart telemetrycznych M2M mocno przyspieszyła. Dzięki nim internet rzeczy wspiera cyfryzację firm
- 2024-11-27: Sztuczna inteligencja nie zastąpi pisarzy. Nie tworzy literatury, tylko książki dla zabicia czasu
- 2024-11-22: Artur Barciś: Od sztucznej inteligencji dowiedziałem się, że zmarłem na scenie. Dla niej jestem kompletnie nikim
- 2024-10-28: Martyna Wojciechowska: Sztuczna inteligencja zastępująca dziennikarzy i artystów to niepokojący trend. To prowadzi do dezinformacji
- 2024-11-04: Sztuczna inteligencja wzbudza w Polakach głównie ciekawość i obawy. Ponad połowa widzi w niej zagrożenie
Kalendarium
Więcej ważnych informacji
Jedynka Newserii
Jedynka Newserii
Infrastruktura
Prąd z największej prywatnej inwestycji energetycznej w Polsce popłynie w 2027 roku. Polenergia dostała właśnie potężny zastrzyk finansowania
Polenergia S.A. i Bank Gospodarstwa Krajowego podpisały umowę pożyczki ze środków Krajowego Planu Odbudowy (KPO) na budowę morskich farm wiatrowych. Finansowanie wyniesie 750 mln zł i zostanie wykorzystane do budowy dwóch farm o łącznej mocy 1440 MW. Największa prywatna grupa energetyczna w Polsce realizuje ten projekt z norweskim Equinorem. Prace związane z budową fundamentów turbin na Bałtyku mają się rozpocząć w 2026 roku. Projekty offshorowe będą jednym z filarów nowej strategii Polenergii, nad którą spółka właśnie pracuje.
Przemysł
Polskie firmy przemysłowe bardziej otwarte na technologie. Sztuczną inteligencję wdrażają z ostrożnością [DEPESZA]
Innowacje cyfrowe w przemyśle, choć wiążą się z kosztami i wyzwaniami, są jednak postrzegane przez firmy jako szansa. To podejście przekłada się na większą otwartość do ich wdrażania i chęć inwestowania. Ponad 90 proc. firm przemysłowych w Polsce, które wprowadziły co najmniej jedno rozwiązanie Przemysłu 4.0, dostrzega wyraźną poprawę efektywności procesów produkcyjnych – wynika z nowego raportu Autodesk. Choć duża jest wśród nich świadomość narzędzi opartych na sztucznej inteligencji, na razie tylko 14 proc. wykorzystuje je w swojej działalności.
Prawo
Przez „wrzutkę legislacyjną” saszetki nikotynowe mogły zniknąć z rynku. Przedsiębiorcy domagają się konsultowania nowych przepisów
Coraz popularniejsze na rynku saszetki z nikotyną do tej pory funkcjonują poza systemem fiskalnym i zdrowotnym. Nie są objęte akcyzą ani zakazem sprzedaży osobom niepełnoletnim. Dlatego też sami producenci od dawna apelują do rządu o objęcie ich regulacjami, w tym podatkiem akcyzowym, żeby uporządkować rosnący rynek i zabezpieczyć wpływy budżetowe państwa. Ministerstwo Zdrowia do projektu ustawy porządkującej rynek e-papierosów bez zapowiedzi dodało regulację dotyczącą saszetek nikotynowych, która jednak w praktyce mogła zlikwidować tę kategorię wyrobów na rynku. Przedsiębiorcy nie kryją rozczarowania sposobem, w jaki wprowadzane są zmiany w przepisach regulujących rynek.
Partner serwisu
Szkolenia
Akademia Newserii
Akademia Newserii to projekt, w ramach którego najlepsi polscy dziennikarze biznesowi, giełdowi oraz lifestylowi, a także szkoleniowcy z wieloletnim doświadczeniem dzielą się swoją wiedzą nt. pracy z mediami.